ziko303 zapiski z M40
Moderator: infernal
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 01.02.2015
10 km BS + 4x1,6 km P/ 90 s reg + 1,6 km BS = 18,7 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Rozpocząłem 10 tydzień treningu, 11 tygodni do startu. Dzisiaj byłem jakiś taki pospinany, dwa razy zatrzymywałem się na rozciąganie.
1. 10 km BS, 6:17 min/km
2. 4x1,6 km P (5:05 / 5:01 / 5:03 / 5:07) przerwa 90 sekund
3. 1,6 km BS 6:15 min/km
Nic nowego nie nie napiszę, ciężko było. Ostatni próg wyszedł najwolniej, jakoś tak przysnąłem w drugiej części. Ogólnie miały być biegane po 5:06 min/km, więc wszystko gra. Trochę wyszło tych kilometrów, chyba najwięcej od początku planu. Jutro baaaardzo regeneracyjnie mam zamiar biec i krótko
10 km BS + 4x1,6 km P/ 90 s reg + 1,6 km BS = 18,7 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Rozpocząłem 10 tydzień treningu, 11 tygodni do startu. Dzisiaj byłem jakiś taki pospinany, dwa razy zatrzymywałem się na rozciąganie.
1. 10 km BS, 6:17 min/km
2. 4x1,6 km P (5:05 / 5:01 / 5:03 / 5:07) przerwa 90 sekund
3. 1,6 km BS 6:15 min/km
Nic nowego nie nie napiszę, ciężko było. Ostatni próg wyszedł najwolniej, jakoś tak przysnąłem w drugiej części. Ogólnie miały być biegane po 5:06 min/km, więc wszystko gra. Trochę wyszło tych kilometrów, chyba najwięcej od początku planu. Jutro baaaardzo regeneracyjnie mam zamiar biec i krótko
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 02.02.2015
BS 7 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Tak jak planowałem dzisiaj krótki trening, aczkolwiek po wczorajszym praktycznie nie ma śladu. To dobry znak, ale nie ma sensu przeginać, chociaż w sumie jak na moje Besy wyszło żwawo, bo średnio 6:14 min/km . Widać jak powolutku tempo się zwiększa, zaczynałem grubo powyżej 6:30. Przed kontuzją wolne biegi robiłem gdzieś tak w okolicach 5:50.
Jutro wolne, w środę I&R
BS 7 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Tak jak planowałem dzisiaj krótki trening, aczkolwiek po wczorajszym praktycznie nie ma śladu. To dobry znak, ale nie ma sensu przeginać, chociaż w sumie jak na moje Besy wyszło żwawo, bo średnio 6:14 min/km . Widać jak powolutku tempo się zwiększa, zaczynałem grubo powyżej 6:30. Przed kontuzją wolne biegi robiłem gdzieś tak w okolicach 5:50.
Jutro wolne, w środę I&R
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 04.02.2015
8 km BS + 3x4 mn I/3 mn tr + 4x1 mn R/2 mn tr + 2,5 km BS = 16,7 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Dzisiaj rano spadło trochę śniegu, co nie wprawiało mnie w dobry nastrój przed planowanymi interwałami. Na szczęście do popołudnia praktycznie wszystko stopniało, a było go na tyle mało, że nie zrobiło się błoto. Wieczorem jak wychodziłem delikatnie prószyło, co miało taki efekt, że chodniki skrzyły się jakbym był na dyskotece (o ile pamiętam jak jest na dyskotece ).
