kapolo od zera do maratonu
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
13.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 5, Dzień 4
10 000m
Start o godzinie 21:09
Dystans: 10,15km
Czas: 1g 4min50s
Średnia prędkość:6,23 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,44 min
2000m -6,33 min
3000m -6,23 min
4000m -6,23 min
5000m -6,35 min
6000m -6,10 min
7000m -6,03 min
8000m -6,15 min
9000m –6,18 min
10 000m -6,22 min
Czas na 5km – 31,04 min
Czas na 10km – 1g03m38s
No i „dyszka” pękła. Zakładałem czas na poziomie godziny i 5 minut. Udało się troszkę szybciej. Wiał niemiłosierny wiatr. Żałuje, że nie biegłem cały czas z wiatrem, a z powrotem nie wróciłem autobusem. Planowałem przyśpieszyć pod koniec, ale właśnie wtedy zmagałem się z wichurą. Wręcz stawałem w miejscu. Miałem delikatny kryzys a serducho waliło z maksymalną intensywnością. Ogólnie jednak lajcik. Obecnie czuje tylko delikatny ból w kolanach. Mam nadzieje, że do 25 maraca uda mi się biegać w tempie poniżej 6 min/km. Chcę się zapisać na jakieś zawody na 10 000m na początku marca.
Odebrałem "pakiet startowy" ( agrafki, numer i reklamówka) na VII Bieg o Puchar Bielan.
edit/
Dodam jeszcze, że źle dobrałem strój. Najlepsze ciuchy: leginsy i bieliznę termiczną postanowiłem oszczedzic na niedzielę. Pobiegłem w kreszowych spodniach, zwykłej bluźe dresowej i standardowym ortalionie. Po dwóch km byłem juz nieźle spocony. na dodatek spodnie szumiały i falowały na wietrze, zwiększajc opór.
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 5, Dzień 4
10 000m
Start o godzinie 21:09
Dystans: 10,15km
Czas: 1g 4min50s
Średnia prędkość:6,23 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,44 min
2000m -6,33 min
3000m -6,23 min
4000m -6,23 min
5000m -6,35 min
6000m -6,10 min
7000m -6,03 min
8000m -6,15 min
9000m –6,18 min
10 000m -6,22 min
Czas na 5km – 31,04 min
Czas na 10km – 1g03m38s
No i „dyszka” pękła. Zakładałem czas na poziomie godziny i 5 minut. Udało się troszkę szybciej. Wiał niemiłosierny wiatr. Żałuje, że nie biegłem cały czas z wiatrem, a z powrotem nie wróciłem autobusem. Planowałem przyśpieszyć pod koniec, ale właśnie wtedy zmagałem się z wichurą. Wręcz stawałem w miejscu. Miałem delikatny kryzys a serducho waliło z maksymalną intensywnością. Ogólnie jednak lajcik. Obecnie czuje tylko delikatny ból w kolanach. Mam nadzieje, że do 25 maraca uda mi się biegać w tempie poniżej 6 min/km. Chcę się zapisać na jakieś zawody na 10 000m na początku marca.
Odebrałem "pakiet startowy" ( agrafki, numer i reklamówka) na VII Bieg o Puchar Bielan.
edit/
Dodam jeszcze, że źle dobrałem strój. Najlepsze ciuchy: leginsy i bieliznę termiczną postanowiłem oszczedzic na niedzielę. Pobiegłem w kreszowych spodniach, zwykłej bluźe dresowej i standardowym ortalionie. Po dwóch km byłem juz nieźle spocony. na dodatek spodnie szumiały i falowały na wietrze, zwiększajc opór.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
VII Bieg o Puchar Bielan
15.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 2
40 min biegu plus 6x100
Start o godzinie 10:00
Dystans: 5 km
Czas: 27min47s
Średnia prędkość:5,33 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
Tym razem czasy z garmina
1000m -5,57 min
2000m -5,40 min
3000m -5,37 min
4000m -5,18 min
5000m -5,09 min
Czas na 5km netto – 27,47 min
Garmin - dystans, 5,06 czas 28,01, wyodrębnione 5km – 27,44min)
Endomondo – dystans 4,9km czas 28,31 min ( włączone chwilę przed startem
Zamiast planowanego treningu według pumy wziąłem udział w zawodach. Dzień wcześniej pogoda mało zachęcająca do wyjścia z domu. Silny wiatr i śnieg z deszczem. Brrrr. Przed biegiem, za radą LadyE, dwa dni odpoczynku. Prawie, bo w międzyczasie Party Time. Po pląsach na parkiecie obudziłem się z delikatnym bólem prawej kostki.
To były moje pierwsze zawody. Jestem bardzo zadowolony. Przede wszystkim z siebie, ale również z atmosfery i organizacji. Dobrze oceniłem własne możliwości. Zaplanowałem bieg i udało mi się ten plan zrealizować. Pobiegłem najszybsze 5km w swojej krótkiej, biegowej „karierze”. Szybciej chyba nie dałbym rady. Do tej pory najszybsze zmierzone podczas treningów tętno wyniosło 191 uderzeń na minutę, podczas zawodów osiągnęło 194. Sporo tez wyprzedzałem. Nie dlatego, że byłem taki szybki, ale dla tego, że jako przykładny początkujący biegacz ustawiłem się na starcie pod koniec stawki.
