Pogoda: 5st, niebo bezchmurne, wiatru brak, dużo słońca
Dystans / Czas / Tempo
2km 212m / 10min 56s / 04:57
200m / 33s 84cs / 02:45
251m / 1min 55s / 07:38
200m / 35s / 02:55
250m / 1min 58s / 07:52
200m / 35s / 02:55
232m / 1min 43s / 07:24
200m / 35s / 02:55
256m / 1min 58s / 07:41
200m / 34s / 02:50
245m / 1min 50s / 07:29
200m / 35s / 02:55
263m / 1min 59s / 07:32
200m / 34s / 02:50
241m / 1min 50s / 07:36
200m / 35s / 02:55
261m / 1min 57s / 07:28
200m / 33s 13cs / 02:45
262m / 1min 59s / 07:34
200m / 32s 24cs / 02:40
177m / 1min 15s / 07:04
2km 093m / 10min 09s / 04:51
rozgrzewka, prędkość, trucht, schłodzenie
W sumie: 8km 743m / 45min 11s / 05:10/km
Ufff, co można napisać o takim treningu? Po prostu, "dzień konia!" Sam nie wiem jak ja mogłem tak dzisiaj zapierdzielać i najważniejsze, co było tego powodem!? Ani nie byłem wyspany bo po nocce spałem 5h z paroma przerwami, robiłem to na czczo i nawet bez żadnego picia przed treningiem, a na dodatek od wczoraj wieczora czułem zakwasy na udach i pośladkach po środzie! Nawet dzisiaj jak wybiegałem z domu zastanawiałem się jak ja dzisiaj zrobie ten tren skoro nogi mam z ołowiu?! Po pierwszym odcinku tylko powiedziałem pod nosem " o kur...a!" po szóstym zastanawiałem się czy bede miał na tyle siły żeby choć troche zbliżyć się do czasu z pierwszego?! Na przed ostatnim juz zdrowo pocisłem a na ostatnim jeszcze dokręciłem śrubkę

