PO miesiącu - brak motywacji i efektów

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

agnes7204
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 sie 2017, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam Kobietki
Mam na imię Agnieszka i nie mam już niestety 20 lat. Mam za to potężną nadwagę, ważę 90 kg i marzę o tym, by choć trochę zrzucić. Kiedyś nie miałam z tym problemu, obecnie czego bym nie robiła, jest źle. Przytyłam w pierwszej ciaży i tak jakoś się to za mną ciągnie, raz było więcej, raz mniej, teraz jest strasznie.
Od miesiąca biegam - cha, cha, początkowo to był marsz intensywny, który mało mnie nie zabił, co świadczy o tym, że kondycja na poziomie minus 20. Po dwóch tygodniach, 4 razy w tygodniu zaczęłam robić interwały, początkowo euforia, radość, dziś zniechęcenie i zapytanie, czy to ma sens. Pomimo ćwiczeń i diety opartej na niskim indeksie glikemicznym oraz bezglutenowej, nie schudłam ani grama.
Dieta ułożona przez dietetyka, niski indeks glikemiczny - bo mam dużą insulinooporność. Bezglutenowa, bo mam Haschimoto, ale tarczyca radzi sobie zupełnie dobrze, nie mam niedoczynności.
Treningi, zaopatrzone w dobre buty, biustonosz, pulsometr, wyglądają tak -
rozgrzewka. Naprzemienny marsz 6 km /h 2 minuty z biegiem 9km /h 1 minuta, na wzniesieniu 4%. razem 45 min. Jestem mokra. Przed treningiem łykam l karnitynę i jakiś spalacz z pieprzem cayenne i kofeiną. MOże pędkości dla kogoś są śmieszne, ale fakty są takie, że przy marszu osiągam 70% swojego max HR, a przy biegu prawie 90%, więc trzymając się teorii o tym, że wartości tętna są istotne dla spalania tłuszczu - nie mogę biegać szybciej, bo chyba bym wyskoczyła ze skóry i padła na twarz. Raz, gdy próbowałam biec szybciej, zobaczyłam przed oczami mroczki i piksele, nie miałam wtedy pulsometru, więc nie wiem, jakie było tętno, ale stan był niefajny.
Co robię źle, że tak strasznie te kilogramy się mnie trzymają. Obwody nie drgnęły nawet pół centymetra... Jak czytam, że ktoś schudł 20 kg, to nie mogę tego ogarnąć. Ja rozumiem, że pierwszy miesiąc jest adaptacyjny, ale naprawdę trudno zdobyć motywację i kontynuować proces, jeżeli nie ma żadnych efektów. Jak osiągnąć progres, jak przy takim marnym tempie mam już takie wartości tętna. I wreszcie co zrobić, żeby waga ruszyła. Pocieszcie...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jedna podstawowa rzecz: CIERPLIWOŚCI!
nie przytyłaś w miesiąc, więc w miesiąc nie schudniesz...

Poza tym - odpuść sobie spalacze tłuszczu, l-karnitynę, i inne tym podobne...

Aha - jestem jedną z tych, która schudła ponad 20kg, tzn tak naprawdę nie wiem dokładnie ile, bo przed się od dawna nie ważyłam... dla odmiany z niedoczynnością tarczycy i astmą, i zaczynałam biegać po 30..
w każdym razie spodnie z rozmiaru 44 -> 34 i tak dalej... ale po 3 miesiącach nadal wyglądałam podobnie jak zanim zaczęłam biegać, tylko lepiej się czułam, tzn nie miałam takiej zadyszki wchodząc na 2 piętro...
nie spodziewaj się efektów od razu, nie szalej z obciążeniami, bo przy takiej nadwadze zastrajkują stawy - biegaj 3-4 razy w tygodniu, najpierw marszobiegi, potem spokojny bieg, bez jakiś mega podbiegów itd. Dorzuć jakieś ćwiczenia wzmacniające stawy, z nastawieniem na technikę, nie na litry potu. I wyrzuć pulsometr, tzn. wrzuć do szuflady, wyjmiesz za 3 miesiące ;-)
Spokojny bieg/trucht -> gdy jesteś w stanie rozmawiać (ale nie pojedyncze urywane słowa), albo chwilę oddychać przez nos.
Na razie przy najdrobniejszym wysiłku tętno masz wysokie, bo nie masz kondycji - to też się z czasem zmieni ;)

