

Mieszkam i pracuję w Poznaniu.
To moje drugie podejście do biegania. Za pierwszym razem coś się napsuło. Treningi były późną wiosną w tym roku. Ile ich było? Koło miesiąca. Tętno powoli się uspokoiło ale zupełnie nie miałam siły aby zrobić kolejny krok szybciej. Zupełne odcięcie sił. Nie umiałam i liczę, że jak się znajdę w takiej sytuacji to pchniecie mnie do przodu.
Dzisiaj mam 4-ty bieg.
Jako, że mam przychylnych memu bieganiu domowników postanowiłam narzucić sobie 4 treningi w tygodniu. To co wiem na chwilę obecną. Biegam około 4-5 km w 30-4Xmin. Są to marszobiegi. Nie jestem w stanie przebiec tej trasy w całości. Nie wiem co ile robię marsze. Jeśli odległość między latarniami wynosi 100m to biegam 800m i idę 100. Tak mniej więcej to wygląda. Na koniec robię przebieżki 4x 90kroków i wdrapuję się na 4-te piętro. Mogłabym wziąć pulsometr, ale i tak wiem, że biegnę szybciej niż powinnam i to jest mój ból. Jakoś nie mam ochoty na te poruszanie się od a do b i basta więc nie idę stricte z jakimś treningiem. To szybsze bieganie pozwala mi w miarę płynnie rozmawiać czy też nie wywołuje perturbacji żołądkowych, że tak ujmę
W najbliższym tygodniu mam zamiar biegać tak samo i utrwalić sobie ten dystans/czas. Przewiduję ze 2 dni na kije bo w święta raczej panem swego czasu nie będę. Jeśli będzie wszystko cacy to po sylwku dorzucę kolejne przebieżki…albo coś innego. To jednak stanie się zagwostką za tydzień więc z luzem.
Zamierzam realizować ten plan http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=431
Zdrowotnie:
Mam małą nadwagę ale w sumie zawsze ją miałam. Nawet za czasów gdy w sezonie robiłam ponad 40 km rowerem do LO i jadłam sery, warzywa i sery i warzywa.. Może taki mój urok. Teraz już jem mięso ale za to nie muszę brać zastrzyków z B12. Coś za coś

Trzeszczy mi Achilles ale nie boli. Jest tak od lat. Jedynie uważam by nie robić jakichś dzikich wyskoków. Pamiętam o rozciąganiu i ćwiczeniach wzmacniających.
Zresztą mam dość sponiewieraną panewkę stawową w skokowym . Można by napisać, że biegam trochę asekuracyjnie.
Cel? Długo nad tym myślałam ale najbardziej mi zależy na wyrobieniu ogólnej wytrzymałości.
Z innej beczki Mikołaj w tym roku przynosi mi sakwy i bagażnik rowerowy więc nie ma opcji żebym na wiosnę była jak flak. Sakwy zobowiązują

Przed chwilą dostałam wirtualnego kopa więc idę biegać. Uff
