mclakiewicz - Ni ma motywacji

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Wczoraj.
6,5 km, 43:23, 6:36/km, HR: 133/165.

Wymyśliłem sobie na wczoraj podbiegi, dawno nie robiłem, więc czemu by nie. Lepsze to niż monotonne klepanie. Pobiegłem na tyły stadionu Polonii, górka 120 metrów, 8 metrów w pionie, jeśli dobrze liczę, procent nachylenia 6,66666...% Szatański podbieg. Zrobiłem 6 takich podbiegów i wróciłem do domu.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Pare dni mnie nie było a tu takie zmiany...
Dobra uzupełniamy.

Niedziela 23.05.
Wyprawa w góry, zamiast biegania. Bielsko Biała - Dębowiec - Szyndzielnia i nazot.
11 km.
Nie było łatwo (wbrew pozorom), bo młodszy pieńcetplus szybko sie wszystkim nudzi i łatwo przechodzi w tryb "niechcemisie", więc trzeba go było większość trasy w górę nieść na barana. A to 25 kilo żywej, rozsierdzonej i marudnej wagi. Na szczycie pieczątki, tradycyjna czekolada z bakaliami (tym razem bez tradycyjnego piwa) i na dół. Ledwo żeśmy wyszli spod schroniska walnęło deszczem, grzmoty i błyskawice, dziecioki lekko przestraszone, wszyscy przemoczeni... :bum: Ale punkty do GOTów pozdobywane.

środa 26.05.
8 km, 48:33, 6:01/km, HR: 151/170.
Poranny BeeS.

Sobota, 30.05.
Silesia Race Zima (bo pierwotnie miało być w lutym) 2021, Krupski Młyn.
Zawody na orientację, trasa piesza 25.
27,4 km, 4:35:28, 10,03/km, HR: 142/183.

Latanie po lesie z mapą, bardzo fajna zabawa. Byłaby fajniejsza, gdybym znalazł wszystkie punkty :hahaha:
Lasy w Krupskim Młynie, meandrująca Mała Panew, piękne okoliczności przyrody.
Większość punktów udało mi sie odnaleźć, kilku niestety nie odhaczyłem: jeden znajdował się w widłach gdzie łączyły się dwie rzeki, należało się do niego dostać z całkiem innej strony, paru uczestników dostało się przez rzekę, w sumie wody do kolan, ja odpuściłem, nawet w płytszym miejscu, skalkulowałem, że przemoczone buty i skarpetki w perspektywie kolejnych 15 km mogą być trochę niekomfortowe, wtedy nie wiedziałem jeszcze, że w następnym lesie i tak przemoczę się jak jakiś wodnik; do jednego punktu wybrałem złą trasę, przedarłem się przez gęsty las i ominąłem go szerokim łukiem, potem już do niego nie wracałem; dwa albo trzy odpuściłem, bo w nogach miałem już ponad 20 km a w perspektywie jeszcze powrót bo miejsca startu, jakieś 4 km.
Niemniej jestem zadowolony z udziału, jak zawsze fajna atmosfera, odkryta nowa okolica, kontakt z przyrodą bardzo bliski. Bardzo.
Zadowolony jestem szczególnie z tego, że do samego końca udało mi się truchtać. Początkowo biegłem, przewidując, że po 15 kilometrach będę już tylko maszerował, a udało mi się tak rozłożyć siły i proporcje marsz-bieg że do samego końca miałem siły biec.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

8,4 km, 52:14, 6:13/km, HR: 147/170.
Spokojne rozbieganie, bezwysiłkowe takie.
Około drugiego kilometra poczułem, że z nosa cieknie mi krew, pierwszy raz mi się zdarzyło coś takiego podczas biegu :niewiem: jako tako opanowałem sytuację, mam zawsze z sobą chusteczki. Poza tym bez historii. Ciepło.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

10,5 km, 1:05:36, 6:15/km, HR: 151/172.

