majak biega
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
29 września była dziesiąta rocznica śmierci Piotra Sękowskiego, patrona klubu biegacza w Płońsku
Zostałem zaproszony przez kolegów i koleżanki na to niestety smutne wydarzenie... Tego dnia dopiero na nowo uczyłem się chodzić ale nie mogłem i nie chciałem odmówić...
Modlitwa przy grobie potem wspólny bieg dla uczczenia pamięci Piotra. Jakoś wytrzymałem te 8 km.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Korzystając z tego, że mam głos, to skrobnę jeszcze trzy słowa co do mojego debiutu maratońskiego od strony czysto biegowej...
Właściwie to do 30km to był po prostu bieg, mówimy tu oczywiście o tempie 5,30. Dalej to już walka o dosłownie każdy metr pozostałych 12-u km.
Co się stało? Dlaczego tak nagle osłabłem? Oddech miałem naprawdę równy i miarowy. Zaczęły mi siadać, łydki, uda i biodra. Dokładnie w takiej kolejności.
33 km. to już ból i pieczenie owych części ciała. Dalej dochodzi kolka i kłucie w brzuchu.
Nawarstwianiu się powyższych okoliczności, wiedziałem, że gdy tylko przejdę w marsz czy się zatrzymam nie będę w stanie kontynuować biegu...
Stając na starcie maratonu, zielonego pojęcia nie miałem na co się piszę... Na mecie jeszcze złapał mnie potężny skurcz prawego uda...
Dziś jeszcze nie dociera do mnie, że udało mi się pokonać taki dystans, i choć psychicznie czuję się rewelacyjnie to mechanicznie nadaję się tylko na szrot
Naprawdę jestem potwornie wymęczony ... nie mniej jednak debiut maratoński miałem naprawdę udany :uuusmiech:
Moje własne nioski;
-bankowo nie byłem przygotowany na taki wysiłek i nic tylko się cieszyć, że nic mi się nie stało.
-na łydki może pomogą opaski kompresyjne?
- pracować nad mięśniami nóg i bioder!
-w dupie mieć te 'ale' żele czy jakoś tak!
Teraz muszę porządnie odpocząć !
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za wszystko :uuusmiech:
Zostałem zaproszony przez kolegów i koleżanki na to niestety smutne wydarzenie... Tego dnia dopiero na nowo uczyłem się chodzić ale nie mogłem i nie chciałem odmówić...
Modlitwa przy grobie potem wspólny bieg dla uczczenia pamięci Piotra. Jakoś wytrzymałem te 8 km.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Korzystając z tego, że mam głos, to skrobnę jeszcze trzy słowa co do mojego debiutu maratońskiego od strony czysto biegowej...
Właściwie to do 30km to był po prostu bieg, mówimy tu oczywiście o tempie 5,30. Dalej to już walka o dosłownie każdy metr pozostałych 12-u km.
Co się stało? Dlaczego tak nagle osłabłem? Oddech miałem naprawdę równy i miarowy. Zaczęły mi siadać, łydki, uda i biodra. Dokładnie w takiej kolejności.
33 km. to już ból i pieczenie owych części ciała. Dalej dochodzi kolka i kłucie w brzuchu.
Nawarstwianiu się powyższych okoliczności, wiedziałem, że gdy tylko przejdę w marsz czy się zatrzymam nie będę w stanie kontynuować biegu...
Stając na starcie maratonu, zielonego pojęcia nie miałem na co się piszę... Na mecie jeszcze złapał mnie potężny skurcz prawego uda...
Dziś jeszcze nie dociera do mnie, że udało mi się pokonać taki dystans, i choć psychicznie czuję się rewelacyjnie to mechanicznie nadaję się tylko na szrot
Naprawdę jestem potwornie wymęczony ... nie mniej jednak debiut maratoński miałem naprawdę udany :uuusmiech:
Moje własne nioski;
-bankowo nie byłem przygotowany na taki wysiłek i nic tylko się cieszyć, że nic mi się nie stało.
-na łydki może pomogą opaski kompresyjne?
- pracować nad mięśniami nóg i bioder!
-w dupie mieć te 'ale' żele czy jakoś tak!
Teraz muszę porządnie odpocząć !
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za wszystko :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
V Chotomowskie pożegnanie lata
Chotomów 5 października 2014
Bieg z pod znaków tych, które lubię najbardziej !
