Aniad1312 Wciąż fun przed records
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
13 kwietnia 2021
13.12km, niech będzie że mam przyspieszone urodziny
Najpierw dyszka śr po 5:32. Tempo różne, od 5:40 do 5:23, ostatni km 5:12.
Lekko nie było, były śród-stopy, aczkolwiek niewiele. Pewnie mogłabym tym średnim tempem pociągnąć dłużej, gdyby mi się chciało.
Chwilę odsapnęłam i potruchtalam do domu. Miało być 2km, ale wyszło tak piękne słońce, że żal było wracać; musiałam powstrzymać zapędy na piętnastkę
Powrót po 5:42, spodziewałam się z nogi na nogę, a tu 5:51/5:39/5:36.
Apka na jakiś czas wróciła, muszę się doprowadzić do wagowego porządku.
13.12km, niech będzie że mam przyspieszone urodziny
Najpierw dyszka śr po 5:32. Tempo różne, od 5:40 do 5:23, ostatni km 5:12.
Lekko nie było, były śród-stopy, aczkolwiek niewiele. Pewnie mogłabym tym średnim tempem pociągnąć dłużej, gdyby mi się chciało.
Chwilę odsapnęłam i potruchtalam do domu. Miało być 2km, ale wyszło tak piękne słońce, że żal było wracać; musiałam powstrzymać zapędy na piętnastkę
Powrót po 5:42, spodziewałam się z nogi na nogę, a tu 5:51/5:39/5:36.
Apka na jakiś czas wróciła, muszę się doprowadzić do wagowego porządku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
14 kwietnia 2021
W przerwie w pracy - tak sobie niespodziewanie wykombinowałam dziś.
Czasu miałam na 6km.
Pierwsze trzy - 5:26/5:26/5:26
Chwila na przywrócenie funkcji życiowych i
kolejne trzy - 5:12/5:07/5:11
Ten ostatni przełamany króciutką przerwą, stety-niestety, gdybym się uparła, to bym jej nie robiła.
Jakoś tak szybko dziś, chyba presja czasu tkwiła w podświadomości
W przerwie w pracy - tak sobie niespodziewanie wykombinowałam dziś.
Czasu miałam na 6km.
Pierwsze trzy - 5:26/5:26/5:26
Chwila na przywrócenie funkcji życiowych i
kolejne trzy - 5:12/5:07/5:11
Ten ostatni przełamany króciutką przerwą, stety-niestety, gdybym się uparła, to bym jej nie robiła.
Jakoś tak szybko dziś, chyba presja czasu tkwiła w podświadomości
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
16 kwietnia 2021
Miałam biegać wczoraj, ale pogoda była tragiczna - wiatr, deszcz i śnieg. Założyłam już ciuchy biegowe, jednak kiedy wyjrzałam za okno i pomyślałam, że znów będę walczyć z zacinającym wiatrem i deszczem wpadającym w oczy, stwierdziłam, że wcale mi się nie chce i bez żalu zostałam w domu.
Dziś BRP, bieg z różną prędkością
Zaczęłam szybko, 5:30 i 5:22, jakoś tak nogi niosły.
Potem zwolniłam, średnie tempo oscylowało wokół 5:37, ostatnie kilometry już z wiatrem, całość wyszła 5:35.
Zmachałam się dziś.
Miałam biegać wczoraj, ale pogoda była tragiczna - wiatr, deszcz i śnieg. Założyłam już ciuchy biegowe, jednak kiedy wyjrzałam za okno i pomyślałam, że znów będę walczyć z zacinającym wiatrem i deszczem wpadającym w oczy, stwierdziłam, że wcale mi się nie chce i bez żalu zostałam w domu.
Dziś BRP, bieg z różną prędkością
Zaczęłam szybko, 5:30 i 5:22, jakoś tak nogi niosły.
Potem zwolniłam, średnie tempo oscylowało wokół 5:37, ostatnie kilometry już z wiatrem, całość wyszła 5:35.
Zmachałam się dziś.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
18 kwietnia 2021
Już po pierwszych metrach czułam, że za ciepło się ubrałam, dlatego nie zamierzałam przyspieszać, coby się nie spalić Nawet dobrze się złożyło, mialam ochotę na wolne bieganie. Stąd 15km po 5:57, większość po lasku. Jakoś nie chciało mi się biegać dziś wokół zalewu.
Już po pierwszych metrach czułam, że za ciepło się ubrałam, dlatego nie zamierzałam przyspieszać, coby się nie spalić Nawet dobrze się złożyło, mialam ochotę na wolne bieganie. Stąd 15km po 5:57, większość po lasku. Jakoś nie chciało mi się biegać dziś wokół zalewu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
21 kwietnia 2021
Wczoraj 12.5km, najpierw 9 po 5:42, później 3.5 po 5:58.
