
Gimnastyka dla kobit w ciąży. Plus pół kilometra na rozgrzewkę.
W Warszawie jest bardzo mało zajęć sportowo-rekreacyjnych dla kobiet w ciąży. A przecież mamy ponoć baby boom i przyrost naturalny po raz pierwszy od kilkunastu lat jest na plusie. W Gymnasionie właśnie zlikwidowali yogę dla ciężarnych. W tym klubie pozostaje już tylko gimnastyka, która po zachodniej stronie Wisły realizowana jest tylko w dwóch miejscach, łącznie trzy razy w tygodniu. W innych klubach jest jeszcze gorzej (takie zajęcia praktycznie nie istnieją albo oparte są na osobie jednego instruktora, którego brak powoduje zawieszenie lekcji). Gimnastyki w szkołach rodzenia nie chce mi się komentować (choć może ktoś trafił na miejsce, gdzie takowa jest prowadzona sensownie). Cóż, może po ciąży pora pomyśleć o stworzeniu cyklu takich zajęć dla przyszłych mam (gimnastyka, joga, spacery z kijami, basen, relaks). Z popytem nie powinno być problemu.