Niestety trochę namieszałem programując w Garminie trening i zamiast pierwszego odcinka interwałowego wskoczyło nie wiadomo co, bylem zdezorientowany i po 5 minutach (zamiast 4) przeszedłem w trucht. Potem naciskając lapy jakoś wróciłem do właściwego treningu, ale pierwszy interwał wyszedł dłuższy. Rytmy znowu za szybko, ale trudno w minutę uchwycić mi właściwe tempo
Na cyferkach wyglądało to tak:
1. BS 8 km po 6:17
2. 5 min I = pewnie ok. 1,1-1,2 km po 4:40; przerwa 3 min trucht
3. 4 min I = 0,85 km po 4:41; przerwa 3 min trucht
4. 4 min I = 0,87 km po 4:36; przerwa 3 min trucht
5. 4 x R 1 min (4:15/4:17/4:13/4:15) = po ok. 0,23 km; przerwa 2 min trucht
6. BS 2,5 km po 6:25
Po rytmach byłem zdania, że trening nie był bardzo ciężki, ale w połowie schłodzenia dostałem opóźnione uderzenie zmęczenia czyli jednak było dość ciężko, ale forma wyraźnie rośnie
8 km BS + 3x4 mn I/3 mn tr + 4x1 mn R/2 mn tr + 2,5 km BS = 16,7 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Dzisiaj rano spadło trochę śniegu, co nie wprawiało mnie w dobry nastrój przed planowanymi interwałami. Na szczęście do popołudnia praktycznie wszystko stopniało, a było go na tyle mało, że nie zrobiło się błoto. Wieczorem jak wychodziłem delikatnie prószyło, co miało taki efekt, że chodniki skrzyły się jakbym był na dyskotece (o ile pamiętam jak jest na dyskotece ).
Niestety trochę namieszałem programując w Garminie trening i zamiast pierwszego odcinka interwałowego wskoczyło nie wiadomo co, bylem zdezorientowany i po 5 minutach (zamiast 4) przeszedłem w trucht. Potem naciskając lapy jakoś wróciłem do właściwego treningu, ale pierwszy interwał wyszedł dłuższy. Rytmy znowu za szybko, ale trudno w minutę uchwycić mi właściwe tempo
Na cyferkach wyglądało to tak:
1. BS 8 km po 6:17
2. 5 min I = pewnie ok. 1,1-1,2 km po 4:40; przerwa 3 min trucht
3. 4 min I = 0,85 km po 4:41; przerwa 3 min trucht
4. 4 min I = 0,87 km po 4:36; przerwa 3 min trucht
5. 4 x R 1 min (4:15/4:17/4:13/4:15) = po ok. 0,23 km; przerwa 2 min trucht
6. BS 2,5 km po 6:25
Po rytmach byłem zdania, że trening nie był bardzo ciężki, ale w połowie schłodzenia dostałem opóźnione uderzenie zmęczenia czyli jednak było dość ciężko, ale forma wyraźnie rośnie
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PT 06.02.2015
BS 8,3 km + rozciąganie + ćw.taśma + brzuch
SB 07.02.2015
BS 6 km + rozciąganie + ćw.taśma + brzuch
Niestety nie wyrobiłem zakładanych 58 km. Wczoraj i dzisiaj spokojne, krótkie biegi. Niestety kilka dni temu zawiało mnie i mam jakiś ból lewej strony pleców. Zignorowałem to i dzisiaj już zdecydowania przeszkadzało, do tego dopadła mnie pewna potrzeba fizjologiczna , finalnie zabrakło kilometra Bardzo dobrze wyszedł środowy trening interwałowy,i gdyby nie te plecy to optymistycznie spoglądałbym w przyszłość. Jutro w planach "nuda" czyli 130 min. BD. Mam obawy czy ból pleców nie pokrzyżuje tego planu.
