Arriba - bieganie to wyzwanie

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dystans: 5,1km
Czas: 33:41min
Średnie tempo: 6:36min/km
http://www.endomondo.com/workouts/168479973/7642572

Generalnie już na samym początku poczułam ,że to będzie trucht. Byłam ciężka, walczyłam z kolką, bardzo szybko piszczel zaczął boleć. Miałam wrażenie ,że prawie idę. Ale poza tym, dzień słoneczny, aura bardzo, bardzo wiosenna, gdyby nie śnieg, więc pozytywnie :usmiech: Niestety po treningu noga bolała tak bardzo, że chodziłam kuśtykając, trochę mi nerwy puściły. Ale okład z lodu przyniósł ulgę.
Nie wiem za bardzo co dalej. Wiem ,że najlepiej by było odpuścić z bieganiem i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Pewnie musiałabym odpuścić bieg Korfantego. Więc jest do dupy :usmiech:

Co do efektu plastrów, jeszcze trochę poczekam żeby to ocenić. Czuję ,że jest lepiej, ale nie widzę siebie jak biegnę a kolana kilka razy mi się o siebie otarły. Ale to może od tej mojej dzisiejszej słabości, ciężkości i dupowatości :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Dzisiaj tylko ćwiczenia (45 min) i trochę rozciągania, chodzenia na piętach i takie tam. Po wszystkim zimny okład i smarowanie dicloziają.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Planowałam dłużej i spokojniej poćwiczyć, ale dziś był na to kiepski dzień. Trochę szarpania było przez 40 min. Najwięcej ćwiczeń mam na nogi, później trochę brzuszków i ćwiczeń na grzbiet (wczoraj wyczytałam, że to core stability ;)). Parę ćwiczeń do robienia na stojąco, mogę wykonywać w pracy - nie przejmuję się ,że to śmiesznie wygląda :spoko:

Rano noga nie bolała. Ale po paru godzinach, przy chodzeniu ból na tyle przeszkadzał, że zrobiłam okład z lodu. Przed wyjściem do pracy posmarowałam Bengay'em.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Udało się poćwiczyć przez godzinkę. Lubię tak na spokojnie, włączyć sobie jakąś muzykę i skupić się na każdym ćwiczeniu :taktak: Noga troszkę mniej boli, niż wczoraj, kiedy wieczorem to już miałam ochotę wyć z bezradności.

Plastry chyba zdają egzamin. Jakoś inaczej chodzę. Bardzo jestem ciekawa czy po ich zdjęciu, będzie podobnie.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Nawet gdybym chciała, nie miałam dzisiaj jak oszczędzać nogi. Zrobiłam kilka kilometrów pieszolotem, piszczel się buntował. Po powrocie z zajęć do domu, 1h10min ćwiczeń, w tym rozciąganie z Marszałkiem :usmiech: Teraz okład z lodu.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Czy po kilku dniach bez biegania, nie powinno być już jakiejś poprawy? Nawet malutkiej? Żeby chociaż mniej bolało?
Od trzech dni mam takie dziwne uczucie obrzęku, łydka jest sztywna jak kłoda. W kozakach też czuję w niej większy ucisk, ale gołym okiem nic nie widzę, żadnej różnicy między jedną nogą, a drugą. Chwilami z trudem staję na tej lewej :zero:
Dzisiaj odpuszczam ćwiczenia. Jutro mam wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, może chociaż poleci mi jakiegoś dobrego specjalistę, do którego szybko się dostanę. Może niepotrzebnie, ale coś nie halo skoro noga bardzo boli od 5-ciu dni i nic nie puszcza.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Wczoraj wieczorem zdjęłam plastry. Dzisiaj z nogą dużo lepiej... A przy ćwiczeniach miałam takiego powera ,że ho ho :) Coś nie tak z tym kinesiotaping w tym przypadku? W każdym razie, zrobiłam cały zestaw ćwiczeń, niektóre po 15 powtórzeń, a nie po 10. Do tego rozciąganie z Marszałkiem
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

50min ćwiczeń. Dzisiaj trochę szybsze tempo, czułam jak mięśnie pracują a ból w odcinku lędźwiowym, który pojawiał się przy brzuszkach, zniknął :usmiech:
Z nogą coraz lepiej. Jak mnie kusi żeby potruchtać... Czuję się taka zasiedziała, nie wiem czy jeszcze pamiętam, jak się biega :oczko: Będę cierpliwa jeszcze kilka dni :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Ekspresowo przed pracą. Wczoraj, po 10-ciu godzinach w markecie, miałam dosyć. Dzisiaj mądrzejsza, poćwiczyłam z samego rana.
Piszczel boli najbardziej przy kucaniu (w pracy niestety często kucam i na kucąco muszę jeść..). Ale za to przy i po chodzeniu, siedzi cicho.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Obrazek

