
15.02.2019
W piątek wolne więc pozwoliłem sobie na wcześniejsze bieganie. Tam gdzie świeciło słońce chciałem się rozbierać, a w cieniu wiało i było zimno. Po ciężkim treningu dzień wcześniej to była walka z ciężkimi nogami,ale dobrnąłem - pilnowałem pulsu. W domu więcej trochę czasu więc 30 minut rozciągania oraz 90 minut rolowania, krio na nogi. Miałem nadzieję, że to pozwoli mi na rozbicie ciężkich nóg na kolejny dzień.
Dystans: 11,2km Hr śr.: 146bpm Tempo: 5:08 min/km
16.01.2019
Zaplanowałem bieg długi w krosowym terenie czyli wspinaczka na pobliską górę. Pierwszy kilometr i wiem, że nogi już nie są ciężkie. Długie biegi to dużo czasu na myślenie i tak zacząłem kombinować po połowie z oddychaniem i chyba tu leżał problem ostatnich moich rozkmin z pulsem. Po zdobyciu góry i nawrocie postanowiłem dalej eksperymentować z oddechem i prędkością i przyśpieszyć. Dzięki temu bardzo pozytywne odczucia i satysfakcja z fajnego treningu. W domu znowu pozwoliłem sobie na 30 minut rozciągania oraz 90 minut rolowania, krio na nogi.
Dystans: 21,2km Hr śr.: 150bpm Tempo: 4:59 min/km

Jutro już nie pobiegam więc tydzień zakończony 4 treningami, zadowolony ale w przyszłym tygodniu będę starał się wrócić do 5 treningów na tydzień. W tym tygodniu wpadło 59,8 km. Jeszcze nie jestem w połowie okresu przygotowawczego, ale już chyba zaczyna się coś ruszać - myślę że to po dołączeniu do treningu szybszych akcentów.
W mojej małej miejscowości (1,5k mieszkańców) mieszka znajomy od tego roku M40 przygotowuje się do maratonów, ostatnie wybieganie 30km w 1h:50min, ciekawe czy mu się uda poprawić życiówkę z zeszłego roku na poziomie 2h23min.... I jak wygląda człowieka wybieganie 21km w 1h45min