Najważniejsze - to ma być trwała zmiana trybu życia - aktywnośc musi być stałym elementem życia, żeby być zdrową, mieć energię, itd., a nie krótką metodą na schudnięcie - wtedy się na pewno uda :)
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

4 razy w tyg po 45 minut to mało :usmiech: uważam, że wcale nie trzeba biegacćżeby schudnąć (zresztą przy otyłości nie polecałabym w ogóle...szkoda stawów) wystarczy jakakolwiek aktywność, nawet niskie intensywności, ale ma to wejść w krew-codziennie, cierpliwie, uparcie...
np zamiast autem/autobusem do pracy polecam rower, można też pływać, można uprawiać NW itd

nic to jednak wszystko nie da, jeśli nie przyjrzysz się dokładniej diecie-polecam konsultację dietetyczną
powodzenia
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
agnes7204
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 sie 2017, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za odzew.
Wiem, że nie przytyłam w miesiąc i wcale nie oczekuję, że w miesiąc spadnę nie wiadomo ile, ale największą motywację, przynajmniej dla mnie, dają jakiekolwiek efekty, choćby najmniejsze. Jak to możliwe, żeby nie schudnąć ani grama przy totalnej zmianie stylu życia i diety??Ech...Jedynym efektem jak na razie jest brak tycia...
Nie mogę na razie trenować więcej niż 45-50 min, to mój max, więcej nie daję rady.
I nie bardzo rozumiem, dlaczego mam wywalić pulsometr - jednak daje mi jakieś wskazówki, kiedy zwolnić...
Dlaczego mam wywalić suplementy? Przecież chyba mają za zadanie pomóc, a nie hamować proces chudnięcia.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pulsimetr - bo jego wskazania na tym etapie nie dają rozsądnej rzetelnej informacji, która możesz wykorzystać - nie będziesz w stanie biegać na poziomie 70% hrmax, bo po pierwsze nie okreslisz hrmax, a po drugie nawet przy truchcie tętno będzie wysokie

Sent from Tapatalk
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Agnes, tak to czasem jest, ze przez miesiac nic i nagle waga ruszy.
I jeszcze jedno - kontroluj raczej obwody niz wage, miesnie waza wiecej niz tłuszcz.
Awatar użytkownika
krzysztof.karczewski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 10 kwie 2014, 14:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: pod latarnią.

Nieprzeczytany post

Dziewczyny generalnie napisały wszystko co najważniejsze.
Przy insulinoodporności potrzebujesz kilku miesięcy nim organizm zacznie reagować.
Supermen też powoli dorastał ;)

Jak napisała Charm: cierpliwości i wytrwałości.
A potem nie ulegnij euforii.

Pulsometr to fajne urządzenie ale dopiero na pewnym poziomie. Teraz podstawą jest nauczyć się reakcji organizmu.
Zwłaszcza, że ten lubi oszukiwać naszą psychikę.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

agnes7204 pisze:Dzięki za odzew.
Wiem, że nie przytyłam w miesiąc i wcale nie oczekuję, że w miesiąc spadnę nie wiadomo ile, ale największą motywację, przynajmniej dla mnie, dają jakiekolwiek efekty, choćby najmniejsze. Jak to możliwe, żeby nie schudnąć ani grama przy totalnej zmianie stylu życia i diety??Ech...Jedynym efektem jak na razie jest brak tycia...
Nie mogę na razie trenować więcej niż 45-50 min, to mój max, więcej nie daję rady.
I nie bardzo rozumiem, dlaczego mam wywalić pulsometr - jednak daje mi jakieś wskazówki, kiedy zwolnić...
Dlaczego mam wywalić suplementy? Przecież chyba mają za zadanie pomóc, a nie hamować proces chudnięcia.
To jak sie odzywiasz aktualnie?
Jaka diete stworzyl dietetyk?

