elektrod - letnie parkrunowe łamanie 21' (no i złamane)
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
wracam do regularnych wpisów
Tydzień #11 - 5 tygodni do półmaratonu w Poznaniu
Poniedziałek 11.03.2024 - 8,93 km; 5:59/km;
easy test
Sprawdzenie nogi w biegu, brak ukłuć, ale do ideału jeszcze brakuje i ciągle brak pełnego komfortu w nodze
Środa 13.03.2024 – 12,04 km; 5:15/km;
easy/steady
Ciepło się zrobiło, wiosennie i u mnie powiało optymizmem. Od rana noga w pełnym komforcie to pozwoliłem sobie na szybsze rozbieganie cały czas kontrolując nogę.
Biegło się dobrze, choć spadek formy widać po tętnie podwyższonym. Mięśniowo ok, choć czułem w nogach robione z ostatnich kilku dni ćwiczenia siłowo wzmacniające.
Jutro wizyta kontrolna u fizjo i pewnie kolejny zestaw ćwiczeń.
sobota 16.03.2024 – 14,58 km; 5:03/km;
2x (20' THM + 5' easy) parkrun #385
Na rozgrzewce spotkałem Jarka na obiegu trasy i z nim dokończyłem. Trening robiłem w ramach parkruna, w locie odebrałem token i skanowałem się po całości. Na koniec pogadałem chwilę z Przemkiem bo dawno go nie widziałem.
Tempo HM miałem pobiec @4:45 czyli nieco wolniej niż przed kontuzją, ale poniosły mnie emocje parkrunowe i zrobiłem w @4:39.
Łatwo nie było i to było aktualnie bliżej tempa LT, ale zadowolony jestem. Noga w porządku i oby tak zostało.
Regeneracja od 0 do 62h
niedziela 17.03.2024 – 14,81 km; 5:38/km;
easy
Bieg fajny w nowym terenie wyjazdowo, ale lekko skrócony ze względu na braki czasowe.
Przebieg tygodniowy: 50,4 km
Zadowolony jestem z tygodnia. Wracam powoli z formą po 2 tygodniach przerwy związanej z kontuzją. Cały czas wykonuję ćwiczenia siłowo-wzmacniające zalecone przez fizjo i widzę dużą poprawę. Praktycznie po kontuzji już nic nie czuję. Te ćwiczenia muszę już wpleść na stałe jako kolejny element biegowego treningu.
W najbliższy wtorek szybsze bieganie i juz wracam do realizacji planu. Zostały 4 tygodnie z czego 2 mocniejsze a 2 ostatnie to już luzowanie
Tydzień #11 - 5 tygodni do półmaratonu w Poznaniu
Poniedziałek 11.03.2024 - 8,93 km; 5:59/km;
easy test
Sprawdzenie nogi w biegu, brak ukłuć, ale do ideału jeszcze brakuje i ciągle brak pełnego komfortu w nodze
Środa 13.03.2024 – 12,04 km; 5:15/km;
easy/steady
Ciepło się zrobiło, wiosennie i u mnie powiało optymizmem. Od rana noga w pełnym komforcie to pozwoliłem sobie na szybsze rozbieganie cały czas kontrolując nogę.
Biegło się dobrze, choć spadek formy widać po tętnie podwyższonym. Mięśniowo ok, choć czułem w nogach robione z ostatnich kilku dni ćwiczenia siłowo wzmacniające.
Jutro wizyta kontrolna u fizjo i pewnie kolejny zestaw ćwiczeń.
sobota 16.03.2024 – 14,58 km; 5:03/km;
2x (20' THM + 5' easy) parkrun #385
Na rozgrzewce spotkałem Jarka na obiegu trasy i z nim dokończyłem. Trening robiłem w ramach parkruna, w locie odebrałem token i skanowałem się po całości. Na koniec pogadałem chwilę z Przemkiem bo dawno go nie widziałem.
Tempo HM miałem pobiec @4:45 czyli nieco wolniej niż przed kontuzją, ale poniosły mnie emocje parkrunowe i zrobiłem w @4:39.
Łatwo nie było i to było aktualnie bliżej tempa LT, ale zadowolony jestem. Noga w porządku i oby tak zostało.
Regeneracja od 0 do 62h
niedziela 17.03.2024 – 14,81 km; 5:38/km;
easy
Bieg fajny w nowym terenie wyjazdowo, ale lekko skrócony ze względu na braki czasowe.
Przebieg tygodniowy: 50,4 km
Zadowolony jestem z tygodnia. Wracam powoli z formą po 2 tygodniach przerwy związanej z kontuzją. Cały czas wykonuję ćwiczenia siłowo-wzmacniające zalecone przez fizjo i widzę dużą poprawę. Praktycznie po kontuzji już nic nie czuję. Te ćwiczenia muszę już wpleść na stałe jako kolejny element biegowego treningu.
W najbliższy wtorek szybsze bieganie i juz wracam do realizacji planu. Zostały 4 tygodnie z czego 2 mocniejsze a 2 ostatnie to już luzowanie
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #12 - 4 tygodnie do półmaratonu w Poznaniu
Wtorek 19.03.2024 - 16,02 km; 5:04/km;
3km LT + 5' easy + 4x1000 T10/200 + 5' easy + 3km THM
LT @4:32
T10 @4:25 wykon: 4:23, 4:24, 4:24, 4:23
THM @4:39
Trudne dla głowy to bieganie i w końcówce już mi się nie chciało. Przed kontuzją taki sam trening nie zrył mnie tak jak dziś. Ale to już ostatnia faza i może z 2 takie ciężkie treningi dla głowy zostały.
Środa 20.03.2024 – 6,66 km; 5:50/km;
rocovery/easy
Na rozbicie łydek po wczorajszym. Tętno z nadgarstka bo zapomniałem opaski.
Czwartek 21.03.2024 – 15,54 km; 5:10/km;
80' easy/steady
wykon: 15' easy + 50' steady @ 5:00 + 15 ' easy
Bardzo fajny bieg, może nie było lekko, ale przyjemnie. Zakładałem przed biegiem tempo steady @5:10, ale poszło lepiej
Po biegu stan wytrenowania wskoczył na: 'efektywne'
Regeneracja 67h
Piątek 22.03.2024 – 13,01 km; 5:17/km;
Tempo hills 20' + easy + 10' THM
Czyli 20 minut góra-dół bez przerwy . Wyczochrało mnie to porządnie.
Założenia: up @T3-T5 zawijka i od razu down @THM.
Pod górę jeszcze trzymałem, ale w dół nieco wolniej, a po 6 powtórzeniu zrobiłem dłuższy zbieg.
Wpisane miałem 12 powtórzeń, ale pierwszy źle wcisnąłem, a ostatni już odpuściłem. Na koniec THM już ciężko weszło.
Regeneracja po tych kilku dniach 72h
niedziela 24.03.2024 – 24,27 km; 5:19/km;
120' easy inc. 25' THM
THM @4:39
Najdłuższy bieg w tym planie i najdłuższy odcinek THM zrobiony wspólnie z kolegą. Jednak we dwójkę czas leci dużo szybciej i przyjemniej. Bardzo fajnie mi się biegło biegło i przy okazji wpadł rekord półmaratonu 1:51:04 i to prawdziwy bo bez pauz
W końcówce złapał nas deszcz
Regeneracja 81h tu też życiówka
Przebieg tygodniowy: 75,5 km kolejny rekord
Kolejny udany tydzień gdzie wróciłem z formą. Praktycznie codziennie ćwiczę to co zalecił fizjo i to przynosi porządany efekt. Po takim mocnym tygodniu nie odczuwam nic w miejscu gdzie miałem kontuzję, a mam wrażenie, że nogi lepiej znoszą treningi i szybciej się regeneruja po tych biegach
Wtorek 19.03.2024 - 16,02 km; 5:04/km;
3km LT + 5' easy + 4x1000 T10/200 + 5' easy + 3km THM
LT @4:32
T10 @4:25 wykon: 4:23, 4:24, 4:24, 4:23
THM @4:39
Trudne dla głowy to bieganie i w końcówce już mi się nie chciało. Przed kontuzją taki sam trening nie zrył mnie tak jak dziś. Ale to już ostatnia faza i może z 2 takie ciężkie treningi dla głowy zostały.
Środa 20.03.2024 – 6,66 km; 5:50/km;
rocovery/easy
Na rozbicie łydek po wczorajszym. Tętno z nadgarstka bo zapomniałem opaski.
Czwartek 21.03.2024 – 15,54 km; 5:10/km;
80' easy/steady
wykon: 15' easy + 50' steady @ 5:00 + 15 ' easy
Bardzo fajny bieg, może nie było lekko, ale przyjemnie. Zakładałem przed biegiem tempo steady @5:10, ale poszło lepiej
Po biegu stan wytrenowania wskoczył na: 'efektywne'
Regeneracja 67h
Piątek 22.03.2024 – 13,01 km; 5:17/km;
Tempo hills 20' + easy + 10' THM
Czyli 20 minut góra-dół bez przerwy . Wyczochrało mnie to porządnie.
