PIĄTEK
Stoję przed drzwiami i szukam motywa
ciężki, ogromny i pot ze mnie spływa
tłusty od piwa:)
Stoję i sapię, dyszę i dmucham
a jeszcze nie biegnę, energii wciąż szukam;
Buch - jak się nie chce!
Uch - może jutro!
Puff - w domu nie mam:)
Uff - gdzie jest siła?
Po schodach se schodzę, i coś ledwo zipie
pomysł, może jakieś węgle se "wstrzykne"?
Myśl -może coś do mnie podoczepiali,
wielkiego, ciężkiego, z żelaza, stali?
Jest dobrze, bo już na trasie se gonie,
Pierwszy kilometr a jam spocony, drugim wręcz płone:(
Trzeci, patrze a tu same grubasy,
nie biegają, siedzą i jedzą tłuste kiełbasy:)
Czwarty a ja zjadłbym kilka bananów,
Piaty, ważę tyle co sześć fortepianów:(
Na szóstym górka, o! jaka wielka!
Nogi mam niczym żelazna belka:)
Siódmy kilometr już po nawrocie
Ósmy, może porozciągać by się na płocie?
Dziewiąty, szybka prosta i na stadion wbiegam
Dziesiąty, uf koniec na drążki już zmierzam
Maraton ma tych kilosów tak ze czterdzieści
Niestety w głowie mi się to jeszcze nie mieści:(
NIEDZIELNA refleksja
Gdyby przyszło z tysiąc atletów
i każdy zjadłby tysiąc kotletów,
i każdy nie wiem jak się natężał,
Czy któryś by przebiegł maraton? - NIE, za duży to ciężar:)
(Plan na niedzielne bieganie, żaden, leje jak …)
Nagle - dreszcz!
Biegać - w deszcz?
Ciepły - ciuch!
Nogi - w ruch!
Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyłem
z kopyta
po drodze
ospale.
Szarpnąłem na prostej i biegnę z mozołem,
I toczę się toczę się kółko za kółkiem,
I biegu przyspieszam i gnam coraz prędzej,
I serce mi dudni, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po drodze, po drodze, po drodze, przez most,
Przez górki, przez światła, przez park i przez las
I spieszę się, spieszę się by mieć dobry czas,
Serce turkoce i puka i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko tak toczę się w dal,
Brzuch mam jak piłeczka:( lecz nogi to stal:)
Wciąż biegnę zmoczony, zziajany zdyszany
Lecz w głowie ma fraszki, igraszki, zabawy:)
A skądże to, jakże to, czemu tak gnam?
A co to to, co to to, co to mnie pcha?
Że pędzę, że biegnę, paruję, buch-buch!
To mania biegania wprawiła mnie w ruch,
Ta mania, co z serca żyłami od kroków
Na trasy biegowe wygnała mnie z bloków!
Tak gnam przez ulice, tak życie się toczy,
fakt, mania ta trochę ulice nam tłoczy,
Lecz serduszko turkoce, i puka i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to! …
Biegałem jeszcze w poniedziałek, ale tylko dla towarzystwa z moim dzieciakiem. On biegał po 200metrów i wykręcił 51''. Mógłby szybciej ale za szybko startuje i po 100 metrach na chwilkę traci tempo. Młody jest to się jeszcze nauczy:)
Nokss - w MAJU (w marcu nie wyszło) przebiec dychę w 50min
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław