30. HASCO LEK WROCŁAW MARATON
Pogoda: 14-20st, zachmurzenie przez 2:40h potem słońce, brak wiatru,
Km/ Dystans / Czas / Tempo
01./ 1km 005m / 00:05:56 / 00:05:54
02./ 1km 002m / 00:04:49 / 00:04:48
03./ 1km 003m / 00:05:09 / 00:05:08
04./ 1km 003m / 00:05:01 / 00:05:00
05./ 1km 006m / 00:05:02 / 00:05:00
06./ 1km 001m / 00:05:02 / 00:05:02
07./ 1km 003m / 00:04:58 / 00:04:57
08./ 1km 001m / 00:04:59 / 00:04:59
09./ 1km 004m / 00:05:04 / 00:05:03
10./ 1km 002m / 00:05:05 / 00:05:04
11./ 1km 004m / 00:05:11 / 00:05:10
12./ 1km 001m / 00:05:01 / 00:05:01
13./ 1km 002m / 00:05:17 / 00:05:16
14./ 1km 000m / 00:05:04 / 00:05:04
15./ 1km 002m / 00:05:03 / 00:05:02
16./ 1km 006m / 00:05:09 / 00:05:07
17./ 1km 003m / 00:05:04 / 00:05:03
18./ 1km 004m / 00:05:09 / 00:05:08
19./ 1km 006m / 00:05:16 / 00:05:14
20./ 1km 002m / 00:05:08 / 00:05:07
21./ 1km 006m / 00:05:04 / 00:05:02
22./ 1km 005m / 00:05:05 / 00:05:03
23./ 1km 005m / 00:05:06 / 00:05:04
24./ 1km 003m / 00:05:04 / 00:05:03
25./ 1km 002m / 00:05:04 / 00:05:03
26./ 1km 000m / 00:04:57 / 00:04:57
27./ 1km 005m / 00:05:03 / 00:05:01
28./ 1km 003m / 00:05:29 / 00:05:28
29./ 1km 007m / 00:05:08 / 00:05:06
30./ 1km 007m / 00:05:12 / 00:05:10
31./ 1km 002m / 00:05:04 / 00:05:03
32./ 1km 000m / 00:05:02 / 00:05:02
33./ 1km 003m / 00:05:10 / 00:05:09
34./ 1km 005m / 00:05:08 / 00:05:06
35./ 1km 003m / 00:05:11 / 00:05:10
36./ 1km 002m / 00:05:28 / 00:05:27
37./ 1km 006m / 00:05:04 / 00:05:02
38./ 1km 002m / 00:05:11 / 00:05:10
39./ 1km 003m / 00:04:54 / 00:04:53
40./ 1km 006m / 00:04:58 / 00:04:56
41./ 1km 000m / 00:04:58 / 00:04:58
42./ 1km 002m / 00:04:39 / 00:04:38
43./ 221m / 00:01:01 / 00:04:36
W sumie: 42km 195m / 03:35:21 / 00:05:06
Czas brutto: 03:36:08
Czas netto: 03:35:21
międzyczasy / czas / miejsce
5km / 00:26:11 / 755
10km / 00:51:44 / 811
21.097km / 01:48:40 / 981
30km / 02:34:23 / 859
35km / 03:00:43 / 762
42.195km / 03:36:08 / 597
międzyczasy wg czasów brutto
dyszki wg mojego zegarka:
1./ 10km - 00:51:05
2./ 10km - 00:51:22
3./ 10km - 00:51:12
4./ 10km - 00:51:10
5./ 2.358km - 00:10:38 wyszło o 167m więcej na całej trasie a to dlatego ze włączyłem zegarek jak zwykle w momencie wystrzału a nie w momencie przekroczenia linii startu!
Kolejny maraton i kolejna życiówka

! Cały bieg wyszedł rewelacyjnie pod każdym względem! Ale od początku

Zacząłem przygotowywać sie do maratonu "profesjonalnie" już we czwartek, mała posiadówa w barze w miłym towarzystwie = 4piwka

w piątek już spokojnie tylko jedno w domku z żonką

W sb wyjazd do Wrocławia. Pakiet odebrałem ok godz 14-15, na expo nic ciekawego poza jedną rzeczą, z której oczywiście skorzystałem, czyli zapisałem sie na "Cracowia Maraton 2013" za jedyne 35zł w ramach takiej promocji

<pobiegne to pobiegne, nie to pal licho z tymi 35zetami

> Troche pochodziliśmy po Wrocku <w sumie ok10km> spotkaliśmy Darka <Darekbe> na expo pogadaliśmy troche, i poszliśmy do hotelu coś tam pospać

