Acer - mój pierwszy maraton – Wrocław 2013

Moderator: infernal

acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

9.07 - wtorek

Interwał tempowy - 14.1 km (BS 2,8km + 4x(10'P/2'p) + BS 2,0km)
czas: 01:13:23
tempo: 5:13/ km
tętno śr/max: 153/167

odcinki progowe wyszył w takich tempach: 4:45, 4:46, 4:50 i 4:45

Godz. 4.30, przed pracą samopoczucie w trakcie i po biegu całkiem niezłe. Trening jak najbardziej na plus. Moje tempo progowe to 4:38 ale w związku z tym, że w sumie było 40' biegu progowego tempo obniżyłem zgodnie z tabelką Danielsa.


10.07 - środa

Kros - 10.3 km
czas: 00:56:50
tempo: 5:31/ km
tętno śr/max: 138/162



11.07 - czwartek

Kros - 15.7 km
czas: 01:25:27
tempo: 5:26/ km
tętno śr/max: 148/159


Oba biegi w terenie pierwszy rano drugi wieczorem i z małymi przygodami na dwukrotny postój w krzakach ;) rzadko ostatnio robię podbiegi więc staram się w takich krosach nie zwalniać na górkach (jeśli takie są) a nawet lekko przyspieszać.
Najważniejsze jednak to, że w 7 tygodniu planu mam już 65,6 km a więc do planowanych 70 już brakuje niewiele..... jeszcze jeden trening a tak się bałem ;)
Obrazek
PKO
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

12.07 - piątek

Bieg spokojny - 5,9 km + siła biegowa 10x100m/p100m, R=7,6 km
czas: 00:49:57
tempo: 6:20/ km
tętno śr/max: 140/167


Godz. 20.00, duża wilgotność powietrza i w związku z tym nieźle się spociłem wykonując dawno nie robioną siłę biegową (10x100m w tym: 3x skip A, 3x wieloskok i 4x podbieg)


III Faza - VII tydzień planu Danielsa:
Miałem obawy ale jednak udało się wybiegać założony dystans wyszło w sumie 73,5km

***

III Faza - Plan na VIII tydzień:
Zgodnie z planem w tym tygodniu powinienem przebiec min. 63 km czyli nieco schodzę z objętością ale za to intensywność chyba coraz większą :)
Treningi specjalistyczne na ten tydzień to dwa biegi progowe w tym jeden długi z racji tego, że Daniels zaleca do 10% dystansu biegać w tempie P te 2 treningi nie możliwe do wykonania dla mnie bo musiałbym tygodniowo biegać grubo ponad 100km więc trochę muszę skorygować.

***

14.07 - niedziela

Bieg długi progowy - 22,4 km
czas: 02:06:10
tempo: 5:37/ km
tętno śr/max: 148/170


jak zwykle niedzielny bieg wcześnie rano, bieg długi progowy i jeśli Danielsowi chodziło o to bym się zmęczył to mu się to udało! ;) O ile wcześniejsze treningi progowe owszem nie były łatwe to jednak określiłbym je raczej w kategorii soft to ten wczorajszy był już zdecydowanie hard.

Wyszło tak:
BS 2,2km + 3x5'P/1'p + BS 11,8km + 15'P + BS 1.9km
odcinki progowe 5' w tempie ok 4:40 a na koniec 15' w tempie : 4:42

Zacząłem spokojne 2,2km potem 3 odcinki 5 minutowe z przerwą 1' no i godzinka biegu spokojnego w wolnym tempie 5:54. W czasie BS czułem ciężkie nogi być może
z powodu:
a) mało robionej siły biegowej,
b) cała sobota praca na nogach w ogrodzie a odpoczynek przed biegiem to tylko kilka godzin snu
ale najgorsze było przede mną czyli zmusić się po ponad 1,5 godzinie i 17km do wykonania jeszcze jednego odcinka progowego tym razem 15 minut.

