eh, znowu sie zaniedbalam z pisaniem... nawet nie wiem czy jest sens uzupelniac poprzednie dni... choc o dziwo w miare regularnie sie biega. Nogi za to powoli zaczynaja sie buntowac, aktualnie lewy piszczel sie obudzil (a juz baardo dlugo byl cicho, to raczej prawy sprawial klopoty). Takze masuje go i robie swoje, na Swieta bede miala roztrenowanie
30.11.2014 Niedziela
Szuranie
Dystans: 9.0 km
Czas: 59 min
Tempo: 6:32 min/km
O, to po tym biegu piszczel sie obudzil. Bardzo myla wycieczka na wyspe Hundvag po miejskim moscie. Chcialam poszurac do godziny zeby skonczyc sluchac Syna J.Nesbø. Polecam, swietnie sie slucha
04.12.2014 Czwartek
Szuranie
Dystans: 6.75 km
Czas: 46 min
Tempo: 6:54 min/km
Roboty bylo tyle, ze udalo sie wyjsc dopiero w czwaretek. Rundka do plazy i spowrotem wzdluz fiordu.
07.12.2014 Niedziela
Szuranie
Dystans: 8.1 km
Czas: 53 min
Tempo: 6:38 min/km
Udalo sie wyjsc wieczorem. Nie bylam pewna jak sie bede czula, wiec tak troche zachowawczo wybrana trasa, z mozliwoscia skrocenia jakby bylo zle. Ale bylo dobrze, mimo naglego gradu ktory spadl po 10 min od wyjscia
10.12.2014 Sroda
Szuranie
Dystans: 7.45 km
Czas: 49 min
Tempo: 6:39 min/km
Nosz kurtka, znowu mnie grad zlapal i to tym razem calkime spory, na dodatek z wiatrem a wg prognozy mialo nie padac. Ale dookola jeziorka udalo sie pobiec, w sumie nie bylo innego wyjscia.
Ogolnie ciagle tylko wieje i pada. Grudzien
12.12.2014 Piatek
Szuranie
Dystans: 6 km
Czas: 41 min
Tempo: 6:52 min/km
Oj, ciezko po calym tygodniu pracy. Ale przynajmniej grad nie padal
I jeszcze chcialam wspomniec, ze w zeszla sobote zorganizowalam sobie od dawna planowianie morsowanie Nie bylo az tak zle chociaz 2 stonie i wiatr nie zachecaly do zdjecia ciuchow. Dzieci schowaly sie w aucie po 2 min Najsmieszniejsze byly moje zakwasy: na rozgrzewke zrobilam z 20 przysiadow i troche skipow. A jak mnie na drugi dzien uda bolaly! Normanie wstyd, chyba czas na silke wrocic
Gryzzelda: powoli ale do przodu
Moderator: infernal
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
16.12.2014 Wtorek
Szuranie
Dystans: 8.7 km
Czas: 59 min
Tempo: 6:46 min/km
W weekend pogoda byla taka, ze powiedzialam sobie ze mam jeszcze jakies granice zdrowego rozsadku i nie biegne. za to w sobote bylam na lyzwach z dziecmi. Nie bylo dikich tlumow, bo wszyscy chyba pojechali na zakupy przedswiateczne, wiec bylo calkiem sympatycznie. Dzieciom jazda idzie juz coraz lepiej, wiec moglam nawet sama zrobic kilka kolek
Za to wczoraj w koncu wybralam sie na wieczorne szuranie po pieknie przystrojonej dzielnicy willowej. Pokluczylam sobie po uliczkach, bardzo przyjemnie i lajtowo. Od razu +5 do samopoczucia I tylko jeden przelotny deszcz mnie zlapal, nawet bez gradu
Szuranie
Dystans: 8.7 km
Czas: 59 min
Tempo: 6:46 min/km
W weekend pogoda byla taka, ze powiedzialam sobie ze mam jeszcze jakies granice zdrowego rozsadku i nie biegne. za to w sobote bylam na lyzwach z dziecmi. Nie bylo dikich tlumow, bo wszyscy chyba pojechali na zakupy przedswiateczne, wiec bylo calkiem sympatycznie. Dzieciom jazda idzie juz coraz lepiej, wiec moglam nawet sama zrobic kilka kolek
Za to wczoraj w koncu wybralam sie na wieczorne szuranie po pieknie przystrojonej dzielnicy willowej. Pokluczylam sobie po uliczkach, bardzo przyjemnie i lajtowo. Od razu +5 do samopoczucia I tylko jeden przelotny deszcz mnie zlapal, nawet bez gradu
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Szczesliwego Nowego Roku!
Przyznaje bez bicia, ze urlop w Polsce minal calkiem bezbiegowo. Ale jak widzialam te pogoed za oknem to... I zapomnialam czesc cieplych ciuchow biegowych wziac ze soba... no I jeszcz 1000 innych wymowek by sie znalazlo.
Ale pierwszego dnia po powrocie byl poswiateczny rozruch:
05.01.2015 Poniedzialek
Szuranie
Dystans: 7 km
Czas: 48 min
Tempo: 6:55 min/km
Nawet nie bylo tak ciezko, mimo slabego jedzenia wczesniej. I prawie wcale nie padalo. I temperature dochodzila do 7 stopni, wiec sie zgrzalam.
Poza tym jeszcze chcialam sie pochwalic zdjeciem sylwestrowym
Przyznaje bez bicia, ze urlop w Polsce minal calkiem bezbiegowo. Ale jak widzialam te pogoed za oknem to... I zapomnialam czesc cieplych ciuchow biegowych wziac ze soba... no I jeszcz 1000 innych wymowek by sie znalazlo.
Ale pierwszego dnia po powrocie byl poswiateczny rozruch:
05.01.2015 Poniedzialek
Szuranie
Dystans: 7 km
Czas: 48 min
Tempo: 6:55 min/km
Nawet nie bylo tak ciezko, mimo slabego jedzenia wczesniej. I prawie wcale nie padalo. I temperature dochodzila do 7 stopni, wiec sie zgrzalam.
Poza tym jeszcze chcialam sie pochwalic zdjeciem sylwestrowym