Pollinus - 42K Wrocław z wujciem Danielsem

Moderator: infernal

Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 3 Dzień 2

Plan: 2 km BS + 5 x 1 km I p 3' + 2 km BS

Realizacja: 2.2 km BS + 5 x 1 km I p 3' + 1 km BS

Dystans: 9km 195m Czas: 01:05:09 Tempo: 05:47/km Śr. tętno: 155

Trening interwałowy. Po ostatnim teście Coopera (2850m) postanowiłem, że muszę zwiększyć intensywność treningu. Dzisiejsze interwały chciałem pobiec zgodnie z tempem dla VDOT 42. Zaplanowałem tempo 4:30 i niestety ... pobiegłem szybciej (średnio po około 4:18-4:20). Trening realizowany na bieżni (nie elektrycznej!!!), więc na poszczególnych 400 starałem się kontrolować tempo i zwalniać, ale i tak niewiele z tego wyszło. Jakoś tak samo się biegło. Tętno na końcu każdego kilometra na poziomie 171-172. Po biegu dla Maćka czuję, że będę musiał zmienić moje początkowo ustalone VDOT 40. Póki co realizował będę treningi dla intensywności przypisanych do VDOT 42.

Jeśli chodzi o środowy trening to niestety wypadł z kalendarza, bo prace ogrodowe zjadły za dużo czasu :( A tak przy okazji: Jest ktoś chętny do prac ogrodowych charytatywnie?? Nie ma :P Tak myślałem!!!
New Balance but biegowy
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 3 Dzień 3

Plan: 20km BS (trening niedzielny przesunięty na sobotę z powodu komunii córki)

Realizacja: 17 km BS

Dystans: 17km Czas: 01:40:07 Tempo: 05:53/km Śr. tętno: 150

Bardzo fajne bieganie z koleżanką Martą :)
Jutro jak da radę, to zrobię dzisiejszy planowy trening (10 km BS), ale to najpewniej wieczorkiem, jak goście sobie pójdą :)
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z racji opuszczenia wczorajszego treningu (I komunia córki niestety skończyła się obżarstwem i zabawianiem gości do wieczora) dzisiaj postanowiłem trochę popedałować.
Wyszło z tego 16.5 km ze średnią prędkością prawie 22 km\h (niestety rower górski, muszę sobie sprawić szosówkę).
Jutro już biegowo, ciekawe czy nogi nie będą bolały po rowerku?!
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 4 Dzień 1

Plan: 12km BS

Realizacja: 2 km BS + 7.7 km P + 1.5 km BS

Dystans: 11km 281m Czas: 01:02:02 Tempo: 05:30/km Śr. tętno: 162

Trening z grupą ITMZM. Podobno grupa biegała BC2, ja pobiegłem średnio około 5:10, najlepsi lecieli po 4:50.
Bardzo fajny trening, można się było zmęczyć! Prawdopodobnie skuszę się na dyszkę w Siechnicy w najbliższą sobotę.
Zastanawiam się tylko, czy nie będzie przegięciem polecieć 3 tygodnie pod rząd zawody (10,10,połówka)?!
Ostatnio zmieniony 23 maja 2012, 22:49 przez Pollinus, łącznie zmieniany 1 raz.
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 4 Dzień 2

Plan: 12km BS

Realizacja: 11 km BS

Dystans: 11km 063m Czas: 01:07:44 Tempo: 06:07/km Śr. tętno: 144

Spokojny bieg po wczorajszym trudnym biegu progowym. W okolicach 6 km zacząłem odczuwać ból lewej goleni.
Zwolniłem do marszu i lekko przeszło. Powrót do biegu a później po jakichś 2 km powtórka.
Ogólnie przeszło, ale sygnał nieciekawy. Zobaczymy jak będzie jutro.
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 4 Dzień 3

Plan: Zgoła odmienny :)

Realizacja: 6 km BS + 2 Przebieżki (miało być 6, ale coś noga pobolewała na wyższych obrotach)