wrażenia po biegu: z jednej strony na tak, że jednak udało się wykonać plan ale z drugiej strony jednak większą frajdę sprawiają długie wolne wybiegania gdzie nie trzeba zawracać sobie głowy stoperem tylko cały czas biegnie się przed siebie.
a za tydzień pierwszy poważny test 90 min w tempie maratońskim.... już się boję.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

16.07 - wtorek

Bieg Spokojny + rytmy 6x(100m/p. 100m) - R=9,9km
czas: 00:55:47
tempo: 5:38/ km
tętno śr/max: 137/169


Godz. 5.00, temperatura tylko +11, bardzo przyjemnie się biegło i wyjątkowe niskie średnie tętno. Bieg w terenie, rytmy po chodnikach.


17.07 - środa

Interwał tempowy - 10.7 km (BS 2,5km + 4x(1,6km P/1'p) + BS 1.3km)
czas: 00:54:56
tempo: 5:08/ km
tętno śr/max: 163/178


Nie, nie, nie....czasami kurna nic nie wychodzi, ale po kolei. Pobudka o 4.00 i od razu niemiła niespodzianka....ból gardła! lekkie śniadanko i misz-masz w mózgu, biegać? czy nie biegać? ogólnie jakiś taki niemrawy bylem. A plan na ten bieg był poważny czyli interwał tempowy. Daniels proponuje taki układ BS + 4x(1,6km P/1'p) + 5'BS + 3x(1,6km P/1'p) + BS ....czyli niezła zajezdnia! ja i tak chciałam nieco skrócić.
O 4.45 wybiegłem jednak, od razu raczej żałowałem decyzji, zimno mi było i takie tam, potem 3x1,6km w tempie progowym 4:45, 4:44 i 4:46 na wcześniej pomierzonych przeze mnie odcinkach, decyzja wracam do domu bo mam to gdzieś, po drodze jeszcze jeden odcinek 1,6k tym razem zupełnie na wyczucie i wyszedł ...4:32. Powrót do domu, puls szalał dawno nie biegłem z tak wysokim średnim pulsem czyli 163 :szok:
Teraz samopoczucie takie sobie, po prysznicu było mi zwyczajnie zimno, gardło dalej boli.... mam nadzieje, że to nic poważnego...żonka w ubiegłym tygodniu miała anginę.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

A jednak angina! Na szczęście szybko poszedłem do lekarza dostałem antybiotyk i czeka mnie .... przymusowa przerwa w bieganiu!
Z tej przerwy to nawet nie jestem zły...zły jestem na siebie na moją nieodpowiedzialność i środowy trening, mimo sygnałów że jest coś nie tak ja zacisnąłem zęby i wykonałem dosyć trudny trening mimo, że już na początku przy biegu spokojnym pikawa mi pukała w tętnie ponad 150 a powinna ok 135-140 a ja jeszcze później robiłem tempo progowe. Wyłączyły mi się zwyczajnie styki od myślenia no bo co że nie wykonam treningu? ... no i co z tego? są ważniejsze sprawy niż bieganie. Nauczka na przyszłość.

Dziś jest już dobrze, żadnej gorączki czy bólu, normalnie się czuje, robię ćwiczenia w domu ale z bieganiem daje sobie pas przynajmniej na czas łykania antybiotyku. Musze tylko trochę mniej jeść bo ostatnio mam iście wilczy apetyt no i się wyśpię ;)
Do biegania myślę, że wrócę za ok. tydzień.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22.07 - poniedziałek

Bieg Spokojny - 7,0 km
czas: 00:42:29
tempo: 6:03/ km
tętno śr/max: 139/152


Godz. 20.00, Po 4 dniach przerwy wracam do biegania. Spokojny bieg regeneracyjny pośród pól...... zapach zboża, żniwa w pełni lubię ten czas. Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że musiałem zdjąć koszulkę i odganiać nią baki i inne latające robactwo, tyle tego było!