Miła impreza i Wspaniali Ludzie
Dystans 5km. Nie było pomiaru czasu ani miejsc. Z tego co chłopacy sobie zmierzyli to miałem coś około 23 minuty, ale czy przy takim biegu mnie lub Was to obchodzi?
Wpisowe poszło na dom dziecka :uuusmiech:
Nie biegałem cały tydzień i to chyba moja najlepiej podjęta dotąd decyzja o bieganiu.
Do normalnych cyklów biegowych planuję wrócić w piątek.
Tak więc dalej sobie wypoczywam
Aha, zapisałem się na Tumską Dychę, ale to bardziej z sentymentu i możliwością spotkania się ze znajomymi :uuusmiech:
pozdrawiam Was :uuusmiech:
Chotomów 5 października 2014
Bieg z pod znaków tych, które lubię najbardziej !
Miła impreza i Wspaniali Ludzie
Dystans 5km. Nie było pomiaru czasu ani miejsc. Z tego co chłopacy sobie zmierzyli to miałem coś około 23 minuty, ale czy przy takim biegu mnie lub Was to obchodzi?
Wpisowe poszło na dom dziecka :uuusmiech:
Nie biegałem cały tydzień i to chyba moja najlepiej podjęta dotąd decyzja o bieganiu.
Do normalnych cyklów biegowych planuję wrócić w piątek.
Tak więc dalej sobie wypoczywam
Aha, zapisałem się na Tumską Dychę, ale to bardziej z sentymentu i możliwością spotkania się ze znajomymi :uuusmiech:
pozdrawiam Was :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znów zaczynam żyć (to znaczy biegać) Oczywiście nie wytrzymałem do piątku tak jak planowałem tylko już w środę potruchtałem W dosłownym tego słowa znaczeniu, bo tempo by grubo powyżej 6,0 . Na garminie tego nie ma bo wychodząc biegać nie skojarzyłem, że jest rozładowany
Dziś 10 października 2014
Dystans: 11.50 km
Czas: 1:01:29
Śr. tempo: 5:21 min/km
Myślę, że już odpocząłem po maratonie. Z tym, że teraz przyszło troszkę czasu na zastanowienie się...
Może jednak ''Warszawski'' ma rację? Może rzeczywiście mój wynik jest naprawdę słaby i nie mam powodu do radości a moja czerwona lampka jest wspaniałą wymówką, że ja nic nie muszę i że samo zaliczenie takiego dystansu jest naprawdę sporym sukcesem... może zbytnio się z sobą pieszczę? Nie wiem...
W niedzielę Tumska dycha i cudem będzie jak uda mi się pobiec na 50 minut, a jeśli by się udało to czy to będzie wynik z którego należałoby się cieszyć?
Dziś 10 października 2014
Dystans: 11.50 km
Czas: 1:01:29
Śr. tempo: 5:21 min/km
Myślę, że już odpocząłem po maratonie. Z tym, że teraz przyszło troszkę czasu na zastanowienie się...
Może jednak ''Warszawski'' ma rację? Może rzeczywiście mój wynik jest naprawdę słaby i nie mam powodu do radości a moja czerwona lampka jest wspaniałą wymówką, że ja nic nie muszę i że samo zaliczenie takiego dystansu jest naprawdę sporym sukcesem... może zbytnio się z sobą pieszczę? Nie wiem...
W niedzielę Tumska dycha i cudem będzie jak uda mi się pobiec na 50 minut, a jeśli by się udało to czy to będzie wynik z którego należałoby się cieszyć?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mogę to skasować ?majak pisze:W niedzielę Tumska dycha i cudem będzie jak uda mi się pobiec na 50 minut, a jeśli by się udało to czy to będzie wynik z którego należałoby się cieszyć?
-----------------------------------------------------------------------------------
III Tumska Dycha
Płock 12 października 2014
Czy w Płocku biega się !@#$% :uuusmiech:
Kilka faktów z ostatnich dni to takie, że po maratonie blisko dwa tygodnie nie biegałem, próbując zebrać siebie w jedną troszkę większą całość, wyjątkiem jest start w Chotomowie na 5km i dwa własne biegi w środę i w piątek.
Kto czyta moje wypociny to wie, że nie zrobiłem swojej standardowej procedury startowej-czyli dwa dni bez biegania przed startem, no zjadłem tylko moją pomidorówkę, ale to i tak na jakieś 4 godziny przed biegiem tak, że...