Zmęczylam się tą dziewiątką, ciepło było i cieszyłam się, że założyłam lżejsze ciuchy.
Dziś miała być przerwa, ale obudziłam się 2h przed budzikiem, sen odpłynął, kiedy zaczęło się robić jasno poszłam biegać.
Dyszka po 5:32.
Biegło się lepiej niż wczoraj.
Wczoraj 12.5km, najpierw 9 po 5:42, później 3.5 po 5:58.
Zmęczylam się tą dziewiątką, ciepło było i cieszyłam się, że założyłam lżejsze ciuchy.
Dziś miała być przerwa, ale obudziłam się 2h przed budzikiem, sen odpłynął, kiedy zaczęło się robić jasno poszłam biegać.
Dyszka po 5:32.
Biegło się lepiej niż wczoraj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
1 maja 2021
Coś tam biegałam od ostatniego wpisu, ale pisać o tym nie miałam potrzeby.
Łącznie w kwietniu 175km. Planowałam jeszcze 2 wyjścia, coby dokulać do 200, ale niestety nie dałam rady czasowo i machnęłam na to ręką. Zresztą, ostatnio więcej chodzę, więc kilometry i tak wpadają.
Dziś miało być 15, ale tak dobrze mi się biegło, że wyszło 21.2km.
Najpierw 17 po 5:43, potem 600m w 5 odcinkach śr 3:32 (w przerwie trucht) i powrót do domu 3km po 5:48.
Ot i tyle z historii biegowych, a raczej ich braku.
Coś tam biegałam od ostatniego wpisu, ale pisać o tym nie miałam potrzeby.
Łącznie w kwietniu 175km. Planowałam jeszcze 2 wyjścia, coby dokulać do 200, ale niestety nie dałam rady czasowo i machnęłam na to ręką. Zresztą, ostatnio więcej chodzę, więc kilometry i tak wpadają.
Dziś miało być 15, ale tak dobrze mi się biegło, że wyszło 21.2km.
Najpierw 17 po 5:43, potem 600m w 5 odcinkach śr 3:32 (w przerwie trucht) i powrót do domu 3km po 5:48.
Ot i tyle z historii biegowych, a raczej ich braku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
2 maja 2021
"Zerknę na pogodę", pomyślała Anna kładąc się spać.
Ech, między 7 a 8 ma NIE padać.
No to wstałam, żeby się wstrzelić w to-niby-okienko.
Nie wstrzeliłam, o czym przekonałam się tuż po wyjściu - pada(ło) non stop.
Chyba podświadomie, żeby uciec przed deszczem od samego początku nogi nadawały szybsze tempo.
8.13km po 5:26, od 5 do 8km 5:15/5:20/5:18/5:17.
Wcisnęłam stop i ostatnie dwa miały być wolniej:
9ty jeszcze 5:15, dopiero 10ty po 5:40.
Lekko się nie biegło, do tego w pewnym momencie nasiąknięta deszczem bluza zaczęła ciążyć. Ale ogółem było całkiem ok, byłam mile zaskoczona, tym bardziej, że odczułam wczorajsze 21.
W pewnym momencie na ścieżce zalewowej miałam towarzystwo sarny mam nadzieję, że udało się jej bezpiecznie dobiec do lasu.
Podczas wczorajszego spotkania ze znajomymi na stole pojawiła się jagnięcina. Byłam ciekawa jej smaku, spróbowałam.
Żyję
"Zerknę na pogodę", pomyślała Anna kładąc się spać.
Ech, między 7 a 8 ma NIE padać.
No to wstałam, żeby się wstrzelić w to-niby-okienko.
Nie wstrzeliłam, o czym przekonałam się tuż po wyjściu - pada(ło) non stop.
Chyba podświadomie, żeby uciec przed deszczem od samego początku nogi nadawały szybsze tempo.
8.13km po 5:26, od 5 do 8km 5:15/5:20/5:18/5:17.
Wcisnęłam stop i ostatnie dwa miały być wolniej:
9ty jeszcze 5:15, dopiero 10ty po 5:40.
Lekko się nie biegło, do tego w pewnym momencie nasiąknięta deszczem bluza zaczęła ciążyć. Ale ogółem było całkiem ok, byłam mile zaskoczona, tym bardziej, że odczułam wczorajsze 21.
W pewnym momencie na ścieżce zalewowej miałam towarzystwo sarny mam nadzieję, że udało się jej bezpiecznie dobiec do lasu.
Podczas wczorajszego spotkania ze znajomymi na stole pojawiła się jagnięcina. Byłam ciekawa jej smaku, spróbowałam.
Żyję
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
8 maja 2021
Poniedziałek 12km po 5:37.
Środa 2x5km - cz 1 po 5:35,cz 2 po 5:27.