Dystans: 6km 399m Czas: 00:36:04 Tempo: 05:38/km Śr. tętno: 148

Postanowiłem wystartować w najbliższą sobotę w Siechnicy na 10 km.
Forma chyba jest, więc trzeba się sprawdzić. Dzisiejszy trening bardzo spokojny, tak na podtrzymanie, chociaż byłem zaskoczony tak wysokim tempem przy tak niskim tętnie.
Trochę niepokoi ból lewej goleni, ale mam nadzieję nic złego się nie wydarzy. W sobotę łamiemy 49:59 i oby pogoda była łaskawa (swoją drogą starto o godz. 15:00 to jakaś masakra :P)
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 40
Tydzień 4 Dzień 4

Plan: 15 BS

Realizacja: Zamiast tego 10 km w Siechnicy. Zawody o puchar burmistrza.



Zacznę od tego, że było ciepło (około 25 stopni) i słonecznie. Trasa trudna, bo trochę jakby krosowa.
3 pętle po 3.33 km.
Start dość mocny i mocne postanowienie utrzymania tempa do końca wyścigu. Czas założony przed startem to minimum 49 minut.
Dobiegam do końca pierwszej pętli i widzę na zegarze 15:16. Aż się kurna zdziwiłem i źle bym się czuł, jakbym zwolnił. Druga pętla poszła podobnie i złamanie 48 minut przeszło mi przez głowę (cóż na zmęczeniu kalkulacje idą słabo :)). Ostatnia pętla to walka z samym sobą, a właściwie nogami, które piekły jak diabli i z gorącem. Dobiegam do mety i podskok radości z głośnym okrzykiem. O żesz ty kur...a to ja wybiegałem taki czas?!

Dystans: 10km Czas: 00:46:44 Tempo: 04:40/km Śr. tętno: 175

VDOT wędruje do 43 i tych intensywności trzymam się przez najbliższe tygodnie. :)
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 4 Dzień 5

Realizacja: Spokojne rozbieganie po wczorajszych zawodach. 6.5 km BS


Dystans: 6km 513m Czas: 00:42:35 Tempo: 06:32/km Śr. tętno: 135

Tak spokojnie, że aż wstyd :) Za to po biegu dużo gimnastyki rozciągającej zafundowanej przez trenera Grzesia :) Kurcze jaki człowiek jest pokurczony :p Aż wstyd, jak niektórych ćwiczeń za nic w świecie nie idzie wykonać :)
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 5 Dzień 1


Realizacja: Rozgrzewka + 12 km tempem zmiennym (1 km BS + 1 km P ...) + schłodzenie - załość 13,1 km

Dystans: 13km 210m Czas: 01:10:27 Tempo: 05:20/km Śr. tętno: 163


Jest forma!!! Niestety brak czau powoduje, że chwilowo muszę odpuścić środowe treningi, więc tylko 4 razy w tygodniu.
Za 2 tygodnie półmaraton Słowaka i mam nadzieję, że forma do tego czasu pójdzie jeszcze odrobinę do góry. Marzy się czas w okolicah 1:46, ale cokolwiek poniżej 1:50 biorę w ciemno.
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 5 Dzień 2


Realizacja: Zawody - Bieg dla Maćka 10 km

Zacznę od tego, że środę i czwartek odpuściłem trening aby dać odpocząć lewej nodze. Trochę pobolewała mnie okolica kostki.

Na sam bieg pojechałem trochę wcześniej żeby odebrać pakiet startowy i na spokojnie ogarnąć tereny wokół startu. Ku mojemu zaskoczeniu spotkałem kilka osób z moich lat młodzieńczych, którzy jak się okazało biegają a jeden z nich był na maratonie krakowskim i wybiera się do Grodziska, gdzie też planuję wystartować.

