25. października
Rozgrzewka: 20 min ( stretching + lekka gimnastyka )
Bieg: 15 400 m - 01:18:00
Po tym całym tygodniu, w którym nie do końca dałem zregenerowac się nóżkom, biegło sie całkiem niezle, nic mi nie dokuczalo... zwlaszcza do połowy lekko sie biegło, bo druga połówka, czułem że trace siłe... a to znak, że nasteny tydzień trzeba troche zwolnić, żeby nabrac sił do dalszego biegania, poprstu nie ma co sie spieszyć, niepotrzebnie do nikąd

... jutro tradycyjnie przerwa od biegania, za to troche rekreacji.
Śniadanie - 2 kromki z białym serem, pomidorem, 1 jajko herbatka owocowa
Obiad: kapuśniaczek, ziemniaki z gotowanymi buraczkami i krolik z sosem, kompot
Kolacja: 3 paróweczki ( niby cielęce )
W miedzy czasie: szklaneczka magnezu, szklaneczka koziego mleka, ciastko, banan, szklanka mleka sojowego ( musze przejsć, ale na coś bez curku, to wszystko jest okropnie słodzone )
Postanowiłem wprowadzić sobie ( sobie- ale ze mnie snob

) bilans tygodniowy,żeby lepiej kontrolowac to co robię...
Wynik:
36 800 m - 02:58:31
W nastepnym tygodniu planuje troche zmniejszyć dystans