Marcin - bieganie sezon II

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

6.04.2012 Piątek Wielki, zesztą..

Kolejne przebieżki. 4km, w tym 4x20". Godzina 6:30, pogoda: 2stC, zachmurzenie pełne, bez opadów i bez wiatru. Samopoczucie w porządku. Kolano już wogóle nie boli - sprawa się okazała obuwnicza - wywaliłem buty w których na codzień chodzę, włożyłem nowe i od razu lepiej. Stare okazały się starte na pięcie i stąd problem z kolanem, bo noga mi uciekała na zewnątrz. W końcu do tego doszedłem. Infekcja gardła też zelżała.

No, a sam bieg:

1km - 5'58 śr137
2km - 5'32 śr160 p2x20'' tempo ok4'15 i 4'30 (oszacowane wg Endo)
3km - 5'38 śr167 p1x20'' tempo ok4'30
4km - 5'24 śr173 p1x20'' tempo ok4'10

czas łączny 22'33'' tempo 5'38

HR: max 179 śr 159

<65%(127) 1'05''
65-85%(127-166) 11'33''
>85%(>166) 9'55''

Zmęczenie po biegu 7/10. Fajny bieg, dość szybki jak dla mnie, tempa ostatnio takiego ne miałem. Tętno porównywalne z poniedziałkowym, a czas minutę lepszy.
Jutro pierwsza w tym sezonie dycha.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

7.04. Sobota też Wielka..

Dziś obiecana i wyczekiwana z napięciem (przeze mnie) dycha. Napięcie wzięło się z odczuwanego respektu przed objętością trasy. Szykowałem się do walki i bardzo chciałem trasę pokonać! Dosłownie i w przenośni. Przynajmniej teraz tak to widzę, jak już jestem po.

Przygotowania - bieg zaplanowałem na rano, ale nie za wcześnie. Postanowiłem zjeść coś przed biegiem - płatki kukurydziane z jogurtem. Wystartowałem nieco ponad godzinę po skończonym jedzeniu, o 8:00. Pogoda ładna, temp 6 stC, początkowo zachmurzenie pełne, w trakcie biegu się przejaśniało, nie padało i nie wiało.

Biegłem w nowym miejscu - w końcu Święta, więc wyjazd do rodziny, ale biegać przecież trzeba! :taktak: Tętno przed biegiem miałem dość wysokie, czy to z w/w podniecenia czy z powodu zmiany lokalizacji, może jedno i drugie. Na początku oscylowało w granicach 80 - 90.

Trasa nowa - choć raz zdarzyło mi się już nią biec, (ale nie przebiec) i nie oznaczona. Zabrałem Endo, żeby zliczał dystans i międzyczasy. Na ręku Beurer - od tętna.:

1km - 5'41''
2km - 5'51''
3km - 5'37''
4km - 5'34''
5km - 5'42''
6km - 5'51''
7km - 5'44''
8km - 6'00''
9km - 5'32''
10km - 5'03''

Czas łączny: 56'35'' tempo 5'39''

HR: max189 śr173

<65%(127) 2'10''
65-85%(127-166) 7'26''
>85%(>166) 49'38''

