kolejny tydzień...
dzieci zdrowe póki co (chociaż emi dzisiaj była niewyraźna...), bieganie mniej bo trzeba jeździć autem do pracy.
dwa razy zrobiłem trochę przysiadów ze sztangą, poza tym troszku biegania:
poniedziałek,
rano 8km wolno. popołudniu 14km po 5'/km średnio. szukanie prezentów walentynkowych dla ani więc od sklepu do sklepu, kilka kilkuminutowych przerw.
wtorek niebiegowy
środa,
5,5km + 5,5km po 5'/km.
czwartek i piątek to samo
sobota. no tu się trochę zadziało. w południe w moje ręce trafiły cieplutkie niczym świeże bułeczki Brooks Drift
drift1.jpg
popołudniu wyszedłem je spróbować. ponieważ w piekarniku siedziała zapiekanka na obiad i miałem zaledwie 45 minut postanowiłem pobiec troszku szybciej, tzn. poniżej 5'/km. Pierwszy kaem w 4:40 dał mi do myślenia. buty bardzo fajnie współpracowały więc powstał w głowie niecny plan by je porządnie ochrzcić - pobiec piątkę tym tempem, koło mojego tempa półmaratońskiego, po czym przyspieszyć w drugiej piątce. drugi kaem w 4:32 dał mi jeszcze więcej do myślenia. dobra. to kręcim się koło 4:30/km, jak spuchnę to najwyżej wyjdzie tempo run a jak będzie gaz to zaatakuję 45 minut na dychę.
kolejne kilometry szły po ok. 4:30, oddech cały czas 3/3, postanowiłem po 7. przyspieszyć. Ostatnie 2 km po 4:00 i wyszły (prawie) równiutkie 43 minuty na dychę. milusio. jak na pierwsze bieganie w nowych butach to całkiem całkiem

do tej pory najszybciej dychę pobiegłem na teście u yacoola w 45 minut. także tego...
teraz trochę o samych Driftach.
fajny kartonik z recyklingowanego papieru, upstrzony niebieskimi pseudograficiarskimi grafikami. dwa hasła: feel more with less (któraż to już firma eksploatuje to hasło?) oraz 'run happy'. oki doki. wyciągnięte z pudełka buty prezentują się świetnie - moim zdaniem, Ania stwierdziła, że są brzydkie... takież to są różne gusta. mnie podoba się niesymetryczny design i żarówiasty kolor.
drift2.jpg
Butki są lekkie - moja super waga wskazała 183g z wkładką i 165g bez (rozmiar 43, wkładka 27,5cm). są również, jak przystało na buty minimalistyczne, elastyczne, mało amortyzowane itd. dużo mamy już takich butów na rynku, czym więcej tym lepiej dla nas konsumentów. Brooks wypalił swym projektem Pure Project z dość grubej rury, opatrzone było to wszystko sporą dawką marketingu i teorii. W praktyce buty mnie osobiście wydawały się zbyt kompromisowe, mało odchudzone. Drift jest inny, to zdecydowanie najbardziej minimalny koleżka z Pure Project.
drift3.jpg
ja po bardzo krótkiej chwili pożegnałem się bez żalu z wkładką i pomykam bez, otrzymując w ten sposób zero-drop i większą bliskość podłoża, cechy, które bardzo lubię w butach.
póki co mało mam danych żeby wyrokować ale, rzecz oczywista, pierwszy bieg w Driftach był bardzo udany.
drift4.jpg
jak zrzucę trening na movescounta, napiszę więcej o samej dyszce. po kolejnych treningach skrobnę też co nieco o Brooksach. na razie tyle.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.