Założenia: up @T3-T5 zawijka i od razu down @THM.
Pod górę jeszcze trzymałem, ale w dół nieco wolniej, a po 6 powtórzeniu zrobiłem dłuższy zbieg.
Wpisane miałem 12 powtórzeń, ale pierwszy źle wcisnąłem, a ostatni już odpuściłem. Na koniec THM już ciężko weszło.
Regeneracja po tych kilku dniach 72h
niedziela 24.03.2024 – 24,27 km; 5:19/km;
120' easy inc. 25' THM
THM @4:39
Najdłuższy bieg w tym planie i najdłuższy odcinek THM zrobiony wspólnie z kolegą. Jednak we dwójkę czas leci dużo szybciej i przyjemniej. Bardzo fajnie mi się biegło biegło i przy okazji wpadł rekord półmaratonu 1:51:04 i to prawdziwy bo bez pauz
W końcówce złapał nas deszcz
Regeneracja 81h tu też życiówka
Przebieg tygodniowy: 75,5 km kolejny rekord
Kolejny udany tydzień gdzie wróciłem z formą. Praktycznie codziennie ćwiczę to co zalecił fizjo i to przynosi porządany efekt. Po takim mocnym tygodniu nie odczuwam nic w miejscu gdzie miałem kontuzję, a mam wrażenie, że nogi lepiej znoszą treningi i szybciej się regeneruja po tych biegach
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #13 - 3 tygodnie do półmaratonu w Poznaniu
Wtorek 26.03.2024 - 8,9 km; 5:15/km;
easy/steady
Bez patrzenia za bardzo na zegarek jak nogi poniosą. W nogach czułem jeszcze niedzielny bieg i wczorajsze mocne ćwiczenia w domu, ale bez dramatu.
Środa 27.03.2024 – 15,41 km; 5:17/km;
5x1200 T5/400m + 4x150m T1,6-T3/250m
T5 @4:13
T1,6-T3 @4:00
Rycie bani to pikuś przy tym. Mega ciężkie bieganie, ale zrobione na 110% i już więcej nic bym nie wcisnął. Szybkie odcinki wykonane minimalnie szybciej niż zakładane. Pogoda sprzyjała szybkiemu bieganiu, w końcu na krótko można się ubierać, dobrze że butelkę wody ze sobą zabrałem. Na nogach różowe karbony.
Jestem zadowolony bo obawiałem się czy wykonam trening w całości i nawet rekord na 1km wpadł
odcinki 1200m - 4:11, 4:10, 4:09, 4:09, 4:09
odcinki 150m - 3:44, 3:47, 3:47, 3:42
Regeneracja 91h - dobra dobra kiedyś to odpocznę
Piątek 29.03.2024 – 13,49 km; 5:16/km;
easy/steady BNP + podbieg
Bieg zrobiony w formie BNP co 10 min od easy do TM i na koniec mały podbieg. Biegło się fajnie choć czułem nogi po wczorajszych ćwiczeniach.
Noc przespana na 96 (rekord) i garmin postanowił mi zabrać 10h z regeneracji.
Sobota 30.03.2024 – 14,15 km; 5:13/km;
(2 x 10'LT/3') + 5' easy + 15'THM parkrun #387
Trening zrobiony z kolegą w ramach parkruna.
W planie było na końcu 20' THM, ale już odpuściłem. Zmęczenie i bieg na czczo spowodowało brak sił. Gdybym biegł sam odpuściłbym szybciej.
niedziela 31.03.2024 – 19,16 km; 5:36/km;
Wielkanocna wycieczka biegowa na wyjeździe
Wczoraj bieganie na czczo to dzisiaj wyszedłem pobiegać zasilony batonem o smaku białej kiełbasy i izotonikiem o smaku żurku . Musiałem wstrzelić się między śniadaniem a godziną 14
W planie miałem 90-100' easy i początek jakoś ciężkawo, ale później (po wizycie pani fizjologi ok 5km) zrobiło się przyjemnie i złapałem fajne flow to biegłem przed siebie i tak wyszło 19km.
Fajne tereny i takie bieganie lubię najbardziej.
Przebieg tygodniowy: 71,1 km
Przebieg w marcu 260,3 km
Wtorek 26.03.2024 - 8,9 km; 5:15/km;
easy/steady
Bez patrzenia za bardzo na zegarek jak nogi poniosą. W nogach czułem jeszcze niedzielny bieg i wczorajsze mocne ćwiczenia w domu, ale bez dramatu.
Środa 27.03.2024 – 15,41 km; 5:17/km;
5x1200 T5/400m + 4x150m T1,6-T3/250m
T5 @4:13
T1,6-T3 @4:00
Rycie bani to pikuś przy tym. Mega ciężkie bieganie, ale zrobione na 110% i już więcej nic bym nie wcisnął. Szybkie odcinki wykonane minimalnie szybciej niż zakładane. Pogoda sprzyjała szybkiemu bieganiu, w końcu na krótko można się ubierać, dobrze że butelkę wody ze sobą zabrałem. Na nogach różowe karbony.
Jestem zadowolony bo obawiałem się czy wykonam trening w całości i nawet rekord na 1km wpadł
odcinki 1200m - 4:11, 4:10, 4:09, 4:09, 4:09
odcinki 150m - 3:44, 3:47, 3:47, 3:42
Regeneracja 91h - dobra dobra kiedyś to odpocznę
Piątek 29.03.2024 – 13,49 km; 5:16/km;
easy/steady BNP + podbieg
Bieg zrobiony w formie BNP co 10 min od easy do TM i na koniec mały podbieg. Biegło się fajnie choć czułem nogi po wczorajszych ćwiczeniach.
Noc przespana na 96 (rekord) i garmin postanowił mi zabrać 10h z regeneracji.
Sobota 30.03.2024 – 14,15 km; 5:13/km;
(2 x 10'LT/3') + 5' easy + 15'THM parkrun #387
Trening zrobiony z kolegą w ramach parkruna.
W planie było na końcu 20' THM, ale już odpuściłem. Zmęczenie i bieg na czczo spowodowało brak sił. Gdybym biegł sam odpuściłbym szybciej.
niedziela 31.03.2024 – 19,16 km; 5:36/km;
Wielkanocna wycieczka biegowa na wyjeździe
Wczoraj bieganie na czczo to dzisiaj wyszedłem pobiegać zasilony batonem o smaku białej kiełbasy i izotonikiem o smaku żurku . Musiałem wstrzelić się między śniadaniem a godziną 14
W planie miałem 90-100' easy i początek jakoś ciężkawo, ale później (po wizycie pani fizjologi ok 5km) zrobiło się przyjemnie i złapałem fajne flow to biegłem przed siebie i tak wyszło 19km.
Fajne tereny i takie bieganie lubię najbardziej.
Przebieg tygodniowy: 71,1 km
Przebieg w marcu 260,3 km
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #14 - 2 tygodnie do półmaratonu w Poznaniu
Wtorek 02.04.2024
1. 2,21 km; 5:27/km
rozgrzewka - niechcący wcisnąłem kolejny etap i musiałem wrzucić trening na nowo
2. 13,78 km; 4:56/km
5x1000 T10/200 m + 5' easy + 3km THM
T10 @4:22 wykon: 4:20; 4:18; 4:19; 4:18, 4:18
THM @4:39 wykon: 4:36
Dzień konia
Ostatni mocny trening w tym planie i poniosło mnie trochę, ale biegło się bardzo dobrze i czułem moc.
Regeneracja 71 ale kto by się tym przejmował
Trochę wiało dziś i miejscami było chłodno, a miejscami w słońcu gorąco.
Środa 03.04.2024 – 8,65 km; 5:50/km;
recovery/easy
Regeneracyjnie, nogi podmęczone ćwiczeniami u fizjo
Czwartek 04.04.2024 – 12,68 km; 5:05/km;
easy/steady
Nie chciało mi się dziś biegać, ale po kilkuset metrach jakoś przeszło i nawet w końcówce było ok.
Coś stryd mi się rozregulował i kalibrowałem go w trakcie biegu
Piątek 05.04.2024 – 11,40 km; 5:48/km;
podbiegi 10x45"
Dziś w planie podbiegi, a przy okazji chciałem sprawdzić i ewentualnie kalibrować stryda na stadionie. Rano odezwał się Jarek, że wybrałby się też, to umówiliśmy się koło 13 na stadionie.
Wczorajsze kalibrowanie okazało się jednak wystarczające. Kilka kółek zrobionych i dobieg do górki i od razu podbiegi. Męczące, ale pod kontrolą.
Podbiegi zrobione w tempie T1,6-T3 czyli 3:45-4:00, przerwa częściowo w marszy a częściowo w truchcie
Sobota 06.04.2024 – 8,37 km; 5:45/km;
recovery/easy parkrun #388
Towarzyski bieg w ramach parkruna. To mój 25 parkrun.
