majak biega

Moderator: infernal

majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

21 lipca 2013 godz. 18,00
Po ostatnich trzech treningach podczas, których biegło mi się tak lekko komfortowo i przyjemnie jak nigdy dziś nadszedł kryzys :smutek:
Tempo może nie było porażająco niskie, ale biegło mi się tak ciężko i mozolnie jak nigdy :ojnie:
Nie dość ,że maszerowałem jakieś 30 sekund to w drodze powrotnej przytrafiła mi się dość przykra i wstydliwa sytuacja, której tu nie opiszę :bum:
Dodam tylko ,że straciłem jakieś 3 minuty...
Dystans 8,8 km
Czas 50 minut
Czas na półmetku 23,30
New Balance but biegowy
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22 lipca 2013 godz. 19,20
Wiem wiem, dziś dzień odpoczynku, ale korzystając z okazji, że dziś miałem pierwszą zmianę w pracy, chciałem jak najszybciej wymazac z pamięci wczorajszy bieg, postanowiłem jeszcze raz zmierzyć się z tą trasą i dziś jakoś pierwszy raz pobiegłem ze słuchawkami w uszach.
Trening późniejszym popołudniem okazał się nie tylko strzałem w dziesiątkę ale też niezwykłym starciem dwóch gatunków muzyki.
Tej
http://www.youtube.com/watch?v=RjFc7IEWHbE
i tej
http://www.youtube.com/watch?v=z-2gIAyhX6g
Podobają mi się oba utwory :bum:
No ale do rzeczy. Sam nie potrafię sobie wytłumaczyć tego co dziś się stało.
Pobiegłem swój najdłuższy dystans w równiutką godzinkę, prawie, że równym tempem.
Nie wiem dlaczego wczoraj biegło mi się ciężko, trudno, mozolnie ...
Dziś nie dość, że chyba frunąłem to wykręciłem własny rekord. Może to za wcześnie na szampana bo jak czytam Wasze blogi to znajduję się jeszcze w szarej...
Ale patrząc na siebie jestem naprawdę zadowolony :hej:
Dystans 11,4 km
Czas 60 minut
Czas na półmetku 29,15
Powoli kończy się lipiec hmmm, już od dawna biję się z myślami by w sierpniu zwiększyć kilometraż.
Mam już zmierzoną nową trasę 16,4 km z jednym naprawdę sporym podbiegiem ale zwyczajnie się jej boję :/
A może podkręcić interwały ?
Co mi poradzicie na treningowy sierpień ? Dodam tylko, że wszystko w kontekście przygotowań do biegu na dyszkę.
Wytrzymał ktoś do końca tych wypocin? :bum:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

24 lipca 2013 godz. 9,00
Poranek idealny, żadnego słońca, delikatny wietrzyk. Dla zwykłego śmiertelnika ponuro i smutno, ale nie dla mnie :oczko:
Dziś padł kolejny rekord :spoczko:
Dystans 10 km
Czas 52,30 minut
Czas na półmetku 26 minut
Znając życie kolejny trening będzie starciem nie z trasą czy czasem, tylko z samym sobą... i ograniczy się do doczlapania do domu :oczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

26 lipca 2013 godz. 7,30
Interwały
Truchcik 3 km w czasie 16,30
W drodze powrotnej;
7 powtórzeń minuta marszu 1,20 biegu na ok. 70% możliwości
Ogólny dystans 6 km
Ogólny czas, zapomniałem złapać :/
Ostatni trening przed wyjazdem na urlopik :spoczko:
Już się nie mogę doczekać biegania po plaży :spoko:
Mam nadzieję, że pogoda dopisze :taktak:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wróciłem i witam Wszystkich bardzo serdecznie :oczko:
Moje biegi po plaży były czymś czego chyba nie umiem do końca opisac :spoko:
Nadmorski klimat i swiadomośc ,że biegnę prawie po Bałtyku , sprawiła, że biegło mi się nad wyraz rewelacyjnie :spoczko:
I po wiem Wam, że nie byłem osamotniony w biegach tak jak u siebie. Biegało naprawdę sporo ludzi, co zaskoczyło mnie naprawdę pozytywnie :spoko:
Biegałem przeważnie rano, ale też przy zachodzie słońca i w nocy, generalnie każda pora była rewelacyjna.
Dystans i czas mnie zupełnie nie obchodził, to była czysta przyjemnośc i rekreacja :spoko:

