majak biega
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Półmaraton Kurpiowski.
Ostrołęka 11 maja 2014
W zasadzie to nie chcę mi się o tym pisać, ale żeby nie było, że z nieudanych biegów nie robię relacji to skrobnę co nieco
Na zawody pojechałem kolegami z klubu biegacza z Płońska(może niedługo ja też będę klubowiczem)
W ostrołęce meldujemy się dwie godziny przed czasem. Więc na spokojnie odbieramy pakiety startowe, szatnia, rozgrzewka i jesteśmy gotowi do startu.
Powiem Wam, że prze startem czułem się naprawdę dobrze, zważywszy, że jak 30 marca biegłem połówke w Warszawie i tempo 5,0 do Agrykoli nie sprawiało mi większego problemu to tu chciałem to powtórzyć, zwłaszcza, że trasa była naprawdę płaska.
Start, pominę już to, że stoper w zegarku, włączyłem dopiero po pierwszym km...
Zaczynam delikatnie za szybko, ale absolutnie nie złapałem zadyszki. Chciałem trzymać się tempa 5,0 ale jakoś tak nie potrafiłem się wstrzelić w rytm tego tempa... oscyluję więc w granicach 4,50-5,0 ale nie czuję się dobrze. Jakoś tak dziwnie, nieswojo. Nie wiadomo jak ciężko mi się biegnie ale komfortowo też nie, tak pośrodku. Wiał dość silny wiatr ale raczej nie to było tego przyczyną. Biegnę więc walcząc to tempo 5,0. I niestety, na 17-ym km. przechodzę do marszu(porażka, to moje pierwsze zawody gdzie szedłem ) Oddechnąłem na chwilkę i poczłapałem dalej, niestety kolejny raz przechdze do marszu...
Ale zaraz zobaczyłem w oddali pitstop, więc resztką sił dobiegam do niego, Panie krzyczały woda czy witaminy ja ''Woda, Dużo Wody ''Ochłodziłęm się też troszkę, polewając się wodą. Powiem Wam, że naprawdę stanołem na nogi po wypiciu wody, ale strata marszobiegu było już tak duża, że bez sensu było się spinać i męczyć , zwłaszcza, że pośladek nie dokuczał i to chyba najlepszy pozytyw z tego biegu :uuusmiech:
Kurde naprawdę nie wiem co było przyczyną tak słabego występu... ale dostałem konkretną lekcję pokory, bo chyba za bardzo obrosłem w piórka, ale mam nadzieję wyciągnąć z tego jak najlepsze wnioski
Tak proforma w liczbach;
21,097km
Czas-1;48;46
128/253 miejsce open
pozdrawiam serdecznie i liczę na Wasze spostrzeżenia i rady
Ostrołęka 11 maja 2014
W zasadzie to nie chcę mi się o tym pisać, ale żeby nie było, że z nieudanych biegów nie robię relacji to skrobnę co nieco
Na zawody pojechałem kolegami z klubu biegacza z Płońska(może niedługo ja też będę klubowiczem)
W ostrołęce meldujemy się dwie godziny przed czasem. Więc na spokojnie odbieramy pakiety startowe, szatnia, rozgrzewka i jesteśmy gotowi do startu.
Powiem Wam, że prze startem czułem się naprawdę dobrze, zważywszy, że jak 30 marca biegłem połówke w Warszawie i tempo 5,0 do Agrykoli nie sprawiało mi większego problemu to tu chciałem to powtórzyć, zwłaszcza, że trasa była naprawdę płaska.
Start, pominę już to, że stoper w zegarku, włączyłem dopiero po pierwszym km...
Zaczynam delikatnie za szybko, ale absolutnie nie złapałem zadyszki. Chciałem trzymać się tempa 5,0 ale jakoś tak nie potrafiłem się wstrzelić w rytm tego tempa... oscyluję więc w granicach 4,50-5,0 ale nie czuję się dobrze. Jakoś tak dziwnie, nieswojo. Nie wiadomo jak ciężko mi się biegnie ale komfortowo też nie, tak pośrodku. Wiał dość silny wiatr ale raczej nie to było tego przyczyną. Biegnę więc walcząc to tempo 5,0. I niestety, na 17-ym km. przechodzę do marszu(porażka, to moje pierwsze zawody gdzie szedłem ) Oddechnąłem na chwilkę i poczłapałem dalej, niestety kolejny raz przechdze do marszu...