Jesli nie chudniesz to wroc do dietetyka i wbij mu do glowy, ze cos zle zrobil.
Badz zmien dietetyka.

Sport nie służy odchudzaniu, trzeba to tez wbic gleboko do glowy i zapamietac. I kropka.!!!!

Sport jest wyłącznie narzedziem do "odchudzania". I nie mozna tego narzedzia nadużywać.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
agnes7204
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 sie 2017, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No, nieciekawie u mnie. Waga na tym samym poziomie, choć może czuję po sobie, że troszkę mi inaczej - mniej. Natomiast w sporcie klapa i przymusowy odpoczynek. Zaczęło boleć mnie kolano a właściwie pod kolanem. I dziwnie w nim chrupie. W czwartek idę do ortopedy. No to sobie pobiegałam....odpoczynek spowodował, że jest nieco lepiej, ale jeśli wrócę na bieżnie to tylko do marszu.
Moja dieta jest naprawdę fajnie skomponowana, zdrowe, złożone węgle o niskim ig to podstawa, nie jem glutenu, nie jem nabiału, białko ze strączków, drobiu, ryb i jaj.Na tej samej diecie schudło mi się kilkanaście kg parę lat temu. Czemu teraz taki zastój, nie wiem.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Wiesz, jeśli z tarczycą nie wszystko jest ok, to na pewno to jednak wpływa na taki a nie inny stan, nawet, jeśli hormony niby są w normie ...

Z kolanem to nie wiem, czy od razu trzeba iść do ortopedy, raczej nic tam się nie popsuło, na przeciążenie ortopeda za bardzo nie poradzi poza tym, że zaleci przerwę (co nie zawsze jest wcale konieczne). Zresztą bez dodatkowych badań - choćby usg, ortopeda niewiele w tym kolanie zobaczy. Ja bym radziła iść do fizjoterapeuty, patrzy bardziej całościowo i znajduje biomechaniczne przyczyny bólu.

A poza tym to ja radziłbym w ogóle zacząć od siłowni: i jako przygotowanie do biegania - wzmocnienie całego ciała, bo nie tylko nogi biegają. Siłownia poza tym jest lepsza na zrzucenie wagi, w pracę zaangażowane są duże grupy mięśniowe, a praca jest intensywna, i o to chodzi. Dwa razy w tygodniu solidna siłka, plus dwa-trzy razy lekkie bieganie.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

agnes7204 pisze: Moja dieta jest naprawdę fajnie skomponowana, zdrowe, złożone węgle o niskim ig to podstawa, nie jem glutenu, nie jem nabiału, białko ze strączków, drobiu, ryb i jaj.Na tej samej diecie schudło mi się kilkanaście kg parę lat temu. Czemu teraz taki zastój, nie wiem.
Drób, strączki ? ojojoj, wróże problemy z tym. Nie radzę bazować się na strączkach jako najlepsze źródło białka czy czegokolwiek hehe.
Drób, o mój BOŻE!!!, tylko nie z supermarketu, czy tesko, jak chcesz tak zawzięcie jeść drób to od rolnika bądź rzeźnika kupuj i najlepiej z certyfikatem dobrej jakości, niektóre sklepy małe posiadają taki atest/certyfikat.
No i drób to chudziutkie mięsko, ojojoj, za chudo i cieniutko.....Nie dobrze, trzeba jeść tłusto i to bardzo tłusto, aby hormony funkcjonowały jak należy i produkcja cholesterolu powinna być na wysokim poziomie.