Założenia miałem takie, że jak pobiegnę tempem 5,0 to będzie naprawdę bardzo dobrze.
Na starcie ustawiam się oczywiście na końcu stawki. Tym razem nie jestem zestresowany :uuusmiech:
Strzał iiiiiii i nie biegnę bo zrobił się zator-ludzie błagam ustawiajmy się na starcie zgodnie z własnymi predyspozycjami.
Stoper więc uruchomiłem przed samą matą to pomiaru.
Biegnie się zaskakująco dobrze Oczywiście za szybko, tempo 4,40 !!! Próbuję zwolnic ale gdzie tam, może to dziwne ale jakoś nie umiałem, naprawdę...
Jak na to tempo biegnie się zaskakująco dobrze :uuusmiech: Nawet udało mi się porozmawiać z kolegą jadącym na rowerze(nie mógł biec-ma niestety kontuzję)
Dalej tempo oscyluje w granicach 4,45 i biegnie się w miarę dobrze, 4, 6km, ale 8km to już słynny tumski podbieg, zaczyna się robić naprawdę ciężko... tempo spada do 5,20 ale przecież i tak jest !@#$%! Jakoś udaje mi się człapać w tym tempie do końca podbiegu. Wybiegam na ratusz, gdzie zostaje już tylko ostatnie 1000 i nie wiem dlaczego ale tempo znów wskakuje na 4,45 Ostatnie 300 metrów zaczynam mocny finisz!
Wpadam na metę-udało się!
Oficjalny czas organizatora;
47,35
aha, sorrki za słownictwo...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej :uuusmiech: Troszkę mnie nie było z barku czasu, też z braku biegania... Tak w skrócie to chyba jestem jedynym maratończykiem, który odpoczywał aż 3 tygodnie
No ale już zacząłem biegać :uuusmiech:
18 października 2014
Byłem na otwarciu tras biegowych w Kucharach Królewskich.
Potruchtałem sobie na spokojnie z kolegami z klubu, tak tak oficjalnie jestem członkiem( ) klubu im. Piotra Sękowskiego w Płońsku :uuusmiech:
Było bardzo, ale to bardzo fajnie i miło, jak zawsze zresztą. Podczas biegania dużo rozmawiałem z doświadczonymi kolegami z klubu i z nowymi radami zaczynam systematyczne bieganie :uuusmiech:
20 października 2014
Dystans: 19.00 km
Czas: 1:57:34
Śr. tempo: 6:11 min/km
Po nowych trasach biegowych, polne drogi i lasy-coś pięknego po prostu :uuusmiech: Jedynym minusem tego jest, że jak będę biegał zimową porą po pierwszej zmianie w pracy to zastanie mnie w tych lasach ciemna noc
W najbliższym czasie planuję kupno opasek kompresyjnych i pulsometru.
No ale już zacząłem biegać :uuusmiech:
18 października 2014
Byłem na otwarciu tras biegowych w Kucharach Królewskich.
Potruchtałem sobie na spokojnie z kolegami z klubu, tak tak oficjalnie jestem członkiem( ) klubu im. Piotra Sękowskiego w Płońsku :uuusmiech:
Było bardzo, ale to bardzo fajnie i miło, jak zawsze zresztą. Podczas biegania dużo rozmawiałem z doświadczonymi kolegami z klubu i z nowymi radami zaczynam systematyczne bieganie :uuusmiech:
20 października 2014
Dystans: 19.00 km
Czas: 1:57:34
Śr. tempo: 6:11 min/km
Po nowych trasach biegowych, polne drogi i lasy-coś pięknego po prostu :uuusmiech: Jedynym minusem tego jest, że jak będę biegał zimową porą po pierwszej zmianie w pracy to zastanie mnie w tych lasach ciemna noc
W najbliższym czasie planuję kupno opasek kompresyjnych i pulsometru.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
22 października 2014
Jako, że boję się wszelkich dźwięków wydobywających się z lasu w czasie biegania po ciemku, to dziś zaraz po powrocie z pracy nie tracąc czasu na jedzenie obiadu, wciągnąłem tylko jednego banana, drugiego zabrałem ze sobą i wyruszyłem na podziwianie leśnej przyrody.