Ale zaraz zobaczyłem w oddali pitstop, więc resztką sił dobiegam do niego, Panie krzyczały woda czy witaminy ja ''Woda, Dużo Wody ''Ochłodziłęm się też troszkę, polewając się wodą. Powiem Wam, że naprawdę stanołem na nogi po wypiciu wody, ale strata marszobiegu było już tak duża, że bez sensu było się spinać i męczyć , zwłaszcza, że pośladek nie dokuczał i to chyba najlepszy pozytyw z tego biegu :uuusmiech:
Kurde naprawdę nie wiem co było przyczyną tak słabego występu... ale dostałem konkretną lekcję pokory, bo chyba za bardzo obrosłem w piórka, ale mam nadzieję wyciągnąć z tego jak najlepsze wnioski
Tak proforma w liczbach;
21,097km
Czas-1;48;46
128/253 miejsce open
pozdrawiam serdecznie i liczę na Wasze spostrzeżenia i rady
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
18 maja 2014
No i sobie pobiegałem.
Spokojne truchtanko, starałem się biegac na śródstopie szukając miękkiego piasku.
Próbowałem się doszukać bólu kręgosłupa, nie doszukałem się ! A i pośladek przy spokojnym truchcie nie daje zbyt bardzo o sobie znać.
Żeby nie było, że próbuję podważyć diagnozę czołowego polskiego ortopedy...
Ale skoro po przebiegnięciu 12,5km w czasie 1:10:13 średnim tempem 5,37 czuję się bardzo dobrze, to dlaczego mam nie biegać???
Oczywiście nie zamierzam się przeciążać !
Ale spokojnie będę sobie truchtał!
No i sobie pobiegałem.
Spokojne truchtanko, starałem się biegac na śródstopie szukając miękkiego piasku.
Próbowałem się doszukać bólu kręgosłupa, nie doszukałem się ! A i pośladek przy spokojnym truchcie nie daje zbyt bardzo o sobie znać.
Żeby nie było, że próbuję podważyć diagnozę czołowego polskiego ortopedy...
Ale skoro po przebiegnięciu 12,5km w czasie 1:10:13 średnim tempem 5,37 czuję się bardzo dobrze, to dlaczego mam nie biegać???
Oczywiście nie zamierzam się przeciążać !
Ale spokojnie będę sobie truchtał!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
20 maja 2014
Z dzisiejszego mojego biegania wiadomo tylko tyle, że sezon na wpadanie latającego paskudztwa do buzi i to, że trza zabierać ze sobą wodę(dużo wody) Uważam za otwarty.
11,5km w czasie 1:04:03 średnim tempem 5,34
pozdrawiam :uuusmiech:
Z dzisiejszego mojego biegania wiadomo tylko tyle, że sezon na wpadanie latającego paskudztwa do buzi i to, że trza zabierać ze sobą wodę(dużo wody) Uważam za otwarty.
11,5km w czasie 1:04:03 średnim tempem 5,34
pozdrawiam :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
22 maja 2014
Dzisiejsze bieganie to prawdziwa katorga Biegło mi się nad wyraz ciężko.
Bólu kręgosłupa nie stwierdzono, Za to ciągną mnie uda z tyłu, ale jestem pewny, że to zmęczeniowy ból.
Dystans: 12.50 km
Czas: 1:11:27
Śr. tempo: 5:43 min/km
I muszę coś poradzić na pot spływający do oczu sól w oku potrafi być upierdliwa
Dzisiejsze bieganie to prawdziwa katorga Biegło mi się nad wyraz ciężko.
Bólu kręgosłupa nie stwierdzono, Za to ciągną mnie uda z tyłu, ale jestem pewny, że to zmęczeniowy ból.
Dystans: 12.50 km
Czas: 1:11:27
Śr. tempo: 5:43 min/km
I muszę coś poradzić na pot spływający do oczu sól w oku potrafi być upierdliwa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
23 maja 2014
Specjalnie dziś pobiegłem, bo w niedzielę mam zawody ''Bieg Kwitnących Ogrodów'' w Kucharach, czyli u mnie
Limit czasowy to 90 minut, więc powinienem się zmieścić. Spinac się nie zamierzam, bo ani zdrowie, ani forma, ani pogoda na to nie pozwala...
