Bieganie po laparoskopii
Moderator: beata
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 cze 2013, 19:10
- Życiówka na 10k: 48,33
- Życiówka w maratonie: 3,56
Cześć Dziewczyny:)
Bieganie to moja pasja, sposób na życie i rozładowanie negatywnych emocji. Regularnie trenuję od 3 lat. Biegam 4 razy w tygodniu razem ok. 80 km. Bieganie sprawia mi ogromną przyjemność, coraz częściej startuję w zawodach. Tak też miało być jutro - Bieg Koguta w Oławie na 10 km i w następnym tygodniu - półmaraton nocny we Wrocławiu. Niestety w zeszłym tygodniu zła wiadomość w trakcie badania ginekologicznego - torbiel endometrialna jajnika i konieczność operacji spowodowała, że nie mogę startować Czuję się z tym kiepsko. Mam zatem do Was pytanie. Kiedy mogę zacząć z powrotem trenować. Może któraś z Was miała podobną sytuację?
Bieganie to moja pasja, sposób na życie i rozładowanie negatywnych emocji. Regularnie trenuję od 3 lat. Biegam 4 razy w tygodniu razem ok. 80 km. Bieganie sprawia mi ogromną przyjemność, coraz częściej startuję w zawodach. Tak też miało być jutro - Bieg Koguta w Oławie na 10 km i w następnym tygodniu - półmaraton nocny we Wrocławiu. Niestety w zeszłym tygodniu zła wiadomość w trakcie badania ginekologicznego - torbiel endometrialna jajnika i konieczność operacji spowodowała, że nie mogę startować Czuję się z tym kiepsko. Mam zatem do Was pytanie. Kiedy mogę zacząć z powrotem trenować. Może któraś z Was miała podobną sytuację?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 cze 2013, 19:03
- Życiówka na 10k: 1h 11min.
Musisz zapytać lekarza-koniecznie. Z reguły po takich zabiegach (pod narkozą) trzeba oszczędzać się ok. 1,5 miesiąca. Ja po zabiegu w znieczuleniu miejscowym (też torbiel) zaczęłam biegać po 2 dniach ale to nie było zbyt mądre, słaba byłam.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 cze 2013, 19:10
- Życiówka na 10k: 48,33
- Życiówka w maratonie: 3,56
To smutne co piszesz:( Taka harówka w zimie i teraz trzeba się oszczędzać.
A lekarz sportu nie uprawia - typ kanapowca - twierdzi ze wyczynowe bieganie jest nie zdrowe dla kobiet i generalnie je odradza. Nic mądrego nie doradził
A lekarz sportu nie uprawia - typ kanapowca - twierdzi ze wyczynowe bieganie jest nie zdrowe dla kobiet i generalnie je odradza. Nic mądrego nie doradził
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Między bieganiem 80km/tydź a wyczynowym jest duża różnica. Rzadko który sport uprawiany wyczynowo jest zdrowy.mimi121 pisze:To smutne co piszesz:( Taka harówka w zimie i teraz trzeba się oszczędzać.
A lekarz sportu nie uprawia - typ kanapowca - twierdzi ze wyczynowe bieganie jest nie zdrowe dla kobiet i generalnie je odradza. Nic mądrego nie doradził
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dla kanapowca nawet 30km/tydzień to już sport wyczynowy.Mar.co pisze: Między bieganiem 80km/tydź a wyczynowym jest duża różnica. Rzadko który sport uprawiany wyczynowo jest zdrowy.
A co ja mówię - 10km na raz to dla niego już wyczyn...
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Dla zdrowia wystarczy wprowadzić swoje serce na poziom 75% pulsu maksymalnego (130-150 bpm) trzy razy w tygodniu po 30 minut. Wychodzi ok. 10-15 km tygodniowo i to jest wszystko, kanapowiec na początku będzie myślał, że jest to mega wysiłek, ale szybko się odtłuści, spadnie mu puls i taki wysiłek nie będzie mu sprawiał żadnych trudności.gocu pisze:Dla kanapowca nawet 30km/tydzień to już sport wyczynowy.
A co ja mówię - 10km na raz to dla niego już wyczyn...
Byłoby dobrze, gdyby 80% "profi-biegaczy" pozostało przy tego typu wysiłku, tylko ortopedzi i fizjoterapeuci byliby niezadowoleni, bo mieliby mniej pracy.