A ta troszkę inna strona biegania po plaży to taka, że przez pierwsze dwa dni moczyłem sobie buty ;/ dopiero na trzecim biegu nauczyłem się omijac fale :oczko:
A ta jeszcze inna strona to bieganie po plaży jest naprawdę ciężkie, zapadający się piasek, kamienie czy błoto pod stopami napradę daje po nogach.
------------------------------------------------
6 sierpnia 2013 godz. 7,00
Dystans 10 km
Czas 57,15
Czas na półmetku 26,40
Chyba za bardzo na urlopie objadałem się lodami i goframi bo dziś biegło mi się nad wyraz ciężko i chyba z 5 razy przechodziłem do marszu :/
Na razie nie dramatyzuje bo sam po sobie wiem, że czasami miewam takie kryzysy, zobaczę jak będzie w czwartek.
Acha, po sobotnich interwałach usiądę na spokojnie i opracuję plan działania na sierpień z uwzględnieniem tej obiecanej szesnastki :oczko:

pozdrawiam Was
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

8 sierpień 2013 godz. 6,40
Dystans 11,4 km
Czas 62,16
Czas na półmetku 30,14
U drodze powrotnej 40 sekund marszu , ten upał mnie wykończył :/

Wczoraj dostałem informację od kolegi, że 18 sierpnia w Nowym Mieście (rzut beretem od mojej wioski) jest organizowany bieg na coś ponad 13 km.
To zupełnie nieplanowane ale z radością się zgodziłem, mimo, że nigdy tak długiego dystansu nie biegłem ale co tam, potraktuję to za doskonały trening, mimo tego, że się naprawdę boje...
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10 sierpień 2013 godz. 7,00
Standardowe interwały
Mogę tylko dodac ,że biegło się świetnie, padała delikatna mżawka, no po prostu rewelacja :spoko:
Oby jutro tak było, bo w planach jest szesnastka...
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej
Mimo, że nie udało mi się przebiec obiecanej (zaplanowanej) szesnastki (wybaczcie proszę) to dzisiejszy dzień minął mi nad wyraz aktywnie.
Mimo, że dziwignąłem się z łóżka dopiero o 10-ej (dobrze, że mi oczy nie wygniły) to i tak było (chyba) oki.
Tak więc o jakieś 12 zadzwonił do mnie kolega czy może byśmy pojechali pobiegać na tej trasie co 18-ego będą zawody, nie namyślając się ani chwili zgodziłem się (mimo zaplanowanej szesnastki, za co kolejny raz przepraszam :( ) , zawsze będzie lepiej jak będę znał trasę wcześniej prawda? bo to było głównym powodem zrezygnowania z mojego dzisiejszego wyzwania...
Więc szybki obiad i o 14 pojechaliśmy sobie na rowerkach do Nowego Miasta na trening.To jakieś 7 km
Na miejscu zupełnie przypadkowo spotkaliśmy oragnizatora zawodów, Pana Janusza. Zapisałem się na bieg i wypytałem o wszystkie szczegóły.
Trasa liczy dokładnie 13,2 km. Są to 3 kółka wokół jeziorka. Asfalt, chodnik, łąka, droga piaskowa.
No to lecimy :spoko:
No cóż pierwsze kółko biegliśmy razem, ale zaczynając drugie musiałem uznac wyższośc starszego kolegi i powiedziałem, biegnij dalej ja muszę zwolnic :/
Jak biegliśmy razem to mówił mi,że żle stawiam stopy i,że sam muszę do tego dojść bo On nie potrafi mi tego wytłumaczyć.
Tak wiec;
11 sierpnia 2013 godz. 15,00
Dystans 13,2km
Czas na pierwszym kółku 18,12
Na drugim 39,00
Czas końcowy 62,39
Na ostatnim kółku na łące, na której biegło mi się najgorzej :( dwa razy przeszedłem w marsz po jakieś 40 sekund.
Ale to mój pierwszy tak długi dystans, tak więc jestem naprawdę zadowolony i myślę, że jak za tydzień powtórzę ten wynik to będzie naprawdę dobrze :spoczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

13 sierpnia 2013 godz. 8,00
Dystans 10km
Czas 51,10
Czas na półmetku 25,00
Mój kolejny osobisty rekord :spoczko:
Do biegnij Warszawo zostały niecałe dwa miesiące. Tak sobie myślę, że jakby mi się udało złamać 50 minut było by świetnie.
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

