Run Frelka, run!

Moderator: infernal

frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Ciężki początek roku szkolnego za mną. Trzeba było się nieźle nagimnastykować żeby znaleźć chwilę na bieganie.
30 sierpnia
Standardowa trasa 5,4km bez mierzenia czasu. Fajnie było, ale za wolno :tonieja:

4 września
Znowu 5,4km z Agą...zaraz po zajęciach z dzieciakami...zapomniałam zabrać zegarek, a do tego miałam taki wnerw, że na początku pogoniłam na łeb, na szyję, szybko się styrałam i w ogóle było do kitu. Jeden wniosek z tego dnia: Nie pić "na smutno", nie biegać w złości :bum:

6 września
5,2km po 6:03min/km. Nareszcie coś mi się udało. Nawet się japa uśmiechnęła :usmiech:

7września
Bonus 'treningowy' w postaci 20-kilometrowej pielgrzymki. Czas na przemyślenia i próba naprawienia tego, co w głowie się popsuło... Nieudana próba :trup: (Ale nie żałuję :nienie: ) Do tego nie wiem kiedy teraz pobiegnę, gdyż moje stopy są w stanie - co najmniej - złym. Zastanawiam się nawet, czy wypada iść jutro do pracy boso :ojoj: Poza tym gorące przygotowania czas zacząć, gdyż za dwa tygodnie biegnę... wziąć ślub :hejhej: Zobaczymy na co mi pozwoli czas.
New Balance but biegowy
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

11 listopada
Jako, że wena mnie opuściła, a obiecałam, że napiszę, to krótko, zwięźle i na temat: XXVI BN w Stolicy: było i nerwowo, i wesoło, i podniośle, i sympatycznie. Solidna dawka emocji - czyli bardzo mi się podobało :taktak: Szczerze mówiąc już zrezygnowałam ze startu, bo mało treningów, bo złe samopoczucie, bo grypa, ale jak zobaczyłam ten piękny medal na stronie internetowej, to se pomyślałam, że nawet gdybym ten dystans miała przejść, a nie przebiec, to i tak w dwie godziny się wyrobię i medal będzie mój :bum: Wcisnęłam zatem Agnieszkę w zapisach uzupełniających i pobiegłyśmy razem...a z nami jeszcze Łukasz i Hania. Brakowało Roberta, ale On poleciał gonić życiówkę (nareszcie :uuusmiech: ) Było fantastycznie. Zmęczenie niewielkie, towarzystwo doborowe, czas mało istotny, bo przecież ja nic nie muszę... ja CHCĘ... biegać :taktak: Potem już tylko bardzo przyjemny powrót do domu i bardzo dobre zakończenie dnia. To był dobry dzień. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili, a w szczególności wyżej wymienionym Wspaniałym Ludziom :uuusmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

13 listopada
Standardowa trasa, czyli ok 5,2km na rozruszanie po wtorkowym biegu. Chciałabym i czuję, że mogłabym przyspieszyć. Teraz jest dobra pora na modyfikacje. Chcę więcej, bo stoję w miejscu. A podobno kto stoi, ten się cofa... Tak, że tego... :oczko:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dwa dni siedzenia na wykładach spowodowały, że w plecach łupie jak jasna cholera i mam wrażenie, że dostałam płaskodupia :bum: W związku z tym małe truchtanko po pracy - na rozruszanie - jak znalazł. Lekka mżawka, chłodno, delikatny wiatr, pogoda - marzenie. Potem popołudniowe zajęcia z dzieciakami, zakupy i do domu robić kolacyjkę :taktak:
(Z tym że po kuchni poruszałam już prawie na czworaka. MATKO! Moje plecy!!! Idę poleżeć na podłodze... :trup: )

6,31; 39:39; śr. 6:17min/km
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dopadło mnie coś w sferze górnych dróg oddechowych, więc odpuściłam sobie bieganie...tak wyszło, że na tydzień :bum: I dziś rano nic nie wskazywało, że pobiegnę, tylko tak jakoś w rozmowie Robert zasugerował, a my się z Agą nakręciłyśmy. Ja zwłaszcza, no bo nowiuśki garmin, a raczej "Garminka" - moja najpiękniejsza i najcenniejsza damska wersja tegoż zegarka :oczko: leży odłogiem. No i poszło - jak na nas - dość szybko. Ja miałam jeszcze rezerwy i nawet chciałam pobiec jeszcze szybciej - tak styrać się fizycznie, żeby psychicznie się polepszyło :oczko: , ale Agnieszka już resztką sił leciała...to odpuściłam.

5,28km; 30:55min; śr.:5:51min/km

Chcę jeszcze!!!
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Zdarzyło mi się pobiegać :bum: :hahaha: Poniedziałkowe 3km postanowiłam puścić w niepamięć :oczko: Dziś: 5:18km; 32:13min; śr.6:13 Jeszcze nie wiem co: albo za mało, albo za wolno. Czułam, że mogę więcej, ale Koleżanka obok wyglądała nie najlepiej (tak też się czuła :bum: ). Mam jednak świadomość, że w dużej mierze dzięki Niej, chociaż od czasu do czasu ruszam dupsko, więc dobre i to :taktak: Głowa niespokojna, rozmowy nie było, bo co zadałam jakieś pytanie, to Aga tylko dyszała, więc się zamknęłam, i pozwoliłam myślom odlatywać gdzieś w przestrzeń powietrzną... Niestety - skubane - wracały :ojoj:
Planów na ten rok nie mam. Rozpoczęłam wiele spraw i proszę Najwyższego, żeby dał mi trochę zdrowia i odrobinę szczęścia, abym mogła osiągnąć swoje cele. Nie będę sobie nic obiecywać, ani przysięgać, bo los i tak z kpiącą miną pokaże, że nie do mnie należy ostatnie słowo. Póki co moje nazwisko widnieje na liście startowej Run Toruń...
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

5:17km po 6:39; HR: śr/max: 75/141 Uczucia mieszane, bo ciężko, wolno, wietrznie, a jednocześnie sympatycznie... Frelka zgłupiała :bum: I chce więcej :taktak: Muszę tylko wymyślić jakiś patent na okulary, bo bez - nie widzę, a jak się okazało - w - też nie widzę...zwłaszcza kiedy ciemno i pada. I nie wiem które "niewidzenie" jest gorsze. :hahaha:
PS. Dobrze, że dojechałaś, bo jakbym był sam, to już bym zszedł... :uuusmiech: Dzięki :usmiech:
Mam nadzieję, że nie na zawał :oczko:
To ja dziękuję. Idę otworzyć wino :uuusmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

5,42km; 33:17; śr. 6:08; HR śr/max: 173/184
To tętno cuś wysokie, ale Kolega z pracy się do tego przyczynił :hahaha:
Pogoda - iście wiosenna, nastawienie na bieganie miałam już od wczoraj, bo wieczorem się nie udało wyjść, do tego dziś mam dzień pod znakiem 'niżu emocjonalnego' - sprzyjający myśleniu, a więc goł! ...z Koleżanką. Nóżki znowu się rwały do przodu na tyle, że Agnieszka musiała mnie powstrzymywać, gdyż dziś nie w formie była :bum: Przez to też dwa razy musiała przejść do marszu. A ja? Znów mi mało, ale co się odwlecze... :taktak: Ogólnie, to czuję, że dziś mam niedobór wszystkiego co mi potrzebne do normalnego funkcjonowania... Idę się najeść. Może mi się humor poprawi - bo przecież brzuszek najedzony, to brzuszek szczęśliwy :uuusmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

6,31km; 40:18; śr. 6:23; HR śr/max:180/196
Zmęczyłam się - azaliż, gdyż przebieżki mi zaordynowano... nie jakieś tam zaraz mordercze, ale ja przecież już zapomniałam co to jest :orany: Poza tym najadłam się klusek i trochę brzuch mi ciążył :hahaha: Tempa przebieżek - zaiste - nie znam, ale i tak nic mi to nie da. Nogi miałam odmulić - odmuliłam. Miałam/chciałam pobiegać - pobiegałam. Czego chcieć więcej?
Ps. I tak po 15 minutach byłam jak nowa :hej:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