BS 8,3 km + rozciąganie + ćw.taśma + brzuch
SB 07.02.2015
BS 6 km + rozciąganie + ćw.taśma + brzuch
Niestety nie wyrobiłem zakładanych 58 km. Wczoraj i dzisiaj spokojne, krótkie biegi. Niestety kilka dni temu zawiało mnie i mam jakiś ból lewej strony pleców. Zignorowałem to i dzisiaj już zdecydowania przeszkadzało, do tego dopadła mnie pewna potrzeba fizjologiczna , finalnie zabrakło kilometra Bardzo dobrze wyszedł środowy trening interwałowy,i gdyby nie te plecy to optymistycznie spoglądałbym w przyszłość. Jutro w planach "nuda" czyli 130 min. BD. Mam obawy czy ból pleców nie pokrzyżuje tego planu.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 08.02.2015
BD 130 min = 21 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Zostało 10 tygodni do maratonu. Ból pleców trochę zmalał, więc udało się zrobić zaplanowany trening, chociaż nie bez bólu. Całość wyszła po 6:09 min/km, więc coraz żwawiej te wolne biegi wychodzą. Pogoda taka sobie, ze dwie śnieżyce mnie dopadły , nawierzchnia momentami też śliska, więc dobrze że nie trzeba było przyśpieszać Ten tydzień zaplanowany na maksymalną objętość czyli 64 kilometry. W przyszłą sobotę start kontrolny Zimowy Bieg Piasta we Wrocławiu na 10 km.
BD 130 min = 21 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Zostało 10 tygodni do maratonu. Ból pleców trochę zmalał, więc udało się zrobić zaplanowany trening, chociaż nie bez bólu. Całość wyszła po 6:09 min/km, więc coraz żwawiej te wolne biegi wychodzą. Pogoda taka sobie, ze dwie śnieżyce mnie dopadły , nawierzchnia momentami też śliska, więc dobrze że nie trzeba było przyśpieszać Ten tydzień zaplanowany na maksymalną objętość czyli 64 kilometry. W przyszłą sobotę start kontrolny Zimowy Bieg Piasta we Wrocławiu na 10 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 10.02.2015
BS 8 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Niestety plecy dalej bolą, jest trochę lepiej, ale jednak przeszkadza. Dzisiaj też coś "czuję" gardło, obawiam się żeby to się nie rozwinęło. Biegło się tak sobie (6:13 min/km), trochę mięśnie czuły niedzielne 21 km. Jutro planowane danie wieczoru to 9 km M
BS 8 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Niestety plecy dalej bolą, jest trochę lepiej, ale jednak przeszkadza. Dzisiaj też coś "czuję" gardło, obawiam się żeby to się nie rozwinęło. Biegło się tak sobie (6:13 min/km), trochę mięśnie czuły niedzielne 21 km. Jutro planowane danie wieczoru to 9 km M
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 11.02.2015
6 km BS + 9,6 km M + 2,4 km BS = 18 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
1. BS 6 km / 6:21 min/km
2. M 9,6 km / 5:27 min/km
3. BS 2,6 km / 6:29 min/km
Łatwo nie było, ból pleców dalej przeszkadza. O dziwo jak biegnę szybciej to mniej. Ciekawą dyskusję dzisiaj przeczytałem wynika z niej, że z tego Danielsa wcale może nie być sukcesu No nic, za daleko zaszedłem, żeby teraz zrezygnować. Z drugiej strony moje czasy w maratonie to taka katastrofa względem innych dystansów i cel też pod tym kątem mało ambitny, że liczę że się uda
6 km BS + 9,6 km M + 2,4 km BS = 18 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
1. BS 6 km / 6:21 min/km
2. M 9,6 km / 5:27 min/km
3. BS 2,6 km / 6:29 min/km
Łatwo nie było, ból pleców dalej przeszkadza. O dziwo jak biegnę szybciej to mniej. Ciekawą dyskusję dzisiaj przeczytałem wynika z niej, że z tego Danielsa wcale może nie być sukcesu No nic, za daleko zaszedłem, żeby teraz zrezygnować. Z drugiej strony moje czasy w maratonie to taka katastrofa względem innych dystansów i cel też pod tym kątem mało ambitny, że liczę że się uda
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PT 13.02.2015
BS 5 km (5:59 min/km) + rozciąganie + ćw.taśmy + brzuch
Miałem biegać wczoraj, ale zrobiłem wolne i przykleiłem plaster rozgrzewający na plecy. Dzisiaj praktycznie ból ustąpił. Do tygodniowego kilometrażu zostało mi 17 km, zakładając że jutro planuję 12, dzisiaj tylko 5 km BS. Wyszedł taki BS z narastającą prędkością od 6:21 do 5:45 min/km.