Ot tak pobiegnę sobie dla czystej przyjemności :uuusmiech: przecież i tak można prawda?
Dzisiejsze bieganie to;
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:07:09
Śr. tempo: 5:36 min/km
Specjalnie dziś pobiegłem, bo w niedzielę mam zawody ''Bieg Kwitnących Ogrodów'' w Kucharach, czyli u mnie
Limit czasowy to 90 minut, więc powinienem się zmieścić. Spinac się nie zamierzam, bo ani zdrowie, ani forma, ani pogoda na to nie pozwala...
Ot tak pobiegnę sobie dla czystej przyjemności :uuusmiech: przecież i tak można prawda?
Dzisiejsze bieganie to;
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:07:09
Śr. tempo: 5:36 min/km
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
II Bieg Kwitnących Ogrodów.
Kuchary 25 maja 2014
Przede wszystkim to gratulacje dla Polskiej sztafety 4x800m Naprawdę świetnie pobiegli-Gratulacje!
No więc po zarwanej nocy pojechałem na zawody
Na miejscu odbiór pakietu startowego i inne takie standardowe procedury.
Mój główny cel zawodów to przede wszystkim ukończyć bieg bez bólu i czerpać przyjemność z możliwości biegania w plenerze, to bieg przełajowy więc w sam raz dla mnie
Rozgrzewka, po której czułem się naprawdę bardzo dobrze. Zdecydowałem się więc zacząć tempem ok. 5,0 a co się ewentualnie wydarzy to zweryfikuje moje założenia...
Startuje więc tempem 5,0. Na pierwszym i drugim km. spotykam znajomych biegaczy z klubu z Płońska. Zawiazuje się miła pogawędka :uuusmiech: Niestety na 3km. zaczęło spadać nam tempo. Więc powiedziałem, że mam inne plan na ten bieg i życząc Im powodzenia poleciałem troszkę szybciej
Na 5km zacząłem odczuwać skutki wcześniejszej rozmowy Ale dbając o dość miarowy oddech i przede wszystkim o moje cztery litery, lecę dalej.Nie mniej jednak 6 i 7 km daję mi się w znaki tak, że tracę nieznacznie tempo. Ale widząc przed mną dwójkę razem biegnących, podpinam się pod Nich
Na 8km jeden z nich zaczyna uciekać i moja aktualna forma nie pozwoliła mi na gonitwę za Nim, ale nadal biegnę z drugim Dalej na 9km widząc, ze ma kryzys i ciężko już oddycha, zresztą ja także zaczynam Go motywować, że damy rade i jakoś dobiegniemy. Obejrzałem się jeszcze za siebie a tam długo długo nic więc wiedziałęm, że nikt nam nie zagraża, a przed nami na jakieś 100 biegła dziewczyna. Już od 7 km Ją wypatrywałem licząc, że jakoś Ją dogonię. Mając około 400m do mety zostawiam ów kolegę i gonię tą Dziewczynę Nie miała dobrego finiszu więc wyprzedzam ją i wpadam na metę :uuusmiech:
Dystans: 10.15 km
Czas: 51:17
Śr. tempo: 5:03 min/km
Żeby nie było, że sielankowo to przebiegłem. Od 5km biegło mi się naprawdę ciężko! Tak więc ten czas odzwierciedla moja aktualną formę.
Ale ciesze się, że najważniejsze założenie zostało spełnione, nie zaszkodziłem sobie tym biegiem troszkę tylko czuję pośladek ale tak to go czuję po każdym treningu.
pozdrawiam :uuusmiech:
Kuchary 25 maja 2014
Przede wszystkim to gratulacje dla Polskiej sztafety 4x800m Naprawdę świetnie pobiegli-Gratulacje!
No więc po zarwanej nocy pojechałem na zawody
Na miejscu odbiór pakietu startowego i inne takie standardowe procedury.