Dystans: 19.30 km
Czas: 2:00:58
Śr. tempo: 6:16 min/km
Na koniec zrobiłem troszkę szybszy akcent.Ale to tylko 300metrów
Jako, że boję się wszelkich dźwięków wydobywających się z lasu w czasie biegania po ciemku, to dziś zaraz po powrocie z pracy nie tracąc czasu na jedzenie obiadu, wciągnąłem tylko jednego banana, drugiego zabrałem ze sobą i wyruszyłem na podziwianie leśnej przyrody.
Dystans: 19.30 km
Czas: 2:00:58
Śr. tempo: 6:16 min/km
Na koniec zrobiłem troszkę szybszy akcent.Ale to tylko 300metrów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
24 października 2014
Dystans: 19.00 km
Czas: 1:53:22
Śr. tempo: 5:58 min/km
--------------------------------------------
25 października 2014
Dystans: 8.78 km
Czas: 57:28
Śr. tempo: 6:33 min/km
Śr. tętno: 140 uderzenia/min
Spokojne bieganie w stolicy z Hanią(Tą od pomidorówki i Tą, którą będę biegł 11-ego)
Zakupiłem pulsometr i opaski kompresyjne na łydki.
Może na ocenę opasek zbyt wcześnie...
Jednak o pulsometrach wiem tyle co o zeszłorocznym śniegu w Alpach
Muszę poczytać...
Może podpowiecie mi czy tętno 140 w stosunku do tempa 6,30 jest średnie, niskie, a może byt wysokie?
Dystans: 19.00 km
Czas: 1:53:22
Śr. tempo: 5:58 min/km
--------------------------------------------
25 października 2014
Dystans: 8.78 km
Czas: 57:28
Śr. tempo: 6:33 min/km
Śr. tętno: 140 uderzenia/min
Spokojne bieganie w stolicy z Hanią(Tą od pomidorówki i Tą, którą będę biegł 11-ego)
Zakupiłem pulsometr i opaski kompresyjne na łydki.
Może na ocenę opasek zbyt wcześnie...
Jednak o pulsometrach wiem tyle co o zeszłorocznym śniegu w Alpach
Muszę poczytać...
Może podpowiecie mi czy tętno 140 w stosunku do tempa 6,30 jest średnie, niskie, a może byt wysokie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
27 października 2014
Dystans: 19.50 km
Czas: 1:58:39
Śr. tempo: 6:05 min/km
Śr. tętno: 152 uderzenia/min
Maks. tętno: 164 uderzenia/min
Dziś na trasie spotkałem sarenkę :uuusmiech: Ale chyba jej się nie spodobałem ba jak tylko mnie zobaczyła to zaraz uciekła
Dystans: 19.50 km
Czas: 1:58:39
Śr. tempo: 6:05 min/km
Śr. tętno: 152 uderzenia/min
Maks. tętno: 164 uderzenia/min
Dziś na trasie spotkałem sarenkę :uuusmiech: Ale chyba jej się nie spodobałem ba jak tylko mnie zobaczyła to zaraz uciekła
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
29 października 2014
Rozgrzewka przed testem coopera
Dystans: 7.50 km
Czas: 51:08
Śr. tempo: 6:49 min/km
Śr. tętno: 135 uderzenia/min
Po tym dystansie zrobiłem jeszcze rozciąganie i ruszyłem.
Test coopera
Dystans: 2.75 km
Czas: 12:07 sorrki, ze zmęczenia troszkę zaspałem
Śr. tempo: 4:25 min/km
Śr. tętno: 179 uderzenia/min
Maks. tętno: 187 uderzenia/min
Nie było to do wyrzygania, ale było to naprawdę męczące.
Po tym wróciłem do domu.
Dystans: 3.00 km
Czas: 21:26
Śr. tempo: 7:06 min/km
Śr. tętno: 132 uderzenia/min
------------------------------------------------------------------------------
Teraz tak;
Zacząłem zabawę z pulsometrem poprzez namowę kolegi z klubu, to wspaniały, utytułowany, wieloletni biegacz.
Powiedziałem Mu wszystko o sobie i poradził mi bym do kolejnego maratonu zakupił pulsometr i biegał w zakresie tętna 130-140
------------------------------------------------------------------------------
Teraz te liczby które pokazuje pulsometr są dla mnie troszkę miażdżące Bo wygląda na to, że moje dotychczasowe samopoczucie w czasie i po biegu ma się nijak do tętna, co innego oddech a co innego tętno.Z liczb wychodzi to,że do tej pory bardzo się obciążałem, nie czując tego.A moje obecne konwersacyjne tempo w zakresie tętna ok,135 to 7,0
Oczywiście biorę ten wynik na klatę i łykam gorzką pigułkę... Zastanawiam się tylko czy w ten sposób nie będę się cofał?