Z samego biegu niewiele pamiętam. Wszystko działo się tak szybko. Ale po kolei. Wstałem o 7 rano w niedzielę (Sic!). Wcześnie, by zjeść z odpowiednim wyprzedzeniem coś energetycznego. Konkretnie 2 banany i bułkę z miodem. Z domu wyszedłem 45 min przed zawodami. Na miejscu byłem 30 min przed startem. Zacząłem trochę marznąć więc udałem się na przeczekanie do biura zawodów. Sprawdziłem czip pozwiedzałem i dziwiłem się, że na 5 minut przed startem nikt się jakoś nie śpieszy. Nie pomyślałem, że większość biegaczy czeka na późniejszy Bieg Chomiczówki. Gdy truchtem w ramach rozgrzewki udałem się na linię startu panował już tłok. Ustawiłem się pod koniec i czekałem na wystrzał startera. Włączyłem endomondo, schowałem telefon do kieszeni i czekałem. Kilka podskoków, wymachów i Strzał. A ja dalej stoję. Stoję. Powoli ruszam w tłoku. Trucht. Gdy przekraczałem linię startu odpaliłem garmina. Podgląd na czas, średnie tempo, dystans i puls. Na drugim ekranie kontrolowałem jeszcze średnie tempo z ostatniego okrążenia. Pętle ustawione na 1000m. po około 100 metrach zorientowałem się, że biegnę strasznie wolno. Zacząłem więc wyprzedzać, głównie bokami. Swoje tempo byłem w stanie biec dopiero po jakiś 500 metrach. Przyśpieszyłem by pierwszy kilometr nie zawalił mi biegu. Plan był taki by pierwsze dwa kilometry pobiec na tyle szybko by w razie czego być w stanie zejść poniżej 28 minut. I na tyle wolno by się nie zmęczyć i w razie czego pobiec poniżej 30 minut. Po 2 kilometrach miałem zdecydować, którą opcje wybieram. Szukałem kogoś kogo bym mógł się podczepić i biec równym tempem. Biegłem przez pewien czas za panem, który miał kurtkę wciśniętą w spodnie. Przy wyprzedzaniu grupki on poszedł z lewej ja z prawej. Został w tyle postanowiłem nie czekać. Później dogoniła mnie dziewczyna. Biegła w tempie 5,30 min/km. Utrzymałem się za nią. Przy wyprzedzaniu grupki historia się powtórzyła i znów biegłem swoim tempem. Wyprzedziłem dziewczynę która szła. Przestroga – zwolnij bo nie dasz rady. Kontrola pulsu – 185 bpm. Wysoko ale czuję się dobrze. Po dwóch kilometrach stwierdziłem, że spróbuję powalczyć o życiówkę. Od tej pory biegłem od grupki do grupki. Niektóre osoby, które wyprzedzałem sapały coraz głośniej. Pamiętam specjalistę, który wyprzedził mnie sprintem, stanął, zaczął biec w miejscu jakby na kogoś czekał. Ostatni kilometr delikatnie przyśpieszyłem. Gdy usłyszałem głos spikera zacząłem biec sprintem. Za wcześnie. Spuchłem po 100 metrach wróciłem do poprzedniego tempa. Ostatnia setka sprintem i na metę wpadłem bez tchu. Medal na szyję. Zdziwili mnie nieco ludzie w pazłotkach. Zrezygnowałem z koca termicznego. Poszedłem oddać numer. Okazało się, że nie ma takiej konieczności. W między czasie sprawdziłem czasy w garminie i endomondo. Wiedziałem tylko, że czas na pewno w okolicy 28 minut. Wkurzyłem się, że endomonodo zaniżyło dystans. Postanowiłem wrócić do domu ale zobaczyłem, że jest grochówka bez kolejki więc skorzystałem. Bardzo smaczna, do tego świeża, pyszna bułka. Cała impreza od wyjścia z domu do powrotu zajęła mi nie całe 2 godziny. Szybka regeneracja i w miasto z rodzinką. Na obiad oczywiście makaron.
W międzyczasie przyszedł wynik sms’em
Kilka fotek:



FINISZ
15.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 2
40 min biegu plus 6x100
Start o godzinie 10:00
Dystans: 5 km
Czas: 27min47s
Średnia prędkość:5,33 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
Tym razem czasy z garmina
1000m -5,57 min
2000m -5,40 min
3000m -5,37 min
4000m -5,18 min
5000m -5,09 min
Czas na 5km netto – 27,47 min
Garmin - dystans, 5,06 czas 28,01, wyodrębnione 5km – 27,44min)
Endomondo – dystans 4,9km czas 28,31 min ( włączone chwilę przed startem
Zamiast planowanego treningu według pumy wziąłem udział w zawodach. Dzień wcześniej pogoda mało zachęcająca do wyjścia z domu. Silny wiatr i śnieg z deszczem. Brrrr. Przed biegiem, za radą LadyE, dwa dni odpoczynku. Prawie, bo w międzyczasie Party Time. Po pląsach na parkiecie obudziłem się z delikatnym bólem prawej kostki.
To były moje pierwsze zawody. Jestem bardzo zadowolony. Przede wszystkim z siebie, ale również z atmosfery i organizacji. Dobrze oceniłem własne możliwości. Zaplanowałem bieg i udało mi się ten plan zrealizować. Pobiegłem najszybsze 5km w swojej krótkiej, biegowej „karierze”. Szybciej chyba nie dałbym rady. Do tej pory najszybsze zmierzone podczas treningów tętno wyniosło 191 uderzeń na minutę, podczas zawodów osiągnęło 194. Sporo tez wyprzedzałem. Nie dlatego, że byłem taki szybki, ale dla tego, że jako przykładny początkujący biegacz ustawiłem się na starcie pod koniec stawki.
