Wtorek, 15.11.2011
Nogi po wczorajszych podbiegach nieźle dawały mi we znaki. Po przebudzeniu czułem niezłą ociężałość, która na szczęście w ciągu dnia znacznie się zmniejszyła. Na trening wyszedłem po 18. Pierwszy raz w tym roku ubrałem saucony typa A4 ( w ogóle dziś policzyłem, że z mojego 2,5 roku biegania (z czego z 5 miesięcy nie biegałem z powodu kontuzji) dorobiłem sie 10 par butów biegowych: NB 409, 3 x puma complete eutopia, saucony, asicsy starus gel 2, pumy faas 500, kalenji kapteren 200, zenki ekiden, reebooki zig trail - masakrycznie dużo - oprócz nb wszystkie wciąż nadają się do biegania i staram się z nich jak najbardziej różnorodnie korzystać) żeby trochę szybciej pobiegać.
Na początek 3 km po 4'45/km. Potem 10 x (2:15 p. 1m)
1 3'58/km p. 4'44/km
2 3'53/km p. 4'49/km
3 3'53/km p. 4'58/km
4 3'48/km p. 5'15/km
5 3'48/km p. 5'02/km
6 3'49/km p. 5'01/km
7 3'47/km p. 5'04/km
8 3'47/km p. 5'16/km
9 3'49/km p. 4'52/km
10 3'43/km p. ---
no i na koniec 1 km po 4'40/km + 0,5 km marszu
Ostatnio z takimi prędkościami odcinki o zbliżonych długościach biegałem z rok temu i szło to zdecydowanie ciężej oddechowo, teraz jedynie problemy z mięśniami, które są najsłabszym elementem. Wnioski wyciągam jednak inne niż można by się spodziewać - myślę, że garmin (którego przed rokiem nie używałem, a biegałem na bieżni po tartanie z stoperem) zawyża prędkości

. Nic to, nieważne. Jutro b. spokojnie i mam nadzieję, że dość długo.