mariuszbugajniak - 2015 - walczymy z dyszkami...
Moderator: infernal
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Deszcz, śnieg, wiatr, tak mocny, że siła biegowa bez podbiegów wchodziła. Po 5km zatrzymałem się przy wiadukcie i zrobiłem 10 podbiegów po schodach na szczyt wiaduktu. Ostatecznie cały trening wyszedł jako BNP, co martwi to ten pośladek, cały czas boli, trzeba się tym zająć na poważnie. HR wysoki, wiadomo wiatr, do tego prawie bez paliwa biegałem.
Z ciekawszych tematów wczoraj kupiłem książke Danielsa i "Wage startową". Będzie co czytać.
16,23km 1h16min49s tempo 4,44
HRś 167
HRmax 180
Wczoraj ostatecznie podjąłem rękawice do ostatniej walki z moją... no właśnie... chorobą, bo okazało się, że jestem chory, a dokładnie mam to:
http://www.psychika.eu/bed-binge-eating ... i-bulimia/
Problem, jest poważny, czuje że popadam powoli w depresje, bieganie i aktywność trzyma mnie w kupie, ale jak pośladek mnie uziemi to będzie dupa... Czyli dupa będzie miała swój początek w dupie...
Więcej opisze jak znajde chwile.
Z ciekawszych tematów wczoraj kupiłem książke Danielsa i "Wage startową". Będzie co czytać.
16,23km 1h16min49s tempo 4,44
HRś 167
HRmax 180
Wczoraj ostatecznie podjąłem rękawice do ostatniej walki z moją... no właśnie... chorobą, bo okazało się, że jestem chory, a dokładnie mam to:
http://www.psychika.eu/bed-binge-eating ... i-bulimia/
Problem, jest poważny, czuje że popadam powoli w depresje, bieganie i aktywność trzyma mnie w kupie, ale jak pośladek mnie uziemi to będzie dupa... Czyli dupa będzie miała swój początek w dupie...
Więcej opisze jak znajde chwile.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wczoraj byłem na siłowni. Ludzi było od groma! Przewaga łebków, nie ćwiczyli, zajmowali miejsce... Masakra... Zrobiłem łącznie koło godzinki czystych ćwiczeń, ogólnie całego ciała. Największy nacisk oczywiście na nogi, brzuch...
Zła wiadomość odnośnie tego mojego biodra, coś czuje, że je zajechałem. Coś trzeba z tym zrobić. Wyczerpująco problem opisałem tu:
viewtopic.php?f=2&t=38885
I tak właśnie mi wychodzi, że to może nie być gruszkowaty, tylko właśnie ta kaletka nieszczęsna. Raczej wstepnie na tydzień trzeba będzie odpuścić trening, ale już odpuszczełem kilkakrotnie na taki czas i wracało. Temat ciągnie się od września. Pewnie fachowa pomoc będzie niezbędna...
A odnośnie jedzenia. Prowadze ten dziennik żywieniowy, jem zdrowo, najadam się, jem często, małymi porcjami, naturalne, zdrowe produkty. Podstawa 5 posiłków dziennie... Coś musi się udać, albo jedzenie unormuje, albo biodro wykuruje... Najlepiej jedno i drugie na + bym chciał.
W tamtym roku tak samo kontuzja wyszła przed Orlenem, a byłem w formie jak na tamte czasy... Teraz te 3h w Łodzi, to między bajki można wsadzić, priorytetem staje się powoli odbudowa własnego, zniszczonego organizmu... Bieganie na wynik trzeba zastąpić bieganiem dla przyjemności. Zajme się siłownią, basenem, jak biodro się wykuruje, jak i cały organizm wróce silniejszy... Jak to Adam lubi pisać, słabemu silnikowi tuning nie pomoże, lepiej od razu zainwestować w lepszy silnik...