Ale do rzeczy:
Po rozgrzewce ustawiłem się na linii startu w całkiem sporawym tłoku. Ponieważ koleżanka Kachita (Pozdrawiam!!!) "wystawiła mnie do wiatru" :P postanowiłem sprawdzić tempo na półmaraton (około 5:00-5:05). Ruszyłem spokojnie w założonym tempie i tak dociągnąłem do 5 kilometra. Od mniej więcej trzeciego towarzyszyła mi myśl, że po połowie dystansu przyspieszę i pobiegnę na maksa i zobaczymy co z tego wyjdzie. Trochę to egoistyczne (ale w końcu trenuję dla siebie) ale chciałem poczuć jak to jest wyprzedzać po kolei ludzi w drugiej części dystansu. Kiedy minąłem 5 km ruszyłem do przodu. Biegło się dobrze a radość z mijanych kolejno osób dodawała skrzydeł. Co niektórzy próbowali się podrywać do walki (zwłaszcza jeden jegomość na przedostatnim kilometrze), ale byłem dobrze rozpędzony i miałem spory zapas sił. Z wspomnianym Panem stoczyłem krótką walkę kiedy to podczepił się pode mnie, ale szarpnięcie do przodu i zejście z tempem poniżej 4:00 skutecznie rozwiązało sprawę. Ostatni kilometr to już bieg na maksa i czas poniżej 3:50\km. Na mecie medal i woda i nawet zmęczenie nie było tak duże.
Trochę się zdziwiłem, bo dobiegając zatrzymałem Garmina na 46:50, co jest 6 sekund gorszym rezultatem od życiówki sprzed tygodnia. Wniosek wysnuwam taki, że gdybym pobiegł od początku na maksa była szansa na zejście poniżej 45:00. Na pocieszenie mam życiówkę na 5 km zrobioną w drugiej części trasy - 21:20!!!

Dystans: 10 km Czas: 46:50 Tempo: 04:41/km Śr. tętno: 165

Podsumowanie samego biegu:

Trasa fajna, atmosfera super, pogoda idealna do biegania, wynik zadowalający, zmęczenie umiarkowane. Super zawody!!! Gratulacje i podziękowania dla organizatorów.
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 5 Dzień 3


Realizacja: 18 km BD (Bieg Długi)


Dystans: 17km 631m Czas: 01:38:13 Tempo: 05:34/km Śr. tętno: 154

Bieg długi z szybszą końcówką. Generalnie nogi trochę zmęczone po wczorajszych zawodach, ale dałem radę.
Niestety pod koniec biegu trochę pobolewała lewa kostka. Mam nadzieję, że to tylko przemęczenie i do wtorku się poprawi.
Przy okazji wypróbowałem nowy iso który nabyłem pod kątem półmaratonu Słowaka. Jest to Isostar Long Energy Endurance, który oprócz tego że jest izotoniczny, to ma sporo kcal w sobie (500ml około 300 kcal).
Na trening wyszedłem o samym bananie (zaspałem i na śniadanie było za późno). Przed wypiłem jakieś 150 ml owego płynu i w trakcie treningu kolejne 350. Wrażenia są takie, że po pierwsze nie zaszkodził, po drugie nie jest słodki i dość dobrze wchodzi i chyba coś daje, bo cały trening pociągnąłem i nawet nie miałem zjazdu na trasie, a tempo było całkiem spore. (Ostatnie kilometry po 5:10-5:20). Załóżmy że działa i niech tak zostanie :)
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 6 Dzień 1


Realizacja: 11 km Mieszany


Dystans: 10km 940m Czas: 00:59:00 Tempo: 05:24/km Śr. tętno: 161

Ostatni mocny akcent przed Grodziskiem.
10 km biegu z narastającą prędkością i na koniec 4 x 200 m w tempie przebieżki.
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 6 Dzień 2 (trening z 7.06.2012)


Realizacja: 6 km BS


Dystans: 6km 393m Czas: 00:39:22 Tempo: 06:09/km Śr. tętno: 139

Ostatnie spokojne bieganie przed półmaratonem.