Z samego biegu niewiele pamiętam. Wszystko działo się tak szybko. Ale po kolei. Wstałem o 7 rano w niedzielę (Sic!). Wcześnie, by zjeść z odpowiednim wyprzedzeniem coś energetycznego. Konkretnie 2 banany i bułkę z miodem. Z domu wyszedłem 45 min przed zawodami. Na miejscu byłem 30 min przed startem. Zacząłem trochę marznąć więc udałem się na przeczekanie do biura zawodów. Sprawdziłem czip pozwiedzałem i dziwiłem się, że na 5 minut przed startem nikt się jakoś nie śpieszy. Nie pomyślałem, że większość biegaczy czeka na późniejszy Bieg Chomiczówki. Gdy truchtem w ramach rozgrzewki udałem się na linię startu panował już tłok. Ustawiłem się pod koniec i czekałem na wystrzał startera. Włączyłem endomondo, schowałem telefon do kieszeni i czekałem. Kilka podskoków, wymachów i Strzał. A ja dalej stoję. Stoję. Powoli ruszam w tłoku. Trucht. Gdy przekraczałem linię startu odpaliłem garmina. Podgląd na czas, średnie tempo, dystans i puls. Na drugim ekranie kontrolowałem jeszcze średnie tempo z ostatniego okrążenia. Pętle ustawione na 1000m. po około 100 metrach zorientowałem się, że biegnę strasznie wolno. Zacząłem więc wyprzedzać, głównie bokami. Swoje tempo byłem w stanie biec dopiero po jakiś 500 metrach. Przyśpieszyłem by pierwszy kilometr nie zawalił mi biegu. Plan był taki by pierwsze dwa kilometry pobiec na tyle szybko by w razie czego być w stanie zejść poniżej 28 minut. I na tyle wolno by się nie zmęczyć i w razie czego pobiec poniżej 30 minut. Po 2 kilometrach miałem zdecydować, którą opcje wybieram. Szukałem kogoś kogo bym mógł się podczepić i biec równym tempem. Biegłem przez pewien czas za panem, który miał kurtkę wciśniętą w spodnie. Przy wyprzedzaniu grupki on poszedł z lewej ja z prawej. Został w tyle postanowiłem nie czekać. Później dogoniła mnie dziewczyna. Biegła w tempie 5,30 min/km. Utrzymałem się za nią. Przy wyprzedzaniu grupki historia się powtórzyła i znów biegłem swoim tempem. Wyprzedziłem dziewczynę która szła. Przestroga – zwolnij bo nie dasz rady. Kontrola pulsu – 185 bpm. Wysoko ale czuję się dobrze. Po dwóch kilometrach stwierdziłem, że spróbuję powalczyć o życiówkę. Od tej pory biegłem od grupki do grupki. Niektóre osoby, które wyprzedzałem sapały coraz głośniej. Pamiętam specjalistę, który wyprzedził mnie sprintem, stanął, zaczął biec w miejscu jakby na kogoś czekał. Ostatni kilometr delikatnie przyśpieszyłem. Gdy usłyszałem głos spikera zacząłem biec sprintem. Za wcześnie. Spuchłem po 100 metrach wróciłem do poprzedniego tempa. Ostatnia setka sprintem i na metę wpadłem bez tchu. Medal na szyję. Zdziwili mnie nieco ludzie w pazłotkach. Zrezygnowałem z koca termicznego. Poszedłem oddać numer. Okazało się, że nie ma takiej konieczności. W między czasie sprawdziłem czasy w garminie i endomondo. Wiedziałem tylko, że czas na pewno w okolicy 28 minut. Wkurzyłem się, że endomonodo zaniżyło dystans. Postanowiłem wrócić do domu ale zobaczyłem, że jest grochówka bez kolejki więc skorzystałem. Bardzo smaczna, do tego świeża, pyszna bułka. Cała impreza od wyjścia z domu do powrotu zajęła mi nie całe 2 godziny. Szybka regeneracja i w miasto z rodzinką. Na obiad oczywiście makaron.
W międzyczasie przyszedł wynik sms’em
Kilka fotek:



FINISZ
Ostatnio zmieniony 18 sty 2012, 10:30 przez kapolo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
16.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 1
trucht 10’ 2x3 km/p3’ w marszu
Start o godzinie 21:03
Dystans: 7,73 km
Czas: 50’49s
Średnia prędkość:6,35 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,53 min Trucht
2000m -6,04 min
3000m -6,31 min
4000m -5,53 min
5000m -7,29 min (w tym przerwa)
6000m -6,05 min
7000m -5,57 min
Czas na 5km netto – 31,40 min
Jednak wyszło zmęczenie po zawodach. Żałuję, że nie zrobiłem dnia przerwy na regenerację. Szkoda, bo fajny plan treningowy a ja nie miałem zbytnio siły. Ogólnie byłem jakiś obolały. Trochę mięsnie, trochę stawy i niestety prawa stopa, której ból dodatkowo nasilił się dziś rano. Gdy ustaliłem, że nic nie wyjdzie z rekordowych czasów, starałem się nie forsować tempa.
Naprzeciwko biura, w którym pracuję oddano do użytku nowy budynek. Na ostatnim piętrze uruchomiono klub fitness, na który mam widok z okien. Od dwóch dni myślę jak tu wykombinować czas na choć godzinę w tygodniu. Niestety nic nie przychodzi mi do głowy. Do tego ceny delikatnie mnie zaskoczyły. Do tej pory żyłem obok tego typu przybytku i nie przypuszczałem, że jednorazowe wejście to koszt 40 zł. A karnet miesięczny to już kilkaset zł.
Zamieszczam jeszcze jeden z fajniejszych kawałków do biegania z mojej play listy ( długo sie rozkręca, muzyka zaczyna się od około 50 sekundy). Chodził mi po głowie podczas biegu na Bielanach.
http://www.youtube.com/watch?v=-Fz85FE0KtQ
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 1
trucht 10’ 2x3 km/p3’ w marszu
Start o godzinie 21:03
Dystans: 7,73 km
Czas: 50’49s
Średnia prędkość:6,35 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,53 min Trucht
2000m -6,04 min
3000m -6,31 min
4000m -5,53 min
5000m -7,29 min (w tym przerwa)
6000m -6,05 min
7000m -5,57 min
Czas na 5km netto – 31,40 min
Jednak wyszło zmęczenie po zawodach. Żałuję, że nie zrobiłem dnia przerwy na regenerację. Szkoda, bo fajny plan treningowy a ja nie miałem zbytnio siły. Ogólnie byłem jakiś obolały. Trochę mięsnie, trochę stawy i niestety prawa stopa, której ból dodatkowo nasilił się dziś rano. Gdy ustaliłem, że nic nie wyjdzie z rekordowych czasów, starałem się nie forsować tempa.