Razem z Jarkiem i Przemkiem obstawialiśmy tył stawki. Na koniec zrobiłem 4 przebieżki.
Pas mi ześwirował i pierwsze kilka minut wskazania trochę z d**y
niedziela 07.04.2024 – 17,01 km; 5:19/km;
easy inc. 15'THM
Ostatni dłuższy bieg przed Poznaniem zrobiony z Piotrkiem. Teraz odpoczynek i tapering. Dziś weszło to mocniej bo na dworze 22°C a aklimatyzacja cieplna zerowa no i to mój 6 dzień biegowy z rzędu.
Po biegu pułap tlenowy z 49 na 50. Pierwszy raz do góry
Przebieg tygodniowy: 74,1 km - 3 tydzień z rzędu z przebiegiem ponad 70km
Został ostatni tydzień gdzie już będę odpoczywał i łapał świeżość. Wpadną może 2-3 biegi na podtrzymanie
Wtorek 02.04.2024
1. 2,21 km; 5:27/km
rozgrzewka - niechcący wcisnąłem kolejny etap i musiałem wrzucić trening na nowo
2. 13,78 km; 4:56/km
5x1000 T10/200 m + 5' easy + 3km THM
T10 @4:22 wykon: 4:20; 4:18; 4:19; 4:18, 4:18
THM @4:39 wykon: 4:36
Dzień konia
Ostatni mocny trening w tym planie i poniosło mnie trochę, ale biegło się bardzo dobrze i czułem moc.
Regeneracja 71 ale kto by się tym przejmował
Trochę wiało dziś i miejscami było chłodno, a miejscami w słońcu gorąco.
Środa 03.04.2024 – 8,65 km; 5:50/km;
recovery/easy
Regeneracyjnie, nogi podmęczone ćwiczeniami u fizjo
Czwartek 04.04.2024 – 12,68 km; 5:05/km;
easy/steady
Nie chciało mi się dziś biegać, ale po kilkuset metrach jakoś przeszło i nawet w końcówce było ok.
Coś stryd mi się rozregulował i kalibrowałem go w trakcie biegu
Piątek 05.04.2024 – 11,40 km; 5:48/km;
podbiegi 10x45"
Dziś w planie podbiegi, a przy okazji chciałem sprawdzić i ewentualnie kalibrować stryda na stadionie. Rano odezwał się Jarek, że wybrałby się też, to umówiliśmy się koło 13 na stadionie.
Wczorajsze kalibrowanie okazało się jednak wystarczające. Kilka kółek zrobionych i dobieg do górki i od razu podbiegi. Męczące, ale pod kontrolą.
Podbiegi zrobione w tempie T1,6-T3 czyli 3:45-4:00, przerwa częściowo w marszy a częściowo w truchcie
Sobota 06.04.2024 – 8,37 km; 5:45/km;
recovery/easy parkrun #388
Towarzyski bieg w ramach parkruna. To mój 25 parkrun.
Razem z Jarkiem i Przemkiem obstawialiśmy tył stawki. Na koniec zrobiłem 4 przebieżki.
Pas mi ześwirował i pierwsze kilka minut wskazania trochę z d**y
niedziela 07.04.2024 – 17,01 km; 5:19/km;
easy inc. 15'THM
Ostatni dłuższy bieg przed Poznaniem zrobiony z Piotrkiem. Teraz odpoczynek i tapering. Dziś weszło to mocniej bo na dworze 22°C a aklimatyzacja cieplna zerowa no i to mój 6 dzień biegowy z rzędu.
Po biegu pułap tlenowy z 49 na 50. Pierwszy raz do góry
Przebieg tygodniowy: 74,1 km - 3 tydzień z rzędu z przebiegiem ponad 70km
Został ostatni tydzień gdzie już będę odpoczywał i łapał świeżość. Wpadną może 2-3 biegi na podtrzymanie
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #15 - 1 tydzień do półmaratonu w Poznaniu
Wtorek 09.04.2024 - 10,63 km; 5:20/km
6x600 T5/400m
Ostatnie szybkie bieganie, ale krócej i na dłuższych przerwach. Wczorajsze ćwiczenia czułem w nogach, ale bez dramatu. Świeżości w nogach jeszcze nie ma, ale jeszcze kilka dni zostało.
Trening zrobiony rano bo po południu ma być gorąco, a aklimatyzacja zerowa.
Czwartek 11.04.2024 – 10,12 km; 5:17/km;
5x800m THM/200m
Bieganie wypadło dobrze i mimo, że po wczorajszych ćwiczeniach czułem to w mięśniach to musiałem pilnować tempa i hamować bo nogi kręciły.
Piątek 12.04.2024 – 6,86 km; 5:27/km;
easy + przebieżki
No i to by było na tyle. Plan zrealizowany w 95% te 5% to kontuzja przez którą kilka treningów wypadło. Dzisiaj stan wytrenowania zmienił się na "efektywny". Prognozy garmina są obiecujące i zamierzam je zweryfikować w najbliższą niedzielę .
Dzisiaj nie czułem jeszcze świeżości w nogach, ale po tętnie, które dziś było niskie jak na to bieganie widać odpoczynek.
niedziela 14.04.2024 – 21,095 km; ????/km;
16 PKO Poznań Półmaraton
Wtorek 09.04.2024 - 10,63 km; 5:20/km
6x600 T5/400m
Ostatnie szybkie bieganie, ale krócej i na dłuższych przerwach. Wczorajsze ćwiczenia czułem w nogach, ale bez dramatu. Świeżości w nogach jeszcze nie ma, ale jeszcze kilka dni zostało.
Trening zrobiony rano bo po południu ma być gorąco, a aklimatyzacja zerowa.
Czwartek 11.04.2024 – 10,12 km; 5:17/km;
5x800m THM/200m
Bieganie wypadło dobrze i mimo, że po wczorajszych ćwiczeniach czułem to w mięśniach to musiałem pilnować tempa i hamować bo nogi kręciły.
Piątek 12.04.2024 – 6,86 km; 5:27/km;
easy + przebieżki
No i to by było na tyle. Plan zrealizowany w 95% te 5% to kontuzja przez którą kilka treningów wypadło. Dzisiaj stan wytrenowania zmienił się na "efektywny". Prognozy garmina są obiecujące i zamierzam je zweryfikować w najbliższą niedzielę .
Dzisiaj nie czułem jeszcze świeżości w nogach, ale po tętnie, które dziś było niskie jak na to bieganie widać odpoczynek.
niedziela 14.04.2024 – 21,095 km; ????/km;
16 PKO Poznań Półmaraton
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
niedziela 14.04.2024 – 21,1 km; 1:39:27; 4:43/km;
16 PKO Poznań Półmaraton
Na bieg ten zapisałem się już dawno i był on głównym biegiem tej wiosny. Pod niego realizowałem ten PLAN
Moja życiówka na tym dystansie była stara bo z 2010r i to było ponad 2h, także chciałem zrobić to teraz jak należy.
Do Poznania przyjechałem w sobotę rano z żoną i córką. Każdy coś miał mieć z tego wyjazdu, także w planie był szoping i zoo, a wieczorem odbiór pakietów i zjedzenie czegoś na rynku. Także tego dnia nachodziłem się trochę (garmin zliczył mi ok 25k kroków tego dnia). Powinienem się oszczędzać, no ale wyszło jak wyszło. Miałem wynajęty apartament na 1 noc blisko startu (ok 500m) to rano nie musiałem się zrywać. W pokoju byliśmy po 22, tam szykowanie ekwipunku na rano i do łóżka. Spanie było krótkie i przerywane bo już stres przedstartowy się udzielał.
Obudziłem się przed 7, zjadłem 2 tubki owsianki i banana bo na bułki nie miałem ochoty. Wypiłem do tego kawę i szykowałem się do wyjścia. Zabrałem ze sobą pas biegowy w który zapakowałem 3 żele i 2 softflaski po 300ml wody. Ubrany byłem na krótko, na nogach Saucony Pro 3. O 9:10 umówiony byłem pod blokiem ze znajomym który też przyjechał i miał pokój bardzo blisko. Razem przeszliśmy na start biegu gdzie zrobiliśmy wspólnie truchcik i rozgrzewkę grupową. Coraz więcej ludzi napływało i robiło się tłoczno. Wypatrzyłem jeszcze żonę z córką, przybiłem im piątki, 2 razy małe siku i poszedłem do swojej strefy. Ustawiłem się obok pierwszych chorągiewek na 1:40. Drugie chorągiewki na ten sam czas były kila metrów za mną i tam ustawił się znajomy. Ostatnie odliczanie przy muzyce Prodigy że aż włosy dęba stawały i poszła pierwsza fala, nas trzymali jeszcze 3 min i puścili 2 falą. Emocje już były duże i udzielały się wszystkim. Ruszyliśmy.