24.07 - środa

Bieg Spokojny + rytmy 4x(150m/p. 150m) - R=12,6km
czas: 01:09:51
tempo: 5:32/ km
tętno śr/max: 148/174


Obudziłem się o .... 3.30 zasnąć już nie mogłem więc leciutkie śniadanko kilka brzuszków i pompek i o godz. 4.30 w teren ;) temperatura 13, szło tak:
BS 10.3km (5:35/km) + 5'SPR + rytmy 4x150m/p.150m + BS 1.2km (5:35/km) samopoczucie podczas biegu bardzo dobre jedynie w czasie rytmów trochę przytykało.
Fajnie znowu biegać :) ...a jutro bieg progowy BS + 2x(15'P/3'p.)+10'P+BS
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

25.07 - czwartek

Interwał tempowy - 15.9 km (BS 2.5km + 2x(18'P/3'p.)+ 11'P + BS 2.5km)
czas: 01:21:22
tempo: 5:05/ km
tętno śr/max: 162/176


Godz. 20.00, temp. 24. asfalt, trening progowy, poszczególne odcinki tempowe wyszły tak:
3,88km - 4:37/km, 3,88km - 4:38/km i 2,36km - 4:40/km. Tętno na odcinkach przeważnie oscylowało w przedziale 170-174.
Pierwszy odcinek wyjątkowo lekko ale potem zaczęły się schody o ile jeszcze drugi był w miarę OK to ostatni już może nie na oparach ale trzeba było trochę z siebie wykrzesać. Wnioski albo:
a) jeszcze kilka dni temu brałem antybiotyk i organizm nie jest jeszcze gotowy na szybsze bieganie,
b) 24 stopnie to ciągle za wysoka temperatura
c) jestem cienki Bolek i forma jeszcze w lesie ;)
wszystkie warianty równie prawdopodobne i nie wykluczające się wzajemnie ;)


26.07 - piątek

Bieg regeneracyjny - 7,7 km + sprawność
czas: 00:44:40
tempo: 5:49/ km
tętno śr/max: 141/164


Godz. 5.00, bieg w terenie. Nie mam czasu dziś wieczorem i jutro wiec bieg kilka godzin po progowym, miało być lekko, miało bo ....... ciężkie nogi, czułem czwórki. w czasie biegu przerwa na 10' sprawności typu przeplatanki, unoszenie kolan, defilada itp. a pod koniec wzorem sosika 3x60 kroków przebieżek na odmulenie ...... nieco pomogło.
pewnie każdy biegając w lesie spotyka zwierzęta, sarny czy jelenie to standard a ja dziś zobaczyłem borsuka i prawie wbiegłem na stadko żurawi.... tak blisko jeszcze ich nie widziałem, nie wiem kto bardziej się przestraszył ;)

***

III Faza - VIII tydzień planu Danielsa:
Przez chorobę mój 7 tydzień planu przedłużył się na 2 tygodnie ;) w sumie w ciągu tych dwóch tygodni w 7 treningach nabiegałem 86 km Najbardziej żałuje, że wypadł mi długi weekendowy bieg.

III Faza - Plan na IX tydzień:
Wykonać 5 treningów, w niedziele spróbuję zrobić trening w tempie maratońskim, zobaczymy co z tego wyjdzie a drugi trening specjalistyczny to 2x 20'P.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

28.07 - niedziela

Tempo maratońskie - 19.3 km
czas: 01:38:33
tempo: 5:06/ km
tętno śr/max: 164/174


Całość dziś z rozgrzewką i schładzaniem 22,9km. Pobudka o 4.00, tradycyjne w takim wypadku śniadanie Małysza (mi naprawdę zaczyna smakować bułka z bananem ;) ) trochę poczytałem rozgrzewka w domu, rzut okiem na temperaturę i pierwszy szok .... o godz 5 rano było już 22,5 stopnia!
Na poczatek spokojnie 2,3 km trochę rozciągania i do dzieła. Przyznam że z duszą na ramieniu ruszałem do tego biegu. Przez problemy w ubiegłym tygodniu balem się, że nie dam rady i postanowiłem, ze spróbuję cały test przebiec w tempie ciut ponad 5:00/km. Pierwsze 4 km w rozpoznawczo w tempie ok 5:10, później wychodziło wszystko prawie równo po 5:07 i dopiero ostatnie 3km w 4:57. całość wyszła w tempie 5:06

