Po udanym debiucie w ubiegłą sobotę, troszke wyluzowałyśmy z Kachita. Tylko raz spokojne 11km i plan intensywnych treningów od następnego tygodnia:) Ale dzisiaj rano, przypomniałam sobie o "Biegu dla Maćka" -Wrocław-10km. Zebrałam się i przebiegłam spokojnie całą trasę w 1:01:36.Wynik dla mnie super bo dobiegłam aczkolwiek gdyby nie mega dokuczjące kolano pewnie byłoby lepiej

Może, Ktoś ma podobny problem-strzelanie w kolanie

śmiesznie brzmi ale zastanawiam sie czy to pozostałości po 17latach uprawiania siatkówki czy coś robie nie tak... Nie miałam możliwości przedyskutowania problemu z Kachitą ale może Ktoś ma podobny problem i coś doradzi początkującemu biegaczowi