Po ok 500 metrów jakaś dziewczyna 5 metrów przede mną zaliczyła glebę i trzeba było szybko omijać, zresztą przy takiej masie ludzi trzeba było uważać na początku bo ścisk był duży. Pierwszy km wpadł mi w 4:39 czyli idealnie z planem, ale nie widziałem znacznika i nie wiedziałem czy wskazania się zgadzają. Pierwsze 5 km było ul. Grunwaldzką, płasko, wiatru nie było czuć i powoli się rozluźniało. Zegarek wypikał mi 5km 23:03 (23:07 na macie) jakieś kilka metrów przed matą, także było ok. Po tym była zawijka o 180 st i zaraz wodopój po zewnętrznej stronie. Straszne zamieszanie tam było, ale ja trzymałem się wewnętrznej strony i nie podbiegałem tam. Po nawrocie biegliśmy drugą stroną drogi ok 2 km i dopiero wtedy widziałem ta masę biegaczy ciągnącą się jeszcze daleko daleko. Na ok. 8 km zjadłem 2 żela (1 wpadł na 15min przed startem). Biegło się na razie dobrze, trzymałem tempo, ale na km 6-8 wyszło słońce i paliło w twarz co trochę męczyło. Przed 10 km kolejny wodopój gdzie znowu była walka o kubki. Ja popijałem swoje softlaski nie wdawałem się w ‘bójki’ o kubki. Na 10 km wpadłem z czasem 46:29 (23:22 kolejne 5km) czyli troszkę tempo siadło, ale cały czas w założeniach. 12 i 13 km były z górki i tu miałem najszybsze km. Na 14 km przyszedł kryzys, zaczynało wiać mocno w twarz i to już na tym etapie przeszkadzało. Zaczął się bieg w głowie. Na 15 km miałem czas 1:09:44 (23:15 kolejna 5km). Od 14 do 16 to była prosta przy ogrodach działkowych gdzie wiało i tam szukałem schronienia za innymi, ale mało to pomagało. Do 18 km tempo siadło w okolice 4:45 i już wiedziałem, że 1:38 nie dociągnę bo do mety już tylko pod górkę. 19 km najwolniejszy bo pierwszy podbieg i tu zanotowałem 5:04, po nim był wodopój gdzie chwyciłem kubek z wodą i polałem sobie kark. Tu już przelatywały myśli o zatrzymaniu się na chwilę, małym może odpoczynku, ale jakoś utrzymałem bieg i kolejny mocniejszy podbieg już tempo miałem w ok. 4:50. Ok 20 km dogoniły mnie chorągiewki na 1:40 i ich się trzymałem, z tego co mówili to mieli 50 s. zapasu. Na 20 km miałem czas 1:34:07 (24:23 kolejne 5km)
To jest ostatni zakręt gdzie jestem zaraz za Pawłem Czapiewskim gdzie byłem do niego lepszy o kilkanaście sekund. Także ten źle nie jest
Wiedziałem, że sub 1:40 będzie, to ostatnich metrów już nie finiszowałem, tylko swoim tempem biegłem. Za liną mety nie padłem na glebę, ale chwilkę na barierkach wisiałem. Poczekałem na znajomego, odbiór medali, browarów i innych giftów i powrót do pokoju bo trzeba było go opuścić i w trasę do domu.
Kilka danych:
Podsumowanie:
Pierwszy raz w tak wielkim biegu brałem udział i było fajnie, ale za dużo wokół tego zachodu i chyba wolę miejscowe biegi.
Celowałem w sub 1:38 i myślałem, że jestem na to przygotowany, ale w końcówce zabrakło mi sił. Trochę duży wiatr, temperatura 17 st i słońce czasami, duże łażenie dzień przed biegiem to takie wymówki, ale chyba nie byłem na to dostatecznie przygotowany. Czy mogłem inaczej pobiec? Raczej nie i tego dnia więcej bym nie uzyskał. Zadowolony jednak jestem bo plan minimum czyli 1:40 zrobiłem.
Kolejne biegi:
1 maja - 10km - lokalny bieg w mojej rodzinnej miejscowości bez spiny i parcia na rekord
parkrun - zawalczenie o sub 21
25 maja - ćwierćmaraton Bielika - też lokalny bieg
1 września- Pólmaraton w Szczecinie - bez parcia na życiówkę (chyba)
11 listopada - główny i ostatni start jesieni - walka o życiówkę
16 PKO Poznań Półmaraton
Na bieg ten zapisałem się już dawno i był on głównym biegiem tej wiosny. Pod niego realizowałem ten PLAN
Moja życiówka na tym dystansie była stara bo z 2010r i to było ponad 2h, także chciałem zrobić to teraz jak należy.
Do Poznania przyjechałem w sobotę rano z żoną i córką. Każdy coś miał mieć z tego wyjazdu, także w planie był szoping i zoo, a wieczorem odbiór pakietów i zjedzenie czegoś na rynku. Także tego dnia nachodziłem się trochę (garmin zliczył mi ok 25k kroków tego dnia). Powinienem się oszczędzać, no ale wyszło jak wyszło. Miałem wynajęty apartament na 1 noc blisko startu (ok 500m) to rano nie musiałem się zrywać. W pokoju byliśmy po 22, tam szykowanie ekwipunku na rano i do łóżka. Spanie było krótkie i przerywane bo już stres przedstartowy się udzielał.
Obudziłem się przed 7, zjadłem 2 tubki owsianki i banana bo na bułki nie miałem ochoty. Wypiłem do tego kawę i szykowałem się do wyjścia. Zabrałem ze sobą pas biegowy w który zapakowałem 3 żele i 2 softflaski po 300ml wody. Ubrany byłem na krótko, na nogach Saucony Pro 3. O 9:10 umówiony byłem pod blokiem ze znajomym który też przyjechał i miał pokój bardzo blisko. Razem przeszliśmy na start biegu gdzie zrobiliśmy wspólnie truchcik i rozgrzewkę grupową. Coraz więcej ludzi napływało i robiło się tłoczno. Wypatrzyłem jeszcze żonę z córką, przybiłem im piątki, 2 razy małe siku i poszedłem do swojej strefy. Ustawiłem się obok pierwszych chorągiewek na 1:40. Drugie chorągiewki na ten sam czas były kila metrów za mną i tam ustawił się znajomy. Ostatnie odliczanie przy muzyce Prodigy że aż włosy dęba stawały i poszła pierwsza fala, nas trzymali jeszcze 3 min i puścili 2 falą. Emocje już były duże i udzielały się wszystkim. Ruszyliśmy.
Po ok 500 metrów jakaś dziewczyna 5 metrów przede mną zaliczyła glebę i trzeba było szybko omijać, zresztą przy takiej masie ludzi trzeba było uważać na początku bo ścisk był duży. Pierwszy km wpadł mi w 4:39 czyli idealnie z planem, ale nie widziałem znacznika i nie wiedziałem czy wskazania się zgadzają. Pierwsze 5 km było ul. Grunwaldzką, płasko, wiatru nie było czuć i powoli się rozluźniało. Zegarek wypikał mi 5km 23:03 (23:07 na macie) jakieś kilka metrów przed matą, także było ok. Po tym była zawijka o 180 st i zaraz wodopój po zewnętrznej stronie. Straszne zamieszanie tam było, ale ja trzymałem się wewnętrznej strony i nie podbiegałem tam. Po nawrocie biegliśmy drugą stroną drogi ok 2 km i dopiero wtedy widziałem ta masę biegaczy ciągnącą się jeszcze daleko daleko. Na ok. 8 km zjadłem 2 żela (1 wpadł na 15min przed startem). Biegło się na razie dobrze, trzymałem tempo, ale na km 6-8 wyszło słońce i paliło w twarz co trochę męczyło. Przed 10 km kolejny wodopój gdzie znowu była walka o kubki. Ja popijałem swoje softlaski nie wdawałem się w ‘bójki’ o kubki. Na 10 km wpadłem z czasem 46:29 (23:22 kolejne 5km) czyli troszkę tempo siadło, ale cały czas w założeniach. 12 i 13 km były z górki i tu miałem najszybsze km. Na 14 km przyszedł kryzys, zaczynało wiać mocno w twarz i to już na tym etapie przeszkadzało. Zaczął się bieg w głowie. Na 15 km miałem czas 1:09:44 (23:15 kolejna 5km). Od 14 do 16 to była prosta przy ogrodach działkowych gdzie wiało i tam szukałem schronienia za innymi, ale mało to pomagało. Do 18 km tempo siadło w okolice 4:45 i już wiedziałem, że 1:38 nie dociągnę bo do mety już tylko pod górkę. 19 km najwolniejszy bo pierwszy podbieg i tu zanotowałem 5:04, po nim był wodopój gdzie chwyciłem kubek z wodą i polałem sobie kark. Tu już przelatywały myśli o zatrzymaniu się na chwilę, małym może odpoczynku, ale jakoś utrzymałem bieg i kolejny mocniejszy podbieg już tempo miałem w ok. 4:50. Ok 20 km dogoniły mnie chorągiewki na 1:40 i ich się trzymałem, z tego co mówili to mieli 50 s. zapasu. Na 20 km miałem czas 1:34:07 (24:23 kolejne 5km)
To jest ostatni zakręt gdzie jestem zaraz za Pawłem Czapiewskim gdzie byłem do niego lepszy o kilkanaście sekund. Także ten źle nie jest
Wiedziałem, że sub 1:40 będzie, to ostatnich metrów już nie finiszowałem, tylko swoim tempem biegłem. Za liną mety nie padłem na glebę, ale chwilkę na barierkach wisiałem. Poczekałem na znajomego, odbiór medali, browarów i innych giftów i powrót do pokoju bo trzeba było go opuścić i w trasę do domu.