Wrażenia z tego biegu, już na dzień dobry wkurzyła mnie temperatura ;) maskara jakaś, kolejno na rozgrzewce już było dosyć wysokie tętno a w tempie maratonu to już cały czas powyżej 165, pociłem się strasznie, po 15 km już brakło mi wody, końcówka na wielkim pragnieniu. Gdy przybiegłem do domu było już prawie 25 stopni!
Ile był dał rady przebiec tym tempie? ... prawdę mówiąc ja już po 9km biłem się z myślami po co mi to, nie lepiej było tłuc spokojne km po lesie?? ale zacisnąłem zęby, i jakoś poszło do końca.
Wnioski po tym biegu:
- na pewno jeszcze kilka km bym tak przebiegł..... maraton na pewno nie.
- mała satysfakcja że nie dąłem się złamać po tych 9 km
- dziś przebiegłem średnio szybciej o 11 sek na kilometr niż dwa miesiące temu na półmaratonie....to chyba nieźle,
- do tabelkowego tempa maratonu jeszcze sporo brakuje ale realnie myśląc 5:06 na maratonie to ja bym brał w ciemno choć i to uważam za szybko, dużo będzie zależało od temperatury,
- wypiłem 500ml wody a straciłem ponad 2,5 kg na wadze,
- może to przez temperaturę, może przez niedawną chorobę a może przez dosyć ciężką III fazę Danielsa ale nie czuje powera, biega mi się na ciężkich nogach.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

30.07 - wtorek

Kros - 10.8 km
czas: 01:00:53
tempo: 5:39/ km
tętno śr/max: 136/147


Godz. 5 rano, spokojne klepanie km po terenie. Dzień wcześniej padła deszcz więc rześko było, po ostatnich upałach to było to!


31.07 - środa

Bieg progowy - 15.3 km
czas: 01:18:37
tempo: 5:08/ km
tętno śr/max: 155/174


Godz. 20.30, asfalt bieg progowy który poszedł tak:
BS 2,5km
P 4,3km (4:38/km)
BS 1,5km
P 4,3km (4:35/km)
BS 2,5km
zapaliło mi się małe światełko w tunelu ;) progi wyszły nadzwyczaj dobrze, wracałem już po ciemku a biegałem gdzie z oświetleniem jest na bakier.

Obrazek
18 treningów i 237km, miałem pobić swój miesięczny rekord ale jak to z planami bywa małe problemy zdrowotne pokrzyżowały szyki ;)
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2.08 - piatek

Kros - 12,2 km
czas: 01:05:06
tempo: 5:21/ km
tętno śr/max: 141/169


Godz. 5.00 ścieżki leśne i taki mały biegowy misz - masz ;), generalnie w większości spokojny bieg ale małe wzniesienia biegane szybciej a także szybciej ...zbiegi ;) na koniec 4 luźne przebieżki.

***

III Faza - IX tydzień planu Danielsa:
9 tydzień zakończyłem przebiegiem 61km, czasu wystarczyło na 4 biegi.