Jakoś tak cały zeszły tydzień się ułożył, że dopiero dziś udało się pobiegać. Nie ma co ściemniać, gdybym bardziej się sprężył, to bym tę godzinkę znalazł. No ale wyszło jak wyszło.
Dzisiaj, spokojnie, powolutku, od rana upał. Trasa miała być inna, jednak w miejscu, gdy z jednej ulicy wskoczyłem w międzyhaszczową ścieżkę, która miała mnie zaprowadzić skrótem do drugiej ulicy, na mojej drodze coś chrumknęło groźnie i stanąłem naprzeciwko watahy warchlaków z mamuśką. ścieżka była wąska, więc kulturalnie ustąpiłem i pobiegłem gdzie indziej, trochę skracając trasę.

Zapisałem się na półmaraton bytomski. 18 września, zostało 15 tygodni. Zapłacone, więc już nie ma odwrotu, trzeba trenować.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

8,1 km, 48:26, 5:58/km, HR: 151/171.

Życie to walka. A dziś stoczyłem nawet dwie walki.
Pierwsza, gdy zawibrował budzik (budzi mnie miband, na dźwięk budzika uruchamiał mi się zespół stresu pourazowego :hahaha: ) i zastanawiałem się "a może jednak jutro?". Ale wspomnienie wykonanego przelewu na półmaraton okazało się dostatecznym motywatorem do zwleczenia sie z łóżka.
Druga walka miała miejsce juz na trasie, gdy wiedziałem, że powinienem zrobić kilka przebieżek, ale głos w głowie szeptał "tak wczesnie rano przebieżki? Nieee, za tydzień je zrób"
i tu wygrałem, cztery przebieżki po dwie latarnie, bo jednak nogi o poranku były dramatycznie sztywne.
Poza tym ciepło.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Wczoraj.
8 km, 48:24, 6:02/km, HR: 150/169.

Kolejna walka wygrana, poranne bieganie odbyte. Zwykły BeeS, szósty kilometr poleciałem szybciej niż pozostałe. Poza tym bez historii.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

15 km, 1:34:42, 6:17/km, HR: 153/173.

Jak ma być półmaraton, to trzeba wydłużać.
Oj, dzisiaj było ciężko. Upalnie, wychodziłem przed ósmą rano a już było 20 stopni w cieniu. Czapki nie wziąłem, miałem za to wodę. Bez niej byłoby jeszcze gorzej.
Zrobiłem sobie Tour de Trójkąt Bermudzki, czyli bieg przez Łagiewniki, Chropaczów i Lipiny, trzy dzielnice cudów. Kiedyś mówiło sie o nich, że występują tam dwie rasy psów: szybkie i smaczne. Te czasy chyba juz minęły, ale z każdym krokiem krajobraz zmieniał się na coraz gorszy. Lipiny to w ogóle... Jak ktoś lubi takie klimaty to Lipiny były jednym z tematów bloga Jabolowa Ballada, polecam.
Sam bieg też ciężki, podbieg pod Łagiewniki, potem trochę równo i ścianka w Chropaczowie, starałem się trzymac cienia ale nie zawsze się to udawało. Woda do gęby, woda na łeb i walczymy. Koło 10 kilometra przyszło zwątpienie, bidon prawie pusty, na szczęście trochę wiało w ryj, co pozwalało przetrwać. Oj odwykłem od takich treningów.
Jakoś dobiegłem do końca, w sumie zadowolony jestem, fajny to był bieg mimo wszystko.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

środa.
8,1 km, 50:12, 6:11/km, HR: 153/178.

Dzień wolny to zrobiłem bieganie poranne. Zwykłe kręcenie sie po parku, z wizytą na siłowni żeby zrobić dipy (w domu tego nie zrobie, za niskie i niestabilne krzesła). Do tego cztery przebieżki trzy-latarniowe. Wieczorem pomachałem ciężarami. I to wszystko miało swój eepilog w dniu następnym.
Bo w czwartek miałem biegać wieczorem. Ale po środowych wyglupach wszystko mnie bolało, upał doskwierał do tego słabi mi było. Rozsądek zatrzymał mnie w domu.

