Wczoraj po pracy zrobiłem lekką serię ćwiczeń siłowych.
Dzisiaj 10 kilometrów wybiegania, aby nogi trochę rozruszać. Początek strasznie 'drewniany', ale z każdym kilometrem biegło się co raz przyjemniej. Nogi tu i ówdzie jeszcze czuję, ale nie ma dramatu. W tym tygodniu same takie spokojne jednostki.
Całość: 10,13 51:56 5:07 138 (72%) 156 (81%)
Waga: 81,7 kg
Plany: Jutro powtórka jeśli chodzi o intensywność, a jak nogi będą dobrze podawały, to może dorzucę z 5 km.
Zapisałem się na dychę w Skawinie. Cel życiówka, dobra zabawa i zdobywanie doświadczenia startowego .
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Ciąg dalszy spokojnego biegania na niskiej intensywności. Dzisiaj początek, tak jak wczoraj, jakoś ciężkawo, ale z każdym kilometrem co raz przyjemniej. Fajnie to widać na tętnie. Kolejne piątki co raz szybsze, a średnie tętno co raz niższe. Warunki do biegania bardzo dobre: 5 stopni na plusie, suche chodniki i słaby wiatr.
Odczucia: Nogi czuję mniej niż wczoraj
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:20 5:16 138 (71%) 144 (75%)
5,00 25:05 5:01 137 (71%) 145 (75%)
5,00 24:13 4:50 135 (70%) 146 (76%)
0,91 04:17 4:43 143 (74%) 146 (75%)
Całość: 15,91 1:19:55 5:01 137 (71%) 146 (76%)
Waga: 82 kg
Plany: Dzisiaj po pracy lżejsza seria ćwiczeń. Jutro jak się będę dobrze czuł to machnę sobie spokojną dyszkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Wczoraj odpuściłem ćwiczenia siłowe. Zamiast nich wpadło trochę stabilizacji.
Dzisiaj nogi już od początku dobrze podawały. Biegło się bardzo przyjemnie. Warunki też nie najgorsze: 10 stopni, mokry chodnik, ale bez opadów. Wiatr też jakiś cieplejszy więc nie przeszkadzał przy tak spokojnym bieganiu.
Odczucia: Organizm się ładnie regeneruje. Przy tej samej intensywności biega się co raz lżej
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls /Maks. Puls
5,00 24:47 4:57 133 (69%) 144 (75%)
5,00 23:42 4:44 140 (73%) 152 (79%)
0,14 00:42 5:12 149 (77%) 152 (79%)
Całość: 10,14 49:11 4:51 137 (71%) 152 (79%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro dalej BS, powtórka ze środy czyli 15,9 km BS
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Powtórka z rozrywki czyli dalsze uskutecznianie beesów. Warunki cały czas dobre: 10 stopni, pełne zachmurzenie i słaby wiatr. Nogi dobrze podawały więc biegło się przyjemnie.
Odczucia: Czwarty kolejny dzień biegania i z każdym co raz lepiej mi się biega
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 25:29 5:06 134 (69%) 153 (79%)
5,00 23:50 4:46 142 (73%) 153 (79%)
5,00 22:46 4:33 145 (75%) 153 (79%)
0,92 04:14 4:38 146 (76%) 149 (77%)
Całość: 15,92 1:16:19 4:48 140 (72%) 153 (79%)
Waga: 81 kg
Plany: Jutro ok 20 km BS. Przy dobrym samopoczuciu może na końcówce wplotę z 5 km TM.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Akcent - bieg długi: 12 km BS + 6 km TM + 2,2 km BS
Dzisiaj pierwszy, lekki akcent po Marzannie. Zrobiłem go na kacu, dlatego pierwsze 2-3 km trochę ciężkawo. Później już wszedłem na odpowiedni rytm. Po 12 km spokojnego biegu i zaliczeniu ok 1 km mocnego podbiegu ( ulica Podgórki ) przyspieszyłem w okolice tempa maratońskiego. Poszło trochę za szybko, ale większość tego odcinka była z lekkiej górki więc patrzyłem na tętno. Dopiero ostatni 6 km to głównie pod górkę i mocny wiatr. Tu było lekkie rzeźbienie, ale przez przesady. Na koniec ponad 2 km żwawszym tempie.
Odczucia: Na końcu trochę nogi czułem.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
12,00 57:56 4:50 147 (76%) 167 (86%) 6,00 25:07 4:11 157 (81%) 171 (88%)
2,29 10:45 4:42 156 (81%) 178 (92%)
Całość: 20,29 1:33:48 4:37 150 (78%) 171 (89%)
Waga: 80,7 kg
Plany: Dzisiaj wieczorem solanka, jutro wolne, a w poniedziałek jeszcze nie wiem
Lżejszy tydzień po Marzannie, głownie spokojne bieganie. Dopiero dzisiaj lekki akcent na koniec 5 dniowego biegania.