Naprzeciwko biura, w którym pracuję oddano do użytku nowy budynek. Na ostatnim piętrze uruchomiono klub fitness, na który mam widok z okien. Od dwóch dni myślę jak tu wykombinować czas na choć godzinę w tygodniu. Niestety nic nie przychodzi mi do głowy. Do tego ceny delikatnie mnie zaskoczyły. Do tej pory żyłem obok tego typu przybytku i nie przypuszczałem, że jednorazowe wejście to koszt 40 zł. A karnet miesięczny to już kilkaset zł.
Zamieszczam jeszcze jeden z fajniejszych kawałków do biegania z mojej play listy ( długo sie rozkręca, muzyka zaczyna się od około 50 sekundy). Chodził mi po głowie podczas biegu na Bielanach.
http://www.youtube.com/watch?v=-Fz85FE0KtQ
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
19.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 4
12 km
Start o godzinie 21:26
Dystans: 13,69 km
Czas: 1g29m23s
Średnia prędkość:6,32 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,55 min
2000m -5,53 min
3000m -6,12 min
4000m -6,55 min
5000m -7,32 min
6000m -7,29 min
7000m -6,21 min
8000m -6,32 min
9000m -6,39 min
10000m -7,28 min
11000m -6,04 min
12000m -5,42 min
13000m -5,39 min
Czas na 5km – 30,42 min
Czas na 10km – 1:05:17 min
Trening wyrobiony ponad normę. Czasy zaburzone przystankami, na fotki, czerwone światła i chwile wytchnienia. Fantastyczna pogoda, padający śnieg, ciepło. Czego chcieć więcej? Po raz pierwszy biegałem w grupie. Biegała nas 5 w różnych konfiguracjach. Tempo konwersacyjne, w końcówce nieco przyspieszyłem. Myślę, że przy odpowiednim wysiłku mógłbym złamać godzinę na 10 km. Niestety stopa, która opoczywła 2 dni znów daje o sobie znać. Po za tym po tak długim dystanscie samopoczucie wyśmienite, stawy, ok, mięśnie ok, zakwasów zero. Czuje, że mój organizm zaczyna się godzić z fnaberią biegową. Coraz dłuższe treningi sprawiają jednak, że więcej czasu spędzam poza domem. Zaczynam tęsknic za wieczorami z rodziną….
Po prostu Los cebula i krokodyle łzy.
http://www.youtube.com/watch?v=wpkDFdLXLWM

Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 6, Dzień 4
12 km
Start o godzinie 21:26
Dystans: 13,69 km
Czas: 1g29m23s
Średnia prędkość:6,32 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,55 min
2000m -5,53 min
3000m -6,12 min
4000m -6,55 min
5000m -7,32 min
6000m -7,29 min
7000m -6,21 min
8000m -6,32 min
9000m -6,39 min
10000m -7,28 min
11000m -6,04 min
12000m -5,42 min
13000m -5,39 min
Czas na 5km – 30,42 min
Czas na 10km – 1:05:17 min
Trening wyrobiony ponad normę. Czasy zaburzone przystankami, na fotki, czerwone światła i chwile wytchnienia. Fantastyczna pogoda, padający śnieg, ciepło. Czego chcieć więcej? Po raz pierwszy biegałem w grupie. Biegała nas 5 w różnych konfiguracjach. Tempo konwersacyjne, w końcówce nieco przyspieszyłem. Myślę, że przy odpowiednim wysiłku mógłbym złamać godzinę na 10 km. Niestety stopa, która opoczywła 2 dni znów daje o sobie znać. Po za tym po tak długim dystanscie samopoczucie wyśmienite, stawy, ok, mięśnie ok, zakwasów zero. Czuje, że mój organizm zaczyna się godzić z fnaberią biegową. Coraz dłuższe treningi sprawiają jednak, że więcej czasu spędzam poza domem. Zaczynam tęsknic za wieczorami z rodziną….
Po prostu Los cebula i krokodyle łzy.
http://www.youtube.com/watch?v=wpkDFdLXLWM

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
21.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 1
35 min biegu + 6x100m/p100m w marszu
Start o godzinie 19:14
Dystans: 7,37 km
Czas: 51m52s
Średnia prędkość: 7,02 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -5,47 min
2000m -6,27 min
3000m -7,22 min
4000m -8,59 min
5000m -7,38 min
6000m -6,50 min
7000m -6,32 min
Czas na 5km – 35,11 min
Śnieg, śnieg mokry, śnieg ubity, śnieg zmarznięty, śnieg po kostki, śnieg głęboki, lód, lód chropowaty, lód ślizgi. Zamiast sprintów ostre podbiegi. Umordował mnie ten trening. Prawie zero przyjemności. Ból stopy i na drugi dzień opuchlizna. Obiecuję iść do lekarza.
http://www.youtube.com/watch?v=2bHm_Lo2DgM
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 1
35 min biegu + 6x100m/p100m w marszu
Start o godzinie 19:14
Dystans: 7,37 km
Czas: 51m52s
Średnia prędkość: 7,02 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -5,47 min
2000m -6,27 min
3000m -7,22 min
4000m -8,59 min
5000m -7,38 min
6000m -6,50 min
7000m -6,32 min
Czas na 5km – 35,11 min
Śnieg, śnieg mokry, śnieg ubity, śnieg zmarznięty, śnieg po kostki, śnieg głęboki, lód, lód chropowaty, lód ślizgi. Zamiast sprintów ostre podbiegi. Umordował mnie ten trening. Prawie zero przyjemności. Ból stopy i na drugi dzień opuchlizna. Obiecuję iść do lekarza.
http://www.youtube.com/watch?v=2bHm_Lo2DgM
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
23.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 2
marsz 5’, 3x2 km/p. 2’ w marszu
Start o godzinie 19:10
Dystans: 7,38 km
Czas: 43m57s
Średnia prędkość: 5,57 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,01 min (trucht)
2000m -5,42 min
3000m -5,29min
4000m -5,44 min
5000m -5,43 min
6000m -5,46 min
7000m -5,33 min
Czas na 5km – 28,10 min
Spodziewałem się lepszego tempa. Zrealizowałem tylko jedno założenie. Drugi kilometr ma być szybszy od pierwszego. Ostatni kilometr chciałem pobiec poniżej 5 minut, niestety nie udało się. Wspominając mój występ z VII Biegu o Puchar Bielan nie wiem jakim cudem pobiegłem go w takim tempie.