Dzisiaj.
15 km, 1:33:55, 6:15/km, HR: 150/169.
Jako kibic Holandii nie miałem wczoraj skrupułów dać sobie spokój z meczem i położyć się spać przed 22, żeby dzisiaj o 5 rano się obudzić. W grę wchodziło tylko bieganie o tej porze. I był to szczał w dziesiątkę, słońce jeszcze nisko, dużo cienia do tego lekka bryza fajnie chłodząca. I tak było ciężko ale nie jakoś morderczo ciężko.
Byle do jutrzejszego wieczora, ma być burza i mocne pierdyknięcie.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

środa.
8,1 km, 51:25, 6:20/km, HR: 147/168.
Ciężko, ciepło, bez jakiejś szczególnej historii.

Piątek.
6,2 km, 38:45, 6:13/km, HR: 145/165.
Poranne, spokojne bieganie. Na zaliczenie, nie chciałem się przemęczać przed sobotą.

Sobota.
X Rajd Miejski Katowice.

I. Miejsce i zwycięstwo w kategorii rajd rodzinny.

12,9 km, 2:44:03.

Nieskromnie powiem, że z córką pojechaliśmy do Katowic aby wygrać ten rajd. Tak naprawdę jeśli się załapie jak należy to rozgrywać i ma się dobrą strategię to podium jest do zdobycia.
Ja biegiem, córka na rowerze, po starcie na spokojnie przejrzeliśmy mapę, ustaliliśmy trasę (nie powiem, po zażartej dyskusji i ta trasa była strzałem w dziesiątkę) i do biegu ruszyliśmy tak naprawdę jako ostatni. 16 punktów do zaliczenia, w tym kilka zadań specjalnych.
Pierwszym zadaniem było 20 pompek i 15 padnij-powstań. Pani na punkcie powiedziała, że nie będzie dzisiaj litości dla zawodników. Potem przez centrum katowic do Spodka i Strefy Kultury, gdzie w najwyższym punkcie (rower targałem na góre jak MVDP na mistrzostwach w przełajach - no ale zostawić w Katowicach rower, bez opieki...) znajdowało sie zadanie, najtrudniejsze w całym rajdzie. Matematyka. 4 pytania, za każdą złą odpowiedź 10 minut karnych, a więc to tu rozegra się walka o podium. Dodatkowo na górze przewodnik opowiadał grupie historię okolicy co dodatkowo rozpraszało. Zaliczyliśmy dwa zadania, nie najgorzej.
Potem dalej przez północną część centrum, świątynie Sprintu :hahaha: do wydziału (para) psychologii, gdzie była ścianka wspinaczkowa. Szczęście sprzyja lepszym, bo dosłownie trzy minuty później do ścianki zrobiła się kolejka na 20 minut czekania, a myśmy załatwili sprawę ekspresowo.
No i dalej, kolejne punkty i wejście na hałdę. Tu żeśmy już odskoczyli konkurencji, która do tej pory deptała po piętach. Na hałdzie zadanie: cytaty z Biblii i trzeba napisać, kto co powiedział. Na 9 trafiłem 5, bardzo dobry wynik :hahaha: Zejście z hałdy bardzo trudne, strome, kamieniste. Na dole dalej w długą i ostatnie zadanie: skakanka synchroniczna. Nie wiem jakim cudem, ale skoczyliśmy 9 razy, na wymagane 10. 2 minuty kary i pędem do mety. Jeszcze tylko ostatnie punkty do odhaczenia i meldujemy się na mecie. Okazuje się że jesteśmy pierwsi, ale to jeszcze nie oznacza zwycięstwa, bo mamy 27 minut karnych. 5 minut po nas pojawia się druga drużyna, oni mają 40 minut kary. Następni też mają więcej. Już wiemy że wygraliśmy.

Super zabawa, fajny początek wakacji, przygoda dla dzieci. Polecam każdemu.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

8,8 km, 53:18, 6:03/km, HR: 150/174.

