Czarek. Moje bieganie.

Moderator: infernal

Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Środa

Trening: wchodzenie po schodach, 3 X 7 pięter, 1 seria z córą na plecach, potem z jednym synem, i na koniec z drugim + siłownia w domu.

Czwartek

Trening: 50 min WB1
Czarek
New Balance but biegowy
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sobota

Trening: 1 godz. 30 min - WB1 + rozciąganie po biegu.
Suplementy: olej lniany, tran, miłorząb .
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Niedziela
Trening: basen, ok. 800 m żabą ( nie było to przyjemne pływanie, bo w którymś momencie trzasnąłem nogą jakąś kobietę przy wyprzedzaniu. Nogą przywaliłem akurat w kluczyk od szafki, który miała przypięty do przegubu na ręce. Palec fioletowy).

Podsumowanie tygodnia: Większy kilometraż (ok.37 km). Mam wrażenie, że to jest mój optymalny kilometraż. W sumie nie lubię długich wybiegań i treningów stricte biegowych więcej niż 3 razy w tygodniu. Do godziny biegu jest fajnie. Potem nudno i ogólnie boleściwie. Znacznie bardziej podchodzą mi żywsze, a krótsze czasowo treningi. Ale podobno tak trzeba.... Piękny jest zimowy las.....

Tydzień 7

Wtorek
Trening
: 55 min WB1/WB2
Suplementy: olej lniany, tran, miłorząb
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Czwartek

Przeziębienie.

Sobota

Trening: WB1/WB2 - 1 h 15 min. Cały trening w śniegu, trochę tak jak w lecie po plaży. 1,5 km przebiegłem w czasie ok. 4:55/km, ale oddech miałem z "górnego" WB2.

Podsumowanie tygodnia 7

Kilometraż ok 25 km/tydz. Słabo, ale wypadł jeden trening. Zero ćwiczeń siłowych. Może w przyszłym tygodniu bedzie lepiej?
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tydzień 8

Wtorek

Trening: WB1/WB2 - ok. 1 godz. Kurczaki, dawno nie było takiej zimy. Ja jednak wolę taką aurę niż jesienną pluchę,:spoko:
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Niedziela

Trening: WB1 - 1 godz 5 min


Tydzień 9

Wtorek

Trening: WB1/WB2 - 1 godz.

P.S. Nie mam czasu pisać. A byłoby co, oj byłoby... :taktak:
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Czwartek

Trening: 40 min WB1.
Suplementy: tran, Rutinoscorbin, magnez, Vit. E
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegam regularnie, ale nie miałem czasu (ochoty) raportować. Pisać ciągle to samo? Nudno po prostu. Ot co.
Może coś tam skrobnę na zakończenie każdego tygodnia.

Cel 1:35 w PW 2010 jest raczej mocno wyśrubowany. Obym poprawił swój dotychczasowy wynik, czyli 1:39:12.
Czarek
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegłem w PW 2010. Czas: 1:41 z małym haczykiem. Bardzo przeciętnie. Gorzej niż w zeszłym roku, o planach wynikowych nawet nie wspominam.
Właściwie nie wiem co się stało. Trenowałem jak nigdy do tej pory (chodzi o ilość treningów). Pewno błedy są w jakości ćwiczeń. I tutaj mam problem, bo nie bardzo wiem na tę chwilę co zmienić.
Miałem tez dobrą tzw. dyspozycję dnia. Jedno "ale" mam do odżywiania na trasie. Od razu po starcie wypadł mi żel i do końca jechałem beż żadnego wspomagania. No, ale o ile miałbym lepszy wynik, gdyby nic się nie stało? O minutę?
Od początku byłem jakiś taki jak wół. Jednostajne wolne tempo. Bez możliwości przyspieszenia. Nie miałem kryzysów. Właściwie mógłbym jeszcze pobiec dalej tym tempem. Nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziony sobą, ale będę biegać dalej. Nie poddajemy się. :spoko:
Czarek
ODPOWIEDZ