10.03.2015
3 km + 2 km + 1km (3'55"/km) / p.4'30"/3'
1.
11'41" (3'57" , 3'55" , 3'49")
3'53"/km
2.
7'28" (3'52" , 3'36" - 920m)
3'53"/km
Razem: 7,2 km - 30'14" (4'12"/km)
Miałem w głowie plan na wiosnę.W niedzielę miała być treningowa dyszka w Myślenicach,na CM start kontrolny
na 10km a Skawina to start docelowy.
Ale wszystko poszło się ......
Na 8.30 wizyta u fizjo,więc podubka o 5-tej,o 5.40 zaczynam rozgrzewkę nad zalewem.
Zimno -2st,bez wiatru.Wziąłem krótkie spodenki,bo nie specjalnie lubię w dresach tempa pomykać.
Rozgrzewka w 3 warstwach,potem zdjąłem bluzę i zostałem w dwóch.
Wszystko dobrze,nic nie boli,nic tylko biegać.
Założyłem sobie piramidkę 3,2,1 km w tempie "życzeniowym" na dychę,tak jakbym chciał rozpocząć start
kontrolny 17 kwietnia.
Pierwszy kilometr bardzo ciężki,nie mogłem się wbić w odpowiedni rytm.Pobiegłem go ciut wolniej,drugi już dobrze
a na trzecim się tak rozgrzałem,że zamknąłem go w 3:49.
Już czułem trochę spięcie w lewej łydce co mnie trochę zaniepokoiło.Wydolnościowo bajka,mógłbym po 3:49
sobie dalej biec,zero rzeźbienia.
Przerwę doczekałem do 4,5 minuty,choć nosiło mnie by zacząć wcześniej.
Pierwszy kilometr za szybko,zwolniłem,oddechowo bardzo dobrze,jak nigdy przy tym tempie,ale łydka się
"rozkręcała".
Na zakręcie poczułem ukłucie i prawie się wywróciłem,stanąłem w miejscu.... truchtać się nie dało.... musiałem
wolno iść do samochodu.
Wkurw na maksa.
Do tego jak naprawdę poczułem formę,tak dobrze nie biegło mi się WT jeszcze nigdy,na sporym zapasie.
Wizyta u fizjo,zdałem relację,co i jak.On się trochę powyżywał na łydkach,były momenty,że nie mogłem nic mówić
tylko kwiczałem z bólu.
Skwitował to krótko:za dużo i intensywnie biegałem,niepotrzebne szybkie podbiegi i szybkość na bieżni,i za szybko
wróciłem do biegania temp.
Trochę się zdziwił,że łydka nie była "betonowa" a lekko spięta,problem
jest głębiej.Jest takie jedno miejsce deko poniżej brzuchatego gdzie najbardziej boli.
Do tego zauważył,że prawa łydka ma inną budowę(miałem na squashu 6 lat temu poważne naderwanie mięśnia,gips) i przez to może lewa wykonywać większą pracę podczas biegania,zwłaszcza temp.
Trzeba byłoby sprawdzić na dwóch wagach.Stanąć i zrobić przysiad.Prawidłowo lewa strona powinna "ważyć" tyle
co prawa,znaczy się ciężar powinien równomiernie się rozkładać.
Zalecenie:jutro wolne,jak będę mógł normalnie chodzić,to do końca tygodnia 45-60 minut wolno.
Następny tydzień 2x BC2,oczywiście jak nic nie będzie bolało a dopiero w kolejnym BC3.
Podbiegi mam sobie darować,zakaz biegania temp szybszych jak T3-T5 i plan pod 800m raczej też nie wchodzi w grę.
Sam sobie jestem winny,chciałem jak najmniej stracić i wracając za szybko do gry wpędziłem się w kolejne
problemy.Od jutro dalej rolujemy i rozciągamy.....biegamy? oby tak.
Jak 3 dni nie będę mógł biegać to kolejna wizyta u fizjo. oby nie.