15 sierpnia 2013 godz. 18,00
Standardowe interwały :oczko:
Na końcu trzeciego powtórzenia przebiegałem koło domku pod lasem i z tej posiadłości wyszedł Pan, zaczepił mnie do rozmowy :)
Okazało się, że obserwuje Nas, piszę Nas bo biegają jeszcze na tym dystansie jeszcze 4 osoby. Powiedział, że zaczyna nam to wychodzić naprawdę dobrze, podobno łapiemy kondycję a przede wszystkim ładny płynny krok :spoczko:
Podczas dalszej rozmowy okazało się, że ów Pan w wieku 19-20 lat też biegał i to całkiem nieźle :oczko:
Była to niezwykle miła a dla mnie przede wszystkim motywująca rozmowa, bo jak ktoś kto się zna na rzeczy mówi, że zaczyna to wyglądac naprawdę dobrze to dla mnie kolejny motywujący kopniak do dalszego działania.
A na koniec rozmowy Pan powiedział ''no to biegajmy'' :oczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

16 sierpnia 2013 godz. 16,00
Pobiegłem sobie z kolegą na jego trasie(dystansie) Mówił,że 12.5 km więc Mu wierzę, ale jak będę miał chwilkę to zmierzę samochodem bo wydaje mi się, że było troszkę więcej :oczko:
Tak więc;
Dystans 12,5km
Czas 70 minut-spokojny truchcik
To ostatni trening przed niedzielnymi zawodami. Prognoza pogody mówi, że będzie 30 stopni :/ dla mnie to raczej bardzo zła wiadomośc, ale zobaczymy jak będzie.
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie, powiedzmy, że już w miarę doszedłem do siebie po biegu więc pozwolę sobie napisac kilka słów...
Gdy byłem już na miejscu okazało się, że w biegu będzie brało udział tylko 12 osób ... i to naprawdę sami jak się później okazało bardzo dobrzy biegacze z klubu z Płońska. Robili naprawdę profesjonalną rozgrzewkę. Ubrani w koszulki typu, Wygrałem maraton brzegiem morza, wygrałem bieg na 10km wygrałem... już nie pamiętam co... Naprawdę byłem troszkę zestresowany z myślami, co ja tu robię?
No cóż jak już przyjechałem no to trza było wystartować. Więc założyłem swoje mocno już zużyte buty, koszulkę z którą nie wygrałem nic :oczko: i poszedłem na linię start, meta. Po czym wystartowaliśmy.
Już po jakiś 300m wiedziałem, że ściganie się z tymi Panami nie ma większego sensu, pobiegli jak torpedy!!! Ja ograniczyłem się do tego,żeby ustabilizować tempo i biec sobie swoim tempem. Co się okazało naprawdę nie lada wyzwaniem. Jeszcze chyba nigdy nie biegło mi się tak trudno, ciężko, mozolnie, ech masakra i powiem Wam, że gdyby zawsze mi się tak biegało to rzuciłbym to w ..... Zawiódł nie także mój dotychczas rewelacyjnie spisujący się bidon na wodę, obluzował się jakoś i po pierwszym okrążeniu odpiąłem i oddałem Panu , który podawał mi wode do picia. Apropo wody i mojego bidonu to sięgająca prawie 30 stopni temperatura, tak mnie wysuszała, że przełknięcie śliny przychodziło mi z największym trudem, kurde gdyby nie ten obluzowany bidon ...
Naturalnie trzy razy przechodziłem do marszu po jakiejś minucie... Dalej to oczywistą oczywistością jest to że ukończyłem bieg na ostatnim miejscu.
Byłem skrajnie wyczerpany... Siedząc, pijąc wodę, zorientowałem się, że zapomniałem za trzymać czas. Gdy wyjąłem telefon stoper zatrzymałem na 63 minutach.
Ile siedziałem to nie mam bladego pojęcia więc uznaję ten czas za ostateczny.
Były to moje pierwsze zawody na tak długim dystansie (13,2km), w których absolutnie nic mi nie wyszło...
Po złapaniu pierwszego oddechu i ogarnięciu sytuacji, że jednak ukończyłem bieg, że chodzę i oddycham, dowiedziałem się, że zwycięzca biegu miał czas grubo poniżej 40-u minut , jak to usłyszałem, to reszty o czas już nie pytałem...
Sam z się może zadowolony nie jestem ale przecież ja taki dystans biegłem drugi raz w życiu i w takiej wysokiej temperaturze też nigdy nie biegałem wiec tak sobie myśląc, patrząc na dyplom ukończenia biegu to doszedłem do wniosku,że nie było chyba aż tak źle? ... Trudno było tłumaczy wszystkim po powrocie do domu o moim zajętym miejscu...
Teraz gdy siedzę i piszę do Was to wszystko to chyba dociera do mnie fakt, że jednak byłem ostatni... Mimo naprawę mocnej stawki i tłumaczeniu sobie, że dopiero zaczynam tak naprawdę przygodę z bieganiem, to uczucie bycia ostatnim mimo wszystko nie jest fajne...
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że zbieram cenne doświadczenie i uczucie bycia ostatnim czegoś mnie nauczy...
Wierzę,że wytrzymaliście do końca tekstu :oczko:
Tak proforma;
18 sierpnia 2013 godz. 15,00
Dystans 13,2 km
Czas 63 minuty
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No wiec tak. Plany treningowe mam i je realizuję i to chyba ważne prawda?
Pracuję nad równym tempem i to tez chyba ważne ?
Jestem chyba uparty ? Mam swój cel !
Jak na siebie biegam chyba dobrze? Łapię doświadczenie w teorii i praktyce.
Ale za żadne skarby świata nie potrafię pojąc swojego organizmu, który raz mnie zawodzi po to tylko by na kolejny mile zaskoczyć.
Dzisiejszy trening był naprawdę niesamowity!
Właściwie to dzięki Wam Wszystkim, którzy mnie wspieracie i komentujecie moje wypociny. Za co oczywiście kłaniam się nisko przed Wami :usmiech:
Robiłem sobie standardowy plan wtorkowy zakładający 10 km. Może nie biegło się cudownie ale było naprawdę całkiem przyjemnie.
Kończąc trening jakoś do głowy przyszły mi do głowy myśli z Waszych komentarzy, już nie pamiętam czyje ale było to
''nie korci cię by pobiec dłużej'' dokładaj kilometry powoli''
I tak dzisiaj;
20 sierpnia 2013 godz 15,00
Uwaga;
Dystans 16 km
Czas po 5 km-26,16
Czas po 10 km-52,36
Czas po 13 km-68,35
Czas całego dystansu 85 minut
To moje pierwsza szesnastka w moim życiu :spoczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22 sierpnia 2013 godz 16,30
Dystans 12,5 km (muszę jeszcze dokładnie zmierzyć ten dystans)
Czas 78 minut-dość wolno ale chciałem troszkę odpocząć i nie szarżować po wtorkowym biegu.
Jeszcze po przebiegnięciu tego dystansu pobiegłem sobie nad rzekę, trochę łąką, trochę, lasem. Nie mam pojęcia jaki to dystans ale zajęło mi to 16 minut.