Jutro sprawdzian na 10 km - Zimowy Bieg Piasta. Wynik poniżej 50 minut na tym etapie będzie super (w zeszłym roku pobiegłem 49:44), powyżej 51 minut - katastrofa .
BS 5 km (5:59 min/km) + rozciąganie + ćw.taśmy + brzuch
Miałem biegać wczoraj, ale zrobiłem wolne i przykleiłem plaster rozgrzewający na plecy. Dzisiaj praktycznie ból ustąpił. Do tygodniowego kilometrażu zostało mi 17 km, zakładając że jutro planuję 12, dzisiaj tylko 5 km BS. Wyszedł taki BS z narastającą prędkością od 6:21 do 5:45 min/km.
Jutro sprawdzian na 10 km - Zimowy Bieg Piasta. Wynik poniżej 50 minut na tym etapie będzie super (w zeszłym roku pobiegłem 49:44), powyżej 51 minut - katastrofa .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 14.02.2015
Wczoraj miałem drugi sprawdzian, po City Trail z początku stycznia. Tym razem znowu w "domu" 15. Zimowy Bieg Piasta. Bieg miał mi odpowiedzieć na pytanie, jak mój organizm reaguje na zaaplikowany trening 2J Danielsa. Moim celem było pobiec poniżej 50 minut, złamanie 49 było w sumie w sferze marzeń
Pogoda wczoraj była idealna na bieganie, ja tym razem również dobrze się ubrałem, chociaż mogłem jeszcze cieniej. Postanowiłem, nie bez obaw, pobiec w Saucony Kinvara 3. Dawno w nich nie biegałem, są dodatkowo już trochę "wyklepane", ale za to lekkie, z małym dropem i jakoś tak dynamicznie mi się zawsze w nich biegało. Na miejscu byłem godzinę przed startem, sprawnie odebrałem numer, a raczej "numerek" - o połowę mniejszy niż standardowo i dodatkowo chyba pierwszy raz taki niski - 15. No normalnie jak elyta
Udało mi się jeszcze skorzystać z kibelka w pobliskiej hali i około 11.30 mogłem rozpocząć rozgrzewkę - 2 kilometry z 4 przebieżkami. Potem krótka pogawędka ze znajomymi i można ruszać na start honorowy. Potem odliczanie i jakieś 200 m dalej ruszamy na ostro .
Na początku jak zwykle tłok, biegnę w dość komfortowym tempie i zamykam pierwszy kilometr w 4:49. Ulala chyba za szybko. Postanowiłem jednak nie kierować się wskazaniem zegarka tylko biec dalej tym w miarę komfortowym tempem. Kolejne kilometry mijają prawie idealnie równo: 4:51, 4:51, 4:49,4:50. Na 6. km zaczynam trochę przyśpieszać i tradycja - rozwiązuje mi się sznurowadło. Tracę na oko jakieś 10 sekund, nie mówiąc o zgubionym rytmie. Siłą rzeczy ten kilometr w wyszedł wolniej 4:54. Kolejne dwa i dalej daję radę 4:47 i 4:49. Z matematyki jestem słaby, ale już wiem, że spokojnie złamię 49 minut, nic już mi nie stanie przeszkodzie. Czy aby na pewno? Na dziewiątym kilometrze, rozwiązuje mi się drugie sznurowadło Czy ktoś ma jakiś sprawdzony sposób na takie sytuacje, czy ja jestem po prostu sierota? Mówię brzydki wyraz na k., wybucham śmiechem, kucam i zawiązuje sznurowadło - 9 km 4.54. Ostatni kilometr przyśpieszam i mówię sobie, że jak się rozwiąże jeszcze raz to już dobiegnę z rozwiązanym albo się wypie....ę Na szczęście nic takiego się nie dzieje i 10 km zamykam w 4:30
Czas na mecie według mojego zegarka 47:58, oficjalnie brutto 48:05. Jestem w ciężkim szoku, okazuje się, że gdyby nie sznurowadła to pewnie zakręciłbym się w okolicach mojej życiówki wynoszącej 47:40. Oczywiście trasa nie miała atestu, ale raczej była dobrze zmierzona. Tak czy owak chyba jeszcze nigdy podczas mojego biegania nie przeżyłem takie zaskoczenia in plus. Jednak gdy człowiek, nie bierze udział co tydzień w zawodach to może się przynajmniej zaskoczyć Aha wybór butów był strzałem w dziesiątkę
Podsumowując warto napisać, że bieg był rewelacyjnie zorganizowany. Pewnie niektórzy mogą narzekać na brak elektronicznego pomiaru czasu, ale mi to nie przeszkadza. Idealny bieg na sprawdzenie formy, do tego fajny medal (w poprzednich edycjach zdaje się były jakieś "blaszki"). Tutaj zdjęcie z finiszu.