W niedziele załatwiłem 2 ważne sprawy. Pierwsza, to powrót do czegoś, co jest we mnie od lat, z tego się nie wyrasta, ale co to jest zachowam dla siebie. Drugi temat, to dołączył do naszej rodzinki nowy członek... Adaś
Zła wiadomość odnośnie tego mojego biodra, coś czuje, że je zajechałem. Coś trzeba z tym zrobić. Wyczerpująco problem opisałem tu:
viewtopic.php?f=2&t=38885
I tak właśnie mi wychodzi, że to może nie być gruszkowaty, tylko właśnie ta kaletka nieszczęsna. Raczej wstepnie na tydzień trzeba będzie odpuścić trening, ale już odpuszczełem kilkakrotnie na taki czas i wracało. Temat ciągnie się od września. Pewnie fachowa pomoc będzie niezbędna...
A odnośnie jedzenia. Prowadze ten dziennik żywieniowy, jem zdrowo, najadam się, jem często, małymi porcjami, naturalne, zdrowe produkty. Podstawa 5 posiłków dziennie... Coś musi się udać, albo jedzenie unormuje, albo biodro wykuruje... Najlepiej jedno i drugie na + bym chciał.
W tamtym roku tak samo kontuzja wyszła przed Orlenem, a byłem w formie jak na tamte czasy... Teraz te 3h w Łodzi, to między bajki można wsadzić, priorytetem staje się powoli odbudowa własnego, zniszczonego organizmu... Bieganie na wynik trzeba zastąpić bieganiem dla przyjemności. Zajme się siłownią, basenem, jak biodro się wykuruje, jak i cały organizm wróce silniejszy... Jak to Adam lubi pisać, słabemu silnikowi tuning nie pomoże, lepiej od razu zainwestować w lepszy silnik...
W niedziele załatwiłem 2 ważne sprawy. Pierwsza, to powrót do czegoś, co jest we mnie od lat, z tego się nie wyrasta, ale co to jest zachowam dla siebie. Drugi temat, to dołączył do naszej rodzinki nowy członek... Adaś
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wczoraj miałem iść na siłownie albo basen. Bieganie miałem odpuścić na razie, w sumie nie miałem roztrenowania, może dlatego się to biodro spierdzieliło... Ale na siłowni byłem w poniedziałek, na besen mi się nie chciało iść, a napadła mnie wielka ochota na bieganie. Więc postanowiłem wyjść na easy, jakieś krótkie. Chciałem zobaczyć co z biodrem.
7km 38min56s tempo 5,34
HRś 142
HRmax 149
Po treningu, jak i dziś nie nie boli. Jest ok, ale na razie nie ma mowy o treningu, jest jedynie bieganie... dla przyjeności, poczuje, że mi się chce to ide, nie chce mi się to nie ide.
Jedzenie jest ok, 5 posiłków dziennie, naturalnie, zdrowo, zbilansowanie. Jestem z siebie dumny. Dużo mi daje prowadzenie dziennika żywieniowego! Dziwne uczucie, bo czuje się... odżywiony... Może za pare tygodni organizm się ustabilizuje. I wtedy pociągne do tego łódzkiego maratonu. Najważniejsze teraz jest zdrowie. I musze się umówić z jakimś fizjoterapeutą dobrym.
7km 38min56s tempo 5,34
HRś 142
HRmax 149
Po treningu, jak i dziś nie nie boli. Jest ok, ale na razie nie ma mowy o treningu, jest jedynie bieganie... dla przyjeności, poczuje, że mi się chce to ide, nie chce mi się to nie ide.