Dziś dzwonił do mnie kolega z którym czasami biegam i z którym ostatnio startowałem. Namawia mnie na pół maraton w płocku.
Z tego co się zorientowałem to wpisowe nie jest tragiczne 40 zł. W tym koszulka, medal, posiłek, po biegu.
Kurcze mam wielką ochotę pobiec, limit wynosi 3 godzinki, wiec wrazie co to bym doszedł :oczko: ale jak sobie przypomnę ostatni start to mnie ciarki przechodzą :/ No i przede wszystkim nie chcę się porywac z motyką na słońce, choć jakbym pobiegł to zyskałbym cenne doświadczenie przed biegnij Warszawo...
Sam nie wiem co mam zrobić...
Proszę Was o radę
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

24 sierpnia 2013
Hejka :oczko:
Po moim ostatnim treningu na 16 km bardzo czułem kolana wręcz był to dość spory ból...
Nie trzeba skończyć nie wiadomo jakiej szkoły patrząc na moje buty treningowe i powiedzieć co było tego przyczyną...
Moje 'Najeczki' są już bardzo zużyte, porwane, nie no nadają się tylko do kosza...
Więc mając w głowie Wasze rady odpuściłem sobotnie interwały i odpocząłem troszkę.
------------------------------------------------------------------------
25 sierpnia 2013
Cóż na koncie dość spory minus :oczko: No ale przecież muszę mieć w czy biegac, prawda?
Udałem się więc na zakupy do Warszawy :oczko:
Factory Annopol, zaras na wejściu mój sklep Nike :spoko:
Po przymierzeniu chyba z 10-u par z półki z ceną od 200 do 260 zł nic mi nie odpowiadało, zawsze coś uciskało, uwierało, no ale jaka cena taki but :/
Dopiero jak przymierzyłem pegasus-y 29 poczułem się naprawdę komfortowo w tych butach. Cena 300 stówki, no ale nie miałem wyjścia...
Po powrocie do domu naturalnie wskoczyłem w ciuchy treningowe i funkiel nówki jeszcze nie śmigane najeczki i heja :oczko:
Jestem naprawdę zadowolony z zakupu, polecam.
Dystans 12,5 km
Czas 64 minuty
Aha, nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale zapisałem się na ten pół maraton w Płocku...
Założeń żadnych nie mam, chcę to po prostu ukończyć, obojętnie na którym miejscu :spoczko:
Frelka, liczę na Twój doping :oczko:
Zapytam organizatorów czy będzie można napisac koło numeru startowego swój nick. Jeśli można by było to łatwiej byłoby się znaleśc :usmiech:
ODPOWIEDZ