Mój główny cel zawodów to przede wszystkim ukończyć bieg bez bólu i czerpać przyjemność z możliwości biegania w plenerze, to bieg przełajowy więc w sam raz dla mnie
Rozgrzewka, po której czułem się naprawdę bardzo dobrze. Zdecydowałem się więc zacząć tempem ok. 5,0 a co się ewentualnie wydarzy to zweryfikuje moje założenia...
Startuje więc tempem 5,0. Na pierwszym i drugim km. spotykam znajomych biegaczy z klubu z Płońska. Zawiazuje się miła pogawędka :uuusmiech: Niestety na 3km. zaczęło spadać nam tempo. Więc powiedziałem, że mam inne plan na ten bieg i życząc Im powodzenia poleciałem troszkę szybciej
Na 5km zacząłem odczuwać skutki wcześniejszej rozmowy Ale dbając o dość miarowy oddech i przede wszystkim o moje cztery litery, lecę dalej.Nie mniej jednak 6 i 7 km daję mi się w znaki tak, że tracę nieznacznie tempo. Ale widząc przed mną dwójkę razem biegnących, podpinam się pod Nich
Na 8km jeden z nich zaczyna uciekać i moja aktualna forma nie pozwoliła mi na gonitwę za Nim, ale nadal biegnę z drugim Dalej na 9km widząc, ze ma kryzys i ciężko już oddycha, zresztą ja także zaczynam Go motywować, że damy rade i jakoś dobiegniemy. Obejrzałem się jeszcze za siebie a tam długo długo nic więc wiedziałęm, że nikt nam nie zagraża, a przed nami na jakieś 100 biegła dziewczyna. Już od 7 km Ją wypatrywałem licząc, że jakoś Ją dogonię. Mając około 400m do mety zostawiam ów kolegę i gonię tą Dziewczynę Nie miała dobrego finiszu więc wyprzedzam ją i wpadam na metę :uuusmiech:
Dystans: 10.15 km
Czas: 51:17
Śr. tempo: 5:03 min/km
Żeby nie było, że sielankowo to przebiegłem. Od 5km biegło mi się naprawdę ciężko! Tak więc ten czas odzwierciedla moja aktualną formę.
Ale ciesze się, że najważniejsze założenie zostało spełnione, nie zaszkodziłem sobie tym biegiem troszkę tylko czuję pośladek ale tak to go czuję po każdym treningu.
pozdrawiam :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały edit to Biegu kwitnących Ogrodów.
Czas 51,38
Miejsce 24/41
---------------------------------------------------------
27 maja 2014
Ta pogoda i sól w oczach mnie wykończy
Dystans: 11.81 km
Czas: 1:06:37
Śr. tempo: 5:39
Zapisałem się na bieg dookoła jeziora Narie w Kretowinach. Dystans 33km. Nie wiem jak ja to przeżyje
Czas 51,38
Miejsce 24/41
---------------------------------------------------------
27 maja 2014
Ta pogoda i sól w oczach mnie wykończy
Dystans: 11.81 km
Czas: 1:06:37
Śr. tempo: 5:39
Zapisałem się na bieg dookoła jeziora Narie w Kretowinach. Dystans 33km. Nie wiem jak ja to przeżyje
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
29 maja 2014
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:08:54
Śr. tempo: 5:44 min/km
Z taką pogodą jak dziś to mogę biegać i biegać :uuusmiech: Czoło z potu otarłem dopiero na 6-ym km. Więc dziś było zupełnie sielankowo, i nad tym chciałbym się teraz skupić, biegać wolno, dokładając stopniowo kilometry, to tak na zrzucenie wagi, bo w tej kwestii jest jeszcze mnóstwo do zrobienia...
A taki troszkę materialny aspekt to moje ''najeczki'' po tym jak zacząłem biegać po polnych drogach to są już delikatnie mówiąc przykurzone... a słyszałem, że butów biegowych się nie pierze??? Macie może szerszą wiedzę w tym temacie? Bo jeśli tak fatycznie jest to będę musiał się zacząć rozglądać za jakimi promocjami w Warszawie.
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:08:54
Śr. tempo: 5:44 min/km
Z taką pogodą jak dziś to mogę biegać i biegać :uuusmiech: Czoło z potu otarłem dopiero na 6-ym km. Więc dziś było zupełnie sielankowo, i nad tym chciałbym się teraz skupić, biegać wolno, dokładając stopniowo kilometry, to tak na zrzucenie wagi, bo w tej kwestii jest jeszcze mnóstwo do zrobienia...