Jedzenie jest ok, 5 posiłków dziennie, naturalnie, zdrowo, zbilansowanie. Jestem z siebie dumny. Dużo mi daje prowadzenie dziennika żywieniowego! Dziwne uczucie, bo czuje się... odżywiony... Może za pare tygodni organizm się ustabilizuje. I wtedy pociągne do tego łódzkiego maratonu. Najważniejsze teraz jest zdrowie. I musze się umówić z jakimś fizjoterapeutą dobrym.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
5,56km 29min53s tempo 5,22
HRś 154
HRmax 170
Powiedzmy, że dziś zakończyłem roztrenowanie. Dwa tygodnie nic nie robiłem. Jadłem... Nie ważyłem się, myślałem, że koło 6kg przez te 14 dni poszło w górę. Okazało się, że ważę 72kg, więc w sumie 2kg do przodu.
Różne miałem myśli w trakcie tego roztrenowania. Nie chce o tym pisać, jedynie wspomnę, że skoro dziś wyszedłem pobiegać, to nie zrezygnuje z biegania... Było ciężko ogólnie przez ten ostatni czas.
Metabolizm doprowadziłem do porządku. Produkty przyspieszające przemianę materii dały rade. Jest już ok jeśli o to chodzi. Chociaż tyle.
Postaram się jakoś przygotować do DOZ Maratonu, ale nie wiem, czy nawet powtórzę swoje 3.14... Musze ograniczyć bieganie, bo jednak sporo km nie wychodzi mi na dobre. Po dzisiejszych prawie 6km czuje, że temat biodra jednak tak łatwo nie odpuści...
Jak coś będzie ciekawego to wspomnę o tym na blogu. Ogólnie nie ma sensu aktywne prowadzenie teraz tego dzienniczka. Co niby tu czytać, nudne biegi? Lichy trening... Teraz tylko radość się liczy, radość dla mnie, nie na pokaz, nie trening, tylko odpoczynek... Aktywny, biegający odpoczynek...
Jeszcze wrócę... Bo jak to mówił klasyk... ALBO GRUBO, ALBO WCALE...
HRś 154
HRmax 170
Powiedzmy, że dziś zakończyłem roztrenowanie. Dwa tygodnie nic nie robiłem. Jadłem... Nie ważyłem się, myślałem, że koło 6kg przez te 14 dni poszło w górę. Okazało się, że ważę 72kg, więc w sumie 2kg do przodu.
Różne miałem myśli w trakcie tego roztrenowania. Nie chce o tym pisać, jedynie wspomnę, że skoro dziś wyszedłem pobiegać, to nie zrezygnuje z biegania... Było ciężko ogólnie przez ten ostatni czas.
Metabolizm doprowadziłem do porządku. Produkty przyspieszające przemianę materii dały rade. Jest już ok jeśli o to chodzi. Chociaż tyle.
Postaram się jakoś przygotować do DOZ Maratonu, ale nie wiem, czy nawet powtórzę swoje 3.14... Musze ograniczyć bieganie, bo jednak sporo km nie wychodzi mi na dobre. Po dzisiejszych prawie 6km czuje, że temat biodra jednak tak łatwo nie odpuści...
Jak coś będzie ciekawego to wspomnę o tym na blogu. Ogólnie nie ma sensu aktywne prowadzenie teraz tego dzienniczka. Co niby tu czytać, nudne biegi? Lichy trening... Teraz tylko radość się liczy, radość dla mnie, nie na pokaz, nie trening, tylko odpoczynek... Aktywny, biegający odpoczynek...
Jeszcze wrócę... Bo jak to mówił klasyk... ALBO GRUBO, ALBO WCALE...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wczoraj odbyła się gala Świętokrzyskie Gwiazdy Sportu 2013... Z racji, że byłem nominowany w plebiscycie powiatowym i zająłem II miejce w moim powiecie zostałem zaproszony na gale. Wiadomo, sportowiec ze mnie marny, raczej wcale, na olimpiade w tym stuleciu też nie pojade, ale dziękuje serdecznie za każdego sms-a wysłanego na moją osobe.
A gala w doborowym towarzystwie, cała drużyna Vive Targi Kielce, akcentów lekkoatletycznych też było sporo, nazwisko Karoliny Kołeczek też się przewijało, ale niestety nie było jej na gali i nagrody nie mogła odebrać osobiście.
