Minęło półtora miesiąca od ostatniego wpisu więc oszczędzę wszystkim szczegółów planu i jego realizacji z tego okresu.
Zamiast tego statystyki kwietnia i maja:
Kwiecień - 28 treningów, 279.1km, średnie tempo 4:44min/km
Maj - 25 treningów, 225.7km, średnie tempo 4:41min/km.
Muszę powiedzieć, że to dobry plan - nie dlatego, że wywindował moją formę, ale dlatego, że jego realizacja dała mi dużo zabawy i satysfakcji. Wisienką na torcie będzie sub90, jednak szanse oceniam na 50/50.
Plan wykonałem w 80 procentach. Przede wszystkim dlatego, że źle policzyłem tygodnie
![:jatylko:](./images/smilies/jatylko.gif)
i jeden musiałem wyrzucić. Po drugie co trzy tygodnie w planie były zawady i "flat out". Na żadne się nie zapisałem no i żaden z tych treningów nie został przeze mnie domknięty.
Ostatnie "zawody" wypadały wczoraj - cel 10km w 39:30. W zamian zrobiłem sobie test Coopera. Wynik - no cóż - nie napawa optymizmem (3100m), ale wmawiam sobie, że to dlatego, że cały zaszły tydzień chorowałem.
Ostatni tydzień przygotowań to lekki tappering, czyli tak:
28.05 - 5km po 5:0min/km
29.05 - 10 km w tym 8x400m T5 przerwa 200m w truchcie
30.05 - 6.5km po 4:40min/km
31.05 - 5km po 5:00 + kilka przebieżek (oryginalnie w planie skipy, ale nie lubię)
01.06 - Dzień dziecka - odpoczynek
02.06 - 5km po 5:00min/km
03.06 - startuję po 4:15min/km i biegnę na spotkanie ze ścianą...