Poczytałem w necie o pulsometrach i zdecydowana większość stoi murem za bieganiem z pulsometrem...
Proszę Was o konstruktywne rady i komentarze.
Mogę tak biegać, ale czy nie będzie to krok w tył?
Rozgrzewka przed testem coopera
Dystans: 7.50 km
Czas: 51:08
Śr. tempo: 6:49 min/km
Śr. tętno: 135 uderzenia/min
Po tym dystansie zrobiłem jeszcze rozciąganie i ruszyłem.
Test coopera
Dystans: 2.75 km
Czas: 12:07 sorrki, ze zmęczenia troszkę zaspałem
Śr. tempo: 4:25 min/km
Śr. tętno: 179 uderzenia/min
Maks. tętno: 187 uderzenia/min
Nie było to do wyrzygania, ale było to naprawdę męczące.
Po tym wróciłem do domu.
Dystans: 3.00 km
Czas: 21:26
Śr. tempo: 7:06 min/km
Śr. tętno: 132 uderzenia/min
------------------------------------------------------------------------------
Teraz tak;
Zacząłem zabawę z pulsometrem poprzez namowę kolegi z klubu, to wspaniały, utytułowany, wieloletni biegacz.
Powiedziałem Mu wszystko o sobie i poradził mi bym do kolejnego maratonu zakupił pulsometr i biegał w zakresie tętna 130-140
------------------------------------------------------------------------------
Teraz te liczby które pokazuje pulsometr są dla mnie troszkę miażdżące Bo wygląda na to, że moje dotychczasowe samopoczucie w czasie i po biegu ma się nijak do tętna, co innego oddech a co innego tętno.Z liczb wychodzi to,że do tej pory bardzo się obciążałem, nie czując tego.A moje obecne konwersacyjne tempo w zakresie tętna ok,135 to 7,0
Oczywiście biorę ten wynik na klatę i łykam gorzką pigułkę... Zastanawiam się tylko czy w ten sposób nie będę się cofał?
Poczytałem w necie o pulsometrach i zdecydowana większość stoi murem za bieganiem z pulsometrem...
Proszę Was o konstruktywne rady i komentarze.
Mogę tak biegać, ale czy nie będzie to krok w tył?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
2 listopada 2014
Biegałem sobie standardową już 19-kę, ale oczywiście musiał mi się kolejny raz zegarek zesrać-bez jaj! mam już dość!
Dzwonię do serwisu i tu niespodzianka :uuusmiech: Z uwagi na częste wymiany i usterki wyślą mi model wyższy ! :uuusmiech: W tym przypadku będzie to 305 :uuusmiech: Głupi podobno ma zawsze szczęście ,
Tak więc dziś 4 listopada 2014 biegłem na ślepo beż niczego nie wiem ile kilometrów wyszło, ale biegałem 2 godziny i dziesięć minut.
Teraz odnoście pulsometrów, tętna i innych...
Myślałem długo, naprawdę długo, wziąłem pod uwagę naprawdę wszystko...
I tu znów podziękowania i niskie ukłony dla Was, zresztą raz kolejny mi dobrze radzicie :uuusmiech:
Według Was i tabeli Danielsa wychodzi , ze moje łatwe tempo to coś około 6,0 i tak mam zamiar biegać wolne BS-y
Jeszcze raz wielkie dzięki :uuusmiech: Jesteście Wielcy :uuusmiech:
Biegałem sobie standardową już 19-kę, ale oczywiście musiał mi się kolejny raz zegarek zesrać-bez jaj! mam już dość!
Dzwonię do serwisu i tu niespodzianka :uuusmiech: Z uwagi na częste wymiany i usterki wyślą mi model wyższy ! :uuusmiech: W tym przypadku będzie to 305 :uuusmiech: Głupi podobno ma zawsze szczęście ,
Tak więc dziś 4 listopada 2014 biegłem na ślepo beż niczego nie wiem ile kilometrów wyszło, ale biegałem 2 godziny i dziesięć minut.
Teraz odnoście pulsometrów, tętna i innych...