Miłe doświadczenie, jak moje dziecko będzie miało dryg do sportu to może też kiedyś będzie laureatem, i mam nadzieje, że za wyniki, a nie z sympatii czy poparcia znajomych jak to w moim przypadku
A gala w doborowym towarzystwie, cała drużyna Vive Targi Kielce, akcentów lekkoatletycznych też było sporo, nazwisko Karoliny Kołeczek też się przewijało, ale niestety nie było jej na gali i nagrody nie mogła odebrać osobiście.
Miłe doświadczenie, jak moje dziecko będzie miało dryg do sportu to może też kiedyś będzie laureatem, i mam nadzieje, że za wyniki, a nie z sympatii czy poparcia znajomych jak to w moim przypadku
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Poprzedni tydzień to powrót po roztrenowaniu. Powoli jakoś to wszystko ogarniam. Przebiegi mizerne i tak na razie będzie...
29.01 Bieg zmienny w głębokim śniegu... Ciężko i puls wysoki, ale przyjemnie.
6,78km 33,04min tempo 4,52
HRś 161
HRmax 188
1.02 Kros BNP w głębokim śniegu... Aż dziwne, że tak szybko wyszło. HR osiągnął prawie max... Końcówka w 3,30min/km
6,47km 32,09min tempo 4,57
HRś 167
HRmax 193
2.02 Interwały i podbiegi na bieżni elektrycznej... Przy jednym z ostatnich powtórzeń osiągnąłem HR max 196! Łączny dystans treningu 9,68km w 42,01min.
Interwały 1km na przerwie około 150 sekund:
1. 3,51
2. 3,37
3. 3,26
4. 3,27
5. 800m 2,36 tempo 3,15min/km
Dwa podbiegi na 15% narastającym tempem 260m i 270m.
Na koniec 1,14min od 0 do 20km/km.
Drobny komentarz. Jestem cięższy od 8kg niż w okresie startowym jeszcze kilka tygodni temu i nic nie straciłem z tego co widze... Powoli organizm odbudowuje wypalone mięśnie.
29.01 Bieg zmienny w głębokim śniegu... Ciężko i puls wysoki, ale przyjemnie.
6,78km 33,04min tempo 4,52
HRś 161
HRmax 188
1.02 Kros BNP w głębokim śniegu... Aż dziwne, że tak szybko wyszło. HR osiągnął prawie max... Końcówka w 3,30min/km
6,47km 32,09min tempo 4,57
HRś 167
HRmax 193
2.02 Interwały i podbiegi na bieżni elektrycznej... Przy jednym z ostatnich powtórzeń osiągnąłem HR max 196! Łączny dystans treningu 9,68km w 42,01min.
Interwały 1km na przerwie około 150 sekund:
1. 3,51
2. 3,37
3. 3,26
4. 3,27
5. 800m 2,36 tempo 3,15min/km
Dwa podbiegi na 15% narastającym tempem 260m i 270m.
Na koniec 1,14min od 0 do 20km/km.
Drobny komentarz. Jestem cięższy od 8kg niż w okresie startowym jeszcze kilka tygodni temu i nic nie straciłem z tego co widze... Powoli organizm odbudowuje wypalone mięśnie.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Podsumowanie tego tygodnia. Było miło. Odżywianie jest idealne. Mimowolnie powróciłem do sposobu żywienia opartego o zdrowe tłuszcze i jest świetnie. Waga już dziś 72kg... Na razie kontuzji nie widać, ale z tym biodrem czy mięśniem gruszkowatym jeszcze pewnie będe się bujał...
