Zawody w deszczu na szczęście nie ulewnym.
128 uczestników i wysoki poziom, przypuszczam sporo ludzi z triathlonu. Stwierdzenie to opieram na kilku faktach. Pierwszy to bieg, gdzie na niecałych 5km pobiegłem średnio 4:02min/km czyli tyle ile stać mnie, czyli tak jak na biegu dwa tygodnie temu gdzie z taką średnią byłem 8, a tu 23 też na stu kilkudziesięciu uczestników.
A tu to tylko 1/3 konkurencji, bez skłonu szyi po medal
Zmiany T1 i T2 które robię szybko bo nie zmieniam butów wyszły dobrze czasowo po 30 kilka sekund, ale z 10 osób bardzo podobnie szybko.
Rowerem pojechałem średnio 34km/h, nadal średnio do konkurencji i był to 41 wynik wszystkich uczestników. Niemniej jestem zadowolony, po prostu realny potencjał. Powyprzedzały mnie same rowery TT.
Bieg drugi niby też dobrze, też na miarę tego co mogę po rowerze czyli 4:22min/km. Ale, nikogo nie wyprzedziłem, za to wyprzedziło mnie kilka osób (nie zdarzyło się dotąd na dwukrotnych startach). Tyle co moje, to na ostatnich 300m dogonił mnie zawodnik wyglądający na moją kategorię (jednak nie). Nie chcąc przegrać bezpośrednio, a może i podium, spiałem się, pociągnąłem końcówkę obok i 50m zafiniszowałem wygrałem.
Tylko, że drugi bieg to tylko 38 wynik wszystkich. Słaba pozycja, a przecież bieg mój nie był jakiś marny, nawet najlepszy z duathlonowych startów. Myślę w tym temacie, być może jakiś procent daje rower, gdzie wszyscy przede mną na triathlonowych, a ponoć konstrukcja taka ich, że nogi mniej męczą się przed bieganiem, bo bardziej odpycha na nim się do tyłu i to odciążą. Dwa, nie zrobiłem żadnego treningu na zakładkę, co myślę na pewno wplatają triathloniści. Ale to już ja zapodałem sobie lajtowe przygotowania
Sumując wszystko to jestem zadowolony, wszedł optymalny wyścig na bieżące możliwości z tego co zrobiłem pod niego.
Open miejsce 28, kategoria M50 miejsce 2 (1 i 3 minutę szybciej i wolniej także ciasno), czas 1:10:18s.
ddfg.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.