Myślałem długo, naprawdę długo, wziąłem pod uwagę naprawdę wszystko...
I tu znów podziękowania i niskie ukłony dla Was, zresztą raz kolejny mi dobrze radzicie :uuusmiech:
Według Was i tabeli Danielsa wychodzi , ze moje łatwe tempo to coś około 6,0 i tak mam zamiar biegać wolne BS-y
Jeszcze raz wielkie dzięki :uuusmiech: Jesteście Wielcy :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć Wam :uuusmiech:
Nie pisałem tu ostatnio bo i nie było o czym... ostatnio straciłem nawet na systematyczności...
No ale coś tam biegałem, nie to co bym chciał ale powoli się ruszałem, nie pokaże Wam tego bo oczywiście odesłałem to gówno co się zesrało i kurier z nowym zegarkiem jedzie do mnie chyba przez Ural!
Za to zatopiłem się troszkę w lekturach o bieganiu, czytam Skarżyńskiego, Gallowaya, i takie inne, mnie mniej z braku czasu długo mi z tym zejdzie i na długie zimowe wieczory starczy mi lektury na pewno
11 listopada 2014
XXVI bieg Niepodległości-Warszawa
Ależ było wspaniale!
Biegłem z moją Siostrą, Eweliną i Jej Koleżanką (córką biegową) Agnieszką :uuusmiech:
Na trasie czuć było atmosferę wzajemnej sympatii jak i Święta Niepodległości, co i raz słychać było od tłumu ciche nucenia pieśni patriotycznych a to wszystko skwitowane widokiem żywej flagi utworzonej przez Was(biegaczy) na wiadukcie-bezcenny widok!
Z tego miejsca serdeczne podziękowania dla Pań z, którymi biegłem-dałyście mi więcej radości i szczęścia, niż przy nie jednej walce o jakieś tam liczby dystansu czy czasu. Ale trza było troszkę zwolnić jak o to prosiłem Mówię Wam, przeciągnęły mnie jak kota po rabarbarze-tak tak z mojej strony wcale nie było tak słodko Ale koniec końców pytały czy dam radę więc wybaczam, ale ostatni raz!\
Dziękuje Wam dziewczyny i do następnego
Aha tak jak obiecałem jeden kciuk trzymałem za Roberta a drugi za Magdę-na całej trasie! I z tego co czytam to chyba nie na darmo
Gratulacje dla Was :uuusmiech:
Nie pisałem tu ostatnio bo i nie było o czym... ostatnio straciłem nawet na systematyczności...
No ale coś tam biegałem, nie to co bym chciał ale powoli się ruszałem, nie pokaże Wam tego bo oczywiście odesłałem to gówno co się zesrało i kurier z nowym zegarkiem jedzie do mnie chyba przez Ural!
Za to zatopiłem się troszkę w lekturach o bieganiu, czytam Skarżyńskiego, Gallowaya, i takie inne, mnie mniej z braku czasu długo mi z tym zejdzie i na długie zimowe wieczory starczy mi lektury na pewno
11 listopada 2014
XXVI bieg Niepodległości-Warszawa
Ależ było wspaniale!
Biegłem z moją Siostrą, Eweliną i Jej Koleżanką (córką biegową) Agnieszką :uuusmiech:
Na trasie czuć było atmosferę wzajemnej sympatii jak i Święta Niepodległości, co i raz słychać było od tłumu ciche nucenia pieśni patriotycznych a to wszystko skwitowane widokiem żywej flagi utworzonej przez Was(biegaczy) na wiadukcie-bezcenny widok!
Z tego miejsca serdeczne podziękowania dla Pań z, którymi biegłem-dałyście mi więcej radości i szczęścia, niż przy nie jednej walce o jakieś tam liczby dystansu czy czasu. Ale trza było troszkę zwolnić jak o to prosiłem Mówię Wam, przeciągnęły mnie jak kota po rabarbarze-tak tak z mojej strony wcale nie było tak słodko Ale koniec końców pytały czy dam radę więc wybaczam, ale ostatni raz!\
Dziękuje Wam dziewczyny i do następnego
Aha tak jak obiecałem jeden kciuk trzymałem za Roberta a drugi za Magdę-na całej trasie! I z tego co czytam to chyba nie na darmo
Gratulacje dla Was :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Malutkie tylko uzupełnienie biegu niepodległości.