5.02 cross w bardzo ciężkich warunkach z kumplem
11,62km 1h6min6s tempo 5,41
HRś 157
HRmax 182
7.02 easy w pojedynke
8,04km 45min44s tempo 5,41
HRś 151
HRmax 159
9.02 long cross w pojedynke z fiszkami angielskimi i motywującą muzyką
22,14km 2h18s tempo 5,26
HRś 162
HRmax 178
Może delikatny komentarza do dzisiejszego longa. Ostatni taki dystans biegałem 22 grudnia przy 5kg mniej. Dziś było cudownie. Las, ścieżki, przełaj, śnieg... Przepięknie! Ciepło. Wychodziłem przy +2 stopniach, kończyłem przy +9... Do tego świetne muzyka i fiszki angielskie. Miejscami teren był wymagający, kopny śnieg i HR rosło, zrobiłem też kilka bardzo mocnych podbiegów do 90% HR. Bardzo mocne w kopnym śniegu! Połowa treningu w I zakresie, druga połowa w II zakresie.
Ten tydzień 42km w 3 treningach. No nic, powoli wracam!
Ku pokrzepieniu!!!!
https://www.facebook.com/photo.php?v=59 ... =2&theater
5.02 cross w bardzo ciężkich warunkach z kumplem
11,62km 1h6min6s tempo 5,41
HRś 157
HRmax 182
7.02 easy w pojedynke
8,04km 45min44s tempo 5,41
HRś 151
HRmax 159
9.02 long cross w pojedynke z fiszkami angielskimi i motywującą muzyką
22,14km 2h18s tempo 5,26
HRś 162
HRmax 178
Może delikatny komentarza do dzisiejszego longa. Ostatni taki dystans biegałem 22 grudnia przy 5kg mniej. Dziś było cudownie. Las, ścieżki, przełaj, śnieg... Przepięknie! Ciepło. Wychodziłem przy +2 stopniach, kończyłem przy +9... Do tego świetne muzyka i fiszki angielskie. Miejscami teren był wymagający, kopny śnieg i HR rosło, zrobiłem też kilka bardzo mocnych podbiegów do 90% HR. Bardzo mocne w kopnym śniegu! Połowa treningu w I zakresie, druga połowa w II zakresie.
Ten tydzień 42km w 3 treningach. No nic, powoli wracam!
Ku pokrzepieniu!!!!
https://www.facebook.com/photo.php?v=59 ... =2&theater
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Podsumowanie tego tygodnia. Już teraz bo weekend będzie niebiegowy. Zabieram moją Pauline i Adasia do Wenecji. Tak Walentynkowo, a może bardziej spontanicznie.
Ten tydzień cudowny. Mega radość z biegania. Świetne warunki, piękne otoczenie.
Wstaje o 6 rano codziennie w tym tygodniu i biegam około 45 minut. A wczoraj zrobiłem z kumplem nawet 2 trening wieczorem. Puls spada, forma wraca. Przy niskich przebiegach jednorazowych biodro ok. Ale już dziś rano odczuwałem znacznie. Słabe mięśnie głębokie, koślawy krok... No cóż, jakoś żyć trzeba. Biegać też!
10.02 w pogoni za pociągiem
1,06km 5min11s tempo 4,53
11.02 easy
7,34km 38min21s tempo 5,13
HRś 150
HRmax 177
12.02 I i II zakres
7,66km 37min46s tempo 4,56
HRś 156
HRmax 178
13.02 easy + przebieżki
8,25km 44min5s tempo 5,21
HRś 150
HRmax 171
13.02 easy drugi trening prawie w całości w nocy i po lesie
13,05km 1h10min34s tempo 5,24
HRś 149
HRmax 162
14.02 easy po lodzie, normalnie szklanka totalna, dlatego uciekłem do lasu
8,66km 47min24s tempo 5,28
HRś 151
HRmax 163
Ten tydzień cudowny. Mega radość z biegania. Świetne warunki, piękne otoczenie.
