DOMinika - myślami w 2013

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

I jeszcze pozdrowienia dla wszystkich spotkanych na śląskich szlakach :)
Alexia- Bartuś tęskni za dziewczynkami :)
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

27 września, poniedziałek

Bardzo podoba mi się wypowiedź Michaela Karonei odnośnie dobiegnięcia maratonu do końca. Nasi powinni się uczyć!!! wypowiedź Koronei

Jest zimno. Brrr.
I mokro. Grrr.
My wciąż urlopujemy w Brennej. Ale już nie w tak fantastycznej jesiennej aurze. Jest brzydko i ciężko to nazwać inaczej. Niestety w taką pogodę niewiele jest możliwości aktywności w takiej mieścinie. Pozostaje basen. Ale ile można siedzieć na basenie??
6,6 km rozbiegania (po czym?- no, mam lekkie zakwasy w pośladkach :orany: To chyba przez te góry)
Biegło się lekko, po 4,50 min/km.

Warto wysłuchać: Paula i bieganie w ciąży
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

29 września, środa

No niestety jest źle.
Pogoda, że psa by się na dwór nie wypuściło.
Siedzimy zamknięci, wysoko na górze, do najbliższego sklepu 2km.
A leje nieprzerwanie. Nie kropi leje. Temperatura +4 stopnie!!!!! Wiatr...
Głód biegania rośnie. Ale nie ma jak. Udało się 10,5 km- niestety musiałam wrócić. bo byłam kompletnie przemoczona, uszy mi odmarzały.
Źle to wróży na połówkę :( Nigdy dobrze nie biegam bez ostrego tygodnia przed startem. A to już dwa tygodnie odpuszczone.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dużo się działo.
Więcej niebiegowo, ale... zakończenie tygodnia wyśmienite.

W czwartek nie biegałam, bo znowu lało, a ja czułam się podziębiona.
1 października, piątek
Sto lat, sto lat!!!
Bartuś skończył pół roczku. Duży z niego chłopiec :oczko:
Jest niesamowicie rozwinięty manualnie. Pije sam z butelki, wkłada sobie smoczka do ust (nawet w nocy!), wyczynia przeróżne śmieszne rzeczy z zabawkami. Uwielbia siedzieć, ale do raczkowania się nie pali. Z drugiej strony może to i dobrze, mamy jeszcze chwilę spokoju...bo ruchliwy jest przeokrutnie. Ze srebro...oj, da nam popalić...
Rano, przed śniadaniem, 10,6 km. Po górach, wolno, bez energii.
Nie lubię biegać rano. Szczególnie, gdy jest plus 5 stopni... i uszy odmarzają.

2 października, sobota
Działo się.
Szturmowaliśmy Chorzowski Park Rozrywki.
Ledwo wyszłam z tego żywa... Polecam, gdy ktoś lubi karuzele i kolejki górskie. 6 godzin kręcenia się...
Głowa bolała mnie do wieczora.
Wyszłam jednak na 6,5 km. Było szybko i konkretnie. I nawet pomyślałam, że w niedzielę może być dobrze.

3 października, niedziela
Obrazek
Półmaraton Katowice
1,23,06
1 miejsce.
Wreszcie pierwsza klasa sportowa.
Na pewno mogło być szybciej, ale po doświadczeniach z zeszłego tygodnia bałam się... no i plan był- złamać 1,24.
Dobrze, że chłopaki stopowali mnie na pierwszym okrążenie, bo chciałam gonić Łotyszkę. Tymczasem ona wymiękła po 7km.
Trasa?
Dla mnie idealna, choć bardzo zwalniały agrafki. Prawie do zera...
3 pętle po 7 km- pierwsze 3,5 pod górę, a potem w dół. To chyba mój ulubiony profil trasy.
Silny wiatr, ale poza tym pogoda idealna. Słońce, plus 15, rześko.
Wg. garmina 21,350.

3,54/3,45/4,02/3,48/3,38/3,50/3,49/
3,58/3,59/4,05/3,59/3,49/3,55/3,47/
3,57/3,54/4,05/3,56/3,49/3,49/3,50

Dobiegając do mety pomyślałam sobie głupio- a, po co łamać 1,23. Będzie co robić w następnym starcie...
Nie wiem tylko, kiedy następny start będzie. Zaczynam na SGH studia podyplomowe i może być ciężko.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

4 października, poniedziałek
Rozbieganko. 8 km. Spokojnie po 5 min/km.
Plus basen z Bartusiem.
Grrr... ale by mi się chciało gdzieś wystartować za tydzień, ale nie ma gdzie :niewiem:
Bo naprawdę potem może nie być już okazji. No ale nie ma tego złego... zaczniemy trenować. Cel- 2,50 :sss:
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

5 października, wtorek

12,9 km, średnia 5,01 min/km. Plus 5 albo 6 przebieżek. Nie pamiętam... :lalala:
Pozdrowienia Beato- wyglądałaś na jeszcze bardziej zamyśloną ode mnie...
Kabaty. Milutko. Trochę wietrznie. Takie bieganie- ściemnianie, czyli nie pamiętam jak biegłam, bo odpłynęłam w świat różnych dziwnych myśli. Oczywiście miłych :)
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

6 października, środa
Ja biegłam półmaraton??? kiedy;) nic nie czuję...
Obrazek
Na zdjęciu jeszcze Łotyszka się trzyma. Jeszcze.

Dziś już NORMALNY trening.
16 km.
W tym 12 km to bieg z narastającą prędkością- spokojnie. Od 5,0 do 4,18 min/km.
Potem siłownia i sauna (1 seans).