Ja raczej bym zmienił dietetyka, jeśli on/ona bazuje na amerykańskiej piramidzie żywności :niewiem: :nowiesz: :nienie: :lalala:
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
agnes7204
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 sie 2017, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czytałam o doniesieniach Szwedów, zrobili badania z których ewidentnie wynika, że m.in. przy insulinoopornosci i cukrzycy typ II - sprawdza się dieta ubogowęglowodanowa i wysokotłuszczowa. NIe pamiętam tytułu książki, ale jakiś czas temu ją czytałam - i próbowałam wdrożyć dietę w niej zawartą, opracowaną przez lekarkę i autorkę książki, która twierdziła, że dzięki temu organizm się resetuje, szczególnie trzustka i znika mechanizm insulinoopornosci -właśnie zdecydowanie redukującą węglowodany, wysokotłuszczową. Wydawało się to sensowne, ale...Pamiętam, że to był dramat. Nie chodzi o odczucie głodu, ale o wszechogarniające zmęczenie, brak sil do życia, brak energii, zamulenie myśli. Tragedia. Wybieram się do dietetyka klinicznego, może będzie miała jakąś wizję, choć ta ostatnia dieta także jest skomponowana przez dietetyka klinicznego, który - wydawało się, ma holistyczne podejście do człowieka z tuszą.
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

agnes7204 kibicuję Ci w Twoich wysiłkach:-D wydaje mi się, że kluczowa jest zmiana nastawienia - nie chodzi o samo schudnięcie, ale o całkowitą zmianę trybu życia na zdrowy; schudnięcie będzie naturalną konsekwencją tej zamiany. Trzymam kciuki!
Awatar użytkownika
Piniu
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 31 maja 2016, 12:19
Życiówka na 10k: 1:17:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Inka2 pisze:Agnes wizyta u dietetyka na pewno pomoże zdiagnozować w czym tkwi Twój problem. Z własnego doświadczenia wiem że wizyta u specjalisty to nie to samo co porady w necie.
Ale ona pisze przecież,że dietetyka ma. Być może musisz się skontaktować z innym.
katekate pisze:4 razy w tyg po 45 minut to mało :usmiech:
Jak mało?? ja też biegam podobnie i nie uważam, żeby to było mało. Na więcej zresztą nie ma czasu. Ja chudnę ale też miałem problemy przez jakiś czas bo wysoki cholesterol, niewydolność stłuszczonej wątroby i leki nie pozwalały chudnać. Teraz posiłki 6 x dziennie, normalne biegi, zero leków i chudnę. Agnes dasz radę też tylko cierpliwości ;) I odwal te suplementy bo nic nie daja wręcz przeciwnie. I nie żryj ciastków ani grai innych słodyczy oraz zero mleka i cukru do kawy jeżeli pijesz ;)
agnes7204
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 sie 2017, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Słuchajcie. Dzięki za odzew.
Poszłam do tej dietetyk klinicznej. I...odwróciła do góry nogami wszystko to, co miałam poukładane w głowie. Jem za chudo. Za często. Taki schemat przy insulinoopornosci się nie sprawdza. Teraz jem trzy, cztery posiłki, w tym tylko dwa z węglowodanami. Po to, by trzustkę uspokoić. Za to do każdego posiłku tłuszcze. Węgle to quinoa, kasza gryczana, kasza jaglana, amarantus, czasem ziemniaki. A reszta to warzywa, warzywa, warzywa.Tyle. Tłuszcze to olej kokosowy, masło klarowane, smalec gęsi, mięsa także te tłuste. Z biegami uważać!!!!bo taki wysiłek powoduje wyrzut kortyzolu, a ten z kolei wyrzut insuliny. Taka dieta gdzieś pokrewna diecie paleo. TRochę podobna do ketogenicznej, ale tutaj nie wchodzimy w stan ketozy odżywczej. Póki co minus 5 czy 6 kg mniej. Ktoś tutaj w tym wątku wspomniał, że jem za chudo, wydawało mi się to dziwne trochę, a jednak. Poza tym jem bezglutenowo, beznabiałowo.
ODPOWIEDZ