Kilka danych:
Podsumowanie:
Pierwszy raz w tak wielkim biegu brałem udział i było fajnie, ale za dużo wokół tego zachodu i chyba wolę miejscowe biegi.
Celowałem w sub 1:38 i myślałem, że jestem na to przygotowany, ale w końcówce zabrakło mi sił. Trochę duży wiatr, temperatura 17 st i słońce czasami, duże łażenie dzień przed biegiem to takie wymówki, ale chyba nie byłem na to dostatecznie przygotowany. Czy mogłem inaczej pobiec? Raczej nie i tego dnia więcej bym nie uzyskał. Zadowolony jednak jestem bo plan minimum czyli 1:40 zrobiłem.
Kolejne biegi:
1 maja - 10km - lokalny bieg w mojej rodzinnej miejscowości bez spiny i parcia na rekord
parkrun - zawalczenie o sub 21
25 maja - ćwierćmaraton Bielika - też lokalny bieg
1 września- Pólmaraton w Szczecinie - bez parcia na życiówkę (chyba)
11 listopada - główny i ostatni start jesieni - walka o życiówkę
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #16
kurz po półmaratonie opadł, a za 16 dni (1 maja) kolejny start na 10km, ale już bez spiny, także trzeba brać się dalej do roboty
Poniedziałek 15.04.2024 - 5,27 km; 5:58/km
Regeneracyjnie
lekko czwórki i łydki czuć, ale ogólnie bardzo dobrze
Środa 17.04.2024 – 10,70 km; 5:28/km;
Easy + 5 x R 100m/100m
Początek minimalnie sztywno, ale szybko puściło i było lekko i przyjemnie, bez zbytniego patrzeniana na zegarek. W końcówce już w deszczu.
Czwartek 18.04.2024 – 13,08 km; 5:40/km;
Cross po górkach 322m up
Miałem to biegać jutro, ale nie byłoby czasu to zrobiłem dzisiaj. Bardzo fajnie i przyjemnie się zajechałem. Górki wchodziły jak w masełko. Była moc , a bałem się, że po Poznaniu będzie ciężko.
Na koniec wisienka i podbieg na Quistorpa gdzie przy szczycie już na miękkich nogach.
Sobota 20.04.2024 – 11,29 km; 5:30/km;
Easy
Bieg bez historii
niedziela 21.04.2024 – 12,55 km; 5:08/km;
Easy/steady
Ciężko mi było dziś zebrać się na bieg, a w planie był mocny trening. Cały dzień ćmiła mi głowa i nie miałem zbytniej ochoty na rycie bani to po 2 km odpuściłem i żeby nie wrócić z niczym zrobiłem lekki tempowy bieg. Z upływem czasu biegło się coraz lepiej, ale w udach ciągle czuję czwartkowe górki. Pogoda mimo, że słonecznie to wiał zimny i przeszywający wiar.
Przebieg tygodniowy: 52,9 km
kurz po półmaratonie opadł, a za 16 dni (1 maja) kolejny start na 10km, ale już bez spiny, także trzeba brać się dalej do roboty
Poniedziałek 15.04.2024 - 5,27 km; 5:58/km
Regeneracyjnie
lekko czwórki i łydki czuć, ale ogólnie bardzo dobrze
Środa 17.04.2024 – 10,70 km; 5:28/km;
Easy + 5 x R 100m/100m
Początek minimalnie sztywno, ale szybko puściło i było lekko i przyjemnie, bez zbytniego patrzeniana na zegarek. W końcówce już w deszczu.
Czwartek 18.04.2024 – 13,08 km; 5:40/km;
Cross po górkach 322m up
Miałem to biegać jutro, ale nie byłoby czasu to zrobiłem dzisiaj. Bardzo fajnie i przyjemnie się zajechałem. Górki wchodziły jak w masełko. Była moc , a bałem się, że po Poznaniu będzie ciężko.
Na koniec wisienka i podbieg na Quistorpa gdzie przy szczycie już na miękkich nogach.
Sobota 20.04.2024 – 11,29 km; 5:30/km;
Easy
Bieg bez historii
niedziela 21.04.2024 – 12,55 km; 5:08/km;
Easy/steady
Ciężko mi było dziś zebrać się na bieg, a w planie był mocny trening. Cały dzień ćmiła mi głowa i nie miałem zbytniej ochoty na rycie bani to po 2 km odpuściłem i żeby nie wrócić z niczym zrobiłem lekki tempowy bieg. Z upływem czasu biegło się coraz lepiej, ale w udach ciągle czuję czwartkowe górki. Pogoda mimo, że słonecznie to wiał zimny i przeszywający wiar.
Przebieg tygodniowy: 52,9 km
Ostatnio zmieniony 06 maja 2024, 11:41 przez elektrod, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #17
Wtorek 23.04.2024 - 17,74 km; 5:18/km
6x1000 T10/200 m + easy + podbiegi 12x15"
T10 @4:22
Tempa odcinków: 4:19; 4:19; 4:16; 4:15; 4:16; 4:15
Trening na stadionie gdzie umówiłem się z Jarkiem. Wspólnie zrobiliśmy tylko rozbieganie i schłodzenie, a główny bieg każdy biegał swoje.
Jakoś obawiałem się tego biegania, ale o dziwo weszło bardzo dobrze i szybciej niż zakładałem. Nogi kręciły i czułem mega moc . Było ciężko, ale od rycia bani daleko. Sprinty na podbiegu też dobrze weszły na koniec.
Czwartek 25.04.2024 – 10,41 km; 5:34/km;
Easy + 5 x R 100/100
spokojne bieganie z przebieżkami na końcu
Piątek 26.04.2024 – 10,70 km; 5:17/km;
8x400m T1,6-3k/400m
T1,6-3k - @3:50-4:04
Odcinki wyszły bliżej tempa na 1,6km w okolicach 3:50/km
Sobota 27.04.2024 – 11,36 km; 5:36/km;
Easy parkrun #391
Spokojne bieganie z wplecionym parkrunem
Przebieg tygodniowy: 50,2 km
1 maja bieg na 10km. Tu nie mam żadnej spiny na wynik, chcę pobiec mocno na ile mnie będzie stać. Trasa jest crossowa, ale największym problemem może być wysoka temp., która tego dnia może być wysoka.
Wtorek 23.04.2024 - 17,74 km; 5:18/km
6x1000 T10/200 m + easy + podbiegi 12x15"
T10 @4:22
Tempa odcinków: 4:19; 4:19; 4:16; 4:15; 4:16; 4:15
Trening na stadionie gdzie umówiłem się z Jarkiem. Wspólnie zrobiliśmy tylko rozbieganie i schłodzenie, a główny bieg każdy biegał swoje.
Jakoś obawiałem się tego biegania, ale o dziwo weszło bardzo dobrze i szybciej niż zakładałem. Nogi kręciły i czułem mega moc . Było ciężko, ale od rycia bani daleko. Sprinty na podbiegu też dobrze weszły na koniec.
Czwartek 25.04.2024 – 10,41 km; 5:34/km;
Easy + 5 x R 100/100
spokojne bieganie z przebieżkami na końcu
Piątek 26.04.2024 – 10,70 km; 5:17/km;
8x400m T1,6-3k/400m
T1,6-3k - @3:50-4:04
Odcinki wyszły bliżej tempa na 1,6km w okolicach 3:50/km
Sobota 27.04.2024 – 11,36 km; 5:36/km;
Easy parkrun #391
Spokojne bieganie z wplecionym parkrunem
Przebieg tygodniowy: 50,2 km
1 maja bieg na 10km. Tu nie mam żadnej spiny na wynik, chcę pobiec mocno na ile mnie będzie stać. Trasa jest crossowa, ale największym problemem może być wysoka temp., która tego dnia może być wysoka.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2024, 11:41 przez elektrod, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #18
Poniedziałek 29.04.2024 - 7,46 km; 5:27/km
6x200m/200 m
czasy 200 (s): 46,01; 45:00; 44:00, 42:06; 43:00; 44:01
Ostatni akcencik przed środowym biegiem. Myślałem, że trochę przygotuje się na wyższą temp. a tu tylko 16 st.
Kwiecień zamknięty przebiegiem 235 km
Środa 01.05.2024 – 10,00 km; 46:36; 4:39/km;
IX Bieg o Strzałę Widanta w Resku
Przykozaczyłem i mnie zmiotło. Myślałem, że nie będzie tak źle, bo w lesie cień będzie, ale słońce w zenicie i cień był punktowy i paliło strasznie, do tego kilka odcinków z dużą ilością piasku gdzie noga grzęzła. Zaplanowałem sobie tempo 4:20-4:25 (tu był podstawowy błąd taktyczny, gdzie nie uwzględniłem wysokiej temp. i słońca) i do 4 km jeszcze tak trzymałem, ale koło 5km głowa już odpuściła i tylko cele zmniejszałem. Ostatnim celem było, żeby nie przejść do marszu.
Był to bieg treningowy bardziej, także bez spiny na wynik i przynajmniej jakaś nauka z tego wyniknie.
Jedynie z pozytywów to poprawa wyniku trasy sprzed 6 lat gdzie miałem 48:22
Dystans 10km
Czas 46:36
Miejsce 34/82 open, 8/18 w kat. M40
Aklimatyzacja 16%
Regeneracja 71h
Czwartek 02.005.2024 – 7,02 km; 5:57/km;
recovery/easy
Wczoraj ewidentnie źle zniosłem upał, no to trzeba to przełamać i wykorzystać wysokie temp. do aklimatyzacji. Na początku nogi trochę sztywne, ale później ok. Za bardzo ich nie wymęczyłem wczoraj
Piątek 03.005.2024 – 8,01 km; 6,11/km;
Wycieczka rowerowo biegowa
Wypad z córką, ona na rowerze ja biegiem. Kilka pauz i marszów w trakcie.
Sobota 04.05.2024 – 10,51 km; 5:32/km;
easy + parkrun #392
spokojne bieganie w ramach parkrun w doborowym towarzystwie. Na obiegu trasy spotkałem Jarka i z nim dokończyłem obieg. Na starcie czekali już Agnieszka z Markiem i z nimi wspólnie zrobiliśmy parkruna gadając całą trasę. Po dokręciłem sobie 3km w tempie steady.
niedziela 05.05.2024 – 15,07 km; 5:37/km;
Dłuższe easy
Spokojne bieganie bez historii
Przebieg tygodniowy: 60,4 km
Od poniedziałku zabieram się za sub 21. Zaczynam 6 tygodniowy cykl treningów kończąc 15 czerwca biegiem na parkrun. Za 2 tygodnie w sobote planuję testowo pobiec 5k i zobaczyć na jakim jestem poziomie.
Poniedziałek 29.04.2024 - 7,46 km; 5:27/km
6x200m/200 m
czasy 200 (s): 46,01; 45:00; 44:00, 42:06; 43:00; 44:01
Ostatni akcencik przed środowym biegiem. Myślałem, że trochę przygotuje się na wyższą temp. a tu tylko 16 st.
Kwiecień zamknięty przebiegiem 235 km
Środa 01.05.2024 – 10,00 km; 46:36; 4:39/km;
IX Bieg o Strzałę Widanta w Resku
Przykozaczyłem i mnie zmiotło. Myślałem, że nie będzie tak źle, bo w lesie cień będzie, ale słońce w zenicie i cień był punktowy i paliło strasznie, do tego kilka odcinków z dużą ilością piasku gdzie noga grzęzła. Zaplanowałem sobie tempo 4:20-4:25 (tu był podstawowy błąd taktyczny, gdzie nie uwzględniłem wysokiej temp. i słońca) i do 4 km jeszcze tak trzymałem, ale koło 5km głowa już odpuściła i tylko cele zmniejszałem. Ostatnim celem było, żeby nie przejść do marszu.
Był to bieg treningowy bardziej, także bez spiny na wynik i przynajmniej jakaś nauka z tego wyniknie.
Jedynie z pozytywów to poprawa wyniku trasy sprzed 6 lat gdzie miałem 48:22
Dystans 10km
Czas 46:36
Miejsce 34/82 open, 8/18 w kat. M40
Aklimatyzacja 16%
Regeneracja 71h
Czwartek 02.005.2024 – 7,02 km; 5:57/km;
recovery/easy
Wczoraj ewidentnie źle zniosłem upał, no to trzeba to przełamać i wykorzystać wysokie temp. do aklimatyzacji. Na początku nogi trochę sztywne, ale później ok. Za bardzo ich nie wymęczyłem wczoraj
Piątek 03.005.2024 – 8,01 km; 6,11/km;
Wycieczka rowerowo biegowa
Wypad z córką, ona na rowerze ja biegiem. Kilka pauz i marszów w trakcie.
Sobota 04.05.2024 – 10,51 km; 5:32/km;
easy + parkrun #392
spokojne bieganie w ramach parkrun w doborowym towarzystwie. Na obiegu trasy spotkałem Jarka i z nim dokończyłem obieg. Na starcie czekali już Agnieszka z Markiem i z nimi wspólnie zrobiliśmy parkruna gadając całą trasę. Po dokręciłem sobie 3km w tempie steady.
niedziela 05.05.2024 – 15,07 km; 5:37/km;
Dłuższe easy
Spokojne bieganie bez historii
Przebieg tygodniowy: 60,4 km
Od poniedziałku zabieram się za sub 21. Zaczynam 6 tygodniowy cykl treningów kończąc 15 czerwca biegiem na parkrun. Za 2 tygodnie w sobote planuję testowo pobiec 5k i zobaczyć na jakim jestem poziomie.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2024, 10:54 przez elektrod, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
uzupełniam zaległy poprzedni tydzień
Tydzień #19
Wtorek 07.05.2024 - 14,17 km; 5:30/km
6x800 T5/200m + 4x150m T1,6-T3/250
T5 @4:12
T1,6-T3 @3:45-4:05
tempa odcinków 800m: 4:09; 4:08; 4:08; 4:07; 4:06; 4:07
Dziś zaczynam 6 tygodniowy cykl treningów pod 5km. Będzie dużo szybkiego biegania i podbiegów. Chcę przed wyjazdem wakacyjnym pod koniec czerwca zrobić dobrą życiówkę. Za 2 tygodnie testowo pobiegnę parkruna, żeby zobaczyć jak jest aktualnie z formą.
Samo bieganie wyszło bardzo dobrze i szybciej niż zakładałem. Pierwsze 4 ciężko, ale znośnie, a ostatnie 2 to już rycie bani . 150-tki to już na łatwiej poszły.
Środa 08.05.2024 – 7,51 km; 5:55/km;
recovery/easy
Czwartek 09.05.2024 – 11,16 km; 5:14/km;
easy + 5km tempo run @4:37
Strasznie mi się nie chciało, mocno aktywny dzień, a w nogach siedział jeszcze wtorkowy bieg.
W planie miałem 20-25 min tempo run i myślałem, że zrobię tylko 20 min, ale po tym czasie zdecydowałem dociągnąć do 5 km, czyli kompromis i 23 min.
Sobota 11.05.2024 – 14,89 km; 5:32/km;
parkrun #393 + podbiegi 10 x 45'
Na rozgrzewce spotkałem Jarka, ale on obchodził trasę to dokończyłem sam. Parkruna pobiegłem tempem easy w końcówce troszkę szybciej. Na koniec czekały mnie jeszcze podbiegi, które zrobiłem na pobliskim wzniesieniu na ul. Międzyparkowej. Tempo w granicach T1,6-T3
Przebieg tygodniowy: 47,7 km
Tydzień #19
Wtorek 07.05.2024 - 14,17 km; 5:30/km
6x800 T5/200m + 4x150m T1,6-T3/250
T5 @4:12
T1,6-T3 @3:45-4:05
tempa odcinków 800m: 4:09; 4:08; 4:08; 4:07; 4:06; 4:07
Dziś zaczynam 6 tygodniowy cykl treningów pod 5km. Będzie dużo szybkiego biegania i podbiegów. Chcę przed wyjazdem wakacyjnym pod koniec czerwca zrobić dobrą życiówkę. Za 2 tygodnie testowo pobiegnę parkruna, żeby zobaczyć jak jest aktualnie z formą.
Samo bieganie wyszło bardzo dobrze i szybciej niż zakładałem. Pierwsze 4 ciężko, ale znośnie, a ostatnie 2 to już rycie bani . 150-tki to już na łatwiej poszły.
Środa 08.05.2024 – 7,51 km; 5:55/km;
recovery/easy
Czwartek 09.05.2024 – 11,16 km; 5:14/km;
easy + 5km tempo run @4:37
Strasznie mi się nie chciało, mocno aktywny dzień, a w nogach siedział jeszcze wtorkowy bieg.
W planie miałem 20-25 min tempo run i myślałem, że zrobię tylko 20 min, ale po tym czasie zdecydowałem dociągnąć do 5 km, czyli kompromis i 23 min.
