40 lat minęło... - powalczyć o życiówki w roku 2016

[le0n71]

godz. 11:30, temp. +22
10,1km po 5:27

Spokojna regeneracja. Łydki mnie bolą. Chyba mi się mimowolnie technika biegu zmienia, bo wcześniej w ogóle łydek nie odczuwałem.

[le0n71]

Drugi dzień pobytu w Zakopanem. (o pierwszym pisałem w komentarzach).
Zakwasy po wczorajszym znośne więc o 7:30 wchodziłem już na szlak. 7 godzin ostrej wędrówki poczynając od wejścia na czerwone wierchy od strony Doliny Kościeliskiej, potem przez wszystkie szczyty czerwonych a kończąc na Kasprowym i zejście do Kuźnic.
Zakwasy po tych dwóch dniach mam nawet na tyłku. Takiego zmęczenia mięśni nóg jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąć Jak jutro będę mógł się ruszać, to spacerowo gubałówkę sobie zaliczę i wracam do domu. Mam nadzieję, że jakoś te górskie wycieczki chociaż trochę zrekompensują braki w bieganiu. A poza tym chyba się zakochałem w Tatrach (nie mylić z Krupówkami, których nie znoszę )

[le0n71]

godz. 19:15, temp. +15
7km po 5:26

W końcu pobiegałem, szok Wczoraj miałem problemy z zejściem po schodach, ale dzisiaj już jest lepiej. Rozruch więc delikatny zrobiłem. Tętno wysokie, ale nogi już prawie w normie. Może jeszcze jakoś dociągnę plan do końca i pobiegnę ten maraton. Do końca tygodnia mam czas na decyzję. Zgodnie z planem jutro wolne a pojutrze próbujemy 14km M. Zobaczymy.

[le0n71]

godz. 9:00, temp. +13
2km + 14km po 4:30 + 2km

międzyczasy.jpg

Myślałem, że będzie walka do ostatniego tchu, a poszło nawet nieźle. Początek ciężki, potem wszedłem w rytm i kolejne km szły równo, 12 i 13km to już lekkie spinanie pośladków, 14km był z górki, więc dociągnąłem bez problemu. Ogólnie jestem zadowolony

[le0n71]

godz. 7:35, temp. +11
10km po 5:27

Chłodno ale słonecznie. Łydki nieco obolałe.

[le0n71]

godz. 7:50, temp. +14
16km po 5:05

Przyjemny bieg na średnim tętnie 133 i to cieszy. Przy takim tempie pełen luz. Start w Wa-wie opłacony, trzeba przebiec ten maraton, teraz już nie ma wyjścia

[le0n71]

godz. 7:30, temp. +16
16km po 4:53

Pierwsze trzy km ciężkawo, potem się rozkręciłem i poszło gładko. Dobrze jest

[le0n71]

godz. 9:00, temp. +20
MosirGutwinRun bieg nr 4

5,268km po 4:07
Nie mam szybkości, wciąż nie mogę zbliżyć się do tempa 4:00 na piątkę. Co prawda miejscami błotnista trasa w lesie nie pomagała, ale na asfalcie niewiele szybciej bym pobiegł.

10,342km po 4:28
Pół godz. odpoczynku i kolejny bieg. Tu już się bardzo nie spinałem, chciałem utrzymać tempo M i to się udało.
Ogólnie dzisiaj razem z rozgrzewką wyszło 19,3km. No i solidny akcent zaliczony, to zamiast interwałów progowych, których nie zrobiłem w poniedziałek. Na pewno się przyda

[le0n71]

godz. 7:35, temp. +15
2,5km + 3*(3,2km po 4:24, p.800m) + 2,5km

międzyczasy.jpg

Wyszły dwa akcenty dzień po dniu, ale nie chcę już mieszać w planie, trzeba było to zrobić dzisiaj. Ostatnie powtórzenie już na zmęczonych nogach, wczorajsze starty jednak zostawiły ślad. Ale generalnie dałem radę i to cieszy. Jutro sobie odpocznę

[le0n71]

godz. 6:30, temp. +12
2,5km + 16km M + 2,5km

międzyczasy.jpg

Pogoda idealna, pełne zachmurzenie, wiatr znośny. Na 8km mały kryzys, na szczęście szybko odpuścił i biegło się w miarę komfortowo. Ostatnie 2km już na sporym zmęczeniu, ale cały trening uważam za udany. Teraz dwa dni luzu, a w sobotę 26km, zobaczymy, jak to pójdzie

[le0n71]

godz. 15:05, temp. +21
11km po 5:28

Jak to dobrze czasem pobiegać na pełnym luzie Człowiek sobie przypomina, że bieganie jest nie tylko męczące, ale i relaksujące Pełna regeneracja na tętnie średnim 114.

[le0n71]

godz. 14:40, temp. +21
13,3km po 5:05

Słoneczko wciąż mocno grzeje, do biegania średnio, ale dobrze, że lato jeszcze się nie poddaje

[le0n71]

godz. 6:30, temp. +11
26km po 4:53

Ostatni długas przed maratonem. Przyjemnie się biegło, wydolnościowo bez problemów, trochę gorzej mięśniowo. Pogoda idealna. Tętno średnie 130, całkiem, całkiem... Po drodze wciągnąłem jednego żela (15km) i wypiłem w trakcie biegu 0,5l wody. Oczywiście przed treningiem śniadanie. Jestem zadowolony

[le0n71]

godz. 6:40, temp. +10
13,3km po 5:27

Zmarzłem na pierwszych 3km. Rześki poranek

[le0n71]

godz. 15:40, temp. +25
1,5km + 4*(2,4km po 4:24, p.800m) + 1,7km

międzyczasy.jpg

Godzinę przed treningiem zjadłem michę rosołu z makaronem. Człowiek trenuje już prawie trzy lata, a takie błędy popełnia Ciążył mi ten rosołek przez cały czas, nie jest to odpowiednia potrawa przed bieganiem. No i temperatura dzisiaj wysoka, słonecznie i bezwietrznie. Biegałem na 2,5km odcinku drogą asfaltową pomiędzy lasami. Było w cieniu, ale za to raz w górę, raz w dół. Tak że trochę się umęczyłem tym wszystkim, ale umierania nie było. Ciężko, ale bez kryzysów