Urodziny biegowe - mija rok mojego biegania!
Jutro mija równo rok od pierwszego mojego biegu. Czyli urodziny

Chyba ważniejsze niż zwykłe urodziny.
Świętuję już dziś, bo jestem właśnie po biegu, a jutro regeneracja.
Przez ten rok:
- przebiegłem 1323 km,
- biegłem przez 160 godzin 9 minut i 32 sekundy (to prawie tydzień biegania non-stop!),
- zacząłem od dystansów 3 - 5km w tempie 8 - 9 min/km,
- w tej chwili jestem po 3 półmaratonach i wielu zawodach na 10km,
- do tej pory życiówki to 5km: 26:57, 10km: około 55+ min, 21km: 2:16:53,
- najdłuższe wybieganie to 30km, co zajęło mi ponad 4 godziny (kolejna trzydziestka w lipcu),
- jestem przekonany, że już w tej chwili przy sprzyjających okolicznościach (trasa, pogoda) dałbym radę zrobić półmaraton znacznie lepiej... i zamierzam to zrobić,
- główne błędy: za dużo krótkich zawodów, co daje kontuzje i za późno wziąłem się za bieganie według planu,
- największe porażki:
a) pierwszy trener, który wziął pieniądze z góry i się przestał pojawiać na treningach
b) dwa półmaratony, które mnie pokonały i fragmentami musiałem maszerować, a nie biec. To były tylko dwa biegi przez cały rok, gdzie nie biegłem 100% trasy,
c) sporo biegam, 2x w tygodniu siłownia, nie jem słodyczy, odżywiam się raczej prawidłowo... a brzucho nie zmalało. Pora przejść na kolejny etap diety i na prawdę jeść tylko kurczaka z ryżem... W przyszłym tygodni postaram się poprawić sobie dietę,
- przez cały ten rok biegania nie zjadłem nic sztucznie słodkiego (stop! był jeden wyjątek - słodka bułka dawana na mecie Grand Prix Warszawy, ale po zawodach to się przecież nie liczy),
- ważne: ten rok to był mały (jak na moje chęci) przyrost prędkości biegania, ale sporo się nauczyłem o samym sobie (co i kiedy jeść przed zawodami, co pić, itp.) i poznałem zawody biegowe,
- dzięki bieganiu odwiedziłem takie miejsca jak Dobrodzień, Międzychód, Opalenie k. Gniewu, Myszków - wspaniałe miejsca ze wspaniałymi ludźmi, których bym nie poznał, gdyby nie bieganie,
- ostatnio treningi i zawody zaczęły mnie bardziej męczyć niż kiedyś - to chyba kwestia regeneracji, a konkretnie snu (co jest chyba oczywiste przy dwójce malutkich dzieci),
- uważam, że pisanie tego bloga daje jakiś pozytywny efekt motywacyjny, ale jednak bym go nie przeceniał,
- dziękuję wszystkim za komentarze od czasu do czasu - pokazują mi one, że trzeba pisać z sensem, bo ktoś może to przeczytać!
szczególnie podziękowania kieruję do: M&S, cafe, jacdzi, kachita, neevle, Sylw3g, Sharkish, hotmas, kris_brazylia, roberturbanski. Złoty medal w komentowaniu mojego bloga otrzymuje kachita, srebrny hotmas, a brązowy neevle.
Aby odebrać nagrodę należy pobiec ze mną na zawodach
Plany na kolejny rok:
- zrobić półmaraton poniżej 2h,
- zrobić maraton w dowolnym czasie, ale zrobić.