22/10
Lekkie rozbieganie - znowu 5km - tetno sie troche uspokoilo - bieganie odbiega od komfortu, wciaz pachwina doskwiera. Jak biegne pieta-palce to bardziej gdy staram sie biec z srodstopia jest troche lepiej. Chyba pierwszy raz biegne co jakis czas kustykajac - grunt ze nie jest gorzej - jest wciaz tak samo. Ale no nic - kolejny trening zaliczony. Dzisiaj chce isc znowu i w piatek jeszcze raz i zobaczymy co u fizjo wyjdzie w sobote rano.
Strasznie wkurzam sie z ta noga. Jak tylko wspomne o nodze to przypominaja mi sie slowa Jacka :
jacekww pisze:Też w niedzielę i poniedziałek coś w pachwinie czułem, zobaczymy dziś, ale mniejsza o mnie, za tydzień będę się martwił.piotr.valczynski pisze:Ewidentnie naciagniecie i lekki stan zapalny. Opuchlizny brak wiec bez naderwania...
Chilluje do niedzieli i zobaczymy co bieg pokaze. Moze przez adrenaline bol zniknie
Nic już nie biegaj do niedzieli, o formę się nie bój, ja nawet świadomie przez trzy dni nic nie robię przed zawodami.
Na nocki możesz coś przeciwzapalnego brać, a na zawodach wyczujesz co i jak, będzie dobrze - ogień, będzie źle - Twoja decyzja...
Edit: Na zawodach wiem, że odpuścić trudno tym bardziej w debiucie, a kończąc z powiększoną kontuzją, następnego dnia wkurzenie większe niemożnością trenowania, nie wiadomo przez jak długi czas i usilne zastanawianie się co robić , jak zaradzić.
A uzyskany wynik i tak może nie do końca satysfakcjonować, w związku z niepełną dyspozycją.
Nadal decyzja Twoja,
sam nie wiem czy bym zluzował.