A taki troszkę materialny aspekt to moje ''najeczki'' po tym jak zacząłem biegać po polnych drogach to są już delikatnie mówiąc przykurzone... a słyszałem, że butów biegowych się nie pierze??? Macie może szerszą wiedzę w tym temacie? Bo jeśli tak fatycznie jest to będę musiał się zacząć rozglądać za jakimi promocjami w Warszawie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
31 maja 2014
Dzisiejsze słońce nie było tak upierdliwe jak te co ostatnio więc dało się biegać bez soli w oczach (czy aby nie za bardzo narzekam?)
Dystans: 12.51 km
Czas: 1:09:58
Śr. tempo: 5:36 min/km
Jutro planuję coś dłuższego
Dzisiejsze słońce nie było tak upierdliwe jak te co ostatnio więc dało się biegać bez soli w oczach (czy aby nie za bardzo narzekam?)
Dystans: 12.51 km
Czas: 1:09:58
Śr. tempo: 5:36 min/km
Jutro planuję coś dłuższego
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1 czerwca 2014
Na weekend przyjechała od mnie Siostra, która tez ostatnio zaczęła się ruszać, troszkę siłowni i rower...
Chciała spróbować troszkę ze mną potruchtać, ale szybko oboje stwierdziliśmy, że nie ma sensu się męczyć i wróciliśmy się po rower(dla Niej oczywiście)
No i Ona na kołach, ja na nogach Było fajnie, bardzo fajnie. Nareszcie miałem towarzystwo Tym bardziej, że planowałem na dziś coś dłuższego...
W sumie to była bardziej wycieczka biegowa niż trening, bo gdzieś na 14km się zgubiliśmy :/ naprawę, jeszcze nigdy tam nie byłem...
Orientacyjnie tylko szacowałem gdzie możemy być...Na 16km dopiero wiedziałem gdzie jestem, niestety trza było biec asfaltem, bo wracac się 10km mi się nie uśmiechało Zakończyliśmy wycieczkę na 17km. Spoko to była świadoma decyzja :uuusmiech: Nie chciałem narażać kręgosłupa i pośladka na niepotrzebne komplikacje, zwłaszcza, że to drugie zacząłem już bardzo czuć, za to wydolnościowo czułem się bardzo dobrze I do domu spokojny spacerek 1,5km
Dystans: 17.10 km
Czas: 1:37:35
Śr. tempo: 5:42 min/km
Z uwagi na to, że przez większość dystansu toczyła się rozmowa to z tempa jestem niesamowicie zadowolony :uuusmiech:
Na weekend przyjechała od mnie Siostra, która tez ostatnio zaczęła się ruszać, troszkę siłowni i rower...
Chciała spróbować troszkę ze mną potruchtać, ale szybko oboje stwierdziliśmy, że nie ma sensu się męczyć i wróciliśmy się po rower(dla Niej oczywiście)
No i Ona na kołach, ja na nogach Było fajnie, bardzo fajnie. Nareszcie miałem towarzystwo Tym bardziej, że planowałem na dziś coś dłuższego...
W sumie to była bardziej wycieczka biegowa niż trening, bo gdzieś na 14km się zgubiliśmy :/ naprawę, jeszcze nigdy tam nie byłem...
Orientacyjnie tylko szacowałem gdzie możemy być...Na 16km dopiero wiedziałem gdzie jestem, niestety trza było biec asfaltem, bo wracac się 10km mi się nie uśmiechało Zakończyliśmy wycieczkę na 17km. Spoko to była świadoma decyzja :uuusmiech: Nie chciałem narażać kręgosłupa i pośladka na niepotrzebne komplikacje, zwłaszcza, że to drugie zacząłem już bardzo czuć, za to wydolnościowo czułem się bardzo dobrze I do domu spokojny spacerek 1,5km
Dystans: 17.10 km
Czas: 1:37:35
Śr. tempo: 5:42 min/km
Z uwagi na to, że przez większość dystansu toczyła się rozmowa to z tempa jestem niesamowicie zadowolony :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
3 czerwca 2014
Dziś wyjątkowo normalnie wstałem na poranne bieganie, poranne znaczy się o 9-ej
Pogoda troszkę zdradliwa bo było dość chłodno ale za to duszno... ciężko mi było oddychać a o poceniu się nie wspomnę...