W przyszłym tygodniu planuję tylko dwa akcenty: interwały i trening tempa maratońskiego. Czeka mnie wyjazd do Piły na święta więc pewnie maratońskie sobie tam na płaskich trasach pobiegam.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Skusiłem się na mecz naszych kopaczy. Nie dość, że mnie wkurzyli, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. To jeszcze zabrali mi godzinę snu. Mimo, że położyłem się ok 23, to rano wstałem 3:55 ( budzik na 4 był ). Szybko się zebrałem i wyszedłem na trening. Pogoda nieciekawa: mocno padał deszcz i silnie wiatr wiał. Poleciałem na moją 600 metrową pętelkę z zamiarem zrobienia interwałów. Na miejscu okazało się, że parę kałuż jest i przyczepność, też nie do końca idealna. Postanowiłem jednak je machnąć. Po standardowej rozgrzewce zaczynam. Pierwszy wchodzi w 3'41", ja czuję, że coś ciężko to idzie. Mimo to oczywiście na drugim próbuję 3'40" zrobić. Udaje się sekundę szybciej, ale zdałem sobie sprawę, że jak nie zwolnię, to nie dociągnę pozostałych. Przy takiej nawierzchni i wietrze nie ma co trzymać się kurczowo założeń. Więc następne interwały wchodzą odpowiednio w 3'43" i 3'41". Czas uzależniony jest od siły wiatru w danym momencie. Ostatni zacząłem tradycyjnie mocniej, jednak po ok 600 metrach zaczynam wyraźnie czuć prawy dwugłowy. Odpuściłem i zamknąłem odcinek w 3'42". Po schłodzeniu delikatnie porozciągałem ten mięsień i w czasie spokojnego tempa czułem go już dużo mniej. W domu schłodziłem, nasmarowałem i myślę, że to leciutkie naciągnięcie. Na pewno czuję dużo mniej niż po spotkaniu ze ślimakiem. W czerwcu i lipcu muszę wzmocnić tą prawą nogę. Mam odczucia, że po zabiegu i chodzeniu o kulach ta noga nie doszła jeszcze do 100 % stanu sprzed operacji. Teraz lewa jest dużo silniejsza i stąd pewnie te okresowe problemy z prawą.
Odczucia: Intensywność dobra, płuca przewietrzone. Krótko, ale treściwie :)
Dzisiaj zrobiłem spokojną dyszkę. Gdyby nie bardzo mocny wiatr, to byłoby idealnie. Tak, to trzeba było trochę piłować. Pierwsza piątka sennie, a druga już żwawiej.
Odczucia: Prawy dwugłowy już praktycznie nie przeszkadza więc ten wczorajszy incydent nie był groźny :)
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 25:23 5:04 132 (69%) 149 (77%)
5,00 23:28 4:42 144 (75%) 153 (79%)
0,14 00:43 5:13 153 (79%) 154 (80%) <-pod wiatr i pod górkę :)
Powtórka z wczoraj, z tym, że dzisiaj wiatr jeszcze mocniej wiał. Dodatkowo wczoraj zjadłem trochę za obfitą kolację i w czasie biegu czułem żołądek i jelita. Włączyłem więc tryb 'na zaliczenie' i przetruchtałem sobie 10 km w tempie spacerowym. Z wiatrem 4'30", pod wiatr 5'40"/km, chwilami stawiało w miejscu.
Odczucia: Trening zaliczony.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:02 5:12 135 (70%) 144 (75%)
5,00 24:37 4:55 141 (73%) 150 (78%)
0,14 00:47 5:42 147 (76%) 149 (77%)
Całość: 10,14 51:26 5:04 138 (71%) 150 (78%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro 6-8 h za kółkiem - wyjazd do Piły na święta. Pojutrze, jak nie będzie za bardzo wiało, to 20-24 km TM. Jak będzie wiało, to spokojna 30 ( może na końcu popiłuję sobie 5 km TM )
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Poszło to ciężko. Nie wiem czy to dyspozycja dnia, czy 8 godzin za kółkiem dzień wcześniej. W każdym razie od początku ciężko mi się to biegło. Posiłkowałem się pulsometrem, bo mimo, że zegarek pokazywał 4'15"/km to wtedy intensywność była duża. Stwierdziłem, że nie będę przesadzał i lekko zwolniłem. Wyszło 22 km po 4'20"/km. Na końcu czułem, że do 30 bym dociągnął tym tempem. Na więcej nie było szans. Żel i kilka łyków izotonika przyjmowałem co 5 km. Wiatr trochę dokuczał, ale był wyraźnie słabszy niż kilka dni temu.
Odczucia: Cieszy zdrowy rozsądek i nie piłowanie 4'15"/km na siłę. Na maratonie też trzeba będzie patrzeć na dyspozycję dnia i nie zaczynać ślepo w określonym tempie.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,93 15:34 05:19 127 156 5,01 21:54 04:22 158 166
5,02 21:39 04:19 164 168
5,01 21:55 04:22 167 171
5,01 21:35 04:18 169 172
2,01 08:40 04:19 171 173 3,05 16:07 05:17 153 172
TM: 22,06 01:35:43 04:20 165 172
Całość: 28,04 02:07:24 04:33 159 173
Waga: 80 kg
Plany: Jutro spokojny BS
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Dzisiaj o dziwo poszło gładko, mimo wczorajszego akcentu. Samopoczucie lepsze niż wczoraj. Nogi całkiem fajnie podawały. Wyszło spokojne 12 km na niskiej intensywności. Równo i bez szarpania, co widać ładnie po tętnie - maks tylko 141 bpm. Poleciałem to na krótko, mimo lekkiego mrozu, ale nie zmarzłem :). Wiatr już praktycznie nie przeszkadzał.
Odczucia: Fajny trening.
Całość: 12,11 1:00:00 4:57 134 (69%) 141 (73%)
Waga: 80,5 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek jakieś interwały machnę ( chyba ).
Tydzień zgodnie z planem, czyli 72 km i 2 akcenty. Tempo maratońskie poszło trochę za wolno, ale nie chciałem się zajechać. Następny tydzień z jeszcze mniejszym kilometrarzem. Powoli zbieram siły na Cracovię. W planie 2 akcenty, ale to maks i może odpuszczę jeden.
Z okazji Świąt Wielkanocnych Wszystkim życzę Wesołych Świąt, Smacznego Jajka i Mokrego Dyngusa!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Wczoraj poobżerałem się trochę i dzisiaj rano ciężko na żołądku było. Jednak kawa z mlekiem zadziałała i wychodząc na trening żołądek dokuczał już mniej. Poleciałem na moją prostą. Biegło się nie najgorzej więc stwierdziłem, że machnę interwały. Po porządnej rozgrzewce i dwóch przebieżkach rozpocząłem szybsze odcinki. Pierwszy wszedł całkiem nieźle i to w tempie 3'36"/km. Stwierdziłem, że podkręcę jeszcze delikatnie tempo. Kolejne wchodzą co raz szybciej, a ostatnie dwa poniżej 3'30"/km. Co jak na mnie jest bardzo szybkim bieganiem. Przerwy trwają ok 2'40" w truchcie.
Odczucia: Najszybsze interwały w tym cyklu treningowym. Płuca się dobrze przewietrzyły, a nogi odmuliły.
Symulacja pierwszych 10 km maratonu. Dzisiaj było sporo rzeźbienia przez silny wiatr. Jeżeli tak będzie wiało w czasie zawodów, to lekko zwolnię.
Na tym 10 km nie chcę być szybciej niż dzisiaj. Nawet jak będę w 43 minuty, to też będzie OK. Pierwsze kilometry trochę drewniane nogi. Dopiero puściło ok 7 km i potem już się przyjemnie biegło, mimo wiatru. Widać u mnie organizm trochę dłużej przestawia się na odpowiedni rytm. Dlatego nie mogę przegiąć na początku.
To było ostatni akcent przed zawodami. Jeszcze w poniedziałek chcę pobiec jakiś półakcent. Może zrobię te danielsowskie progi: 4 * ( 1,2 km P + 2' S ). Po za tym same spokojne bieganie.
Spokojny bieg z dwoma mocniejszymi chwilami na zbiegach. Warunki świetne: 2 stopnie i bez wiatru. Ja oczywiście góra i dół na krótko, ale z rękawiczkami
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 24:39 4:56 132 (68%) 145 (75%)
5,00 23:22 4:41 144 (75%) 154 (80%)
0,20 01:05 5:20 148 (77%) 150 (78%)
Całość: 10,20 0:49:06 4:49 138 (72%) 154 (80%)
Waga: 80,5 kg
Plany: Jutro coś podobnego tylko na mojej 15,9 km pętelce.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Spokojne bieganie z kilkoma szybszymi momentami. Trochę ciężko, ale ostatnio obciąłem węgle i koło środy, czwartku chcę zacząć ładować akumulatory.
Pogoda świetna: ok 4 stopnie i praktycznie bezwietrznie.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 25:16 5:03 141 (73%) 193 (100%) -> tu coś pulsometr świrował
5,00 24:00 4:48 143 (74%) 151 (78%)
5,00 24:03 4:49 142 (73%) 156 (81%)
0,90 03:58 4:26 152 (79%) 156 (81%)
Całość: 15,90 1:17:19 4:52 141 (73%) 156 (81%)
Waga: 79,8 kg -> pierwszy raz w tym roku 7 z przodu Jednak waga startowa to będzie ok 83 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek delikatny akcent: 4 * ( 1,2 km P + 2' S ). Szybsze odcinki planuję po ok 4'00"/km