W tym tygodniu zgodnie z planem 65 km (miało być 64), 5 jednostek, w tym jeden start. W kolejnym znowu 64 km. Oczywiście dzisiaj rezygnuję z treningu jakościowego na rzecz BS. Do tej pory trenowałem zachowawczo na VDOT 40. Wczorajszy wynik podnosi mnie na 42, więc od tego tygodnia zmieniam tempa na VDOT 41. Raczej tak już pozostanie do samego maratonu. Kolejny start dokładnie za miesiąc - Dziesiątka Wroactive. Patrząc na wczorajszy wynik wypadałoby zaatakować rekord życiowy, zobaczę jak się będę czuł. Nie ma co z oczu tracić podstawowego celu czyli maratonu. VDOT, jak już pisałem wyżej, nie zmienię na 42. Kolejna zmiana wypadałaby wg Danielsa za 6 tygodni, a to już moim zdaniem będzie za blisko startu w maratonie. Tym bardziej, że wtedy tempo M wynosiłoby 5:16, a mój plan to biec po 5:35.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 15.02.2015
BS 12 km + rozciąganie + ćw.nogi + brzuch
Po wczorajszym starcie dzisiaj nie było "świeżości w kroku" W sumie wyszło żwawo po 5:59, a wydawało mi się, że biegłem z 20 sekund wolniej. Może to kwestia porównania z wczorajszym biegiem. Jutro wolne.
BS 12 km + rozciąganie + ćw.nogi + brzuch
Po wczorajszym starcie dzisiaj nie było "świeżości w kroku" W sumie wyszło żwawo po 5:59, a wydawało mi się, że biegłem z 20 sekund wolniej. Może to kwestia porównania z wczorajszym biegiem. Jutro wolne.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 17.02.2015
BS 11,3 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Dzisiaj taki żwawszy BS po 6:03 min/km, miałem ograniczony czas więc trzeba było przyśpieszyć. Jutro jakieś 17 km w tym 8 km progowo, po ok. 5:00 min/km, może boleć
BS 11,3 km + rozciąganie + core stability + brzuch
Dzisiaj taki żwawszy BS po 6:03 min/km, miałem ograniczony czas więc trzeba było przyśpieszyć. Jutro jakieś 17 km w tym 8 km progowo, po ok. 5:00 min/km, może boleć
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 18.02.2015
6,4 km BS + 3,2 km P + 2 min BS + 3,2 P + 2 min BS + 1,6 km P + 3,2 km BS = 18,3 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Strasznie ciężko dzisiaj było. Sobotni start to przy dzisiejszym treningu lajcik. Chyba wynika to z krótkiej regeneracji po sobocie.
6,4 km 6:12 min/km
3,2 km 4:59 min/km
0,3 km BS
3,2 km 5:00 min/km
0,3 km BS
1,6 km 5:01 min/km
3,2 km 6:27 min/km
6,4 km BS + 3,2 km P + 2 min BS + 3,2 P + 2 min BS + 1,6 km P + 3,2 km BS = 18,3 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Strasznie ciężko dzisiaj było. Sobotni start to przy dzisiejszym treningu lajcik. Chyba wynika to z krótkiej regeneracji po sobocie.