Stopa niestety nie odpuszcza. Jestem umówiony na środę do lekarza do klinki Ortoreh na Solcu. Wczoraj pobiegłem w butach, w których wcześniej bolała mnie kostka. Ból stopy był dużo mniejszy, ale pod koniec zaczęła doskwierać kostka. Paranoja. Mam buty w których boli kosatka a nie boli stopa i drugą parę, w których boli stopa ale z kostką w porządku. Muszę je jakoś skleić.
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 2
marsz 5’, 3x2 km/p. 2’ w marszu
Start o godzinie 19:10
Dystans: 7,38 km
Czas: 43m57s
Średnia prędkość: 5,57 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,01 min (trucht)
2000m -5,42 min
3000m -5,29min
4000m -5,44 min
5000m -5,43 min
6000m -5,46 min
7000m -5,33 min
Czas na 5km – 28,10 min
Spodziewałem się lepszego tempa. Zrealizowałem tylko jedno założenie. Drugi kilometr ma być szybszy od pierwszego. Ostatni kilometr chciałem pobiec poniżej 5 minut, niestety nie udało się. Wspominając mój występ z VII Biegu o Puchar Bielan nie wiem jakim cudem pobiegłem go w takim tempie.
Stopa niestety nie odpuszcza. Jestem umówiony na środę do lekarza do klinki Ortoreh na Solcu. Wczoraj pobiegłem w butach, w których wcześniej bolała mnie kostka. Ból stopy był dużo mniejszy, ale pod koniec zaczęła doskwierać kostka. Paranoja. Mam buty w których boli kosatka a nie boli stopa i drugą parę, w których boli stopa ale z kostką w porządku. Muszę je jakoś skleić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
24.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 3
Party Time 6km plus 8 przebieżek po 100 m
Start o godzinie 18,22
Dystans: 12,83 km
Czas: 1g24m08s
Średnia prędkość: 6,37 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,59 min
2000m -7,03 min
3000m -7,21 min
4000m -6,23 min
5000m -6,48 min
6000m -6,18 min
7000m -6,46 min
8000m -6,41 min
9000m –6,49 min
10000m -6,24 min
11000m –6,31 min
12000m -6,39 min
Czas na 5km – 32,19 min
Bieg w ramach treningu Sklepu Biegacza ERGO. Pierwsze 2 i ostatnie 2 kilometry to dobiegnięcie do miejsca zbiórki. Zasadniczego biegu było 8,5 km. Super atmosfera i wspaniała trasa. Biegliśmy parkami, Rynkiem Nowego Miasta ”bulwarem” nad Wisłą z pięknym widokiem na Stadion Narodowy. Dalej, Nowym Światem, Placem Piłsudskiego, Ogrodem Saskim, Placem Bankowym. Sam bym takiej trasu nie ułożył. Biegło się świetnie. Cały czas w wyśmienitej atmosferze. Niestety cała impreza zajęła mi grubo ponad 2,5 godziny, tyle czasu nie było mnie w domu ;/. Zdecydowanie nie moja pora na bieganie, nie prędko wezmę udział w kolejnym treningu Ergo, czego bardzo żałuję.
Biegłem w butach, w których nie boli stopa. Zaczęły za to doskwierać kostki i to obu nóg. Siedzę cały wolny czas z nogami w misce z lodowatą wodą. NIENAWIDZE TEGO. Nie mogę się przyzwyczaić do zimna. Na szczęście pomaga. Dziś wizyta u ortopedy.
Jak zdrowie pozwoli to w czwartek rekord dystanu.
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 3
Party Time 6km plus 8 przebieżek po 100 m
Start o godzinie 18,22
Dystans: 12,83 km
Czas: 1g24m08s
Średnia prędkość: 6,37 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,59 min
2000m -7,03 min
3000m -7,21 min
4000m -6,23 min
5000m -6,48 min
6000m -6,18 min
7000m -6,46 min
8000m -6,41 min
9000m –6,49 min
10000m -6,24 min
11000m –6,31 min
12000m -6,39 min
Czas na 5km – 32,19 min
Bieg w ramach treningu Sklepu Biegacza ERGO. Pierwsze 2 i ostatnie 2 kilometry to dobiegnięcie do miejsca zbiórki. Zasadniczego biegu było 8,5 km. Super atmosfera i wspaniała trasa. Biegliśmy parkami, Rynkiem Nowego Miasta ”bulwarem” nad Wisłą z pięknym widokiem na Stadion Narodowy. Dalej, Nowym Światem, Placem Piłsudskiego, Ogrodem Saskim, Placem Bankowym. Sam bym takiej trasu nie ułożył. Biegło się świetnie. Cały czas w wyśmienitej atmosferze. Niestety cała impreza zajęła mi grubo ponad 2,5 godziny, tyle czasu nie było mnie w domu ;/. Zdecydowanie nie moja pora na bieganie, nie prędko wezmę udział w kolejnym treningu Ergo, czego bardzo żałuję.
Biegłem w butach, w których nie boli stopa. Zaczęły za to doskwierać kostki i to obu nóg. Siedzę cały wolny czas z nogami w misce z lodowatą wodą. NIENAWIDZE TEGO. Nie mogę się przyzwyczaić do zimna. Na szczęście pomaga. Dziś wizyta u ortopedy.