III Faza - Plan na X tydzień:
ten tydzień to ma być mój maksymalny kilometraż czyli 70km, 2 biegi specjalistyczne to progi

***

4.08 - niedziela

Bieg długi progowy - 27,2 km
czas: 02:27:39
tempo: 5:26/ km
tętno śr/max: 155/174


Godz. 4.30, jeszcze dosyć ciemno ale kolejna niedziela z dyżurem p-poz więc innego wyjścia nie ma jak takie wczesne bieganie.
dziś miał być bieg spokojny ale z racji, że za tydzień wyjeżdżamy na wakacje wykonałem trening przewidziany w następnym tygodniu czyli długi progowy, poszedł on tak:
BS 1,0km
P 2,2km (4:33/km)
trucht 2'
P 2,2km (4:33/km)
BS 13,6km
P 3,3km (4:38/km)
BS 4,5km
jednym słowem dał mi porządnie w kość ;) , na początku troszkę za krótka rozgrzewa później nieco ale tylko kilka sek. za szybko w tempie P, chwilka na łapanie powietrza i BS 80' i po ponad 19km było najgorsze czyli kolejny próg 15' ale udało sie to wykonać choć łatwo nie było i na koniec jeszcze trzeba było 4,5km jakoś dowlec się do domu.
Jak do tej pory to mój najdłuższy bieg.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6.08 - wtorek

Bieg spokojny + siła biegowa (7x100m) - 10.6 km
czas: 01:07:55
tempo: 6:23/ km
tętno śr/max: 138/170


rano, godz. 5.00, spokojny bieg trochę po asfalcie, trochę po lesie, później seria siły biegowej przy kopalni bazaltu, w sumie 7x100m w tym: 2xskipA, 2x wieloskok i 3xpodbieg. Podczas wieloskoku lekko skręciło mi się lewe kolano ale do końca biegu prawie nic nie bolało ....


7.08 - środa

Interwał tempowy - 14.6 km (BS 2,7km + 8x(5'P/30"p.) + BS 2.7km)
czas: 01:14:55
tempo: 5:08/ km
tętno śr/max: 156/176


Godz. 4.30, wcześnie rano to można biegać tylko brak snu .... po kilku metrach poczułem lekki ból na zewnątrz i nieco poniżej kolana ale w zasadzie zapomniałem o nim podczas odcinków tempowych, które dziś poszły tak:
8x1,1km w tempach średnio od 4:36 do 4:33/km na przerwie 30 sek. nie był to łatwy trening choć odcinki w miarę szły spokojnie gorzej szło w sferze mentalnej, biegałem na prostym odcinku gdzie mam odmierzony dystans wte i wewte tym bardziej szacunek dla tych co robią często takie treningi można pewnie się przyzwyczaić ale mnie to męczyło.
Po ostatnim powtórzenie odczekałem minutkę by zmierzyć puls i gdy ruszyłem to wydałem z siebie na głos "auć..." zabolało kolanko. teraz jest Ok ale jednak jakieś przeciążenie tam jest, zobaczymy czy jutro dam radę pobiegać.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od ostatniego wpisu z 7 sierpnia do dnia dzisiejszego zrobiłem 6 treningów i 63 km jednak najważniejsza sprawa to, że temat mojego bloga powoli staje się nieaktualny poprzez kontuzje. Tak jak ostatnio pisałem niestety wciąż boli mnie tuż pod kolanem na zewnątrz w lewej nodze.

Ale po kolei najpierw od 9 do 16 sierpnia był urlop, tym razem w wersji leżenie plackiem na plaży lub przy basenie, jednak bieganie było i owszem raczej spokojne bo 4 razy tak przeważnie po ok. 40-45 min w tempie iście rekreacyjnym w tym też bieganie po piasku, ból czasami był czasami nie ale dało się tak spokojnie truchtać i tu niestety w ostatnim dniu lewa łydka zrobiła mi kuku :orany:

Powrót do domu i od razu w piątek tempo progowe 4x10' ostatni odcinek to już walka z bólem tym razem zarówno łydka jak i kolano jak wróciłem do domu to nie mogłem po schodach wyjść do sypialni. Okłady lodowe, maść w sobotę przeszło jak ręką odjął, cały dzień pracy w ogrodzie i nic...ale wtedy chodziłam a nie biegałem. Dziś rano miałem zrobić najdłuższego longa w przygotowaniach pod maraton, nawet do 30km .... ale niestety pod kolanem znów zabolało i po ok 30 min. biegu zamiast delektować się tym co lubię najbardziej czyli tuptaniem po terenie myślałem tylko o nodze..... z każdym kilometrem było coraz gorzej nastukałem tak 22 km jak ja to zrobiłem to nie wiem.... teraz nawet z chodzeniem mam problemy .... kurw. ;)
Na szczęście chociaż łydka już nie boli.

Zrobię sobie kilka dni przerwy a w niedziele będzie tempo maratońskie albo nie będzie jak uda się cokolwiek zrobić to na maraton jadę jak nie.... no niestety życie.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

26.08 - poniedziałek

Bieg spokojny - 5.1 km
czas: 00:30:29
tempo: 5:55/ km
tętno śr/max: 143/158


Bieg po 7 dniach przerwy, od września ubiegłego roku jeszcze nie miałem takich luzów ;) ....szczerze to oprócz problemów z kolanem doszło w między czasie małe przeziębienie i choroba synka..... głowy do biegania to ja ostatnio nie miałem.
Godz. 21.00, asfalt, temperatura ok. 20 st. Gdy zamykałem drzwi w domu wychodząc potruchtać już .... "bolała mnie noga" .... psych nieźle daje popalić ;). W czasie biegu delikatne kłucie było ale ogólnie spokojnie.... zadowolony byłem choć przebiegłem zaledwie 5 km ;)
Teraz tylko spokojnie powrócić do regularnego biegania bez żadnych szaleństw, dziś wolne bo wieczorkiem gra Legia rano jutro spróbuje ok 45 min. pobiegać jak będzie dobrze to w czwartek, piątek kolejne truchtanie z przebieżkami i przez weekend lub tuż po koniecznie chce wykonać bieg trwający 2,5 godz. bo to ewentualnie dałoby mi odpowiedz jak z moją nogą.
Obrazek
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

28.08 - środa

Bieg spokojny + przebieżki - 9.2 km
czas: 00:50:48
tempo: 5:31/ km
tętno śr/max: 156/173


Trening poszedł tak: BS 7,2km + 5' SPR + przebieżki 5x(100/100m t.) + BS 1km.
Bieg miał być rano ale.... po raz pierwszy zaspałem mimo, że dzwonił budzik ja go wyłączyłem i wstałem o 6 ;) .... więc poszło wieczorkiem i cytując słowa piosenki:
"...Ja wam mówię
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze
ale nie najgorzej jest..."
to "jest dobrze" - nie całkiem, bo dalej odczuwam lekki ból, dodatkowo chyba od synka przeszło na mnie znowu przeziębienie, smarkam, prycham, raz zimno raz gorąco...
"ale nie najgorzej jest" - plusy takie, że po biegu nie było żadnych problemów, ba nawet wydaje mi się, że nieco szybsze tempo jest lepsze, np całkowicie nie czułem bólu podczas przebieżek a podczas truchtu już tak.... albo tak rzeczywiście jest albo styki pod czaszką zostały nieco przegrzane i "tak mi się wydaje"

Test prawdy nadejdzie podczas weekendowego biegu długiego, którego za bardzo nie mam kiedy zrobić... sobota chyba jeszcze za wcześnie, poza tym później mam cały dzień roboty na działce (a nie chcę się snuć na nogach po treningu) zaś wieczorkiem imprezka.... odpada rano w niedziele bo pewnie będzie mały kac...więc zostaje wieczorem dopiero po 20 bo wcześniej mam cały dzień dyżur p-poz. lub w poniedziałek wieczór..... mam nadzieję, że się uda...chcę zrobić ok. 20 km w tempie M które na pewno już nie będzie 5:00/km lecz duuuuzo wolniejsze....
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