5,32km; 32:58min; śr. 6:12; HR śr/max: 172/181
Wespół z Agnieszką pobiegłyśmy. Bieg - jak życie: ciężko kiedy wiatr wiał prosto w twarz...bywały chwile, że gdzie się nie obróciłyśmy, tam i tak wiatr z przodu :bum: Cały dzień "na wariata", tym bardziej fajnie, że udało się ruszyć dupsko. Nie wiem kiedy teraz, bo łeb mnie boli jak jasna cholera. Zwykle jak mnie "dopada" to trzyma najdłużej do trzech dni... Tak, że to tak...
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Hotmasie!!! Bieganie rzeczywiście jest jak sraczka - oczyszcza :uuusmiech:
Jechałam na bieżnię z co najmniej mieszanymi uczuciami. Nie nadawałam się dziś do spędzania czasu z ludźmi... a jednak. Przesympatyczne, spokojne 52 minuty emocjonalnego błogostanu :usmiech: Po biegu: wanna, winko i muzyczka - w celu dopełnienia relaksu. Trochę żałuję, że nie poleciałam dłużej, ale jutro planuję standardową piątkę z Agą i mogłabym umrzeć biegając dzień po dniu :bum: A planuję jeszcze trochę pożyć, bo mam co nieco do zrobienia :uuusmiech:
8,04km; 52min; śr. 6:28 HR śr/max: 178/189

Robert, dziękuję :uuusmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

4,03km po 5:56; HR śr/max:165/176
Mnie się nogi same rwały do przodu, ale Aga potrzebowała kilku przerw...później już zwolniłyśmy. Stanowczo za krótko, ale fajnie, że w ogóle wyszłam, bo dziś cały dzień robię za psychoanalityka i potrzebowałam wiatru we włosach. :usmiech:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Tydzień przerwy. Brak czasu, na pewno też chęci. Weekend pod znakiem roboty papierkowej, więc nie spodziewałam się biegania.
Dziś od rana wewnętrzny niepokój... skąd? Przecież mam wszystko poukładane w głowie. Poranna rozmowa z Bogiem i wniosek, że w tej mojej głowie to tak na prawdę jedna teoria goni drugą... a to wszystko nijak się nie ma do rzeczywistości. Każdy dzień mam zorganizowany do bani, nic nie jest zależne ode mnie, w pracy bałagan, w domu bałagan... Chcąc zabić frustrację (i przetestować nóweczki - najeczki :oczko: ) postanowiłam pobiegać... Przyczepił się do mnie pies :usmiech: Co chwilę musiałam się zatrzymywać - gupek kompletnie nie umiał się zachować na widok nadjeżdżającego samochodu, a ja bałam się, że zginie pod kołami :ojoj: Zawróciłam wybierając krótszą drogę i unikając kolejnego psa - giganta - skoro już mam towarzysza, to oboje bądźmy w miarę bezpieczni :bum: Potem to już pobudziliśmy wszystkie psy we wsi...
Plan nie został wykonany, wróciłam zła, ale teraz szukam pozytywów - na 25 minut ruszyłam du..ę sprzed biurka :usmiech: i pogoda była ładna...i buty się spisały :uuusmiech:
Dzień się jeszcze nie skończył. Może jakaś sekunda szczęścia się trafi...
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Robert mnie wywlókł i przeciągnął 6km po 5:47 średnio. W połowie drogi przestałam marudzić tylko dlatego, że już nie miałam siły, a na piątym kilometrze poprosiłam, żeby tylko później dał mi spokojnie umrzeć :bum: Fajnie było. Chcę więcej, mogę więcej... Poproszę o więcej :uuusmiech:

Ps. Musiałam źle wyglądać po wszystkim, bo po raz pierwszy w życiu ojciec powiedział: "Córka, a może byś odpoczęła?" :bum:
frelka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień psychicznie ciężki, na szczęście zakończony pozytywnie: po pierwsze: truchtaniem w dobrym towarzystwie -> 6:24km po 6:29, po drugie: butelką wina w samotności... Lubię czasem spędzać czas sama ze sobą, zwłaszcza, że ostatnio plącze się po mojej głowie wiele pytań natury egzystencjalnej. Na większość z nich już odpowiedziałam (a może zrobił to wyżej wymieniony trunek :oczko: :hahaha: ). Nie ogarnęłam jeszcze tematu cienkiej granicy pomiędzy szczęściem, a cierpieniem, ale to kwestia czasu :usmiech:
ODPOWIEDZ