Półmaratony uwielbiam, bo nie trzeba biegać szybko. I się człowiek nie zdąży zmęczyć.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

7 października, czwartek
Zabiegana.
A z biegania tylko 6,2 km. Żwawe BC1.
Rano. Grrr.

8 października, piątek
14 km z wózkiem.
To był mój pierwszy trening z joggerem. Dokładnie ze Schwinnem;)
Uwielbiam ten wózek.
Choć bieganie daje w kość. Tempo spokojne - 5,13 min/km.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

9 października, sobota
Rano, przed śniadaniem (ale obiadłam się na noc...)
Biegło się fajnie. Cudowna pogoda. Jesiennie.
Kabaty prawie puste.
18,2 km, spokojnie, ale to jednak 30 sekund szybciej niż z wózkiem. Średnia 4,44 min/km.
Milutko :hej:
Po południu długi spacer na dwa wózki.
Ewa zostawiła nam do opieki Lusię.
Próbowaliśmy przekonać Małą, że fajnie jest dużo jeść (na przykładzie Bartusia).
Bartkowi natomiast pokazywaliśmy jak się raczkuje.
Nasze działania nie przyniosły efektów :zero:
No cóż...każde dziecko inne jest :hej:
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

10 października, niedziela

Nie chciało mi się biegać. Ale żal nie wykorzystać TAKIEJ pogody. A że na spacer nie chciało mi się iść bardziej niż biegać to pobiegłam...logika pokrętna, ale moja :zero:
Z wózkiem.
Kabaty.
Jakoś ciężej niż ostatnio.
Ale szybciej.
I ostatecznie byłam mniej zmęczona.
15 km, średnia 5,06 min/km...no no- całkiem, całkiem.
Aż mi głupio, że z wózkiem wyprzedzam tyle osób. Nawet Babiarza wyprzedziłam, próbował się jeszcze z kilometr trzymać, ale potem odpuścił. Nie ten poziom :hej:

A tu Lusia (Rudej) z Bartkiem na naszym domowym placu zabaw:
Obrazek
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

11 października, poniedziałek

Nie chciało mi się.
Nic.
Kompletnie nic.
Ale...
porozmawiałam z LENIEM.
Na serio.
I zmiękł.
A trening okazał się rewelacyjny :hej:
15 km z czego 12 km bnp. Od 4,53 do 4,10. Milutko :usmiech:
Potem siłownia.
Dwa seanse w saunie.
Mniam.
Tylko jeden problem...
Czy komukolwiek się to zdarzyło???
Obtarłam sobie...
obojczyki...
aj, boli...
ALE obojczyki????


A dziś tylko aerobik.
Bartuś na gimnastyce szalał :) Uwielbia inne dzieci.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

13 października, środa
Krótko i konkretnie.
Niestety późno i musiałam skorzystać z bieżni mechanicznej. Trzeba było wyrobić się do godziny 23, bo wtedy zamykają klub.
14 km
W tym 4 x 3' (tempo startu na 10km- 3,45 min/km) na przerwie 2' (4,55 min/km).
Nie powiem, żebym się zmęczyła. Chyba powinnam przejść na większe prędkości.
Już myślę o bieganiu ok. 36 minut, w przyszłym roku, na 10 km. Sądzę, że to do zrobienia.
Powoli też krystalizuje mi się w głowie sposób na trening. Kompilacja doświadczenia, teorii zdobytej na studiach i zajęciach la, wyczytanych nowinek i Danielsa. Dostosowana do mnie. Żeby na treningach za bardzo się nie przemęczać. W końcu biegam dla przyjemności :hej:
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

14 października, czwartek
Nie miałam/nie mam czasu.
Aerobik i 6,5 km. Dość żwawo- 4,30 min/km.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Miniony tydzień to porażka (biegowa).
Dochodzę do siebie po zatruciu. Nie wiem, czy będzie sens startować w niedzielę.
Na razie jest kiepsko :(
Do tego wszystkiego Bartuś przestał przesypiać noce i płacze.
Ja wiecznie niewyspana.
Oj, niech mu te ząbki już wyjdą...
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A teraz dane z ostatniego tygodnia:

15.10 (pt) - 13 km, po 12,4 min/km. Bardzo późno, na bieżni mechanicznej. Słabo się czułam.
16.10 (sob) - PRZERWA. Cały dzień miałam zajęcia, potem też wiele spraw do załatwienia.
17.10 (nd) - 6,7 km po 4,41 min/km. Po chrzcie Ali (córki brata), prawie po ciemku (ach te łódzkie ulice i ich oświetlenie!!!) z pełnym brzuchem...
18.10 (pon) - 9 km...MASAKRA!!! Zatrułam się czymś i ledwo doszłam do domu. Średnia to mi wyszła chyba 8 min/km. W gratisie potworny ból głowy.
19.10 (wt) - 9,5 km po 4,57 min/km. Słabo. Ledwo, ledwo. Człap, człap.
20.10 (śr) - 14,1 km po 4,44 min/km. Już nieco lepiej. Ładna pogoda, słonecznie.
21.10 (czw) - 12 km, w tym 10 x 1' p 1' (po 3,45 min/km, a przerwa 4,52 min/km). Ostatni akcent przed dyszką w niedzielę. Ciężko mi powiedzieć czy się zregenerowałam. Inna sprawa, że biegałam wieczorem, po 3 godzinnej jeździe z Łodzi (jakaś cysterna się przewróciła, było tłoczno) i po basenie z Bartusiem (a to lepsze dla rąk niż siłownia. Oj, wreszcie będę umięśniona...).
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
ODPOWIEDZ