XXX Hexaco Maraton Wrocław - Daniels Maraton Plan A - VDOT 43
Tydzień 6 Dzień 3


Realizacja: Półmaraton w Grodzisku Wielkopolskim


Dystans: 21km 097m Czas: 01:52:04 Tempo: 05:19/km Śr. tętno: 174

Jest życiówka, chociaż do upragnionych 1:50 trochę zabrakło (niestety plany pokrzyżowała kolka - nogi niosły, ale musiałem zrobić postój!)
Ogólnie bieg bardzo fajny i bardzo ciężki.
Obszerniejsza relacja jutro bo strasznie padnięty jestem!! :P
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Relacja z półmaratonu "Słowaka" w Grodzisku Wielkopolskim 10.06.2012

Budzik ustawiony na 4:30 miał mnie zbudzić w samą porę aby wyszkować się i dotrzeć na stadion olimpijski (miejsce zbiórki) na 5:30.
Budzę się z niepokojem. Spoglądam przez okno jest już jasno. Pierwsza myśl, cholera zaspałem. Szybkie spojrzenie na zegarek i widzę.... 4:12. O żesz Ty :), ale nie kładę się już spać, bo czuję się wypoczęty. Szybki prysznic i śniadanie. 2 kromki chleba pszennego z dżemikiem i słaba kawa.
Sprawdzenie czy spakowany dzień wcześniej plecak zawiera wszystko co potrzeba i wyjazd z domu zgodnie z planem.
Pod stadionem czeka autokar, a w zasadzie 5! Jedziemy mocną ekipą z programu ITMZM (ponad 250 osób) i stanowimy ponad 10% uczestników zawodów.
Poziom ludzi bardzo różny, ale najważniejszy jest start i integracja przy tej okazji.
Wyruszamy z parkingu o 6:00. Atmosfera w autokarze fajna, luźne rozmowy, w powietrzu czuć atmosferę zawodów. Jest adrenalina i wszyscy trochę pobudzeni.
Trasa mija dość szybko i przed 9:00 jesteśmy na miejscu. Do biura zawodów mamy blisko i po 10 minutach mam już swój pakiet startowy. W środku numer z chipem, gazetka i... szlafrok :) Bardzo fajny gadżet z zawodów, inny niż zwyczajowa koszulka!
W całym miasteczku widać, że ludzie mają tu swoje własne święto. Półmaraton nie jest dla nich przeszkodą w niedzielnych zajęciach (jak w większości miast), ale okazją do wyjścia z domu, poczucia atmosfery tego święta i udziału w świetnej zabawie.
Pogoda sprzyja kibicowaniu...niestety z mojego punktu widzenia nie jest już tak pięknie! Upał daje się we znaki od samego rana. Jest nie tylko gorąco, ale także duszno!
Przebieram się, napełniam flaszki przy pasie Isostarem (sprawdzony ostatnio Long Energy Endurance) i pakuję jedeyny żel jaki mam Isostar Brzoskwiowy do kieszeni pasa).

10:15 wspólna rozgrzewka. Trener Grzesiek uprzedza, że rozgrzewka będzie spokojna, bo jest gorąco więc nie chce nas zbytnio zmęczyć. Trochę ćwiczeń w trakcie truchtu w miejscu, rozciągania i takiech tam.

10:30 Ustawiamy się za ludkami z tablicami informującymi o strefach czasowych i ruszamy całą defiladą na start w rynku. Poznaję swoich Pacemakerów na 1:50. Z powodu gorąca podjąłem decyzję że pobiegnę z nimi i ewentualnie na ostatnich kilometrach lekko przyspieszę. Chłopaki biegną na czas brutto więc będą lekko nadrabiać. Zakłdam, że na metę dotrą około 1:48:30 netto więc jeśli uda mi się przyspieszyć to powinienem zejść poniżej 1:48 :)

11:00 Jest gorąco i duszno. W tłumie to uczucie się potęguje. W końcu upragnione odliczanie i START. Linię startu przekraczamy po około 1,5 minuty i pierwsze 2 km to przepychanie się między startującymi. Niestety ludzie nigdy nie nauczą się, żeby stawać w strefach zgodnie ze swoimi możliwościami!

Chłopaki trzymają fajne tempo, około 5:00-5:06 tak, aby na każdym kilometrze lekko odrabiać straty do 1:50 brutto.
Pierwsze oznaki upału odczuwam już na 6 km i załuję, że nie zmoczyłem czapeczki w basenie z wodą kilometr wcześniej, ale nie jestem zmęczony a tempo zadane przez Pacemakerów bardzo mi odpowiada. Tętno w okolicach 165-168.