Sobota 11.05.2024 – 14,89 km; 5:32/km;
parkrun #393 + podbiegi 10 x 45'
Na rozgrzewce spotkałem Jarka, ale on obchodził trasę to dokończyłem sam. Parkruna pobiegłem tempem easy w końcówce troszkę szybciej. Na koniec czekały mnie jeszcze podbiegi, które zrobiłem na pobliskim wzniesieniu na ul. Międzyparkowej. Tempo w granicach T1,6-T3
Przebieg tygodniowy: 47,7 km
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #20
Poniedziałek 13.05.2024 - 11,48 km; 5:29/km
10x300m T3/100m
tempa 300: 3:53; 3:53; 3:50; 3:54; 3:54; 3:54; 3:49; 3:52; 3:50; 3:52
Wczoraj z braku czasu nie biegałem nic to wtorkowy bieg przełożyłem na dziś. Myślałem, że będzie w miarę łatwo, bo to 300m tylko, ale te krótkie przerwy zacząłem szybko szanować. Wyszło lekko za szybko. W końcówce już upał, ale jakoś nie przeszkadzało mi to dziś.
Środa 15.05.2024 – 11,45 km; 5:35/km;
easy
Gorąco i upalnie i mimo podwyższonego tętna odczuciowo nie było źle. Widać adaptacja do wyższych temp. postępuje.
Czwartek 16.05.2024 – 7,76 km; 6:32/km;
Hill sprints 10 x 10'
zmierzone tempa na tak krótkich odcinkach trochę z du*y, a mknąłem jak rumak , przerwa w truchcie ok 2 min
Sobota 18.05.2024 – 5 km; 4:09/km;
Parkrun #394 NEW PB 20:45
Docelowy bieg na 5km wypada mi za 4 tygodnie, a dzisiaj miał być bieg testowy. Nie liczyłem na wiele i chciałem zakręcić się koło swojej życiówki ewentualnie zaatakować 21min. W nogach czułem ostatnie biegi, a pracę ogrodowo domowe też nie pomagały w odpoczynku.
Na parkrun zabrała się ze mną żona z psiurkami. Ja zrobiłem solidną rozgrzewkę z kilkoma przebieżkami, zahaczyłem tojkę i na start dobiegłem na 5 min przed startem gdzie dziś koordynatorem był Przemek.
Ruszyłem z 2 lini za Czosnkiem 🫣 i cała trasę za nim biegłem. Początek za szybki i troszkę przystopowałem i kilka osób mnie minęło, ale szybko zacząłem odbijać pozycję i po 2 km już nikogo nie wyprzedziłem, ani nikt mnie nie wyprzedził.
Pierwsze 2 km wpadały po 4:07 i było jeszcze znośnie, ale od 3 km już w głowie krążyły myśli: co ja do UJa tu robię, po co mi to było i trza było zostać w domu i sobie odpoczywać. Na tych rozkminach minąłem 4 km i w głowie zrobiło się spokojniej bo wiedziałem, że już dociągnę do końca. Na finisz już nie miałem sił i ochoty. Dłuższą chwilkę musiałem się potrzymać za kolanka zani. się zeskanowałem. Na mecie byłem 8 tyle zapamiętałem.
niedziela 19.05.2024 – 13,01 km; 5:41/km;
Easy
Przebieg tygodniowy: 54,0 km
Poniedziałek 13.05.2024 - 11,48 km; 5:29/km
10x300m T3/100m
tempa 300: 3:53; 3:53; 3:50; 3:54; 3:54; 3:54; 3:49; 3:52; 3:50; 3:52
Wczoraj z braku czasu nie biegałem nic to wtorkowy bieg przełożyłem na dziś. Myślałem, że będzie w miarę łatwo, bo to 300m tylko, ale te krótkie przerwy zacząłem szybko szanować. Wyszło lekko za szybko. W końcówce już upał, ale jakoś nie przeszkadzało mi to dziś.
Środa 15.05.2024 – 11,45 km; 5:35/km;
easy
Gorąco i upalnie i mimo podwyższonego tętna odczuciowo nie było źle. Widać adaptacja do wyższych temp. postępuje.
Czwartek 16.05.2024 – 7,76 km; 6:32/km;
Hill sprints 10 x 10'
zmierzone tempa na tak krótkich odcinkach trochę z du*y, a mknąłem jak rumak , przerwa w truchcie ok 2 min
Sobota 18.05.2024 – 5 km; 4:09/km;
Parkrun #394 NEW PB 20:45
Docelowy bieg na 5km wypada mi za 4 tygodnie, a dzisiaj miał być bieg testowy. Nie liczyłem na wiele i chciałem zakręcić się koło swojej życiówki ewentualnie zaatakować 21min. W nogach czułem ostatnie biegi, a pracę ogrodowo domowe też nie pomagały w odpoczynku.
Na parkrun zabrała się ze mną żona z psiurkami. Ja zrobiłem solidną rozgrzewkę z kilkoma przebieżkami, zahaczyłem tojkę i na start dobiegłem na 5 min przed startem gdzie dziś koordynatorem był Przemek.
Ruszyłem z 2 lini za Czosnkiem 🫣 i cała trasę za nim biegłem. Początek za szybki i troszkę przystopowałem i kilka osób mnie minęło, ale szybko zacząłem odbijać pozycję i po 2 km już nikogo nie wyprzedziłem, ani nikt mnie nie wyprzedził.
Pierwsze 2 km wpadały po 4:07 i było jeszcze znośnie, ale od 3 km już w głowie krążyły myśli: co ja do UJa tu robię, po co mi to było i trza było zostać w domu i sobie odpoczywać. Na tych rozkminach minąłem 4 km i w głowie zrobiło się spokojniej bo wiedziałem, że już dociągnę do końca. Na finisz już nie miałem sił i ochoty. Dłuższą chwilkę musiałem się potrzymać za kolanka zani. się zeskanowałem. Na mecie byłem 8 tyle zapamiętałem.
niedziela 19.05.2024 – 13,01 km; 5:41/km;
Easy
Przebieg tygodniowy: 54,0 km
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień #21
Wtorek 21.05.2024 - 10,52 km; 5:41/km
Easy
Miałem dziś rzeźbić tysiączki w T5 i nawet pojechałem na stadion. Tam pokręciłem kilka kółek i z każdym kolejnym motywacja mi spadała. W nogach czuję jeszcze ostatnie biegi do tego skwar z nieba i ciężka pogoda przekonały mnie do rezygnacji i dobrze bo bym nie domknął dziś treningu
Środa 22.05.2024 – 13,04 km; 5:28/km;
4x1000 T5/200m + 4x150m/250m
T5 @4:05
Pogoda trochę lepsza bo nie świeciło słońce, ale daleka od ideału. Duszno przed burzą.
To wczorajszy trening trochę zmodyfikowany. Miało być 6 tysiączków, ale w sobotę mam zawody i nie chciałem się zajechać. Dziś odczuciowo lepiej i może te 2 bym jeszcze docisnął, ale to było by w trupa. Za to dołożyłem 4x150m.
Puls z nadgarstka.
Kilka pauz wymuszonych telefonami, ale tylko jedna między 2 a 3 150-tką.
Nawet wpadł rekord na 1 km 4:02,8
Czwartek 23.05.2024 – 7,19 km; 5:40/km;
Easy
Po ostatnich upałach dziś w delikatnej mżawce biegło się bardzo przyjemnie
Sobota 25.05.2024 – 22,38 km;
XIII Ćwierćmaraton Bielika Msc. open 28 M40:9 poprawa wyniku z '23 o 3 minm 10,76km;
Lokalny bieg szlakiem bielika, częściowo przez rezerwat przyrody, leśnymi i polnymi duktami. Jest to bieg w jedną stronę, także trzeba organizować sobie transport z mety.
Tu jednak padł poYebany pomysł na powrót biegiem tą samą trasą. Nie miałem żadnych wątpliwości, że w to wchodzę. . Rano na miejscu spotkałem @77Przemek77 i Monikę i za chwilę @keiw , który przyjechał rowerem (później okazało się że jednak przybiegł). Oddałem do depozytu kamizelkę z softflaskami i batonami na powrót, a w tamtą stronę pobiegłem na pusto.
Odsyłam do relacji Jarka tutaj gdzie wyczerpująco opisał bieg.
Po starcie Przemek i Jarek ruszyli swoim szybszym tempem i na długich odcinkach jeszcze ich widziałem, ale później już zniknęli mi z oczu. Nie miałem picia ze sobą to korzystałem z każdego wodopoju, chociaż po małym łyczku.
Biegłem równo i na samopoczucie. w końcówce wyprzedziłem kilka osób, a ostatnie 760m już sprint w 4:19
W porównaniu do zeszłego roku (czas 55:06) przebiegłem całą trasę bez podchodzenia i w końcówce miałem jeszcze siły na dobry finisz.
Bardzo fajny bieg (pomijają muchy i insekty latające) który zagości na stałe w moim kalendarzu biegowym.
