35 Maraton Warszawski - przygotowania
Faza Pierwsza, (budowanie kondycji)
Tydzień: 4/25
Trening: 17/100
Procent wykonania planu:
14,33
V Bieg Uliczny Pomiędzy Zamkami
Dystans: 10 km
Tempo: 4’48” / km
Czas
48’04 brutto Personal Best
Średni Puls: 192 bpm
Cel na ten bieg był jeden. Złamać barierę 50 minut. Przeważnie staram się biegać na zawodach z narastającą prędkością. Dziś postanowiłem inaczej rozegrać wyścig. Od samego początku starałem się biec tempem 4’55” / km. Udawało mi się to. Bardzo rzadko na zegarku widziałem czas powyżej 5 min na kilometr. Według oznaczeń, na piątym kilometrze miałem już przewagą nad czasem docelowym wynoszącą 27 sekund. Postanowiłem nieco przyśpieszyć. Do końca nie wiem czy mi się to udało. Trasa nie miała atestu. Według zegarka zabrakło 200 metrów. Garmin jeżeli się mylił to najczęściej dodawał dystansu, więc sądzę, że do pełnej dychy mogło brakować nawet 300 metrów. Wiem, że tego dnia bariera 50 min została by pokonana, ale sądzę, że czas oscylował by wokół 49 minut. Co uznaję za sukces.
Na starcie spotkałem Łukasza lubo91. Chwilę porozmawialiśmy. Dobiegł, ale nie mam pojęcia w jakim czasie.
Muszę przyznać, że bieg był trudny. Praktycznie od samego startu biegło mi się ciężko. No może do piątego kilometra jakoś się trzymałem. Później większą rolę od ciała pełnił duch. Siłą woli parłem do przodu. Trasa nie była łatwa. Na otwartej przestrzeni delikatnie smyrał wiatr. Było kilka lekkich podbiegów i ostra końcówka. Na ostatnich 2 kilometrach, suma przewyższeń wynosiła 31 metrów. Ledwo człowiek odpoczął po wspinaczce, a zaczynała się następna. W początkowej fazie biegu te podbiegi byłyby do łyknięcia. Jednak pod koniec, gdy zmęczenie sięgało zenitu, stanowiły spore wyzwanie. Ostatni tuz przed metą był najbardziej stromy.
Napisze jeszcze o Ciechanowie, którego od dawna nie odwiedzałem. Zmienił się. Na plus. Rynek, deptak na Warszawskiej. Opinogóra również prezentuje się okazale po ostatnich inwestycjach. Po biegu wróciłem do Muzeum Romantyzmu z rodziną i mile spędziliśmy czas, odkrywając karty historii pisane przez rodzinę Krasińskich. Jak twierdził spiker zawodów, Zygmunt z tegoż rodu był największym polskim poetą. Gdzie tam jacyś Słowaccy czy inni Mickiweicze, Nie-Boska komedia
A oto tytułowi bohaterowie biegu, Zamek Książąt Mazowieckich i Pałac w Opinogórze.

Jedyny zgrzyt. Naprawdę nie wiem, jak można, na dziedzińcu średniowiecznego zamku, wybudować coś takiego?