30 km/tydzień to już jest na początek dla kanapowca sporo, ale powinien przeżyć
krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepiej zapytaj lekarza sportowego, ile czasu potrwa rekonwalescencja po operacji. Życzę Ci, żeby jak najkrócej! Zdrowie jest najważniejsze i nie ma co szaleć zbyt wcześnie. Jeszcze masz przed sobą wiele, wiele zawodów. Nie dołuj się, tylko myśl pozytywnie.
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 24 maja 2006, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Hej! Przede wszystkim współczuje, że masz problemy ze zdrowiem. Zawsze w takiej sytuacji najawżniejsze co powie lekarz ale z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć jak wracałam do formy. Ja miałam niestety operację "klasyczną" więc trochę to musiało trwać aby się zagoiło . 25 października miałam operację a 10 grudnia wyszłam na pierwszy trening było to co prawda 800 metrów tempem kulawego żółwia ale zawsze coś, a potem tak systematycznie coraz więcej. Ale zaczęłam od basenu jak tylko się zagoiło (oczywiście tylko styl dowolny o żabce mogłam zapomnieć). Ja miałam szczęście, że mój lekarz też biegał więc wiedział jakie jest zagrożenie.
To tak na pocieszenie, że po laparoskopie będzie szybciej. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
To tak na pocieszenie, że po laparoskopie będzie szybciej. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 cze 2013, 19:10
- Życiówka na 10k: 48,33
- Życiówka w maratonie: 3,56
Dziękuję wszystkim za wpisy i wsparcie:)
Szkoda, że życie czasem pisze dla nas takie scenariusze. Dziwnie się człowiek czuje siedząc w domu. Taka pustka:( Ale macie rację, że zdrowie jest najważniejsze. Wydarzenia ostatnich tygodni wiele mnie nauczyły. Niestety o nasze ciało trzeba dbać, czego ja nie robiłam olewając badania profilaktyczne. Więcej takich błędów nie popełnię:) Pozdrawiam Was serdecznie:) i do zobaczenia za jakiś czas na trasach biegowych:)
Szkoda, że życie czasem pisze dla nas takie scenariusze. Dziwnie się człowiek czuje siedząc w domu. Taka pustka:( Ale macie rację, że zdrowie jest najważniejsze. Wydarzenia ostatnich tygodni wiele mnie nauczyły. Niestety o nasze ciało trzeba dbać, czego ja nie robiłam olewając badania profilaktyczne. Więcej takich błędów nie popełnię:) Pozdrawiam Was serdecznie:) i do zobaczenia za jakiś czas na trasach biegowych:)
- nasionko
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 15 lip 2011, 23:50
- Życiówka na 10k: 43'32''
- Życiówka w maratonie: 3h35'34''
- Lokalizacja: Łódź- Śródmieście
- Kontakt:
W zeszłym roku miałam to samo rozpoznanie i tę samą operację. Nie było żadnych komplikacji więc po miesiącu powróciłam powoli do biegania. Spokojnie od 5-6km, bez szaleństw. Po 2 tygodniach takiego biegania wiedziałam już, że czuję się dobrze i dokładałam kolejne kilometry Do dziś jest ok.
Słuchaj swojego organizmu i pilnuj tej endometriozy bo to straszne cholerstwo.
Zdrowia życzę!
Słuchaj swojego organizmu i pilnuj tej endometriozy bo to straszne cholerstwo.
Zdrowia życzę!
-
- Wyga
- Posty: 65
- Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
- Życiówka na 10k: 0h58m23s
- Życiówka w maratonie: 4h39m51s
- Lokalizacja: Warszawa
Potwierdzam, że po laparoskopii trzeba się minimum jeden miesiąc oszczędzać. Mój pierwszy trening "po" to 4,5km świńskiego truchtu 8min/km po 5 tygodniach od wyjścia ze szpitala. Przez pierwsze 2 tygodnie po operacji samo spacerowanie było wyzwaniem: chodziło się od ławki do ławki, o żadnym bieganiu nie było mowy. Trzeba też zainwestować w luźne ciuchy, bo brzuch się robi wzdęty i pępek staje się bardzo wrażliwy na ucisk. Dochodzenie do formy sprzed operacji może niestety potrwać kilka miesięcy, ja po dwóch 2 miesiącach od wznowienia treningu jeszcze jej nie odzyskałam.