Zapiski Piorunowego

Moderator: infernal

ODPOWIEDZ
Piorunowy
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Jest to już mój 56 post na Forum, więc być może niektórzy moje szalone pomysły już kojarzą. Dla porządku: mężczyzna, lat 37, biegam od trzech miesięcy (od 31.05.2025). Biegałem przez ten czas różne dystanse od 200 m do 10000 m (pokonuję biegiem ciągłym), trochę bez składu i ładu, ale póki co ze stałymi postępami. :usmiech:

Prawdopodobnie nie będę w tym miejscu prowadzić regularnego dziennika z zapiskami wszystkich dystansów i czasów z każdego treningu (te prowadzę w komputerze). Będę tu od czasu do czasu wrzucać różne przemyślenia, albo chwalić się jakimś wynikiem, aby nie offtopować w innych wątkach na szacownym Forum.

Dziś ćwiczyłem sprint na 200 m:

Mój czas w pierwszej próbie wyniósł 27,4 s. Teren był lekko pofalowany we wszystkie strony, a asfalt zniszczony. Dwukrotnie podczas tego biegu musiałem zmodyfikować krok, aby wykonać skok nad kałużą w dziurze. Na ten moment brakuje mi miejsc z sensowymi płaskimi warunkami do treningu sprintu w plenerze, więc obiecuję sobie, że będę się coraz częściej przenosić na stadion.

Pod względem technicznym mam mieszane uczucia. Z jednej strony czuję, że start był bardzo nieudany i mniej eksplozywny niż zazwyczaj. Z drugiej strony zachwycony jestem tym, jak stabilnie utrzymywałem prędkość w drugiej połowie biegu. Częściej od 200 m, sprintowałem 300-400 m, więc być może dzięki temu zaczynam ogarniać sztukę utrzymywania prędkości. :spoko:

Odczekałem ok. 20 minut przed 2 próbą na tym samym dystansie. Niestety podczas drugiego biegu uznałem, że muszę sobie ten bieg odpuścić, by nie doznać kontuzji prawej nogi. Przestałem więc cisnąć prędkość i na metę dotarłem z czasem 29 s. Wracam do narzekania: nie tylko nigdzie nie jest płasko, ale też uderzenia nóg o asfalt przy sprincie są w moim odczuciu potężne i wydaje mi się, że potencjalnie kontuzjogenne. Na YouTube widzę, że sporo osób sprintuje na trawie, ale aby mieć równiutką przystrzyżoną trawę wyrosłą na gładkiej nawierzchni znów potrzebuję stadion. :zero:

Równo tydzień temu też miałem trening sprinterski: 300 m pod górę o średnim nachyleniu 4% na zniszczonym asfalcie; czas: 56,1 s. Próbowałem pytać różne modele językowe (ChatGPT, Claude, DeepSeek, Gemini), jak mój czas z 300 m pod górę przeliczy się na 400 m na płaskim. Każdy z modeli podszedł do obliczeń z innym podejściem, a szacunki rozbiegły się w zakresie 52-65 s. Nie pozostaje mi nic innego, jak zrobić test na stadionie. :lalala:

Natomiast szczerze lubię sprintować pod górę, gdyż nogi nie dostają przy każdym uderzeniu o podłoże takiego łomotu jak przy sprincie na płaskim. O ile dziś sobie czegoś silniej nie naderwałem, pewnie w oklicach soboty zrobię trening długodystansowy, może z 10 km.
PKO
Piorunowy
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 13 lip 2025, 18:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Piątkowy trening biegowy:

Około 1 godziny ćwiczeń na wzmocnienie górnych i centralnych partii ciała z typową przerwą pomiędzy seriami ok. 30 s, co daje blisko 100 serii. Wykonywałem w tym czasie w losowej kolejności bodajże 8 odmian pompek, 5 odmian podciągania pionowego, 2 odmiany podciągania poziomego + 1 dipopodobne ćwiczenie na barki.

Na początu treningu stwierdziłem, że moje lewe ramię nie jest w 100% zregenerowane po wtorkowym treningu. Dlatego potraktowałem ramiona trochę lżej niż zazwyczaj i zrobiłem więcej ćwiczeń na plecy. Gdy patrzę na Julien Alfred w biegu, nie opuszcza mnie wrażenie, że podstawą w biegu są potężne ramiona, a jak się po ukończeniu biegu pochyla, to przy ponowym prostowaniu ciała Jej mieśnie z odcinka lędźwiowego widzę lepiej niż u kulturysty. :O

W piątek po środowych sprintach na 200 m moje nogi wciąż były wyraźnie niezregenerowane, więc sobotni trening długodystansowy prawdopodobnie będę musiał przełożyć na niedzielę. :echech:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