Dystans: 12.50 km
Czas: 1:10:18
Śr. tempo: 5:37 min/km
Korci mnie by w czwartek zrobić jakieś podbiegi... wiem, że nie powinienem ale...
Łuki, co o tym myślisz? Ciebie pytam bo chyba jesteś moim najwierniejszym kibicem :uuusmiech:
Dziś wyjątkowo normalnie wstałem na poranne bieganie, poranne znaczy się o 9-ej
Pogoda troszkę zdradliwa bo było dość chłodno ale za to duszno... ciężko mi było oddychać a o poceniu się nie wspomnę...
Dystans: 12.50 km
Czas: 1:10:18
Śr. tempo: 5:37 min/km
Korci mnie by w czwartek zrobić jakieś podbiegi... wiem, że nie powinienem ale...
Łuki, co o tym myślisz? Ciebie pytam bo chyba jesteś moim najwierniejszym kibicem :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
5 czerwca 2014
Dystans: 12 km
Czas: 1:06:03
Śr. tempo: 5:30 min/km
Dobrze, że odpuściłem sobie te podbiegi... Za to pomyślałem, że ostatni km. z mojej standardowej trasy będę robił szybciej... , myślę, że tak będzie lepiej.
Dziś tempo troszkę szybsze, ale to z uwagi właśnie tego szybszego ostatniego kilometra
Dystans: 12 km
Czas: 1:06:03
Śr. tempo: 5:30 min/km
Dobrze, że odpuściłem sobie te podbiegi... Za to pomyślałem, że ostatni km. z mojej standardowej trasy będę robił szybciej... , myślę, że tak będzie lepiej.
Dziś tempo troszkę szybsze, ale to z uwagi właśnie tego szybszego ostatniego kilometra
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
... jestem po wizycie u ortopedy. Lekarz przeczytał opis rezonansu i rtg, po czy stwierdził, że jest zbyt dużo znaków zapytania co mojego kręgosłupa...
Mówiłem Mu, że spokojny trucht mi nie szkodzi, ból pojawia się, jak biegam szybko... Nie mniej jednak na moje pytanie czy mogę biegac? odpowiedział, że TAK :uuusmiech: On nie widzi rażących przeciwskazań... (No to mam kolejną diagnozę) o mięśniu gruszkowatym nic nie wspomniał...
Bolał mnie też staw biodrowy po zewnętrznej stronie, ale też powiedział, że to może być od kręgosłupa, bo jeśli bolałaby pachwina to ewidentnie problem byłby w biodrze, ale nie jest.
Dalej skierował mnie do jakiegoś profesora do Otwocka, podobno jakiś ''fachura'' od kręgosłupów...
Dzwonię do Otwocka a tam Pani mówi, że owy lekarz nie przyjmuje pacjentów na pierwszą wizytę! (heloł!...) bo wydal sobie ostatnio takie zarządzenie...(heloł, to tak można? ) Oczywiście Pani dała namiar na prywatną wizytę, a ta kosztuje jedyne 250 zł. Sorrki ale mam dość !!!
Nie wydam kolejnych pieniędzy bo tak se k... mac(przepraszam) ''profesorek'' zażyczył! i pewnie usłyszałbym kolejną trzecią diagnozę...
Brak mi słów na polską służbę zdrowia!!!
Żeby nie było... mój stan zdrowia jest jaki jest-nadal boli pośladek i udo z tyłu i coraz mniej staw biodrowy i tego nie lekceważę, ale wolę pieniądze z wizyty u ''profesorka'' przeznaczyć np. na nowe buty! Może to głupie bo mam dwie jakże odmienne diagnozy ale... mam tego wszystkiego serdecznie dość
Sorrki, jeśli zbyt bardzo się rozkleiłem...
6 czerwca 2014
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:03:41
Śr. tempo: 5:18 min/km
Ostatni kilometr troszkę szybszy, bo tak mam w planie
Kocham biegać...
