MartinTcV - droga do złamania 3h w maratonie
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 01 wrz 2011, 16:05
- Życiówka na 10k: 38:58
- Życiówka w maratonie: 3:14:20
CZERWIEC 2018
Liczba treningów biegowych: 11 (w tym 1x zawody)
Liczba treningów gimnastyki siłowej: 2 (1x dom, 1x siłownia - słabiutko)
Łączny dystans: 123,29km
Łączny czas: 11,5h
Spalone kalorie (wg Endo): 8,671kcal
Inne aktywności:
- rower 15dni x 2 przejazdy x 3km = 90km do i z pracy
- siłownia 1x ok. 1,5h
Czerwiec słabiutko, głównie przez 2 połowę miesiąca. W pracy ciężej, po 12h pracy słabo z siłami i chęciami. Do tego jeszcze zaliczyłem glebę na rowerze, która na kilka dni wykluczyła mnie z biegania - kilka ran, siniaki, zbite biodro, lekki ból w plecach (wolałem odpocząć trochę).
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 01 wrz 2011, 16:05
- Życiówka na 10k: 38:58
- Życiówka w maratonie: 3:14:20
1 lipca
OWB1 + GR
9,00km, 48:00, 5:20/km, średnie tętno 155bpm, temperatura ok. 15stC.
Nie do końca komfortowy trening, bo po godzinie 2 w nocy skończyłem imprezkę. Ale alkohol trzeba było wypocić.
2 lipca
WB2 10km + GR
13,72km, 1:08:53, 5:01/km, średnie tętno 161bpm, temperatura ok. 16stC.
Pierwszy trening II zakresu od długiego czasu. Nie sądziłem, że pójdzie tak dobrze. Trzymam się górnego zakresu tętna 85% HRmax, czyli ok. 170bpm. Maksymalnie tętno podskoczyło do 172bpm, gdy troszkę za mocno przeszarżowałem na górce. Odcinek 10km w II zakresie zrobiłem w czasie 47:53, średnie tętno 167bpm.
5 lipca
OWB1 + SB 8x200m podbieg + GR
14,76km, 1:24:30, 5:44/km, średnie tętno 154bpm, temperatura ok. 22stC.
Kolejny trening siły biegowej. Tym razem z uwagi na pogodę zrobiłem same podbiegi, ale wydłużyłem lekko podbieg do 200m. Każdy odcinek udało się pokonać szybciej, przedstawia się to następująco:
1) 57,7s
2) 53,8s
3) 51,3s
4) 49,7s
5) 48,2s
6) 47,5s
7) 45,7s
8) 42,3s
Maksymalne odnotowane tętno na treningu to 194bpm.
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 01 wrz 2011, 16:05
- Życiówka na 10k: 38:58
- Życiówka w maratonie: 3:14:20
6 lipca
WB + GR
18,04km, 1:51:33, 6:11/km, średnie tętno 147bpm
Wycieczka biegowa przed nocną zmianą (18-6). Trening zaczęty przed godziną 14, kiedy już Słońce mocno prażyło. Na trasę wziąłem pas z bidonem, który mieści ponad 600ml wody i muszę przyznać, że to było zbyt mało, dlatego przebiegłem tylko 18km zamiast planowanych 20km. Jedna pętelka wkoło miasta i do domu. W domu obowiązkowe rozciąganie... a później... do pracy.
7 lipca
OWB1 + SB 9x200m podbieg + GR
11,17km, 1:03:53, 5:43/km, średnie tętno 147bpm
Trening po godzinie 15 i kolejny raz siła biegowa, ta sama górka co ostatnio, ale liczba podbiegów zwiększona o 1.
Każdy odcinek udało się pokonać szybciej, przedstawia się to następująco:
1) 56,9s
2) 55,1s
3) 52,9s
4) 51,8s
5) 49,7s
6) 48,7s
7) 47,8s
8) 46,5s
9) 43,3s
Maksymalne odnotowane tętno to 185bpm. Po treningu znowu nocka (18-6).
8 lipca
OWB1 + GR
5,74km, 34:46, 6:03/km, średnie tętno 140bpm
Trening bezpośrednio po pracy, zaczęty około 6:40. Miało być WB2, ale niestety nogi były zbyt zmęczone, po poprzednim treningu i po 12h pracy. WB2 zamieniłem na krótki, lekki trening.
10 lipca
WB2 12km + GR
16,17km, 1:20:33, 4:59/km, średnie tętno 161bpm
Trening rozpoczęty chwilę przed 20:00, po deszczu, więc pogoda była super jak na lato. Standardowo trzymałem w granicy 165-170bpm, czyli max 85% HRmax. Bardzo dobrze się biegło, dlatego zrobiłem aż 12km.
Odcinek 12km w II zakresie zrobiłem w czasie 56:47, średnie tempo 4:45/km, średnie tętno 168bpm.
Teraz po mocniejszych treningach czuje piszczele, żeby normalnie biegać muszę najpierw zrobić siłę biegową, a następnego dnia WB2 i po WB2 przerwa, żeby piszczele odpoczęły. Muszę wyszukać czegoś na wzmocnienie piszczeli i ćwiczyć, żeby wzmocnić.