Zmęczenie po biegu 8,5/10. Znaczy się co - przebiegłem dałem radę, ale biegłem za szybko. Z biegu jestem średnio zadowolony. Wytrzymałem te 10 km - ale tylko te 10, potem przeszedłem do marszu choć do zakładanego punktu docelowego miałem jeszcze z 200 - 300 m. Od 4-5 km czułem, że może chwycić mnie kolka (czyli - za dużo zjadłem przed biegiem/mogłem jeszcze może z godzinę poczekać ze startem po jedzeniu). Ostatecznie chwyciła mnie na ostatnim km i skutkiem tego w końcówce walczyłem o to by dobiec do 10 km. Jak w słuchawkach zagrało, że jest dycha, to już dalszy bieg odpuściłem. Walczyłem jak się później okazało dość mocno bo - był to najszybszy km. Średnie tempo biegu - 5'39'' to nie ukrywam, moje docelowe tempo w którym chciałbym przebiec maraton. Jak na dzisiaj - jest dla mnie wymagające.
To nie był spokojny bieg w drugim zakresie - średnie tętno to pokazuje - za wysokie. W czasie biegu jednak obawiałem się znacząco zwolnić, bo sądziłem że stanę, biegłem więc siłą rozpędu. Powiem jednak, że ogólne samopoczucie w biegu - było niezłe, za wyjątkiem ostatnich kilkuset metrów, kiedy biegłem z kolką - jak się jej pozbyć w czasie biegu? Jest jakiś sposób poza przejściem do marszu? Próbowałem rozluźniać przeponę, brać głębsze oddechy, napinać mięśnie brzucha. NA szczęście kolka nie była zbyt silna, dawało się biec, ale wiadomo - komfort biegu w tym momencie żaden. Poza tym nie sapałem, nie wydawało mi się że zaraz umrę, oddech w miarę równy.
8km - z podbiegiem
9 i 10km - zaskakująco szybkie, w czasie biegu nie wydawało mi się że tak przyśpieszyłem.
Ponad to - za ciepło się ubrałem.
Endo spisał się przyzwoicie - nie nakłamał nawet - a biegłem kawałek przez las - wytyczył prostą trasę, nie nakręcił nawet pokrywało się to z tym co wytyczyłem na google. Wyłączyłem go chwilę po tym jak oznajmił przekroczenie 10 km. Zmierzył najlepsze 10 km w czasie 56'27'' - to jak na razie najlepszy mój wynik na tym dystansie.
WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY!!! DLA WSZYSTKICH!!!
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

9.04 Poniedziałek Wielkanocny

g 7:50, temp.2stC (o 6:30 było -5stC), niebo bezchmurne (wbrew prognozom), bez wiatru. Ewidentnie pogoda mi sprzyja :)

Po sobotnim mocnym, długim bieganiu, dziś spokojnie.
W planie 4km, z założeniem biegu w swoim dolnym zakresie tętna. Więc planowałem tempo na ok 6.30min/km

Wyszło 4.08km w czasie 28'39''. Tempo 7'01 HR: max152 śr136.

1km - 6'52''
2km - 6'57''
3km - 6'57''
4km - 7'23''
0.08km - 0'30''

Zmęczenie po biegu 3,5/10. Tempo słabsze od zakładanego, ale tętno sporo lepsze od spodziewanego. W porównaniu z treningami w podobnym tempie sprzed miesiąca ; 12.03 5km 7.22min/km HR 154/166 i 17.03 7,5km 7.05min/km HR 159/173 widać znaczący progres! I to mnie cieszy.
Po biegu - zwyczajowo pomaszerowałem jeszcze, porozciągałem się i koniec. Spokojnie, i dobrze, bo w sobotę to czułem, że dałem po garach. No, ale cóż, zbieram doświadczenie.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

11.04 środa

g.6:20. 5km + 4x20''p. Pogoda w porządku; 4stC, słonecznie, lekki wiaterek.

1km - 5'55'' śr102
1km - 5'40'' śr155 + 1x20''p śr tempo ok4'
1km - 5'55'' śr161 + 1x20''p śr tempo ok4'
1km - 5'56'' śr164 + 1x20''p śr tempo ok4'
1,05km - 5'44'' śr170 + 1x20''p śr tempo ok4'

W sumie 5,05km czas łączny 29'10'' tempo 5'47'' Hr: max177 śr150

Ciekawe. Na pierwszym km jakbym się jeszcze nie obudził - przez ok 800m tętno oscylowało ok100, a potem pyk i już jest 150. Ciekawe. Stąd średni puls taki ładny. Z pozostałych 4 km średnie tętno wynosi 162. Trochę się zmęczyłem, tak 7/10.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

13.04 piątek

Spokojne 4km, założyłem tempo ok 6min/km. Pogoda mało zachęcająca, ale nie najgorsza. Temp ok 10stC, pochmurno, mżawka, lekki wiaterek
Start g 6:20

1km - 6'19'' śr 110
2km - 6'17'' śr 148
3km - 6'05'' śr 156
4km - 6'11'' śr 154
0.07km - 0'26''

Dystans zmierzony przez endo 4.07km
Czas: 25'19''
Hr: max160 śr142

<65%(127) 4'19''
65-85%(127-166) 21'00''
>85%(>166) 0'0''