Dziś miała być dyszka, ale słońce tak pięknie świeciło... Poza tym stwierdziłam, że jutro pewnie nie będzie mi się chciało biegać czegoś szybszego.
Stąd najpierw 7.5km po 5:35, potem 5x 200m po 3:30 z przerwą w truchcie i na pełnym odpoczynku - wiatr wiał, lekko się nie biegło, trzeba było złapać oddech.
Powrót 2.5km po 5:47, razem 12km.
Poniedziałek 12km po 5:37.
Środa 2x5km - cz 1 po 5:35,cz 2 po 5:27.
Dziś miała być dyszka, ale słońce tak pięknie świeciło... Poza tym stwierdziłam, że jutro pewnie nie będzie mi się chciało biegać czegoś szybszego.
Stąd najpierw 7.5km po 5:35, potem 5x 200m po 3:30 z przerwą w truchcie i na pełnym odpoczynku - wiatr wiał, lekko się nie biegło, trzeba było złapać oddech.
Powrót 2.5km po 5:47, razem 12km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
9 maja 2021
Mam ostatnio deficyt snu. Przyzwyczaiłam się do 7-8h, jak wpadnie 6-6.5, od razu to odczuwam, jak w minionym tygodniu. A kiedyś te 6h było luksusem
Anyway, dziś 15km po 5:43.
Początek dużo szybszy, 5:31, no ale wiadomo było, że całej piętnastki tym tempem nie pobiegnę.
Nogi niosly jak chciały, czasem szybciej, czasem wolniej.
Poza tym sporo chodzenia, ostatnio często wyrabiam normę 10tys kroków, lub więcej, jako żem przestała być zmotoryzowana i na razie tak zostanie.
Mam ostatnio deficyt snu. Przyzwyczaiłam się do 7-8h, jak wpadnie 6-6.5, od razu to odczuwam, jak w minionym tygodniu. A kiedyś te 6h było luksusem
Anyway, dziś 15km po 5:43.
Początek dużo szybszy, 5:31, no ale wiadomo było, że całej piętnastki tym tempem nie pobiegnę.
Nogi niosly jak chciały, czasem szybciej, czasem wolniej.
Poza tym sporo chodzenia, ostatnio często wyrabiam normę 10tys kroków, lub więcej, jako żem przestała być zmotoryzowana i na razie tak zostanie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
15 maja 2021
Piękna pogoda, żal nie skorzystać. 15km. Poczatkowo tempo ok 6, potem zaczęło być szybciej, ostatecznie skończyło się na 5:43. Przedostatni 5:20.
Gdzieś ok 13km przyszła myśl, że może 16...a może 20? Dałabym radę te 20tke, ale byłaby dość wymęczona. I po co to komu?
W czwartek 13 też biegałam, 2x6km, druga szóstka szybciej o ok 10sek. Wpis był, potem były remonty na forum i wpisu nie ma.
Piękna pogoda, żal nie skorzystać. 15km. Poczatkowo tempo ok 6, potem zaczęło być szybciej, ostatecznie skończyło się na 5:43. Przedostatni 5:20.
Gdzieś ok 13km przyszła myśl, że może 16...a może 20? Dałabym radę te 20tke, ale byłaby dość wymęczona. I po co to komu?
W czwartek 13 też biegałam, 2x6km, druga szóstka szybciej o ok 10sek. Wpis był, potem były remonty na forum i wpisu nie ma.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
18 maja 2021
Nie bardzo chciało mi się dziś ruszać i właśnie dlatego pobiegałam wiadomo, że po powrocie było lepiej z tym nie-chceniem. Niestety, ta zasada nie działa jeśli chodzi o bloga - nie chce mi się pisać tak samo przed wpisem, jak i po.
Myślałam o spokojnej dyszce, prawie mi się udało. Najpierw 7.3km po 5:47, potem 5 dwusetek. Zaczynałam od 3:47, skończyłam na 3:37.
Powrót miał być z nogi na nogę, wyszło 2.7km po 5:40.
Łącznie 12km, tyle co w niedzielę, o której nie pisałam, bo mi się nie chciało.
Nie bardzo chciało mi się dziś ruszać i właśnie dlatego pobiegałam wiadomo, że po powrocie było lepiej z tym nie-chceniem. Niestety, ta zasada nie działa jeśli chodzi o bloga - nie chce mi się pisać tak samo przed wpisem, jak i po.
Myślałam o spokojnej dyszce, prawie mi się udało. Najpierw 7.3km po 5:47, potem 5 dwusetek. Zaczynałam od 3:47, skończyłam na 3:37.
Powrót miał być z nogi na nogę, wyszło 2.7km po 5:40.
Łącznie 12km, tyle co w niedzielę, o której nie pisałam, bo mi się nie chciało.