Bieganie z niedoczynnością tarczycy

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Macadamia
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fasolkaa - a tsh badałaś? Jak wyszło?

A kiedy masz wizytę u endo?

"Pocieszę" Cię - ja mam często niedobory żelaza... a u mnie najgorsze jest to, że mój organizm bardzo źle reaguje na żelazo w tabletkach, nawet nie mogę przyjmować zestawów witamin z żelazem - mam po tym koszmarne mdłości przez parę godzin. Muszę więc uzupełniać niedobory dietą.

Współczuję uczulenia ... a może masz alergie na orzechy? W Nutteli jest masa orzechów laskowych
New Balance but biegowy
fasolkaa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 17 sie 2014, 12:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

TSH badalam- wyszlo mi 0,014 przy normie od 0,27, tyle ze ja biore wraz z Euthyroxem tez Novothyral, a on zaburza wyniki TSH.
Novo swietnie sie u mnie sprawdzalo przez pewien okres, ale ostatnio powaznie zastanawiam sie czy go nie odstawic na rzecz wiekszej dawki Euthyroxu.
Do endo dopiero bede sie umawiac, wiec jeszcze chwile mam do wizyty.

Na orzechy laskowe mam uczulenie na pewno, ale to raczej alergia krzyzowa. Strasznie jestem ciekawa co mi wyjdzie w tych testach i czy da sie ulozyc diete z ominieciem wszystkich alergizujacych produktow.

Oj, z zelazem to Ci nie zazdroszcze :chlip: Mnie troszke mdli po zazyciu, ale tak do przezycia. A Ty pewnie jadasz sporo szpinaku i burakow,zeby uzupelnic niedobory?:)
Macadamia
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fasolkaa - a kiedy będziesz mieć wyniki testów?

Jutro wybieram się do centrum medycznego na badanie tsh - zobaczymy jak pójdzie. Dzwonili też do mnie, że mój endo już nie przyjmuje i skierowali mnie do innego lekarza. Wizytę mam 9 września. Tamten endo zlecił mi jeszcze usg tarczycy i miałam jeszcze z nim pogadać o podwyższonym kortyzolu (dermatolog m to wykryła, ale to już "działka" edno). Teraz wszystko muszę załatwić z nowym lekarzem...

Co do żelaza to nie koniecznie jem dużo szpinaku, choć go bardzo lubię - bardziej drób, rośliny strączkowe, brokuły, kaszę gryczaną, jajka, otręby i wątróbkę - a i latem zazwyczaj mam dobre wyniki - pewnie w tym czasie lepiej się odżywiam :usmiech: wchłanianiu żelaza sprzyja też wit. C
fasolkaa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 17 sie 2014, 12:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Macadamia i jak Twoje wyniki?

Ja dostalam wyniki testow allergicznych i jest gorzje niz sadzilam. Ponad 11 skladnikow,ktore mnie uczulaja, a wiekszosc z nich na codzien jadlam :bum:
Musialam odstawic mleko krowie, wiekszosc serkow (twarozki itp), jajka kurze, cala make poza gryka, jaglanka i kukurydza, gluten, orzeszki.... Takze o biegowych rarytasach w postaci owsianki czy buly z maslem orzechowym/dzemem jedzonych przed startem moge zapomniec...
Macadamia
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fasolkaa - :hejhej: mam dobre wyniki i Euthyrox pozostaje bez mian. Za pół roku mam zrobić ponownie tsh i usg - mam na tarczycy mały guzek, który musi być pod obserwacją, ale póki nie ma 1 cm (3mmx6mm) to i tak biopsji się nie zrobi, więc na razie u mnie endokrynologicznie spoko :usmiech: Kortyzolem też mam się nie przejmować. Ogólnie dobrze się czuję, tym bardziej że domowników dopadł wirus a ja - aż dziwne - zdrowa jestem jak ryba (zazwyczaj ja pierwsza coś łapałam). A moja pulmonolog była wręcz zachwycona, że biegam - w jej ocenie poprawiałam sobie wydolność. Przed następną wizytą będę mieć spirometrię - ale z tym mogę poczekać spokojnie do wiosny - o ile moja forma się utrzyma

Przykro mi, że masz uczulenie na tyle smakowitych rzeczy... co Ty biedaku będziesz jeść... :ech: bo rozumiem, że nadal będziesz biegać?
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Z dobrze ustawionymi hormonami można robić wszystko. Ja mam przebiegnięte 4 maratony, wszystkie już po diagnozie (ostatni z najlepszym dotychczas czasem, a na piątym na jesieni planuję urwanie następnych 15 minut :uuusmiech: ). A jeśli chodzi o badania kontrolne, to trzeba tylko uważać, żeby zrobić sobie minimum dobę pełnego odpoczynku od biegania czy jakiejkolwiek intensywniejszej aktywności fizycznej przed pobraniem krwi, bo inaczej wynik TSH może być niemiarodajny.
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co prawda to Strefa Kobiet ale co mi tam ;) W lutym 13 lat temu z powodu Ca wycięto mi tarczycę a w lipcu poprawiono bo za pierwszym razem coś ominęli a przy okazji również usunięto co nie jestem standardem przytarczyczki. Potem radioterapia i 10 lat badań opartych na podawaniu promieniotwórczego jodu i scyntygrafii ciała oraz oczywiście obaw czy wróci mój nieznajomy czy nie. Zanim ustawiono mi właściwe dawki leków to miałem takie wahania nastrojów, że bez kija nie podchodź. Jako, że całe swoje życie ze sportem byłem za Pan Brat, dodatkowo dołowała mnie ta sytuacja i pytanie czy będę mógł być dalej aktywny fizycznie tym bardziej, że w okresach niedoczynności ładnych parę kilo mi przybyło. Po konsultacjach endokrynologicznych i kardiologicznych, niestety wraz z upływem lat nadciśnienie również się przypętało, doszliśmy z lekarzami do wniosku, że mogę spróbować jakiegoś lekkiego rozruchu. A było to lat temu 7. Zacząłem od codziennego truchtania po 2-3 km w oszałamiającym tempie jakieś 6.30-6.45'/km oraz pływania. Miałem również stosować odpowiednią dietę ale z racji tego, że pracowałem 300 km od domu i nienormowanego czasu pracy, po 16 h/dobę ciężko było :( Ale to co z bólami zacząłem 7 lat temu trwa do dziś :) W międzyczasie zostałem po 10 latach od operacji poinformowany, że mój nieznajomy sprzed 13 lat już na dobre zgubił adres do mnie :)), ja zgubiłem 15 kg, wprowadziłem swoją dietę opartą na poszukiwaniu propozycji zdrowego odżywiania, pogoniłem albo przegoniłem nadciśnienie i czuję się rewelacyjnie, choć już drugie półwiecze na karku. Biegam 5-6 razy w tygodniu, min. 7 max. 15 km i tylko dla siebie, jakoś udział w zawodach mi do niczego nie jest potrzebny. Aktualne tempo moich biegów terenowych z całkiem fajnymi podbiegami oscyluje w granicach 4.45-450'/km a dodatkowo 2x tydzień siatkówka z przyjaciółmi. Najważniejsza sprawa przy Waszych schorzeniach, choć sądzę, że nie tylko, to słuchać własnego organizmu, ja przez te 13 i 7 lat doświadczeńjuż wiem bez użycia igły czy ciśnieniomierza kiedy coś z nim jest nie w porządku choć nie zdarza się to często. Oczywiście raz na pół roku obowiązkowa wizyta u mojej Endokrynolog, poprzedzona niezbędnymi badaniami ale to tylko pro forma i niech już tak zostanie. Także skoro Wy macie tarczyce, farmakologicznie jesteście ustawione to na pewno nie widzę przeciwwskazań do ruchu :) Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 08 maja 2015, 10:05 przez Andrew1962, łącznie zmieniany 1 raz.
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Andrew1962 pisze: (...) Miałem również stosować odpowiednią dietę ale z racji tego, że pracowałem 300 km od domu i nienormowanego czasu pracy, po 16 h/dobę ciężko było :( Ale to co z bólami zacząłem 8 lat temu trwa do dziś :) (...)
Gratulacje z powodu zgubienia "nieznajomego" i niech tak już będzie!

Czy mógłbyś coś napisać o tej diecie? Ja usiłuję się dowiedzieć, czy z niedoczynnością powinnam unikać jakichś produktów, ale niczego konkretnego nie znalazłam. Gdzieś przeczytałam, że podobno należy ograniczyć produkty sojowe.
taka-paulina
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 168
Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też się przyłączam do grupy "uszczęśliwionych'' problemami z tarczycą. Z mojej perspektywy: badać się, badać i jeszcze raz badać + konsultować wszystko z lekarzem. Problemy z tarczycą nie są wyrokiem tylko trzeba mieć wszystko pod kontrolą. Nie odpuszczać żadnych wizyt kontrolnych, nie zapominać o lekach i wszystko będzie dobrze.
Też przechodziłam scyntygrafię, biopsję i cuda na kiju, ale póki sytuacja jest ustabilizowana to pozostało się cieszyć i korzystać ze zdrowia. Nigdy nie słyszałam o dietach dostosowanych pod osoby cierpiące na niedoczynność, ale też w sumie nigdy mnie to nie ciekawiło i nie pytałam nawet lekarza. Coś szkodzi, a coś pomaga?
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tdk67 pisze:
Gratulacje z powodu zgubienia "nieznajomego" i niech tak już będzie!

Czy mógłbyś coś napisać o tej diecie? Ja usiłuję się dowiedzieć, czy z niedoczynnością powinnam unikać jakichś produktów, ale niczego konkretnego nie znalazłam. Gdzieś przeczytałam, że podobno należy ograniczyć produkty sojowe.
Dzięki Koleżanko, tez mam taką nadzieję :)
Moja dieta bardziej ukierunkowana jest na uprawianie sportu niż na problemy tarczycowe a jej głównym przesłaniem jest - odrzucam każde świństwo które w swoim składzie ma tablicę Mendelejewa lub jest wysokoprzetworzone. Dodatkowo, od tego roku nie spożywam mleka i jego przetworów za wyjątkiem raz w tygodniu jogurtu greckiego i odtłuszczonego twarogu, po prostu lubię tę kombinację ze szczypiorkiem, papryczkami chili, kurkumą, imbirem i pieprzem cayennem. Duuuuużo owoców, jabłka mogę podgryzać non stop, wyciskane soki z grejprutów, pomarańczy, jabłek, selera naciowego z dodatkiem niezastąpionych papryczek chili. Ryby w każdej postaci, kupione bezpośrednio u rybaka lub z dobrego źródła, chroń Cię Panie od chińskich mutantów. Drób,z przewagą indyka, jaja sporo jakieś 8 szt. w tygodniu. No i hit na zakończenie tj. chleb własnego wypieku z wieloma różnymi ziarnami. Dodatkowo suplementuję się czystą witaminą C, magnezem i Wit D. w postaci tranu. Żadnych napojów słodkich gazowanych, nie używam też margaryny ale za to każda potrawa skrapiana jest oliwą z oliwek :)
Wiele mógłbym pisać co stosuje a czego nie. Proponuję poczytać sobie niesamowity blog http://www.akademiawitalnosci.pl/ Pani Marleny, na którym znajdziesz wiele cennych porad. Pozdrawiam serdecznie
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A tak przez przypadek dzisiaj trafiłem na ten felieton, który traktuje o diecie dla cierpiących na niedoczynność tarczycy http://gurbacka.pl/dieta-w-hashimoto-zo ... go-unikac/ Warto zagłębić się w lekturę :)
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Macadamia
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

widzę, że coś się ruszyło na wątku...

Andrew1962 - super, że opisałeś swój przypadek z chorobą tarczycy oraz jak radzisz sobie z dietą.
Z wielką chęcią poczytam linki od Ciebie
A tym chlebem z własnego wypieku to jestem bardzo pozytywnie zaskoczona

Ja właśnie, po kilku miesiącach biegania, robiłam sobie cykliczne tsh - wyszło super 1,9 oraz kontrolne usg tarczycy - mój mały guzek nie powiększa się, więc jest super. W przyszłym tygodniu idę z wynikami do endokrynologa, ale to tylko formalność.

U mnie dieta opiera się także o produkty w miarę możliwości pozbawione chemii, ale nie zawsze zasobność portfela pozwala mi jeść to co bym chciała. Jem sporo nabiału (jaja, jogurty naturalne, białe sery), warzywa, owoce oraz głównie białe mięso i ryby. Jadam też kasze. Jednego się nauczyłam przy mojej chorobie - aby utrzymać formę i wagę w normie muszę mieć bardziej się bardziej pilnować niż zdrowe osoby, bo moja przemiana materii jest znacznie spowolniona. Oczywiście jadam też bakalie, które często traktuję jako zmiennik słodyczy. Niestety uwielbiam kawę... nie mogę się bez niej obejść. Nie mogę pić herbaty, bo mam po niej mdłości - już próbowałam i z białą i z zieloną... nie mogę tego pić, za to pijam sporo wody oraz pozwalam sobie na izotoniki.

No to zabieram się za lekturę od Andrew1962 i zobaczę co ewentualnie mam u siebie zmienić.

Pozdrawiam ciepło
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Andrew1962 pisze:
tdk67 pisze:
Gratulacje z powodu zgubienia "nieznajomego" i niech tak już będzie!

Czy mógłbyś coś napisać o tej diecie? Ja usiłuję się dowiedzieć, czy z niedoczynnością powinnam unikać jakichś produktów, ale niczego konkretnego nie znalazłam. Gdzieś przeczytałam, że podobno należy ograniczyć produkty sojowe.
Dzięki Koleżanko, tez mam taką nadzieję :)
Moja dieta bardziej ukierunkowana jest na uprawianie sportu niż na problemy tarczycowe a jej głównym przesłaniem jest - odrzucam każde świństwo które w swoim składzie ma tablicę Mendelejewa lub jest wysokoprzetworzone. Dodatkowo, od tego roku nie spożywam mleka i jego przetworów za wyjątkiem raz w tygodniu jogurtu greckiego i odtłuszczonego twarogu, po prostu lubię tę kombinację ze szczypiorkiem, papryczkami chili, kurkumą, imbirem i pieprzem cayennem. Duuuuużo owoców, jabłka mogę podgryzać non stop, wyciskane soki z grejprutów, pomarańczy, jabłek, selera naciowego z dodatkiem niezastąpionych papryczek chili. Ryby w każdej postaci, kupione bezpośrednio u rybaka lub z dobrego źródła, chroń Cię Panie od chińskich mutantów. Drób,z przewagą indyka, jaja sporo jakieś 8 szt. w tygodniu. No i hit na zakończenie tj. chleb własnego wypieku z wieloma różnymi ziarnami. Dodatkowo suplementuję się czystą witaminą C, magnezem i Wit D. w postaci tranu. Żadnych napojów słodkich gazowanych, nie używam też margaryny ale za to każda potrawa skrapiana jest oliwą z oliwek :)
Wiele mógłbym pisać co stosuje a czego nie. Proponuję poczytać sobie niesamowity blog http://www.akademiawitalnosci.pl/ Pani Marleny, na którym znajdziesz wiele cennych porad. Pozdrawiam serdecznie
Bloga przeglądnęłam. Są tam może jakieś pożyteczne informacje, ale wymieszane dokładnie z "wiadomościami", zaczerpniętymi z różnych ruchów anty (anty-szczepionkowych, anty-gmo, anty-mainstream lekarski itp.), więc jako źródło wiedzy jest on dla mnie niestety bezwartościowy z powodu niemożności oddzielenia "ziarna od plew". Tak przy okazji, to jak ta pani pisze bloga, skoro zaleca odstawienie ZŁYCH laptopów i innych urządzeń, produkujących "szkodliwe" fale EM? Sama sobie przeczy :hejhej: Największą głupotę, którą tam znalazłam, to "nawiązywanie kontaktu z matką Ziemią" poprzez pocieranie bosymi nogami o piasek (popartą - a jakże - badaniami naukowymi, z tym że publikacje pochodzą z czasopisma internetowego, w którym każdy może opublikować co chce, byleby zapłacił ok. 1000 dolców za artykuł).
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Masz rację z tym koglem moglem na jej blogu ale ja mimo wszystko będę się upierał, że znajdziesz na nim również wiele pożytecznych prozdrowotnych informacji i to nie tylko ze źródeł internetowych. Dlaczego tak sądzę, bo sam kilku tematami jestem zainteresowany ot choćby suplementacją witaminą C czy D i muszę stwierdzić, że literatura tematów do której dotarłem osobiście, oparta na wielu badaniach naukowych przeprowadzonych na żywych pacjentach bardzo podobnie odnosi się do wielu tez przedstawianych przez autorkę bloga. Zresztą ona też ewoluuje w swoich poglądach, wątek np. związku z matką Ziemią czy mieszania przez nią właściwości lewo i prawoskrętnej witaminy C pominę. Tak jak napisałem wyżej, słuchając swego organizmu najlepiej na własnych doświadczeniach samemu wypracować dietę i nawyki żywieniowe, które nam najbardziej odpowiadają :) A że to Forum biegowe po raz kolejny powtórzę biegać bo bieganie nie tylko przyspiesza metabolizm ale i dostarcza jakże potrzebnych nam endorfin! Pozdrawiam
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
Awatar użytkownika
Andrew1962
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1100
Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
Życiówka na 10k: 44.46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Macadamia pisze: U mnie dieta opiera się także o produkty w miarę możliwości pozbawione chemii, ale nie zawsze zasobność portfela pozwala mi jeść to co bym chciała. Jem sporo nabiału (jaja, jogurty naturalne, białe sery), warzywa, owoce oraz głównie białe mięso i ryby. Jadam też kasze. Jednego się nauczyłam przy mojej chorobie - aby utrzymać formę i wagę w normie muszę mieć bardziej się bardziej pilnować niż zdrowe osoby, bo moja przemiana materii jest znacznie spowolniona. Oczywiście jadam też bakalie, które często traktuję jako zmiennik słodyczy. Niestety uwielbiam kawę... nie mogę się bez niej obejść. Nie mogę pić herbaty, bo mam po niej mdłości - już próbowałam i z białą i z zieloną... nie mogę tego pić, za to pijam sporo wody oraz pozwalam sobie na izotoniki.

No to zabieram się za lekturę od Andrew1962 i zobaczę co ewentualnie mam u siebie zmienić.

Pozdrawiam ciepło
Aby jeść zdrowo nie trzeba odwiedzać półek pod szyldem "Zdrowa żywność" tak jakby reszta półek zawierała niezdrową ;) a na których ceny mogą przyprawić o zawrót głowy. Nasze rodzime owoce i warzywa, szczególnie te zielone nie nadwyrężając za bardzo portfela a za to dostarczają wielu niezbędnych do naszego funkcjonowania pierwiastków i minerałów.
Wielu pacjentów z niedoczynnością tarczycy ma również nietolerancję na gluten, która to niejako wzmacnia objawy choroby warto więc zrobić testy tolerancji i w razie konieczności odstawić te produkty, które zawierają go.
Słodycze i kawa, skąd ja to znam? :) Oczywiście 2-3 kawy dziennie to dla mnie norma nawet wtedy kiedy walczyłem z nadciśnieniem, jedna koniecznie przed bieganiem, choć zmieniłem spsób podania, kiedyś tylko rozpuszczalna ze śmietanką a od 2 lat tylko sypana i bez żadnych dodatków. Ze słodyczy, jeden pasek gorzkiej czekolady dziennie, wychodzi jakaś kostka do każdej z filiżanek kawy. Zaskoczony jestem Twoją nietolerancją herbaty, powiem szczerze pierwsze przeczytałem o takim przypadku. Czy próbowałaś dociec skąd ta przypadłość? U mnie w domu najwięcej pija się zielonej, czerwonej i herbatki z czystka. A na podkręcenie metabolizmu, oczywiście poza bieganiem, polecam jarmuż, seler naciowy, brukselkę, kapustę kiszoną i inne zielone warzywa. Poza tym wszelkiego rodzaju kasze z gryczaną w roli głównej!
A dla ciekawości mój własnoręcznie pieczony chlebek wygląda tak
ImageUploadedByTapatalk1431135820.232155.jpg
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
“Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.”
Obrazek
ODPOWIEDZ