Coraz dłużej zajmuje "rozgrzewka" serca. Czas wejścia na obroty wydłużył sie dwukrotnie. Co poza tym.. biegło się srednio; bez siły - mało na kolację, bez śniadania, czuję też zmęczenie w nogach, lekkie zakwasy, jakaś drobna niedyspozycja gastryczna. Po biegu - przeszedłem jeszcze do marszu dla ostudzenia i do domu. Wysiłek nie za duzy - 4/10.
Jutro w planie 12km.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

14.04 sobota

12km, ciągły bieg.
Pomny na doświadczenia sprzed tygodnia, dziś lepiej się przygotowałem do biegu. 2 godziny przed, zjedłem dwie kromki chleba z masłem, wypiłem kubek herbaty. Założyłem że pobiegnę tempem 6' - 6'30''/km. Ponownie udzielało mi sie podekscytowanie przed biegiem - dotychczas nie udało mi się 12 km przebiec bez przerwy. Czułem się zmobilizowany, stąd obawiałęm się czy uda mi się utrzymać sensowne tempo, czy np znowu nie zacznę przyśpieszać w trakcie i się powtórzy sytuacja sprzed tygodnia.
Wystartowałem o 8:30. Pogoda dobra; 8stC, bezwietrzenie, lekko padać zaczęło dopiero pod koniec biegu.

Międzyczasy(endo):

1km 00:06:10
1km 00:06:08
1km 00:06:17
1km 00:06:09
1km 00:06:07
1km 00:06:40
1km 00:06:23
1km 00:06:29
1km 00:06:04
1km 00:06:12
1km 00:06:09
1km 00:06:03
0.72 km 00:04:20

Łącznie 12,72km (140m więcej niż zliczyło google)
Czas: 1:19'11'' tempo 6'14''
HR: max175 śr 158

<65%(127) 4'35''
65-85%(127-166) 47'59''
>85%(>166) 26'37''

:) Dobrze poszło, to był długi spokojny bieg . Bardzo dobrze mi się biegło. Po biegu zmęczenie 5,5/10, dołożyłem jeszcze kilkaset metrów marszu.Bardzo jestem zadowolony z tego jak wytrzymałem dystans, z tempa i średniego tętna:) Wkroczyłem na zupełnie nowe tereny:)! Najdłuższy ciągły bieg, najdłuższy przebiegnięty dystans. ŁAŁ!
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

16.04 poniedziałek

Po miłym długim sobotnim biegu dziś przyszedł czas na przebieżki. Dziś zaplanowane 5km + 5x20". Z założenia - mocniejszy trening, zamierzałem nie kierować się pulsometrem. Planowałem wszystkie przebieżki zmieścić w środkowych 3km.
Start o 8:10, czekałem aż przestanie padać, albo przynajmniej będzie mniej padać. Padało ale od tego większym zmartwieniem były wielkie kałuże zalewające moją trasę, zmuszające do dodatkowego planowania trasy w trasie. Temp 8stC, trochę wiało.

1km - 5'40" śr130
2km - 5'16" śr167 2x20"p
3km - 5'16" śr172 2x20"p
4km - 5'31" śr176 1x20"p
5km - 5'46" śr177

Czas łączny: 27'30"
tempo: 5'30"
akcenty: trzy pierwsze po ok4', dwa ostatnie po ok4'20.
HR: śr164 max183

<65%(127) 1'57''
65-85%(127-166) 5'45''
>85%(>166) 19'49''

Wszystko zgodnie z planem mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych. Odczuwalne zmęczenie po biegu 7/10. Tętno niezłe. Na koniec jeszcze ok 250m marszu.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

18.04 środa

Po ostatnich biegach czuję się naładowany energią. Mam ochotę tę energią spożytkowac w jakimś biegu, sprawdzić możliwości. Może przyszedł czas na jakiś start? Póki co powstrzymuję się. Dobiega końca okres przygotowawczy w moim 24tygodniowym planie. Od następnego tygodnia zacznę okres budowania wytrzymałości. Pewnie ta energia się przyda.

Dziś w planie 4km, postanowiłem pobiec żwawo, tzn tak na 75-80%. Sądziłem że przełoży się to na tempo ok 5'20'' - 5'30''

Wystartowałem o 6:45, trochę późno - zaspałem czy cuś.
Pogoda: 2stC, słonecznie, bezchmurnie niemalże, bezwietrznie.

