Run Frelka, run!

Moderator: infernal

frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Trochę se tam truchtam... jak się trafi dobry dzień. Mało tego, ale marudzić nie będę, gdyż mi do szczęścia nie potrzeba wiele, a właściwie, to jedno, ale nie o tym :nienie: Fajnie jest, bo każdy dzień zbliża nas do wiosny,a wtedy łatwiej wyjść - bo i cieplej, więc moje wrażliwe zatoki odpoczną, bo dzień dłuższy, a jak dłużej widno, to mogę później wyjść = widzę trasę po której truchtam :hahaha: Dziś bym w sumie mogła, bo wyjątkowo wolne popołudnie mi się trafiło, ale wczoraj tak potargało mi jelita, że osłabienie czuję nadal... no to po co się spianć? Maratonu w życiu nie przebiegnę, więc obejrzałam sobie film :uuusmiech: Mam takie małe marzenie, żeby w sobotę polecieć coś ponad to co zwykle, ale jeszcze pomyślę czy moje marzenie stanie się celem.

18 lutego
bieżnia
6,84km; śr. 6:36, HR śr/max:178/191

23 lutego
bieżnia z przygodami :oczko:
4,46km; śr. 6:34; HR śr/max: 172/188

1 marca
Wypad z koleżanką do Torunia, bo I love Toruń... Ona odsypiała noc, a ja poszłam "odbiegać" imprezę
5,36km; śr: 6:16; HR śr/max: 174/191

5 marca
Wykradłam pół godziny w Płocku - szaleństwo, ale kto mi zabroni? :oczko:
5:04km; śr. 6:02; HR nieznany, ale obstawiam, że max był 191 :hahaha:

10 marca
bieżnia
5,07km; 6:23; HR śr/max: 183/194
New Balance but biegowy
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

10,29km; śr.6:21; HR śr/max 176/192

Powinnam się cieszyć, ale biomet jest dziś niekorzystny, więc nie będę :echech: Poza tym łatwo jest być bohaterem jednego dnia. Pytanie czy i kiedy teraz pobiegnę?

Kolana dają o sobie znać, chyba powinnam podjąć wczesną interwencję. Gdzie jest mój 4Flex? :ojoj:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

5,24km; śr. 6:04; HR śr/max: 178/192
Tętna właściwie mogłabym nie mierzyć, i tak wiem jakie będzie :hahaha: Ogólnie, to wiało jak cholera i łydki jakieś takie... jak z betonu, ale to chyba efekt sobotniego wybryku. Nawet trochę bolały, ale solidnie się rozciągnęłam i jest ok. Głowa też jakby spokojniejsza... :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

6,72km; śr. 6:10; HR śr/max:180/190
Dziś już lżej, tylko w lewej łydce coś się "odzywa". Mam nadzieję, że rozciąganie pomoże :usmiech: Jeszcze w sobotę coś w okolicach 40 minut, z tym że z Koleżanką, więc wszystko może ulec zmianie :bum: Jestem względnie zadowolona z tego tygodnia. Przyszły zapowiada się nieco gorzej, gdyż będzie to tydzień dla zdrowia. Trzeba zatem pomodlić się do Bozi, złapać za portfel, uzbroić w cierpliwość i jakoś przeboleć "stany niebiegowe" :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

5,14km; śr.6:04; HR śr/max: 179/193
Fajnie się truchtało. Sieczka w uszach mnie zmobilizowała. W sobote jednak nie pobiegłam, ale...to chyba dobrze. Chyba dałam nóżkom odpocząć, bo dziś - rewelacja. Mogłabym dłużej, ale było już późno - to po pierwsze, a po drugie - nie chciałam znowu przedobrzyć. Piątka w standardzie i dycha raz na jakiś czas, to chyba max moich możliwości. Daj Boże zdrowie, ty - Frelko - zadbaj o regularność i będzie pięknie :uuusmiech: Głowa nadal czysta. Smutna, ale czysta, spokojna i pewna swego. :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

7,06km; śr: 6:15; HR śr/max: 179/194
Jakoś tak dziwnie: chwilami lekko jak piórko, chwilami znów nogi krzyczały NIE! Płuca w pewnym momencie też się zbuntowały i pytały mnie: czym u licha ludzie palą w piecach?! :sss: Finisz za to był wymarzony. Tak to jest, że niektórzy ludzie wiedzą gdzie dokładnie i w jakim momencie się znaleźć. Tych ludzi jest niewielu...bardzo mało... właściwie jeden :uuusmiech: I już jest dobrze...
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Jestem. Uporałam się z małą depresją sytuacyjną...przynajmniej na razie :tonieja: Odpędziłam złe duchy i postanowiłam powrócić. Może na chwilę, może na dwie...nie wiem. Poza tym ostatnio Koleżanka mnie zmotywowała słowami: "Ty jesteś niesamowita! Powinnaś prowadzić bloga!" Nie do końca wiem, czy to były słowa skierowane do mnie, ale nikogo innego chyba z nami wtedy nie było :hejhej:
Trochę polatałam. Niewiele - nie z braku czasu, raczej z powodu "ciężkiej głowy". Dziś: 7km po 6:01, HR nieznany :hej: Mela mnie ładnie poprowadziła.
Widzę spokój. Zbliża się. Przyjdzie. :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

6:15km; śr: 6:22; HR śr/max 175/194 Bez finezji i polotu, ot po prostu pokulałam się chwilę fantazjując o przyszłości. W planach jutro, tudzież sobota...a najlepiej i jutro i sobota :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

W sobotę potruchtałam 4,5km po 6:28, czyli krótko i wolno, ale mam nie lada usprawiedliwienie, gdyż zatrzymała mnie sprawa priorytetowa :usmiech: ...a poza tym, to wyszłam o poranku, a poprzedniej nocy miałam spotkanie po dziesięciu latach z koleżankami i kolegami z liceum, to się nie wyspałam, tak? Więc miałam prawo zalepić. I tylko pozostaje się cieszyć, że nie wspierałam "wytwórczości polskiego kartofla", tak jak inni, bo po takiej dawce promili pewnie w ogóle bym nie wstała :hahaha: Ba! Istnieje prawdopodobieństwo, że nie wróciłabym do domu :tonieja:
Dziś już 40 minut na wytchnienie po korepetycjach: 6:53km po 6:12 średnio, przy tętnie "nic-nowego" :trup: Po powrocie jeszcze upiekłam ciasto dla chrześniaczki na jakąś przedszkolną bibę, ale chyba je pożrę, bo mi wyszło. :hej:
ODPOWIEDZ