W ferworze wzajemnych gratulacji i uścisków zupełnie zapomniałem zatrzymać czas na stoperze
A za to, że nie było naszej fotki w wiadomościach jak wbiegamy na metę trzymając się za ręce potrąciłbym co najmniej premię realizatorom
W przeddzień biegu to jest 10 listopada byłem na specjalnie zorganizowanych z racji biegu wykładach o bieganiu. Myślę, że jestem naprawdę mądrzejszy o pewne aspekty biegania.
13 listopada 2014
pobiegłem swoją dwunastkę w czasie 1:15 tempo coś powyżej 6-u a końcowe 500m pobiegłem troszkę szybciej.
W ferworze wzajemnych gratulacji i uścisków zupełnie zapomniałem zatrzymać czas na stoperze
A za to, że nie było naszej fotki w wiadomościach jak wbiegamy na metę trzymając się za ręce potrąciłbym co najmniej premię realizatorom
W przeddzień biegu to jest 10 listopada byłem na specjalnie zorganizowanych z racji biegu wykładach o bieganiu. Myślę, że jestem naprawdę mądrzejszy o pewne aspekty biegania.
13 listopada 2014
pobiegłem swoją dwunastkę w czasie 1:15 tempo coś powyżej 6-u a końcowe 500m pobiegłem troszkę szybciej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
15 listopada 2014
Nie wiem ile kilometrów przebiegłem ale czas biegu to 1:37
Biegło się niezwykle przyjemnie Są już zdjęcia z biegu niepodległości.
Widzę, że czasami zdarzy mi się upaść na śródstopie
Jakbym umial to bym dorysował sobie włosy
Nie wiem ile kilometrów przebiegłem ale czas biegu to 1:37
Biegło się niezwykle przyjemnie Są już zdjęcia z biegu niepodległości.
Widzę, że czasami zdarzy mi się upaść na śródstopie
Jakbym umial to bym dorysował sobie włosy
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
16 listopada 2014
Biegłem sobie trasą liczącą 19,5km w czasie 1;57. Nie chcę mi się liczyć średniego tempa, ale na oko widać, że coś około 6,0
Robi się już naprawdę zimno. Ostatnio tak mi dłonie zmarzły, że dziś już przeprosiłem się z rękawiczkami i było to dobre posunięcie
W sobotę 22 listopada jadę do Warszawy na Entre bieg 10km, chciałbym pobiec coś poniżej 50-u minut-ale będzie ciężko...
7 grudnia w mikołajkach zakończę sezon startowy i tu miałbym pytanko.W ubiegłym roku było bardzo ślisko i noga uciekała mi do tyłu za każdym razem...
Macie może jakiś patent by temu zapobiec?
Biegłem sobie trasą liczącą 19,5km w czasie 1;57. Nie chcę mi się liczyć średniego tempa, ale na oko widać, że coś około 6,0
Robi się już naprawdę zimno. Ostatnio tak mi dłonie zmarzły, że dziś już przeprosiłem się z rękawiczkami i było to dobre posunięcie
W sobotę 22 listopada jadę do Warszawy na Entre bieg 10km, chciałbym pobiec coś poniżej 50-u minut-ale będzie ciężko...
7 grudnia w mikołajkach zakończę sezon startowy i tu miałbym pytanko.W ubiegłym roku było bardzo ślisko i noga uciekała mi do tyłu za każdym razem...
Macie może jakiś patent by temu zapobiec?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
18 listopada 2014
19,5km w czasie 1;52;30 ale ja nie o tym...
Właśnie dotarł kurier... czas był wielki
Miałem dostać nową pudełkową wersję modelu 305, ale po rozpakowaniu paczki okazuje się, że to model 310XT
To chyba model wyższy od 305?
EDIT;
W zestawie jest pulsometr Więc mam już dwa Może chce ktoś jeden kupić?
Tylko nie ma płyty instalacyjnej programu gramin training center a może 310 go nie obsługuje?
19,5km w czasie 1;52;30 ale ja nie o tym...
Właśnie dotarł kurier... czas był wielki
Miałem dostać nową pudełkową wersję modelu 305, ale po rozpakowaniu paczki okazuje się, że to model 310XT
To chyba model wyższy od 305?
EDIT;
W zestawie jest pulsometr Więc mam już dwa Może chce ktoś jeden kupić?
Tylko nie ma płyty instalacyjnej programu gramin training center a może 310 go nie obsługuje?