
TRASA: bruk, gdzieniegdzie asfalt i przede wszystkim tartan.
POGODA: chłodno, deszczowo, ponuro (7°C).
OBUWIE: Merrell Road Glove 2 (73 km przebiegu).

PLAN NIEBIESKI - FAZA 1 (TYDZIEŃ 1/4)
█ ROZGRZEWKA
█ SUMA: 15'50"/ 2,30 km = 06'53"
█ 5x 1000 m I/ p. 3'
█ SUMA: 25'37"/ 5,00 km = 05'07" (przerwy: 12'00" truchtu i marszu)
█► 5'07"
█► 5'08"
█► 5'07"
█► 5'07"
█► 5'08"
█ SCHŁODZENIE
█ SUMA: 13'34"/ 1,98 km = 06'50"

Interwały na czczo? Tak wyszło i, o dziwo całkiem, nieźle to wchodziło. Mając w pamięci progowy robiony również na czczo myślałem, że będę prosił, błagał o koniec dzisiejszego treningu; a było przyjemnie do końca

Jeszcze przed pójściem spać uświadomiłem sobie pewną sprzeczność - Daniels pisze, że interwał najlepiej, gdy trwa do pięciu minut. Później znacznie wzrasta stężenie mleczanu. Tymczasem miałem robić 4x 1200 m, czyli moim tempem oznaczałoby to ponad 6 minut na każde powtórzenie. Żeby za dużo nie kombinować zmieniłem plan na 5x 1000 m (co ciekawe, dokładnie taki plan Daniels zamieścił w drugiej fazie).
Lubię interwały z tego względu, że tempo jest żwawsze niż w progowym, ale na tyle spokojne, że nie mam większych trudności z jego utrzymaniem przez dłuższy czas. Do tego dochodzą moje ulubione przerwy w minutach, które można spędzić w dowolny sposób i tak oto powstaje recepta na ciekawy i znośny trening. Repetitions ze względu na tempo i 400-metrowe przerwy w truchcie dały mi ostatnio zdecydowanie bardziej po dupie. Jedynym problemem dzisiejszego treningu było... uderzanie we własną kostkę - akurat na bieżni biję prawą stopą w lewą kostkę raz na kilka minut. Ogólnie biegnąc mam dość wąski rozstaw i stopy pracują blisko siebie. Jestem ciekaw jak wygląda moja pozycja w biegu przedstawiona od przodu - może równie zjawiskowo jak u Jeptoo?

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.