Wstaje o 6 rano codziennie w tym tygodniu i biegam około 45 minut. A wczoraj zrobiłem z kumplem nawet 2 trening wieczorem. Puls spada, forma wraca. Przy niskich przebiegach jednorazowych biodro ok. Ale już dziś rano odczuwałem znacznie. Słabe mięśnie głębokie, koślawy krok... No cóż, jakoś żyć trzeba. Biegać też!
10.02 w pogoni za pociągiem
1,06km 5min11s tempo 4,53
11.02 easy
7,34km 38min21s tempo 5,13
HRś 150
HRmax 177
12.02 I i II zakres
7,66km 37min46s tempo 4,56
HRś 156
HRmax 178
13.02 easy + przebieżki
8,25km 44min5s tempo 5,21
HRś 150
HRmax 171
13.02 easy drugi trening prawie w całości w nocy i po lesie
13,05km 1h10min34s tempo 5,24
HRś 149
HRmax 162
14.02 easy po lodzie, normalnie szklanka totalna, dlatego uciekłem do lasu
8,66km 47min24s tempo 5,28
HRś 151
HRmax 163
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Po wyjeździe do Włoch ciężko mi się było zebrać! Jak to mawia Quentino jest źle, a nawet gorzej Jednak nie ma się co przejmować, zawsze może być jeszcze gorzej... I jest, biodro do wymiany, ciągnie, boli, utrudnia jak tylko może...
Bieganie symboliczne w minionym tygodniu, ale za to w pięknych miejscach...
21.02 bieg narastającą prędkością, choć teraz prędkości brak
8,38km 39min25s tempo 4,42
HRś 163
HRmax 185
23.02 cross BC2 po pięknych lasach i górkach
12,01 59min3s tempo 4,55
HRś 169
HRmax 178
Bieganie symboliczne w minionym tygodniu, ale za to w pięknych miejscach...
21.02 bieg narastającą prędkością, choć teraz prędkości brak
8,38km 39min25s tempo 4,42
HRś 163
HRmax 185
23.02 cross BC2 po pięknych lasach i górkach
12,01 59min3s tempo 4,55
HRś 169
HRmax 178
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Ten tydzień pozytywny. Bieganie po pięknych trasach, o dziwno blisko domu, a dopiero teraz odkryte... Las jest piękny! Do tego znalazłem takie miejsca do biegania crossów... Poezja! Na początku tygodnia biodro bolało, a każdym treningiem ból odpuszczał, dziś już nie ma śladu, zobaczymy. Z formą oczywiście jestem w lesie, ale trzeba walczyć, aktualnie staram się odbudować wytrzymałość, wydolność, prędkość została, ale wytrzymałości tempowej raczej brak... Kocham biegać, to najważniejsze! Waże 75kg, 9kg więcej niż kilka miesięcy temu... Mam tyle książek do przeczytania... Daniels, Fitzgerald, Abshire... A jakoś ani czasu, ani chęci brak... Nie wspomne o Leksykonie Polskich Maratończyków...
25.02 BC1 ale w jego górych granicach, z kumplem w nocy po lesie
13,06km 1h7min35s tempo 5,10
HRś 158
HRmax 174
27.02 BC1 w pojedynke, z muzyką...
9,59km 52min18s tempo 5,27
HRś 152
HRmax 160
27.02 BC3 wytrzymałość tempowa, bezpośrednio po zakończeniu poprzedniego treningu BC1
2,01km 7min50s tempo 3,54
HRś 180
HRmax 189
1.03 cross BC2 rano przed pracą, po lesie i pagórkach, coś pięknego
9,54km 52min7s tempo 5,28
HRś 161
HRmax 172
2.03 cross BC1 coś na wzór niedzielnego longa, ale nie chce przeginać z dystansem po tych wszystkich kontuzjach, super bieganie dziś, las, pagórki, mgła, deszcz, grad, mix korzyści taki a co do tempa to relaks, pilnowałem HR w okolicach 145...
16,07km 1h37min6s tempo 6,03
HRś 145
HRmax 160
Tydzień 50km, więc jak na delikatny powrót to całkiem, całkiem...