Jak zdrowie pozwoli to w czwartek rekord dystanu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
26.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 4
12 km
Start o godzinie 20,59
Dystans: 14,09 km
Czas: 1g28m17s
Średnia prędkość: 6,16 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,15 min
2000m -7,40 min
3000m -6,35 min
4000m -6,27 min
5000m -6,13 min
6000m -5,50 min
7000m -5,50 min
8000m -6,07 min
9000m –5,52 min
10000m -5,54 min
11000m –5,54 min
12000m -5,51 min
13000m -5,56 min
14000m -6,15 min
Czas na 5km – 29,21 min
Czas na 10km – 59,39 min Pierwszy raz dycha poniżej godziny
Miało być spokojnie a wyszło jak wyszło. Czas na 10 km nieznacznie poniżej godziny. Biegliśmy w grupie i to nas chyba nakręcało. Równe tempo ale dla mnie zbyt szybkie. Tuz po biegu czułem się jak zdjęty z Krzyża. Dziś już jest lepiej. Mięśnie ok. trochę stawy skokowe dają o sobie znać ale nie jest to mocno odczuwalne. Chyba mam za ciasne buty.
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 7, Dzień 4
12 km
Start o godzinie 20,59
Dystans: 14,09 km
Czas: 1g28m17s
Średnia prędkość: 6,16 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -7,15 min
2000m -7,40 min
3000m -6,35 min
4000m -6,27 min
5000m -6,13 min
6000m -5,50 min
7000m -5,50 min
8000m -6,07 min
9000m –5,52 min
10000m -5,54 min
11000m –5,54 min
12000m -5,51 min
13000m -5,56 min
14000m -6,15 min
Czas na 5km – 29,21 min
Czas na 10km – 59,39 min Pierwszy raz dycha poniżej godziny
Miało być spokojnie a wyszło jak wyszło. Czas na 10 km nieznacznie poniżej godziny. Biegliśmy w grupie i to nas chyba nakręcało. Równe tempo ale dla mnie zbyt szybkie. Tuz po biegu czułem się jak zdjęty z Krzyża. Dziś już jest lepiej. Mięśnie ok. trochę stawy skokowe dają o sobie znać ale nie jest to mocno odczuwalne. Chyba mam za ciasne buty.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Pozostało 8 miesięcy do maratonu. Pokusiłem się o małe podsumowanie. Do naskrobania tych kilu słów skłoniło mnie osiągnięcie w czasie 4 miesięcy dwóch celów pobocznych. Mianowicie 5 km poniżej 30 minut (27’47) oraz 10 km poniżej godziny (59’39). Te wyniki nie powalają ale z racji tego, że we wrześniu 2011 roku miałem problem z przebiegnięciem choćby kilku metrów jestem z nich niesamowicie dumny. Musze też przyznać, że nie przyszły one lekko. W ciągu ostatnich miesięcy przebiegłem w sumie 338 km.
Wrzesień -10 km
Październik – 74,87 km
Listopad – 82,52 km
Grudzień – 54,93 km
Styczeń – 115,92 km
W grudniu były przerwy spowodowane delikatną kontuzją kostki. Coraz lepsze są średnie prędkości. Od 7,18 min/km w październiku do 6,26 min/km w styczniu. Odbyłem w sumie 61 treningów. Średnio tygodniowo przebiegając 19km. Obecnie tygodniowo przebiegam niespełna 40 kilometrów.
Te 4 miesiące wiele mnie nauczyły o własnym organizmie. W miarę potrafię ocenić swoje możliwości. Coraz lepiej reguluje tempo. Myślę też, że jestem wytrzymały. Brakuje mi natomiast techniki, siły, ogólnej sprawności i czasu.
Czy uda się przebiec maraton w czasie poniżej 4 godzin? Mam coraz większe wątpliwości, ale zrobię wszystko żeby tak się stało. Kolejnym celem stał się dystans półmaratonu. Chcę go pobiec poniżej 2 godzin. Spróbuję 19 maja 2012 podczas II Półmaratonu Szelkowskiego. Będę wtedy w trakcie treningu pod maraton.
Wkręciłem się w bieganie i chyba tylko zdrowie może mnie powstrzymać od pokonywania kolejnych kilometrów. Niestety jest to wizja, która może stać się prawdopodobna. Nie ma to związku z bieganiem czy kontuzjami ale z chorobą jelit, która powoduje, że mam kiepską morfologie. Hemoglobina 8,8 g/dl. Właśnie leżę w szpitalu i naszedł mnie stan refleksyjny. Gdy się pakowałem jako pierwsze do torby włożyłem ciuchy sportowe. Zapomniałem kapci i doginam po oddziale w kolorowych asics’ach.
Wrzesień -10 km
Październik – 74,87 km
Listopad – 82,52 km
Grudzień – 54,93 km
Styczeń – 115,92 km
W grudniu były przerwy spowodowane delikatną kontuzją kostki. Coraz lepsze są średnie prędkości. Od 7,18 min/km w październiku do 6,26 min/km w styczniu. Odbyłem w sumie 61 treningów. Średnio tygodniowo przebiegając 19km. Obecnie tygodniowo przebiegam niespełna 40 kilometrów.
Te 4 miesiące wiele mnie nauczyły o własnym organizmie. W miarę potrafię ocenić swoje możliwości. Coraz lepiej reguluje tempo. Myślę też, że jestem wytrzymały. Brakuje mi natomiast techniki, siły, ogólnej sprawności i czasu.
Czy uda się przebiec maraton w czasie poniżej 4 godzin? Mam coraz większe wątpliwości, ale zrobię wszystko żeby tak się stało. Kolejnym celem stał się dystans półmaratonu. Chcę go pobiec poniżej 2 godzin. Spróbuję 19 maja 2012 podczas II Półmaratonu Szelkowskiego. Będę wtedy w trakcie treningu pod maraton.
Wkręciłem się w bieganie i chyba tylko zdrowie może mnie powstrzymać od pokonywania kolejnych kilometrów. Niestety jest to wizja, która może stać się prawdopodobna. Nie ma to związku z bieganiem czy kontuzjami ale z chorobą jelit, która powoduje, że mam kiepską morfologie. Hemoglobina 8,8 g/dl. Właśnie leżę w szpitalu i naszedł mnie stan refleksyjny. Gdy się pakowałem jako pierwsze do torby włożyłem ciuchy sportowe. Zapomniałem kapci i doginam po oddziale w kolorowych asics’ach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
28.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 8, Dzień 1
35’ biegu plus 6x100m
Start o godzinie 12,14
Dystans: 6,19 km
Czas: 37m36s
Średnia prędkość: 6,04 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,23 min
2000m -6,01 min
3000m -5,54 min
4000m -6,01 min
5000m -6,08 min
6000m -5,56 min
Czas na 5km – 29,56 min
Gdy jechałem do domu podziwiałem, słońce, śnieg, mróz i biegaczy. Żona tylko spojrzała i powiedziała leć. I poleciałem. Spokojnie bez napinki. Tempo pod koniec dało mi we znaki i musze przyznać, że nieźle się "zjechałem". Nie dałem rady zrobić przebieżek. Ostatnio zaniedbałem ten element. W tym tygodniu musze się poprawić.
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 8, Dzień 1
35’ biegu plus 6x100m
Start o godzinie 12,14
Dystans: 6,19 km
Czas: 37m36s
Średnia prędkość: 6,04 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1000m -6,23 min
2000m -6,01 min
3000m -5,54 min
4000m -6,01 min
5000m -6,08 min
6000m -5,56 min
Czas na 5km – 29,56 min
Gdy jechałem do domu podziwiałem, słońce, śnieg, mróz i biegaczy. Żona tylko spojrzała i powiedziała leć. I poleciałem. Spokojnie bez napinki. Tempo pod koniec dało mi we znaki i musze przyznać, że nieźle się "zjechałem". Nie dałem rady zrobić przebieżek. Ostatnio zaniedbałem ten element. W tym tygodniu musze się poprawić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
31.I.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 8, Dzień 2
Trucht 5’, 6x1km/ p 2’ w marszu
Start o godzinie 20:30
Dystans: 8,68 km
Czas: 55’20
Średnia prędkość: 6,22 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1km-5'10
2km-5'14
3km-5'19
4km-5'22
5km-5'22
6km-5'48 (miało byc poniżej 5') optymista
Czas na 5km – 30,42 min
Ostre tempo. Biegłem razem z kolegą z Bemowa, który narzucił ostrą jazdę. Podczas biegu przyrzekałem sobie, ze już nigdy nie pobiegnę w grupie. Z perspektywy czasu jednak jestem bardzo zadowolony. Może tempo na początku było za mocne, ale w sumie jakoś to wyszło. Pobiłem rekord na kilometr o 4 sekundy. Najtrudniej biegło mi się na drugim kilometrze. Śliskie chodniki nie ułatwiały sprawy. Jak na wybawienie czekałem na czerwone światło by odpocząć. Na złość towarzyszyła mi zielona fala.
Niestety lekarz okazał się prorokiem. Dziś ledwo chodzę, a lewa kostka spuchnięta jak balon. Była nadwyrężona a wczoraj delikatnie się poślizgnąłem. Odpuszczam dzisiejsze Party Time. Co dalej trudno powiedzieć. Na szczęście z prawej nogi wszelkie boleści zeszły jak ręka odjął.
Wieści z weekendu. W miejscu odosobnienia ciężko o dobry trening. Mimo to udało mi się znaleźć miejscówkę na ostatnim piętrze, gdzie spokojnie mogłem się porozciągać. W międzyczasie hasałem troszkę po schodach w sumie przez 3 dni wdrapałem się na 80 piętro. Umilaczem był niesamowity widok na Warszawę, a nagrodą pokaz fajerwerków z okazji otwarcia Stadionu Narodowego.


Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 8, Dzień 2
Trucht 5’, 6x1km/ p 2’ w marszu
Start o godzinie 20:30
Dystans: 8,68 km
Czas: 55’20
Średnia prędkość: 6,22 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1km-5'10
2km-5'14
3km-5'19
4km-5'22
5km-5'22
6km-5'48 (miało byc poniżej 5') optymista
Czas na 5km – 30,42 min
Ostre tempo. Biegłem razem z kolegą z Bemowa, który narzucił ostrą jazdę. Podczas biegu przyrzekałem sobie, ze już nigdy nie pobiegnę w grupie. Z perspektywy czasu jednak jestem bardzo zadowolony. Może tempo na początku było za mocne, ale w sumie jakoś to wyszło. Pobiłem rekord na kilometr o 4 sekundy. Najtrudniej biegło mi się na drugim kilometrze. Śliskie chodniki nie ułatwiały sprawy. Jak na wybawienie czekałem na czerwone światło by odpocząć. Na złość towarzyszyła mi zielona fala.
Niestety lekarz okazał się prorokiem. Dziś ledwo chodzę, a lewa kostka spuchnięta jak balon. Była nadwyrężona a wczoraj delikatnie się poślizgnąłem. Odpuszczam dzisiejsze Party Time. Co dalej trudno powiedzieć. Na szczęście z prawej nogi wszelkie boleści zeszły jak ręka odjął.
Wieści z weekendu. W miejscu odosobnienia ciężko o dobry trening. Mimo to udało mi się znaleźć miejscówkę na ostatnim piętrze, gdzie spokojnie mogłem się porozciągać. W międzyczasie hasałem troszkę po schodach w sumie przez 3 dni wdrapałem się na 80 piętro. Umilaczem był niesamowity widok na Warszawę, a nagrodą pokaz fajerwerków z okazji otwarcia Stadionu Narodowego.


Ostatnio zmieniony 09 lut 2012, 15:52 przez kapolo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Mija 6 dzień bez biegania. Tak bym chciał pobiec w te mrozy. Niestety kostka lewej nogi mi to skutecznie uniemożliwia. W zasadzie od poniedziałku było coraz gorzej. Obecnie stan się poprawia. Mogę przynajmniej „normalnie” chodzić. Kontuzja spowodowana przeciążeniem. Nie wytrzymały ścięgna ( skrzypią). Dla lekarza nie wygląda to poważnie. Fastum i odpoczynek powinny pomóc. Mam nadzieję, pobiegać w przyszłym tygodniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
13.II.2012
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 10, Dzień 2
30 min plus 8x100
Start o godzinie 19:15
Dystans: 8,22 km
Czas: 55’41
Średnia prędkość: 6,46 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1km-7’06 rozgrzewka
2km-6’27
3km-6’33
4km-6’23
5km-6’15
6km-6’06
7km -7’34 przebieżki
8km- 7’36 przebieżki
Czas na 5km – 31,27 min
Wróciłem!!!
