Dystans 4.95 km
Czas trwania 35m:30s
Średnia prękość 6:58 min/km
BIEG DZIKA KATOWICE!!!
Wspaniała impreza! Las, zero kostki brukowej, asfaltu czy innych dupereli. Piękna leśna ścieżka i masa biegowych zapaleńców którym upał za oknem (+26 stopni) nie straszny.
Początek biegu był cudowny - 1km w 6.04 min. Myślę sobie jest ekstra bo nie czuję zmęczenia i nic nie boli

. Po 2 km jednak mój optymizm wyparował a ja nie byłam wstanie biec - piszczele bolały tak jakby ktoś je podgrzał do 100 stopni. Palący ból jakiego jeszcze nie czułam

. Podejrzewam że to przez to że wczoraj wieczorem miałam dość trudny trening. Zwolniłam sobie do delikatnego truchtu i próbuje jakoś doczłapać do mety. Nagle mam deja vu. Mija mnie dziadek - ten sam co na Korfantym

!!! Pierwsza moja myśl - fatum - ten dziadek autentycznie musi mi pecha przynosić. Założę się że to jest istota z kosmosu która wysyła w moją stronę jakieś dziwne prądy bym nie mogła na zawodach biec szybciej od niego. :uuusmiech: Doczłapałam się jakoś do mety i zaraz podbiegł do mnie lekarz (widać musiałam naprawdę fatalnie wyglądać), pooglądał popytał co się dzieje, popsikał czymś piszczele (chyba azotem bo cholernie zimne to było) i trochę przeszło. Ale na noc konieczny będzie okład z końskiej maści. Potem pieczenie kiełbaski na ognisku wynagrodziło wszystkie trudy. Każdemu kto mieszka w okolicy polecam te zawody (odbywają się co miesiąc). Mila i rodzinna atmosfera plus do tego piękne okoliczności przyrody
Potem wrzucę jakieś fotki :D