1km - 5'23'' śr136
2km - 5'11'' śr162
3km - 5'06'' śr173
4km - 4'39'' śr179

Czas łączny - 20'19''tempo 5'04''. I jest to 1'21'' lepszy rezultat od dotychczas zanotowanego. Przy okazji - najlepsze 3km z tego biegu to 14'56''!

HR: max184 śr162

<65%(127) 0'53''
65-85%(127-166) 8'04''
>85%(>166) 11'22''

:)Nieźle:) Tętno w porządku, spodziewałem się wyższego nie zdziwiłbym się gdyby średnio wyszło ok 170. Zmęczenie po biegu 8/10. Był to żwawy bieg. Nogi wytrzymały bezproblemowo, oddech był jednak trochę z tyłu za nogami, ale w porządku, bez tragedii. W piątek jeszcze przebieżki, pewnie już spokojniej nieco, w sobotę 10km...?? może ciut dołożę, mam jakieś 3km zaległe... zobaczymy.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

20.04 piątek

5km + 5x20".
g. 6:25, pogoda: zachmurzenie pełne, 8stC, wilgotno, bez opadów. Ciężkie powietrze. Ubrałem się lżej, ale i tak było mi za ciepło.
Założyłem że będzie to spokojny trening. Dość już na ten tydzień harcowania.

1km - 6'20" śr129
2km - 5'58" śr151 2x20"p
3km - 5'54" śr158 2x20"p
4km - 6'21" śr158 1x20"p
5km - 6'37" śr155

Akcenty w odstępie ok 2', w tempie ok 4'/km

Czas łączny 31'10" tempo: 6'14"
HR: max174 śr150

<65%(127) 1'50''
65-85%(127-166) 27'17''
>85%(>166) 2'03''

Poszło zgodnie z planem. Mam wrażenie że po "mocnej" środzie i poniedziałku, jeszcze całkiem nie odpocząłem. Czuję to zwłaszcza w nogach. Ale nie jest źle. Zmęczenie po biegu - 5,5/10. Na koniec jeszcze marsz i później chwila na rozciąganie.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

21.04 sobota

Przyszedł czas na ostatni bieg w ramach okresu przygotowawczego. Wg rozpiski - 10km. Zdecydowałem się jednak pobiec 3 km więcej, bo miałem zaległe, czułem się na siłach. Pobiegłem nową trasą, nieoznaczoną, więc w sprawie międzyczasów zdałem się na endomondo.

Start o 7:25, 2h wcześniej zjadłem małe śniadanie z herbatą.
Pogoda: słonecznie, 8stC w cieniu, bezwietrznie.

Zamiarem był spokojny bieg w tempie ok 6'/km, nie szybciej.

międzyczasy(endo):
1km - 5'56"
2km - 6'10"
3km - 6'02"
4km - 6'17"
5km - 6'12"
6km - 6'06"
7km - 6'06"
8km - 5'59"
9km - 6'05"
10km - 5'55"
11km - 5'43"
12km - 6'16"
13km - 5'42"
0,28km -1'26"

Łącznie endomondo zmierzyło 13,28km
Czas łączny 1:19'55" tempo 6'01"

HR:
pierwsze 5km - śr150
drugie 5km - śr166
i ostatnie 3.28km śr173

W sumie średnia wyszła 163
max wskazanie 179 (już na ostatnim km)

<65%(127) 1'33''
65-85%(127-166) 39'13''
>85%(>166) 39'09''

No cóż endo tym razem bardzo odbiegło od wytycznych z google. Błąd pomiaru wyniósł aż 280 metrów i co ciekawe największe odstępstwa widnieją na ostatnich 3 km. Do 10 km - jeszcze jako tako, momentami nawet niedomierzał.

Więc jakby się sugerować tym co wskazuje google - przebiegłem 13km w czasie 1:19'55", czyli biegłem tempem 6'08". Irytują mnie te nieścisłości, ale co robić... może pomyśleć o jakimś bardziej precyzyjnym ustrojstwie? ..... Ostatnecznie nie jest to jednak najważniejsze czy to było 6'01" czy 6'08". Więc może jakoś przeżyję te rozbieżności.

Z samego biegu jestem zadowolony, poczatkowo mam wrażenie brakowało swobody, zwłaszcza w oddechu, dopiero po ok 4km lepiej było. Nogi ok, choć po 10km zaczynałem czuć prawe biodro,(to od tej nogi co jest nieco krótsza od drugiej :oczko:), uciążliwie nie było, ale zastanawiam się jak to będzie na dłuższych dystansach. Całość znosłem dobrze, tempo szybsze niż przed tygodniem, tętno też nieco wyższe - ale też mocniej biegałem w tym tygodniu. No i tak mi się dzieje że jak już czuję metę, to przyśpieszam i faktycznie ostatni km wyszedł najszybciej. A zamiarem było utrzymanie w miarę równego tempa.
Po wskazanich międzyczasów można powiedzieć - że udało się to tak mniej więcej. Jak jest w rzeczywistości, endo chyba nie jest w stanie tego precyzyjnie określić.
W sumie z biegu jestem zadowolony. Zmęczenie po biegu 6,5/10. Po dobiegnieciu, przeszedłem do marszu na ok 500m. Później się jeszcze rozciągałem przez kilka ładnych minut.

Okres przygotowawczy dobiegł końca.
Przebyłem w tym etapie 110.44km podczas 19 treningów (5.81km/trening, 22km/tydzień)
Łączny czas 11:03'09"
średnie tempo 6'/km
średnie tętno 157.5
najdłuższy pokonany dystans 13km (13,28km w endo)
najdłuższy czas biegu 1:19'55"
najszybszy km 4'02
Test Coopera 2.47km zmierzone przez endo podczas biegu na 4km.

Tyle słowem podsumowania.

Od poniedziałku zaczynam etap budowania wytrzymałości. Jestem nastawiony na to, że gotów jestem ten i następny etap (stabilizacji) powtarzać do końca roku. Wcześniej już pisałem, że plany startów na dłuższych dystansach (21km, 42km), odkładam do przyszłego roku. W tym - może zdecyduję się na start na dystansie nie dłuższym niż 10km, chętnie na krótszych - 3 lub 5km. Co było by absolutnym moim debiutem w tego rodzaju imprezach.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

23.04 poniedziałek

Kwiecień w tym roku przeplata na maxa. Po wczorajszej letniej, słonecznej pogodzie nie ma śladu. Od rana leje i nie chce przestać. Cóż, albo pobiec w deszczu albo nie biec wcale... więc? Pobiegłem w deszczu :hej:

Rozgrzewkę zrobiłem w domu, wystartowałem o 8:00. Że padało, wiadomo, wiało też, temperatura 8stC, początkowo odczuwalna - znacznie niższa.

Miałem pobiec dość dynamicznie, tempem poniżej 6'/km

1km - 5'40" - śr136
2km - 5'43" - śr155
3km - 5'35" - śr163
4km - 5'28" - śr168
5km - 5'15" - śr173

Łącznie: 5km
Czas: 27'41"
Tempo: 5'32"
HR: śr159 max178

<65%(127) 1'08''
65-85%(127-166) 15'04''
>85%(>166) 11'30''

Fajny dynamiczny bieg, tempem wzrastającym. Po biegu subiektywne zmęczenie 6,5/10. Marsz, po 200m tętno 120. Miło.
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2012, 11:56 przez marcinski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zacząłem etep budowania wytrzymałości. Po ostatnim długim biegu mocniej odczułem potrzebę uzupełnienia treningu o jakieś ćwiczenia. Przypomniał mi o sobie mój krzywy kręgosłup bólem między łopatkami. Przydałoby się go wzmocnić, nieprawdaż...jak również w ogóle mięśnie tułowia.
Włączam zatem jako stały element ćwiczenia:
A6W 1x
grzbiety 3x8
pompki 3x8
Na początek. Zacząłem już dzisiaj, spróbuję codziennie.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

25.04 środa

Przebieżki - 6km + 4x30". Zplanowałem że wszystkie je wykonam w środkowych 2km. Pierwsze 2km - rozgrzewkowo, 2km ostatnie - oddech.