25.02 BC1 ale w jego górych granicach, z kumplem w nocy po lesie
13,06km 1h7min35s tempo 5,10
HRś 158
HRmax 174
27.02 BC1 w pojedynke, z muzyką...
9,59km 52min18s tempo 5,27
HRś 152
HRmax 160
27.02 BC3 wytrzymałość tempowa, bezpośrednio po zakończeniu poprzedniego treningu BC1
2,01km 7min50s tempo 3,54
HRś 180
HRmax 189
1.03 cross BC2 rano przed pracą, po lesie i pagórkach, coś pięknego
9,54km 52min7s tempo 5,28
HRś 161
HRmax 172
2.03 cross BC1 coś na wzór niedzielnego longa, ale nie chce przeginać z dystansem po tych wszystkich kontuzjach, super bieganie dziś, las, pagórki, mgła, deszcz, grad, mix korzyści taki a co do tempa to relaks, pilnowałem HR w okolicach 145...
16,07km 1h37min6s tempo 6,03
HRś 145
HRmax 160
Tydzień 50km, więc jak na delikatny powrót to całkiem, całkiem...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
W poniedziałek miałem nie biegać, ale jakoś miałem ochote. I to tego taki zmienny trening mi wyszedł w Adiosach 2, które szczerze pokochałem
Rozgrzewka BC1
4,02km 21min52s tempo 5,26
HRś 150
HRmax 158
Przetarcie mocnym tempem BC3
1,74km 6min41s tempo 3,50
HRś 177
HRmax 184
Wolniej ale nadal intensywnie BC3
1,91km 8min18s tempo 4,21
HRś 175
HRmax 180
Rozgrzewka BC1
4,02km 21min52s tempo 5,26
HRś 150
HRmax 158
Przetarcie mocnym tempem BC3
1,74km 6min41s tempo 3,50
HRś 177
HRmax 184
Wolniej ale nadal intensywnie BC3
1,91km 8min18s tempo 4,21
HRś 175
HRmax 180
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
4.02 dłuższy BC2 po zmroku z kumplem
16,13km 1h20min18s tempo 4,59
HRś 159
HRmax 179
6.02 ranne BC1 (+bonus kupa w krzakach )
8,81km 49min44s tempo 5,39
HRś 143
HRmax 150
6.02 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
3,36km 13min58s tempo 4,09
HRś 171
HRmax 181
16,13km 1h20min18s tempo 4,59
HRś 159
HRmax 179
6.02 ranne BC1 (+bonus kupa w krzakach )
8,81km 49min44s tempo 5,39
HRś 143
HRmax 150
6.02 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
3,36km 13min58s tempo 4,09
HRś 171
HRmax 181
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Drugie wyjście na bieganie przed pracą wcześnie rano. Cudownie. Dziś do tego wszystkiego doszedł las. Nie chce znowu wywoływać wilka z lasu, ale po kontuzji nie ma śladu. Ale z drugiej strony dużo jem i 76kg na wage wnosze... Ostatnie 2,5 roku to 66-68kg... No szału nie ma, ale biega mi się dobrze. Bo wolno Dziś na koniec znowu zapodałem III zakres dla odmulenia
8.03 BC1 poranek, las, cisza, spokój
10,76km 1h2min38s tempo 5,49
HRś 141
HRmax 151
8.03 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
1,26km 4min52s tempo 3,52
HRś 173
HRmax 182
8.03 BC1 poranek, las, cisza, spokój
10,76km 1h2min38s tempo 5,49
HRś 141
HRmax 151
8.03 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
1,26km 4min52s tempo 3,52
HRś 173
HRmax 182
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Niedziela. Jak to w niedziele powinien być long, ale musiałem jechać na cały dzień i dlatego trening był krótszy. Wstałem przed 6 rano, delikatna rozgrzewka i lecimy. Zrobiłem kolejny raz taki sam trening. Bardzo go lubie i widze, że będzie często wykonywany. Czyli lece większość treningu I zakresem. Zatrzymuje się, delikatnie rozciągam i ciągne III zakres 1,5-2,5km. Odmula i daje kopa.