W sobotę i poniedziałek sobie poluzowałam. Trochę poćwiczyłam w niedzielę. Przed świętami miałam sporo stania w pracy i ciągle czułam ten piszczel. Ale teraz... NIC A NIC! W sumie wczoraj był pierwszy dzień kiedy nawet na chwilkę piszczel nie pisnął, nawet przy kucaniu. Tylko kurde, wiosna miała być... A tu dupa, biała, zimna dupa :hej: Na szczęście śnieg nam nie przeszkodził w dostaniu się do Lidla i dzięki Marcinowi mam już mniej żelazkowe najeczki:

Obrazek

W Lidlu byliśmy po ósmej a o 9-tej byłam umówiona na rehabilitację. Dzisiaj było 30 min ćwiczeń pod okiem pani Kasi, a potem masaż nóg :hej: Szacunkowy relaks :spoko:

Myślę ,że już na dniach mogłabym potruchtać. Dobrze by było, gdyby jeszcze trochę śniegu stopniało. Bieg Korfantego odpuszczam. Może uda się pobiec jakąś piątkę, ale to zależy od tego czy wszystko będzie dobrze :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

No i dowaliło śniegiem. Może idzie jakaś epoka lodowcowa? Może zima się nie skończy... :ojoj:

Anyway, dzisiaj sobie potruchtałam. Dosłownie poczułam jak kondycja ze mnie ulatuje i postanowiłam ,że muszę chociaż chwilę poszurać. Po pokoju co prawda, ale potruchtałam :hej: Nie waliłam z pięty i choć robiłam to już w asicsach, to czuć ogromną różnicę. Dopiero teraz czułam łydki. Nagrałam krótki filmik kamerką w laptopie i wydaje mi się ,że kolana ustawiają się dużo lepiej. Pani fizjo też wczoraj to potwierdziła, obserwując moje przysiady na jednej nodze. Myślę ,że to wszystko razem pozwoli mi poprawić technikę, biegać dłużej, szybciej i w ogóle cuda się podzieją :hahaha:

Po 10-minutowym truchcie trochę się porozciągałam i poćwiczyłam.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Ech, odbębniłam dzisiaj swoje. Jakoś mnie tak wszystko bolało, ciągnęło i męczyło :hej: Ale popracowałam? Popracowałam. I to się liczy :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Oho! Coraz trudniej mi się zmobilizować do tych wygibasów :zero: Ale jeszcze tylko weekend ... i pierwszy truchcik :usmiech:
Tak przynajmniej sobie zaplanowałam. Ja wiem, że to nie ma sensu tak planować, ale nic nie poradzę ,że lubię :oczko: A jak już zaplanowałam pierwsze bieganie, to też drugie ... i trzecie ... i parę następnych tygodni :hejhej:

Zacznę bardzo spokojnie. Mam nadzieję ,że to poskutkuje i nic nie będzie bolało. Tym sposobem, w połowie maja, dojdę do 20km w tygodniu i 19-go maja pobiegnę w III Panewnickim Dzikim Biegu, ale tylko jedną pętlę, która ma jakoś niecałe 5km zdaje się, choć w regulaminie jest napisane "zawody odbędą się na pętli o długości 5250 m, którą można pokonać cztery razy".
Nie tak miało być, ale nie ma tego złego. Byle kontuzje omijały :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Do południa pół godzinki gimnastyki. A popołudniu...

Obrazek

Pierwsze truchtanie.

Dystans: 2,6km
Czas: 18:01min
Średnie tempo: 6:46min/km
http://www.endomondo.com/workouts/174224899/7642572

Kolana koślawe, brak kondycji. Ale najważniejsze, że noga nie boli :usmiech:
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Awatar użytkownika
Arriba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 497
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dystans: 2,6km
Czas: 18:06min
Średnie tempo: 6:48min/km
http://www.endomondo.com/workouts/user/7642572

Na wstępie chcę Wam napisać ,że zadziwiacie mnie na każdym kroku i dziękuję Wam za to. Za każdą sekundę poświęconą żeby napisać mi ,że po prostu jest i będzie dobrze :) To naprawdę bardzo wiele.

No! A co do dzisiaj, mam problem z takim całkowitym zrelaksowaniem się. Tak na dobrą sprawę, nie wiem jeszcze na czym stoję. Niby nic mi w tym truchtaniu nie przeszkadza ale też tak całkiem bezboleśnie to wszystko nie przebiega. Czuję się trochę tak, jakbym zaczynała wszystko od zera. W pewnym stopniu byłam na to gotowa, ale chyba nie przypuszczałam ,że 2,5km truchtu jeszcze mnie kiedykolwiek zmęczy :oczko: Ale dziś było naprawdę przyjemnie. Biegałam wieczorem, kiedy było już szaro, ale jeszcze nie ciemno. Warunki super, ptaszki ćwierkały, żyć nie umierać :)
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo

"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
ODPOWIEDZ