Z kostką może nie jest idealnie, ale da się biegać. Nie puchnie, chodzę normalnie, ale cos tam skrzypi i czuję delikatny ból jak po siniaku. Dziś idę na USG.
Biegłem spokojnie z duża rezerwą, co cieszy, bo myślałem, że po tak długiej przerwie będzie dużo gorzej kondycyjnie. Ku mojemu zdziwieniu puls był dosyć wysoki średnio wyszło 186bpm, a praktycznie przez cały bieg było powyżej 190bpm. Niestety wypadły dwa tygodnie z przygotowań do PW. Na chwile obecną nie planuję nadrabiać straconych treningów, opuszczam dwa tygodnie i biegnę dalej. Może z czasem coś będę modyfikował.
Ta dwutygodniowa przerwa była straszna, nigdy więcej…
Bieganie
Plan Pumy 15-21km
Tydzień 10, Dzień 2
30 min plus 8x100
Start o godzinie 19:15
Dystans: 8,22 km
Czas: 55’41
Średnia prędkość: 6,46 min/km
Czasy kilometrowych odcinków:
1km-7’06 rozgrzewka
2km-6’27
3km-6’33
4km-6’23
5km-6’15
6km-6’06
7km -7’34 przebieżki
8km- 7’36 przebieżki
Czas na 5km – 31,27 min
Wróciłem!!!
Z kostką może nie jest idealnie, ale da się biegać. Nie puchnie, chodzę normalnie, ale cos tam skrzypi i czuję delikatny ból jak po siniaku. Dziś idę na USG.
Biegłem spokojnie z duża rezerwą, co cieszy, bo myślałem, że po tak długiej przerwie będzie dużo gorzej kondycyjnie. Ku mojemu zdziwieniu puls był dosyć wysoki średnio wyszło 186bpm, a praktycznie przez cały bieg było powyżej 190bpm. Niestety wypadły dwa tygodnie z przygotowań do PW. Na chwile obecną nie planuję nadrabiać straconych treningów, opuszczam dwa tygodnie i biegnę dalej. Może z czasem coś będę modyfikował.
Ta dwutygodniowa przerwa była straszna, nigdy więcej…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
I tyle z mojego powrotu.
Diagnoza USG jest brutalna. Kilka miesięcy bez biegania. Oczywiście do konsultacji u ortopedy. Mam nadzieję, że okaże się bardziej łaskawy. Wierzę, że to jakieś nieporozumienie.
„…Obraz sugeruje złamanie zmęczeniowe, do Ew. weryfikacji w badaniu RM. W identycznej lokalizacji po stronie prawej widoczne jest bliznowate pogrubienie okostnej, najpewniej po wygojonym podobnym uszkodzeniu”
To dla mnie jedyna nadzieja. Skoro prawa noga mimo biegania się wyleczyła to lewa tez musi dać radę. Dodatkowo, żona przytarła samochód, znajomi się rozwodzą, pedagog znęca się nad córką. Nie lubię poniedziałków i wtorków
/edit
poczytałem troche o tym złamaniu zmęczeniowym, dramat.
Diagnoza USG jest brutalna. Kilka miesięcy bez biegania. Oczywiście do konsultacji u ortopedy. Mam nadzieję, że okaże się bardziej łaskawy. Wierzę, że to jakieś nieporozumienie.
„…Obraz sugeruje złamanie zmęczeniowe, do Ew. weryfikacji w badaniu RM. W identycznej lokalizacji po stronie prawej widoczne jest bliznowate pogrubienie okostnej, najpewniej po wygojonym podobnym uszkodzeniu”
To dla mnie jedyna nadzieja. Skoro prawa noga mimo biegania się wyleczyła to lewa tez musi dać radę. Dodatkowo, żona przytarła samochód, znajomi się rozwodzą, pedagog znęca się nad córką. Nie lubię poniedziałków i wtorków

/edit
poczytałem troche o tym złamaniu zmęczeniowym, dramat.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Tak jak pisałem wcześniej jest podejrzenie złamania zmęczeniowego kości piszczelowej w okolicach kostki. Taki obraz z USG. Byłem u ortopedy, wiele więcej nie powiedział poza tym, że wypada zrobić rezonans magnetyczny. Z tym się trochę zejdzie bo trzeba czekać w kolejce, a prywatnie złodziejskie pieniądze. Nie mniej jednak oznaki nie są dokuczliwe, delikatne spuchnięcie, bez bólu, nawet po bieganiu. Zalecany odpoczynek. Dzień przed rezonansem mam pobiegać, tak by na RM wyszło miejsce kontuzji.
Zabronione mam tylko bieganie, więc obecnie poszukuję w rodzinie rowerka stacjonarnego. Przynajmniej nad kondycja popracuję. Jestem raczej dobrej myśli i nie sądzę by przerwa trwała długo. W prawej nodze miałem prawdopodobnie to samo i tygodniowy odpoczynek wystarczył.
W sumie już się pozbierałem, trochę żal mi planów związanych z pólmaratonem i maratonem, ale myślę, że jak przesunę je o rok, to będzie, to z korzyścią i dla zdrowia i dla wyniku.
Zabronione mam tylko bieganie, więc obecnie poszukuję w rodzinie rowerka stacjonarnego. Przynajmniej nad kondycja popracuję. Jestem raczej dobrej myśli i nie sądzę by przerwa trwała długo. W prawej nodze miałem prawdopodobnie to samo i tygodniowy odpoczynek wystarczył.
W sumie już się pozbierałem, trochę żal mi planów związanych z pólmaratonem i maratonem, ale myślę, że jak przesunę je o rok, to będzie, to z korzyścią i dla zdrowia i dla wyniku.