Po drodze kurtyny wodne i baseny z wodą, z których skrzętnie korzystam starając się schłodzić całe ciało.

9 km Wbiegamy na osiedle na którym mnóstwo ludzi dopinguje. Super!!! Takich biegów chciałoby się w całej Polsce!!!
Ludzie pojewają biegaczy wodą z węży ogrodowych. Pomaga na kilometr a później patelnia pod czapką!

10 km kończymy pierwszą pętlę. Biegnie się super. Atmosfera i doping kibiców niesie. Zespoły przygrywają w różnych klimatach na całej trasie.
Pacemaker rzuca do grupy czy jest ok? Po potwierdzeniu dodaje: "Ostatnie kółko!!! Teraz będziemy wyprzedać wielu biegaczy"
Faktycznie wyprzedzamy coraz więcej ludzi, którzy wyraźnie źle oszacowali swoje możliwości w tym dniu.

11 km wciągam żel. Zakleja trochę, ale robię to tuż przed punktem z wodą, także jest czym popić :)

14 km mamy już tylko 15 sekund straty do 1:50 brutto. Utrzymujemy ładnie tempo. Moje tętno na poziomie 172-175. Nie jest źle.

15 km (feralny) łąpie mnie kolka. Najpierw powoli później coraz mocniej. Pacemakerzy próbują pomóc jak mogą. Doradzają co zrobić. Podnieść ręce, głeboko oddychać i takie tam. Boli cały czas, a Ja walczę i trzymam tempo.

17 km kolka cały czas nie odpuszcza. W końcu dziękuję chłopakom za pomoc i muszę na chwilę stanąć. Zatrzymuję się i próbuję pozbyć się cholery!!! Trochę maszeruję, trochę wolno biegnę w końcu odpuszcza! Ale straciłem jakieś 3,5-4 minut!!!

Na szczęście mogę teraz biec. Trochę wolniej niż wcześńiej 5:20-5:30, ale biegnę boję cię cisnąć, żeby znowu nie złapała.
Upał nie pomaga, ale nie to jest teraz problemem. Nogi nie bolą, siła jest....ale co z Tego.

21 km. Nie ma już co się oszczędzać. Przyspieszam trochę i ciągnę do mety. Końcówka po 4:50-5:00. Przy oakzji z innym kolegą ciągniemy za sobą dwie osoby, które próbowąły przejść do marszu. Mówimy: " Nie teraz!!! to ostatni kilometr!!! Jak zwolnisz to za ręce będziemy ciągnąć :)" To pomaga biegną z nami!

Na mecie szał! Ludzie głośno dopingują, muzyka gra atmosfera iście świąteczna.
Kończę zatrzymując Garmina na 1:52:04. Jest życiówka, ale pozostaje nidosyt. Chociaż w tym upale... :)

Po biegu specjalna strefa dla zawodników. Jedzenie i picie do bólu. Żadnych tam kuponików na 1 piwo czy kiełbaskę. Jeszi i pijesz dowoli. Stoliki, zabawa i odpoczynek.
Nogi nawet nie bolą, ale całe ciało zmęczone przez upał.

Podsumowując:

Najlepsze zawody w jakich brałem udział. Najlepsi kibice i najdoskonalsza organizacja. Brawo dla całego miasteczka za to co tam stworzyli.

Za rok na pewno wrócę na te zawody, bo warto!!!
Pollinus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
Życiówka na 10k: 46:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wpis podtrzymujący bloga:(

Niestety po półmaratonie niewiele biegania :(
We wtorek wyszedłem na rozruch i przetruchtałem około 5 km. Później trochę problemów ze zdrowiem.
Obecnie leczę jakieś paskudne przeziębienie (gorączka i ogólne samopoczucie jakby mnie przejchał pociąg).
Liczę, że do czwartku się poprawi i wyjdę na normalny trening, bo jutrzejszy na pewno odpuszczę!!!
Najważniejszy cel to Maraton 16 września i nie ma co ryzykować zdrowia przez niedoleczone przeziębienie (a może grypę ?!).
ODPOWIEDZ