BS bez jakiejś historii, poza tym, ze trafiłem na akcję strażaków wezwanych do barszczu sosnowskiego. Rosła sobie taka roślinka dwa metry obok przystanku autobusowego, ktoś wezwał straż i przyjechali na sygnale jak... do pożaru :niewiem: Często tam biegam, a nigdy nie zwróciłem uwagi, że tam rośnie. Ciekawe, czy odrośnie.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Drobne zaległości.

Czwartek.
7,6 km, 44:49, 5:53/km, HR: 152/175.
Ciepło, w parku dużo ludzi więc wybrałem się między chaszcze i opłotki. Zaskakujące tempo.

Sobota.
16,4 km, 1:41:49, 6:12/km, HR: 150/168.
Do lasu, jak śpiewa Łąki Łan. Trochę chłodniej, słońce się przebijało, ale przyjemna pogoda. Trochę nie trafiony dystans, według planu nakreślonego w garmin connect miało wyjść kilometr więcej.

Dzisiaj.
7 km, 43:32, 6:10/km, HR: 146/163.
Spokojnie, ostatnie dwa dni trochę namachałem się łopatą w ogródku co dziś poczułem w plecach, więc od progu w głowie hamulec.
Upalnie.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

I znów nazbierały sie zaległości.

Piątek 9 lipca.
6,7 km, 40:54, 6:06/km, HR: 149/166.
Bieganie poranne. Upał upał upał. Nie było chęci aby ciągnąc to dłużej.

Niedziela 11 lipca.
29,4 km, 5:13:31.
Góry: Rycerka Górna Kolonia - Wielka Racza - czerwonym szlakiem wzdłuż granicy do Przegibka, dalej na Wielką Rycerzową, powrót do Przegibka szlakiem niebieskim i na dół do punktu startu. Pogoda dopisała, troche postraszyło chmurami i grzmotami ale wszystko poszło bokiem. Jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki, bo do samego końca nie miałem problemu by ruszyć do biegu.

Potem trza było odpocząć, do wtorku bolały nogi, prawy czworogłowy i lewy skokowy bardzo bolały, niesymetryczność bólu wynikiem nierównomiernego obciążania nóg - nadal prawa jest bardziej obciążana. Koniec końców leniłem sie do piątku.

Sobota 17 lipca.
7,3 km, 6:03/km, 44:26, HR: 148/166.
BeeS, bez historii.

Niedziela 18 lipca.
11,7 km, 1:13:31, 6:16/km, HR: 146/164.
Od soboty zapowiadali burze, ulewy, armagedony. Nic z tego nie nastąpiło, jedynie co, to powietrze było gęste jak... nie, bez politykowania... gęste i porne. Miałem dość ledwo po starcie, stąd krócej niż planowałem.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Wtorek.
7,3 km, 44:30, 6:07/km, HR: 146/165.
Zwykły BS, tym razem o poranku. Bez historii.

Czwartek.
6,6 km, 42:16, 6:24/km, HR:144/172.
Trzeba było zrobić coś szybszego, bo bez tego ciężko będzie się poprawić.
Padło na interwały, 4 x 400 m. z przerwą 1 minuty. Chciałem to zrobić w tempie około 4:55 - 5:05, mój błąd, że w zegarku ustawiłem bieganie według zakresów tętna, które są predefioniowane kompletnie nie na moje warunki. To też tempa poszczególnych czterysetek wyszły 4:43, 4:35, 4:48, 4:33. Na następne razy będę ustawiał zakresy tempa.
Ale zadowolony jestem, dawno nie robiłem takiego treningu.

Dzisiaj.
16,3 km, 1:43:55, 6:23/km, HR: 149/172.
Spokojnie i powoli, nie miałem dzisiaj ciśnienia na jakieś konkretne tempo, jedynie celem były dwa podbiegi. Poleciałem do doliny rzeki Bytomki, gdzie znajdują się trasy nit to rowerowe, ni to spacerowe, ni to biegowe (lokalna inwestycja na miarę tych maseczek, które do niczego się nie nadają, uwieńczeniem tych tras sa cztery pełnowymiarowe boiska piłkarskie, trawiaste, ochraniane, na których od samego powstania chyba jeszcze nikt nie zagrał - cały kompleks jest na takim zadupiu, że nawet psy dupami tam nie szczekają).
No ale mają pewną cechę, która jest dużą zaletą - są poprowadzone na skarpie i można potrenować podbiegi. Ba! Można tam śmiało zorganizować bieg górski taki jak na hołdzie albo w parku chorzowskim. I na zrobieniu takich podbiegów dzisiaj mi zależało, w końcu półmaraton bytomski jest mocno pofałdowany.
Pierwszy podbieg wyszedł lżejszy, 350 metrów długości, 22 metry w górę, drugi 400 metrów i 27 metrów w górę. Nie powiem, dało to w kość.
Potem juz spokojnie do samego końca.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Zaległości...

Wtorek 27.07
8 km, 50:05, 6:12/km.
BeeS. Nie pamiętam już go nawet.

Czwartek 29.07.
7,2 km, 49:36, 6:55/km.
Zrobiłem interwały 3 razy po 800 m./3 min. przerwy. Docelowo miało być tempo ok. 4:55-5:00, wyszło 4:53, 5:03, 4:44. No nie powiem, zmachałem się, kiedyś mniej więcej takim tempem półmaraton mogłem biec, a teraz...

Niedziela 01.08.
8,3 km, 50:49, 6:08/km.
Miałem zaplanowane 5 km rozgrzewki, potem 5 km w tempie ok. 5:15/km i 5 km schłodzenia. Nie wiem, coś w tym dniu się nie układało, po dwóch kilometrach tempa nogi, płuca i przede wszystkim głowa przestały działać. Zatrzymałem się i potruchtałem do domu.

Zrobiłem tydzień przerwy dla głowy i organizmu.

Dzisiaj.
18,7 km, 1:56:59, 6:15/km.
Nogi dziś pospinane, ciężkie, ale dało radę. Trasa przez Chorzów, Piasniki, Lipiny, Godula i Szombierki. Dobrze, że padało, bardzo przyjemnie się dzięki temu biegło.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

O BeeSach nie ma co pisać, tempo nudne, bieg bez historii itpe itde więc cicho było.

Wczoraj.

12. Półmaraton Bytomski.

2:06:35, 6:00/km, HR: 158/172, 513 open.

Założenie było takie, że ruszam jako ostatni i wyprzedzam ile się da.

No, tylko że 5 minut po nas ruszyli biegnący na 10,5 km i zgadnijcie kto przez pierwsze okrążenie biegu był ciągle wyprzedzany. Albo nie zgadujcie, przez litość...

Przed biegiem spotkałem Łukasza z MGB, trochę pogadaliśmy, jeszcze wtedy deklarowałem, że SPRÓBUJĘ powalczyć o 2 godziny. Życie jednak zweryfikowało mnie szybko. Brak wybieganych kilometrów, brak siły biegowej. pospinane mięśnie, brak szybkości. No i trasa, dwie pętle, z kilkoma nieprzyjemnymi podbiegami. Cały bieg trzymałem się w okolicach pacemakerów na 2:10, chłopaki mieli zapas, więc byli dla mnie taką latarnią morską, czasem ja ich wyprzedzałem czasem oni mnie. Od 16 kilometra lewa noga zaczęła drętwieć, a w prawej pojawiły się skurcze, czuć było niesymetryczność w mojej technice biegu. Właściwie ostatnie 5 km to był już bieg siłą woli, nie chciałem przejść do marszu bo to byłaby dla mnie porażka. Ukończyłem, jak się okazało 513 pozycja, na trochę ponad 600 startujących, słaby wynik.

Nie wiem co dalej. Wiosna kusi Krakowem, albo Dąbrową Górniczą. Ale czy będzie mi się chciało? A może tylko dycha i popracować nad szybkością?
Póki co skupiam się na tym co ćwiczę w domu.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
ODPOWIEDZ