Mówiłem Mu, że spokojny trucht mi nie szkodzi, ból pojawia się, jak biegam szybko... Nie mniej jednak na moje pytanie czy mogę biegac? odpowiedział, że TAK :uuusmiech: On nie widzi rażących przeciwskazań... (No to mam kolejną diagnozę) o mięśniu gruszkowatym nic nie wspomniał...
Bolał mnie też staw biodrowy po zewnętrznej stronie, ale też powiedział, że to może być od kręgosłupa, bo jeśli bolałaby pachwina to ewidentnie problem byłby w biodrze, ale nie jest.
Dalej skierował mnie do jakiegoś profesora do Otwocka, podobno jakiś ''fachura'' od kręgosłupów...
Dzwonię do Otwocka a tam Pani mówi, że owy lekarz nie przyjmuje pacjentów na pierwszą wizytę! (heloł!...) bo wydal sobie ostatnio takie zarządzenie...(heloł, to tak można? ) Oczywiście Pani dała namiar na prywatną wizytę, a ta kosztuje jedyne 250 zł. Sorrki ale mam dość !!!
Nie wydam kolejnych pieniędzy bo tak se k... mac(przepraszam) ''profesorek'' zażyczył! i pewnie usłyszałbym kolejną trzecią diagnozę...
Brak mi słów na polską służbę zdrowia!!!
Żeby nie było... mój stan zdrowia jest jaki jest-nadal boli pośladek i udo z tyłu i coraz mniej staw biodrowy i tego nie lekceważę, ale wolę pieniądze z wizyty u ''profesorka'' przeznaczyć np. na nowe buty! Może to głupie bo mam dwie jakże odmienne diagnozy ale... mam tego wszystkiego serdecznie dość
Sorrki, jeśli zbyt bardzo się rozkleiłem...
6 czerwca 2014
Dystans: 12.00 km
Czas: 1:03:41
Śr. tempo: 5:18 min/km
Ostatni kilometr troszkę szybszy, bo tak mam w planie
Kocham biegać...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
8 czerwca 2014
Z dzisiejszego biegania wiadomo tylko tyle, że mój organizm(znaczy się ja ) do biegania w takim upale się po prostu nie nadaje...
Dziś w planie miałem długie wybieganie, ale totalnie mi to nie wyszło...
Dystans: 17.00 km
Czas: 1:42:38
Śr. tempo: 6:02 min/km
Dalej marsz;
Dystans: 1.00 km
Czas: 10:27
Śr. tempo: 10:25 min/km
Potem jeszcze próby jakiegoś biegu, ale więcej było marszu niż dreptania;
Dystans: 3.19 km
Czas: 24:40
Śr. tempo: 7:44 min/km
Padłem na tym 17-ym km. Tak chciało mi się bardzo pic, że odpuściłem...
Nie wiem jak ja sobie poradzę w Kretowinach na dystansie 33km...
Z dzisiejszego biegania wiadomo tylko tyle, że mój organizm(znaczy się ja ) do biegania w takim upale się po prostu nie nadaje...
Dziś w planie miałem długie wybieganie, ale totalnie mi to nie wyszło...
Dystans: 17.00 km
Czas: 1:42:38
Śr. tempo: 6:02 min/km
Dalej marsz;
Dystans: 1.00 km
Czas: 10:27
Śr. tempo: 10:25 min/km
Potem jeszcze próby jakiegoś biegu, ale więcej było marszu niż dreptania;
Dystans: 3.19 km
Czas: 24:40
Śr. tempo: 7:44 min/km
Padłem na tym 17-ym km. Tak chciało mi się bardzo pic, że odpuściłem...
Nie wiem jak ja sobie poradzę w Kretowinach na dystansie 33km...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
10 czerwca 2014
Dystans: 12.39 km
Czas: 1:12:57
Śr. tempo: 5:53 min/km
Tempo d... nie urywa ale ważne, że psychicznie się podbudowałem po niedzielnej porażce...
Mimo upału biegło się naprawdę dobrze :uuusmiech:
Dystans: 12.39 km
Czas: 1:12:57
Śr. tempo: 5:53 min/km
Tempo d... nie urywa ale ważne, że psychicznie się podbudowałem po niedzielnej porażce...
Mimo upału biegło się naprawdę dobrze :uuusmiech: