Bieganie z niedoczynnością tarczycy

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witaj, niestety nie pomogę bo przygoda z bieganiem rozpoczęła się 6 lat po operacjach więc brak mi doświadczenia przed :( Najważniejsze jednak, że mimo całkowitej resekcji tarczycy i przytarczyczek mogę od ładnych paru lat biegać prawie jak zdrowy. Prawie bo jednak kiedy biegam w wysokich temperaturach, powyżej 25C, czuję, że to jednak nie naturalna gospodarka w moim organiźmie zachodzi.
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
New Balance but biegowy
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To się zgadza z tym artykułem (niestety po niemiecku): http://schilddruesenguide.de/thyreoidit ... reoiditis/

Tam jest napisane, że powyżej 25C mogą się pojawić kłopoty z trenowaniem w takim przypadku jak Twój
Andrew1962 pisze:Witaj, niestety nie pomogę bo przygoda z bieganiem rozpoczęła się 6 lat po operacjach więc brak mi doświadczenia przed :( Najważniejsze jednak, że mimo całkowitej resekcji tarczycy i przytarczyczek mogę od ładnych paru lat biegać prawie jak zdrowy. Prawie bo jednak kiedy biegam w wysokich temperaturach, powyżej 25C, czuję, że to jednak nie naturalna gospodarka w moim organiźmie zachodzi.
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O kurka, a myślałem że to u mnie zmęczenie materiału w te upały a jak się ochłodziło wszystko wróciło do normy.

Ja tez nie pomogę bo zacząłem trenować kilka lat po operacji ale na dzień dzisiejszy VO2max mam na poziomie 59 w wieku 40 lat ;)
mnich2067
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 26 maja 2016, 20:35
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:21:22
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

niestety nomenklatura jest mi obca i nie bardzo wiem co to znaczy vmax 59. Biegam ok 15 m-cy i na razie jest spory progres dlatego zastanawiam się jak usunięcie tarczycy wpłynie na dalszy rozwój.
A co z długimi biegami typu maraton czy nawet ultra 100km na które się nastawiam, czy bez tarczycy w ogóle jest możliwe by biegać po kilka czy nawet kilkanaście godzin i to w skrajnych temperaturach ?
10km 39:15, HM 1:25:25,
M 3:21:22
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mnich2067 pisze:niestety nomenklatura jest mi obca i nie bardzo wiem co to znaczy vmax 59
http://treningbiegacza.pl/vo2max-zwykly ... mozliwosci
mnich2067 pisze:A co z długimi biegami typu maraton czy nawet ultra 100km na które się nastawiam, czy bez tarczycy w ogóle jest możliwe by biegać po kilka czy nawet kilkanaście godzin i to w skrajnych temperaturach ?
Mam juz za sobą kilka maratonów ulicznych a także biegów ultra. Kilka setek na koncie a nawet 170 km w 31 godzin bez snu. Jak do tej pory wszystko ok :)
mnich2067
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 26 maja 2016, 20:35
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:21:22
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

dzięki za linka, masz imponujący poziom V02max.
To mnie uspokoiłeś jak widać po Tobie mozna spokojnie robić b. długie biegi ,oby ze mną było tak samo :)
Pewnie będę pierwszym przypadkiem który najpierw zaczął biegać a potem stracił tarczycę, (przynajmniej tu na forum) i się okaże czy nadal będę w stanie poprawiać swoje wyniki.
10km 39:15, HM 1:25:25,
M 3:21:22
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnich a w jakim wieku Cię dopadła ta cholera? U mnie kiedy poddałem się operacji to dokładnie stuknęła 40 ale to było wieki temu ;)
Kuczi też się przyznał, że w wieku Karwowskiego :) Ciekawy jestem jak z Tobą?
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie no, ja 13 lat po operacji jestem a mam 40 teraz ;)
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sorry, coś źle zrozumiałem ;)
U mnie to się działo w 2002r!
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
mnich2067
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 26 maja 2016, 20:35
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:21:22
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

o chorobie dowiedziałem się 2 lata temu po zrobieniu tsh ft3 ft4 i usg tarczycy ale guzy rosły pewnie kilkanaście lat największy ma średnicę 5,6 cm mam 39 lat.
10km 39:15, HM 1:25:25,
M 3:21:22
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Temat trochę odszedł w zapomnienie, a ja ... niedawno dołączyłam do tego grona. Na razie nie wiem jak i co ogarnąć, jak się w tym wszystkim odnaleźć, biegać, nie biegać, cisnąć na siłę próbując odzyskać kondycję sprzed roku, czy odpuścić? Same pytania, i coś jakby czarna dziura. Na razie czekam na wizytę u endokrynologa (18 lipca), choć udało mi się zaliczyć szybką konsultację i pierwsze wytyczne.
Pierwszy raz zderzam się z naszą służbą zdrowia i jestem w szoku ... prędzej się umrze niż dostanie do specjalisty, nawet prywatnie. Cały czas mam nadzieję, że to jednak pomyłka, albo po jakimś miesiącu czy dwóch będę jednak mogła odstawić leki. Podobno cuda się zdarzają.
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bianka16 tak jak pisałem wcześniej, z tym da się żyć. Ja mam już 57 lat diagnozę postawili kiedy miałem lat 40. Biegam od 12 a żałuję, że tej przygody nie zacząłem wcześniej. Teraz nadrabiam. Oczywiście ważne jest aby te całe hormony były dobrze wyregulowane. Bo jak nie to albo jesteś ciągle zmęczona albo pobudzona. Ani jedno ani drugie nie służy wysiłkowi. Spokojnie i głowa do góry. Pozdrawiam

Wysłane z mojego moto g(7) power .
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki Andrew1962 za słowa otuchy.
Od dzisiaj już oficjalnie dołączyłam do tego grona. Dawkę leku mam zwiększoną a w perspektywie jeszcze ciut pójdzie w górę. Skoro po minimalnej (choć zbyt małej) dawce czuję się znacznie lepiej, to podejrzewam, że po właściwej będzie jeszcze lepiej. Jakoś to ogarnę, cudu nie było, ale masz rację, można z tym żyć i biegać. Jeden plus - przynajmniej lekarz nie kazał mi więcej się ruszać, jak to zazwyczaj podczas podobnych wizyt bywa :hej:
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bianka16 i jak tam życie biegnie na doładowaniu sztucznymi hormonami? Da się żyć i biegać przy okazji?


Wysłane z iPad .
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z perspektywy tak krótkiego czasu "jazdy na dopingu" widzę dopiero jak wiele objawów związanych z niedoczynnością miałam już wcześniej, ale do głowy mi nie wpadło, że przyczyna może nie leżeć po mojej stronie (czytaj: niezorganizowania i lenistwa).

Jakiś czas temu przestałam chodzić na basen, bo nawet w jacuzzi marzłam. Wytłumaczyłam sobie, że pewnie jestem przemęczona i to od tego mi zimno.
W pracy zdarzało mi się, że byłam tak śpiąca, że za nic nie mogłam tego opanować i głowa sama opadała mi na biurko. Raz przestraszyłam koleżankę, myślała że zasłabłam, a mnie żadna kawa nie pomagała.
Pamiętam jeden dzień gdy chodziłam pozawijana w wielki szal i było mi strasznie zimno, ale tak dziwnie zimno na całym ciele.

Moja fryzjerka załamywała ręce, bo co do niej przyszłam, to włosy rozdwojone, połamane. Miałam zakaz używania prostownicy, a ja nawet suszarki nie używałam. Myślałam, że to wpływ farby do włosów, choć dziwne, bo używam niby tych z naprawdę górnej półki.
Mięśnie też dawały znać, że coś nie tak. Wytłumaczyłam sobie, że pewnie jakiegoś wirusa złapałam... takiego dziwnego, co tylko nogi bolą.

Na wszystko potrafiłam znaleźć wytłumaczenie, tylko to bieganie ... tylko to lądowanie z głową w krzakach przy byle małym wysiłku... tego nie umiałam ani wytłumaczyć ani nad tym zapanować.


Jak to wygląda teraz?

Wróciłam do tradycji -raz w tygodniu basen, nie trzęsie mnie z zimna bez powodu.
Ku mojemu zdziwieniu, jakbym miała więcej włosów.
Ostatnio spotkałam się ze znajomą z którą nie widziałam się od zimy. Pierwsze jej słowa, to zdziwienie jak bardzo "wysmuklałam" (cokolwiek to oznacza :hej: ).

W sumie jeszcze nie wiem czy mam dobrze dobraną dawkę leku, ponieważ kolejne badanie za 2 tyg. Nie mam za bardzo co patrzeć na moje samopoczucie, bo ja to zawsze dobrze się czuję :hahaha:
Podobno żeby uzyskać równowagę i pełną regeneracje organizmu, musi upłynąć tyle samo czasu ile było się w niedoczynności, choć nie wiem jak to jest.

Biegam, biegam jak dawniej. Może na razie trochę wolniej, bo jednak nie miałam jak pracować nad formą, ale kiedy chcę, mogę przycisnąć, a i HRmax podskoczyło o 3 oczka ( jest 196) ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, bo naprawdę nie czułam, żebym ten kawałek na którym przyspieszyłam biegła na maxa.
Efekt uboczny? Od dawna roznosiła mnie energia, teraz roznosi mnie jeszcze bardziej :hahaha:
ODPOWIEDZ