. Rano pobudka przed godz 7:00! Szybkie śniadanie 2x banan, 2x bółka z nutellą, popijane pepsiurą

Czynności związane z każdym biegiem i pora ruszyć w strone stadionu olimpijskiego <ok 2km>. W sumie oprucz tego spaceru i troche rozciągania zero rozgrzewki <pewnie błąd, no ale czasu było mało>
Fotka przed startem z Darkiem wymiana paru zdań, życzenia powodzenia i ustawienie na strefie czasowej. Ustawiłem sie w połowie trefy 3:15:3:59 - takie rozbieżności były, nie znalazłem żadnych balonów wiec liczyłem na siebie co przy moim wyczuciu tempa źle wróżyło

START! Ruszyłem...idąc do startu ok 150m, potem już bieg, dużo osób wyprzedzałem ale jeszcze wiecej osób mnie wyprzedzało więc uznałem że tempo mam odpowiednie na te moje 3:45. Cel na ten bieg to przede wszystkim jeść wszystko i pić dużo, kontrolując zachowanie żołądka! Jak założyłem tak robiłem, na całej trasie jadłem z każdego stoiska po jednym kawałku banana i brałem kostki cukru ile mi sie wzieło do reki od ok 3-6kostek, popijałem izotonikami czerwonym, zielonym, żółtym i oczywiście wodą! Z żołądkeim wszystko było ok poza tym że jak przepijałem cukier wodą to oddech troche mi przyspieszał

<tyle o jedzeniu i piciu>
Biegłem sobie na wyczucie zerkając od czasu do czasu na zegarek, na 10-11km ja patrze a mnie mija jakaś duza grupa, patrze do góry a tu kutwa balon na 3:30!!! Jaki byłem wtedy wkur... to Wam mowie! Pomyślałem wtedy że znowu przesadziłem i tak jak w Krakowie załatwie sie a tu nie o to dzis chodzilo, wiec zwolnilem ile sie dało i balon dość szybko mi uciekł! Popatrzyłem tylko do tyłu po pewnym czasie czy gdzies tam sie nie zbliza balonik na 3:45 ale nic nie widzialem. Na ok 15km mijala mnie grupka 4 chłopaków i 1 dziewczyna, pociaglem z nimi 3km zerkajac na zegarek, wychodziło im nawet równo wiec biegłem z nimi w grupce. Na ok 26km odpadło 2 chłopaków i dziewczyna, została nas 3-jka. Na ok 30km zapytałem na jaki czas biegną, oni odpowiedzieli ze chcą w okolicach 3:35! Na to ja im ze ja w okolicach 3:45 i jak dam rade to do 35km biegne z nimi. Odpowiedzieli ze od 35km beda chcieli przyspieszyc a ja ze dobrze ze mi powiedzieli bo ja nie chce sie zajechac. Noi tak sobie biegliśmy. Na 35-36km goście mi słąbną próbuje ich jakoś wskrzesic a oni tylko krecą głowami że nie bardzo, no to pobiegłem sam. Powiem szczerze ze nie pamietam zeby nas a pozniej mnie od ok 28km ktoś wyprzedził

! Ja spokojnie mogłem przyspieszać coraz szybciej i szybciej! Na 37,5km zapatrzyłem sie na
Kachite ona nie ona? ale Kachita pierwsza zareagowała i sie odezwała wiec jednak pomyslalem ze to ona

heh Odpowiedzialem czesc i pobiegłem dalej

Mijałem kolejnych idących słabnących biegaczy a mi jakby ktos nogi podmienił

! Jedna grupka z oddali którą brałem za cel zamieniała sie w kolejną i tak aż do samej mety

!
Na mecie uniesione rece i zadowolenie z dobrze wykonanej pracy na trasie

! Dyszki wyszły tak równo że to jest jakaś masakra

! A końcówka jak marzenie! Jeszcze tak mi sie dobrze nie biegło a tym bardziej nie finiszowało! Na mecie zasłużony duży buziak od żonki i gratulacje od Darka

!
Plan minimum przerodził sie w maximum maxa

! Teraz tylko pytanie czy w Poznaniu po 5tyg a w zasadzie po 4tyg da sie cos z tego urwać

? Tam juz bede o to walczył

! Mam nadzieje ze pogoda dopisze i pojdzie wszystko tak jak tu we Wrocławiu!
Na koniec jeszcze powiem ze dzisiejsze calodzienne zwiedzanie Wrocławia nie sprawiło mi żadnego problemu

Lekkie zakwasy na udach i tyle

Dziekuje za uwage i dobranoc
