
w lutym pisałam tak:

JESZCZE I WIĘCEJ!
pobić wszystkie swoje rekordy w 2011
a do opcji "hero" dobiec w ciągu dwóch najbliższych lat(nic więcej o tym nie napiszę, bo zapeszę, jak się stanie-pochwalę się)

maj - 12h - nabiegać 100km
czerwiec - Rzeźnik - ukończyć w 15h

XXXV Bieg Piastów - 05.03.2011. - pełny dystans 50km
wreszcie się udało, dopiero przy 4. starcie, po ciężkiej walce

październik - 100km - w 10h
wyszło trochę kulawo
nie pobiłam żadnej życiówki
w Rzeźniku nawet nie wystartowałam
forma która zaczęła się pojawiać w drugiej połowie roku przegrała z ciałem a konkretnie- wyrostkiem
nie wszystko jednak stracone
chociaż przebiegłam mniej niż miałam w najbardziej minimalistycznych planach (o jakieś 103km) to rok 2011 jest najlepszy jeśli chodzi o ilość km w startach- 1006
pomimo przerwy ciało jest w nie najgorszym stanie, co pozwoli wystartować z dobrego pułapu
kumpel obiecał wsparcie trenerskie więc bardzo się cieszę, bo to jego opieka pozwoliła przełamać impas, mam już prikaz na najbliższe dwa tygodnie i dopieszczamy z grubsza zapatrywania startowe na sezon wiosenny
po wczorajszym maratonie (5:07


biorę się ostro za ciało i treningi, parę rzeczy się pozmieniało, więc kończę ten blog, zaczynam nowy
opcja "hero" wciąż jest aktualna, ale na razie majaczy na horyzoncie, a ja muszę się skupić na wykonaniu najważniejszego- pierwszego kroku
komentarze