6,4 km 6:12 min/km
3,2 km 4:59 min/km
0,3 km BS
3,2 km 5:00 min/km
0,3 km BS
1,6 km 5:01 min/km
3,2 km 6:27 min/km
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
CZW 19.02.2015
BS 6,2 km + rozciąganie + ćw.taśmy + brzuch
Zajechany jestem po wczorajszym treningu. Dzisiaj lekkie 6km. Planowałem 8-9 km, ale ostatecznie postanowiłem, że nie będę się katował i nie dobiję w tym tygodniu do 64 km. Żeby to zrobić (biorąc pod uwagę dzisiejszy skrócony bieg) musiałbym w sobotę przebiec 16 km, co na pewno nie wpłynęło by na regenerację. W sobotę planuję zatem ok. 10, może 12 km. Zobaczymy jak się zregeneruję. Niestety jutro pobudka o 4.00
W niedzielę zgodnie z planem 22 km, w tym 12 km tempem M czyli według nowego VDOT 5:22
BS 6,2 km + rozciąganie + ćw.taśmy + brzuch
Zajechany jestem po wczorajszym treningu. Dzisiaj lekkie 6km. Planowałem 8-9 km, ale ostatecznie postanowiłem, że nie będę się katował i nie dobiję w tym tygodniu do 64 km. Żeby to zrobić (biorąc pod uwagę dzisiejszy skrócony bieg) musiałbym w sobotę przebiec 16 km, co na pewno nie wpłynęło by na regenerację. W sobotę planuję zatem ok. 10, może 12 km. Zobaczymy jak się zregeneruję. Niestety jutro pobudka o 4.00
W niedzielę zgodnie z planem 22 km, w tym 12 km tempem M czyli według nowego VDOT 5:22
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
21.02.2015
BS 10 km + rozciąganie
Dzisiaj znowu, nogi ciężkie i brak świeżości. Coś nie mogę się "odbudować". Ten tydzień z kilometrażem 58 km. Miało być 64 km, ale ze względu na niedzielny starty, obniżyłem objętość. Zostało 8 tygodni do Łódź Maraton, zaczyna się najważniejszy i najtrudniejszy etap. Biorąc pod uwagę aktualne samopoczucie z obawą czekam na jutrzejszy trening. W planie 12 km w tempie M.
BS 10 km + rozciąganie
Dzisiaj znowu, nogi ciężkie i brak świeżości. Coś nie mogę się "odbudować". Ten tydzień z kilometrażem 58 km. Miało być 64 km, ale ze względu na niedzielny starty, obniżyłem objętość. Zostało 8 tygodni do Łódź Maraton, zaczyna się najważniejszy i najtrudniejszy etap. Biorąc pod uwagę aktualne samopoczucie z obawą czekam na jutrzejszy trening. W planie 12 km w tempie M.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
22.02.2015
7 km BS + 12 km M + 3,2 km BS = 22,2 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Mimo obaw, dzisiaj biegało się dobrze. Trening M wyszedł idealnie po 5:22 min/km, w końcówce było już trochę ciężko. Cieszy, że po kilku minutach BS byłem już zregenerowany i te 3,2 km nie stanowiło żadnego problemu. Żeby nie było tak wesoło, to czuję jakiś lekki ból w mięśniu dwugłowym. Mam nadzieję, że przejdzie. Wieczorem regeneracja w solaneczce
7 km BS + 12 km M + 3,2 km BS = 22,2 km + rozciąganie + ćw.kręgosłup + brzuch
Mimo obaw, dzisiaj biegało się dobrze. Trening M wyszedł idealnie po 5:22 min/km, w końcówce było już trochę ciężko. Cieszy, że po kilku minutach BS byłem już zregenerowany i te 3,2 km nie stanowiło żadnego problemu. Żeby nie było tak wesoło, to czuję jakiś lekki ból w mięśniu dwugłowym. Mam nadzieję, że przejdzie. Wieczorem regeneracja w solaneczce