XIII Ćwierćmaraton Bielika od tyłu - 11,62km; 5:41/km
Po biegu chwila odpoczynku, uzupełnienie płynów i energii i powrót tą samą trasą co przybiegłem. W depozycie odebrałem kamizelkę z softlaskami i batonami. Musiałem wyrobić się z powrotem do domu na ok. 14 to zostawiłem ekipę odpoczywającą i oglądającą występy.
Pierwszy raz tak biegłem, że po mocnym starcie taki sam dystans pokonałem jeszcze raz. Już mi się nie chciało, ale trzeba było wrócić po auto.
niedziela 26.05.2024 – 3,41 km; 8:51/km;
Marszobieg z żoną
Przebieg tygodniowy: 56,5 km
Wtorek 21.05.2024 - 10,52 km; 5:41/km
Easy
Miałem dziś rzeźbić tysiączki w T5 i nawet pojechałem na stadion. Tam pokręciłem kilka kółek i z każdym kolejnym motywacja mi spadała. W nogach czuję jeszcze ostatnie biegi do tego skwar z nieba i ciężka pogoda przekonały mnie do rezygnacji i dobrze bo bym nie domknął dziś treningu
Środa 22.05.2024 – 13,04 km; 5:28/km;
4x1000 T5/200m + 4x150m/250m
T5 @4:05
Pogoda trochę lepsza bo nie świeciło słońce, ale daleka od ideału. Duszno przed burzą.
To wczorajszy trening trochę zmodyfikowany. Miało być 6 tysiączków, ale w sobotę mam zawody i nie chciałem się zajechać. Dziś odczuciowo lepiej i może te 2 bym jeszcze docisnął, ale to było by w trupa. Za to dołożyłem 4x150m.
Puls z nadgarstka.
Kilka pauz wymuszonych telefonami, ale tylko jedna między 2 a 3 150-tką.
Nawet wpadł rekord na 1 km 4:02,8
Czwartek 23.05.2024 – 7,19 km; 5:40/km;
Easy
Po ostatnich upałach dziś w delikatnej mżawce biegło się bardzo przyjemnie
Sobota 25.05.2024 – 22,38 km;
XIII Ćwierćmaraton Bielika Msc. open 28 M40:9 poprawa wyniku z '23 o 3 minm 10,76km;
Lokalny bieg szlakiem bielika, częściowo przez rezerwat przyrody, leśnymi i polnymi duktami. Jest to bieg w jedną stronę, także trzeba organizować sobie transport z mety.
Tu jednak padł poYebany pomysł na powrót biegiem tą samą trasą. Nie miałem żadnych wątpliwości, że w to wchodzę. . Rano na miejscu spotkałem @77Przemek77 i Monikę i za chwilę @keiw , który przyjechał rowerem (później okazało się że jednak przybiegł). Oddałem do depozytu kamizelkę z softflaskami i batonami na powrót, a w tamtą stronę pobiegłem na pusto.
Odsyłam do relacji Jarka tutaj gdzie wyczerpująco opisał bieg.
Po starcie Przemek i Jarek ruszyli swoim szybszym tempem i na długich odcinkach jeszcze ich widziałem, ale później już zniknęli mi z oczu. Nie miałem picia ze sobą to korzystałem z każdego wodopoju, chociaż po małym łyczku.
Biegłem równo i na samopoczucie. w końcówce wyprzedziłem kilka osób, a ostatnie 760m już sprint w 4:19
W porównaniu do zeszłego roku (czas 55:06) przebiegłem całą trasę bez podchodzenia i w końcówce miałem jeszcze siły na dobry finisz.
Bardzo fajny bieg (pomijają muchy i insekty latające) który zagości na stałe w moim kalendarzu biegowym.
XIII Ćwierćmaraton Bielika od tyłu - 11,62km; 5:41/km
Po biegu chwila odpoczynku, uzupełnienie płynów i energii i powrót tą samą trasą co przybiegłem. W depozycie odebrałem kamizelkę z softlaskami i batonami. Musiałem wyrobić się z powrotem do domu na ok. 14 to zostawiłem ekipę odpoczywającą i oglądającą występy.
Pierwszy raz tak biegłem, że po mocnym starcie taki sam dystans pokonałem jeszcze raz. Już mi się nie chciało, ale trzeba było wrócić po auto.
niedziela 26.05.2024 – 3,41 km; 8:51/km;
Marszobieg z żoną
Przebieg tygodniowy: 56,5 km
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Od ostatniego wpisu minęło 2 tygodnie i nie będę opisywał poszczególnych treningów, a były to akcenty typu 4x800m T5/200m + 5x150m szybko/250m; na 10 dni przed startem 4x1600m T5/400m, i w ostatnim tygodniu na podtrzymanie 6x400 T3/200m i 4x400m T5/200m. Do tego wybiegania, long cross i bieg tempowy.
Sobota 15.06.2024 – 5 km; 4:08/km;
Parkrun #398 NEW PB 20:41
Cztery tygodnie wcześniej pobiegłem testowo parkrun i tam zrobiłem życiówkę 20:45. Po tych czterech tygodniach treningów typowo pod 5k liczyłem na sub 20:30, ale jak widać zmiana była kosmetyczna i tylko udało się urwać 4 sekundy. Niestety zawiodła taktyka. Testowy parkrun pobiegłem równym tempem cały bieg. Tu miało być podobnie, równo w tempie 4:05. Tego dnia swój test biegli też @keiw i @77Przemek77. Po solidnej rozgrzewce ustawiłem się w 2 lini na starcie. Po starcie ruszyliśmy i pierwsze metry poniosło trochę, a biegło się nadzwyczaj dobrze. Po 500 m spojrzałem na zegarek i było równo 2 min a mi dalej biegło się dobrze i zamiast zwolnić do swojego planowanego tempa kontynuowałem po 4:00. Na 2 km miałem czas 8:01 czyli tempo 4:00, gdzie doganiałem Przemka, a Jarek już mi lekko odchodził. Na 3 km już powoli robiło się ciężko i dochodziło do mnie, że za szybki początek przyjdzie mi zapłacić. 3km wpadł w 4:06. Na 4 km była walka z samym sobą, bo już chciałem przejść do marszu i odpocząć chwilkę. Przetrzymałem, ale tempo 4 km spadło na dramatyczne 4:16. Tu doszedł mnie Przemek i szybko wyprzedził (ja go wyprzedziłem ok 2 km). Obrałem cel na zmieszczenie się w ostatniej życiówce i urwanie kilku sekund. Tempo 5 km to 4:13, nie miałem już sił i motywacji na finiszowanie. Po biegu chwile dochodziłem do siebie w kuckach.
To był mój maks, ale gdybym nie przykozaczył na początku to myślę, że te 20:30 bym zrobił.
Za tydzień małe wakacyjne roztrenowanie, a po tym zaczynam przygotowania pod półmaraton w Szczecinie 1 września. Na jesień jeszcze podejdę do tej piątki.
Sobota 15.06.2024 – 5 km; 4:08/km;
Parkrun #398 NEW PB 20:41
Cztery tygodnie wcześniej pobiegłem testowo parkrun i tam zrobiłem życiówkę 20:45. Po tych czterech tygodniach treningów typowo pod 5k liczyłem na sub 20:30, ale jak widać zmiana była kosmetyczna i tylko udało się urwać 4 sekundy. Niestety zawiodła taktyka. Testowy parkrun pobiegłem równym tempem cały bieg. Tu miało być podobnie, równo w tempie 4:05. Tego dnia swój test biegli też @keiw i @77Przemek77. Po solidnej rozgrzewce ustawiłem się w 2 lini na starcie. Po starcie ruszyliśmy i pierwsze metry poniosło trochę, a biegło się nadzwyczaj dobrze. Po 500 m spojrzałem na zegarek i było równo 2 min a mi dalej biegło się dobrze i zamiast zwolnić do swojego planowanego tempa kontynuowałem po 4:00. Na 2 km miałem czas 8:01 czyli tempo 4:00, gdzie doganiałem Przemka, a Jarek już mi lekko odchodził. Na 3 km już powoli robiło się ciężko i dochodziło do mnie, że za szybki początek przyjdzie mi zapłacić. 3km wpadł w 4:06. Na 4 km była walka z samym sobą, bo już chciałem przejść do marszu i odpocząć chwilkę. Przetrzymałem, ale tempo 4 km spadło na dramatyczne 4:16. Tu doszedł mnie Przemek i szybko wyprzedził (ja go wyprzedziłem ok 2 km). Obrałem cel na zmieszczenie się w ostatniej życiówce i urwanie kilku sekund. Tempo 5 km to 4:13, nie miałem już sił i motywacji na finiszowanie. Po biegu chwile dochodziłem do siebie w kuckach.
To był mój maks, ale gdybym nie przykozaczył na początku to myślę, że te 20:30 bym zrobił.
Za tydzień małe wakacyjne roztrenowanie, a po tym zaczynam przygotowania pod półmaraton w Szczecinie 1 września. Na jesień jeszcze podejdę do tej piątki.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024