9.03 BC1 wcześnie rano w pięknej, gęstej mgle
10,16km 58min1s tempo 5,43
HRś 141
HRmax 149
9.03 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
2,35km 8min47s tempo 3,44
HRś 175
HRmax 183
Czyli jakaś szybkość z 2013 roku została, tym się nie martwie. Może jakoś w Łodzi uda mi się zbliżyć do życiówki 3,14? Byłby cud z takiego treningu szarpanego, ale to swoje 3,14 też wybiegałem z bezsensownego treningu...
Biegam każdy trening w innych butach. Przynosi to efekty. Wczoraj rwałem się do biegania, ale 1 dzień musze mieć przerwy. Dziś mamy z kumplem robić 1,5h BC2 więc też nie lekko, ale też nie jakoś ciężko więc troche regeneracji się przyda.
Ktoś mi pisał kiedyś z dziale o dietach i żywieniu, że sobie popierdziele... No i od paru dni chodze po lekarzach i robie badania, moja wątroba nie jest w dobrej kondycji. Plus jest taki, że w pore odczytałem objawy i teraz dostałem szpilke w dupe, bo zaczynało być groźnie... Będzie dobrze, tylko mądrości trzeba, nie głupoty...
9.03 BC1 wcześnie rano w pięknej, gęstej mgle
10,16km 58min1s tempo 5,43
HRś 141
HRmax 149
9.03 BC3 bezpośrednio po zakończeniu BC1
2,35km 8min47s tempo 3,44
HRś 175
HRmax 183
Czyli jakaś szybkość z 2013 roku została, tym się nie martwie. Może jakoś w Łodzi uda mi się zbliżyć do życiówki 3,14? Byłby cud z takiego treningu szarpanego, ale to swoje 3,14 też wybiegałem z bezsensownego treningu...
Biegam każdy trening w innych butach. Przynosi to efekty. Wczoraj rwałem się do biegania, ale 1 dzień musze mieć przerwy. Dziś mamy z kumplem robić 1,5h BC2 więc też nie lekko, ale też nie jakoś ciężko więc troche regeneracji się przyda.
Ktoś mi pisał kiedyś z dziale o dietach i żywieniu, że sobie popierdziele... No i od paru dni chodze po lekarzach i robie badania, moja wątroba nie jest w dobrej kondycji. Plus jest taki, że w pore odczytałem objawy i teraz dostałem szpilke w dupe, bo zaczynało być groźnie... Będzie dobrze, tylko mądrości trzeba, nie głupoty...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wczoraj tak jak pisałem miał być II zakres z kumplem. No i tak się stało. Zaczęliśmy przy słońcu, skończyłem dobrze po zmroku. II zakres, ostatnie 4-5km już w pojedynke w III zakresie na przetarcie. Hardcorowo było nawet, bo musieliśmy 1km biec czynnymi torami kolejowymi. No jest dziwne uczucie Trening mieszany, troche lasu, troche krosu, troche asfaltu. A jeszcze pare tygodni temu nie wierzyłem, że uda mi się przekroczyć 20km biegu. No życie kołem się toczy, mam nadzieje, że Sylwek to przeczyta i przestanie smuty walić.
Ostatnie km w III zakresie 4.00-4.30... pod koniec tempo grubo poniżej 4min/km
11.02 BC2 17km + BC3 4,6km
21,66km 1h50min54s tempo 5,07
HRś 159
HRmax 184
Ostatnie km w III zakresie 4.00-4.30... pod koniec tempo grubo poniżej 4min/km
11.02 BC2 17km + BC3 4,6km
21,66km 1h50min54s tempo 5,07
HRś 159
HRmax 184