Pogoda: ciepło; 11stC, lekki wiatr, bez opadów, częściowe zachmurzenie.

endo:
2km - 12'13" śr140
2km - 10'59" śr165 4x30" śr tempo przyśpieszeń ok 4'15"
2.35km - 15'07 śr161

Łącznie: 6.35km
Czas całkowity: 38'19"
tempo 6'02"
HR: śr155 max178

<65%(127) 1'15''
65-85%(127-166) 31'50''
>85%(>166) 5'12''

No, to tak to wyszło. Przyznam, że dość ciężko. Spadek energi, świeżości. Przebieżki dłuższe i dość intensywne, sekundy liczone w głowie, nie wiem czy nie powinienem doliczać do 35. Niby tempo nie zbyt szybkie ale po biegu subiektywne zmęczenie ok 7/10. Za ciepło mi było, nie wiem jak się ubierać na taką pogodę, żeby było dobrze; :ojnie: na razie długie spodnie, dwie warstwy na górę, choć cieńkie.
Po biegu jeszcze marsz ok 200m tętno spadło do 124.

W domu po biegu - sprawność:
3x8 pompek
1xA6W
4x8 grzbietów

rozciąganie - nogi.

Robię te dodatkowe ćwiczenia 3 dzień i czuję że dają się odczuć, możliwe że wpływa to też na świeżość biegu. No ale ma ten wysiłek przecież zaprocentować w przyszłości :usmiech:
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

27.04 piątek

4km + 4x20"p
Godzina 6:15, piękny słoneczny poranek, 11stC

1km - 5'47" śr124
2km - 5'14" śr160 2x20"p
3km - 5'13" śr167 2x20"p
4km - 5'35" śr165

Czas łączny 21'49"
tempo średnie 5'27" średnie tempo przyśpieszeń 4'15"
HR: śr154 max175

<65%(127) 1'58''
65-85%(127-166) 13'01''
>85%(>166) 6'52''

Biegało mi się dzisiaj lepiej niż we środę. Subiektywne zmęczenie po biegu 6,5/10. Więc mimo szybszego tempa odczuwalne zmęczenie mniejsze, tętno porównywalne. Ciepło. Jutro czeka mnie bieg o świcie 12km. Wyzwaniem będzie sprawa dostarczenia energii, na głodnego się nie piszę.
No i raczej pobiegnę już na krótko, lato idzie:)
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

28.04 sobota

12km

Start 5:25
Pogoda: ciepły poranek 12stC, bezchmurnie, przyjemnie.
pobiegłem w w krótkich spodenkach na górę prócz t-shirta założyłem jeszcze kurteczkę, żeby było w czym telefon trzymać.
Wieczorem zjadłem trochę owsianki z jogurtem, Ok 30 min przed startem - 2 banany, 2 łyki wody z sokiem.
Pokręciłem trochę stawami i ruszyłem.

Międzyczasy(endo):
1km - 6'07"
2km - 5'59"
3km - 5'54"
4km - 6'05"
5km - 5'43"
6km - 5'59"
7km - 5'21"
8km - 5'45"
9km - 5'28"
10km - 5'06"
11km - 5'24"
12km - 5'22"
0.3km - 1'38"

Wyszło: 12.3km
Czas łączny: 1:09'51"
Tempo: 5'41"

HR: śr159 max175
15' - śr143
15' - śr155
15' - śr161
15' - śr167
9'51"- śr172

<65%(127) 1'04''
65-85%(127-166) 48'09''
>85%(>166) 20'39''

Nieźle pogoniłem:) Ten bieg mogę porównać z wielkanocną dychą, którą przebiegłem w podobnym tempie, ale zmęczyłem się wtedy nieporównywalnie bardziej niż dzisiaj. Dzisiaj było przyjemnie, zwłaszcza w drugiej części biegu, kiedy wyraźne przyśpieszyłem bez wyraźnie zwiększonego wysiłku - jakby mi sie dopalanie włączyło, trans jakiś czy banany (tubobanany!) wdarły się do krwiobiegu - nie wiem - biegłem i dobrze mi było. To jak do tej pory najszybciej pokonana 12-tka i co bardziej cieszy - w najlepszej formie.
Po biegu - kilkaset metrów marszu, porozciągałem mięśnie przez kilka minut i tyle w domu jeszcze sprawność. Jak dotąd ćwiczę codziennie swój zaplanowany zestaw.
ODPOWIEDZ