40 lat minęło... - powalczyć o życiówki w roku 2016

[le0n71]

godz. 5:40, temp. +18
11,2km po 5:17

Ranek a już wysoka temp. Kolano mnie dzisiaj bolało przez cały bieg. Tak po wewnętrznej stronie. Nie wiem, co za cholerstwo, może chwilowe. I tętno wysokie jak na takie tempo: średnie 139. Mało przyjemny bieg, pomimo że krótki.

[le0n71]

godz. 5:00, temp. +18
12,2km po 5:14

Przedwczoraj po treningu kolano dokuczało nawet przy chodzeniu przez cały dzień. Wczoraj więc odpuściłem. Dzisiaj rano wydawało się, że jest ok. Ale po 7km pojawił się ból. Wkurw maksymalny, bo za 3tyg. połówka, a ja z treningami w lesie. Bolało dosyć mocno, biegłem dalej, ale dyskomfort spory. Pod koniec spróbowałem zrobić kilka przebieżek. O dziwo, ból jakby mniejszy. Teraz ok. pół godziny po treningu nie czuję nic. Nie wiem, o co chodzi, zastosuję zaraz zimny okład zapobiegawczo. Może to gęsia stopka? Ciekawy jestem, jak będzie jutro.
O tej godzinie temperatura jeszcze super, ale wyspać się nie ma kiedy

[le0n71]

godz. 20:15, temp. +30
16,3km po 5:17

Temperatura w kosmosie!! Dobrze, że słońca już nie było. Planowałem 20km, ale nie dało rady. Lało się ze mnie jakbym wyszedł z basenu. Tętno też takie, jakbym zawody biegł. No i ta godzina zupełnie nie dla mnie. Ale jutro i w sobotę też tylko po południu mam czas, a że po południu się nie da, to trzeba czekać do wieczora
Lubię lato, ale do trenowania to te temperatury powalają.

[le0n71]

godz. 19:40, temp. +30
14km po 5:17, w trakcie 5 przebieżek po 100m

A poza tym to upał, upał i jeszcze raz upał

[le0n71]

godz. 5:15, temp. +23
9,5km, w tym 3,2km po 4:20

Ostatni raz coś szybszego biegałem 18.07. Dzisiaj myślałem, że jakieś progi zrobię, ale sił brakło. Ledwo te 3,2km przebiegłem i to za wolno. Strasznie wypluty jestem przez te upały. W nocy spać się nie da, w domu wieczorem mam 31 stopni. I jakoś tak ogólnie nie chce mi się Oby to szybko minęło, bo inaczej to trzeba będzie odpuścić drugi maraton w tym roku. Nie wiem co się dzieje, ale kompletnie straciłem moc.

[le0n71]

godz. 7:40, temp. +23
15,3km po 5:08, w tym 10 razy podbieg po 100m

Dzisiaj deczko chłodniej, a i moje nastawienie do treningu ciut lepsze

[le0n71]

godz. 8:50, temp. +27, po powrocie +31
24,5km po 5:20

Miałem dzisiaj w planie tempo M, ale najzwyczajniej w świecie zaspałem. Nie było sensu przy tej temp. próbować szybszego biegania, bo i tak bym nie dał rady. Pozostało uciekać do lasu. No i wyszedł długi, spokojny, leśny kros. Na szczęście drzewa osłaniały od słońca, ale spacerek to to nie był Ostatnie 3km dobiegu do domu w pełnym słońcu już były ciężkie. Miałem ze sobą 0,7l wody, ledwo wystarczyło. Tempo M próbuję w czwartek (mam nadzieję, że wstanę )

[le0n71]

godz. 5:55, temp. +21
3,8km BS + 12,8km M + 6,4km BS

międzyczasy.jpg

Udało się wstać, temperatura jeszcze znośna. Ale trening zrobiony nie do końca z założeniami. Nie udało się ciągiem przebiec 12,8km w tempie M. Po 6km zatrzymałem stoper, napiłem się, przetruchtałem 300m i dopiero kontynuowałem. O dziwo już do końca wytrzymałem. Głowa mi odmawia współpracy z resztą ciała i nie mogę się zmusić do większego wysiłku, pomimo tego, że tętno w normie i nogi też. Psycha mi siada i tyle Zmęczony jestem tą pogodą, deszczu u mnie nie było chyba od trzech tygodni, nocki ciężkie do spania.

[le0n71]

godz. 7:15, temp. +23
10,6km po 5:14

Rozbieganko. Środkowe km nieco szybciej, bo goniłem kobitkę na rowerze, która się dziwnie na mnie patrzyła, więc postanowiłem ją wyprzedzić, nie było z tym problemu (potem jeszcze dziwniej się na mnie patrzyła )

[le0n71]

godz. 6:45, temp. +20
13km po 5:22, w tym 10 razy podbieg po 100m

Nareszcie trochę chłodniej i od razu lepsze samopoczucie

[le0n71]

godz. 6:45, temp. +20
11km po 4:59

Końcówka nieco szybciej. Znowu zapowiada się upalny dzień. Mam nadzieję, że za tydzień będzie chłodniej. Zapomniałem już, jak wygląda deszcz

[le0n71]

godz. 8:15, temp. +20

2km BS + 4*(1,6km P, p.2min.) + 2,3km BS

międzyczasy.jpg

Ochłodziło się w końcu. Ostatni akcent przed niedzielnym startem. Ciężko było, chwilami silny wiatr.
Cienko widzę ten półmaraton, zupełnie brak mi mocy. Ale start już opłacony, więc trzeba pobiec.
Wczoraj zrobiłem na rowerze 22km. Pierwsza dycha w okolicach 25 do 30 km/h. Jak dla mnie i mój trekkingowy, wysłużony rower to było szybko. Druga część pod silny wiatr i lekko w górę już wolniej, poniżej 20km/h. Ależ mi to weszło w nogi. Jeszcze rano czułem mięśnie. Trzeba więcej na rowerku jeździć

[le0n71]

godz. 5:20, temp. +12
12,3km po 5:10

Chłodny poranek. Ręce mi zmarzły podczas 2 pierwszych km
Ale biega się o wiele, wiele lepiej przy takiej temperaturze.

[le0n71]

godz. 9:10, temp. +17
12,9km po 5:11, w trakcie 5 przebieżek po 100m

Wiatr dość silny i cały czas ze wschodu. Niedobrze, bo ta niedzielna połówka jest w odkrytym terenie i prowadzi cały czas na wschód. Ale może do niedzieli jeszcze się coś zmieni.

[le0n71]

godz. 8:30, temp. +17
6km po 4:57

Żwawszy rozruch, żeby kości rozprostować.
Jutro o 5:30 wyjazd do Warszawy.