1.W dzień po bieganiu czuję się jak grzejnik. Co jakiś czas odczuwam uderzające fale gorąca, krótkotrwałe ale częste; aż do samego wieczora. Jest mi w tych momentach masakrycznie gorąco, robię się czerwona na twarzy a nawet "rosi" mi się czoło.
Ki diabeł?
2. Mam jakąś trudnosc z nawadnianiem - cały czas chce mi się pic; piję na przemian zwykłą przegotowaną wodę z jakąś średniozmineralizowaną np. muszyną. Piję już przed bieganiem, w trakcie godzinnego biegu też wypijam pół litra
wody oczywiście.
W pierwszą godzinę wypijam 1 litr (bo się hamuję - wypiłabym więcej) i w następne dwie godziny 1.5 litra.
I ciągle, aż do wieczora chce mi się pic. Dokuczliwa suchośc w ustach. Normalnie czuję się jak kaktus na pustyni. W samo południe.
Może zrobię sobie badania na jakieś minerały w organizmie?
Czy "grzejnik" i wysokie zapotrzebowanie na wodę jakoś się ze sobą łączą? Pewnie tak, tu grzeję a tu próbuję się schłodzic.
biegam od niedawna - czy z czasem to zelżeje? Bo o ile "grzejnik" mi nie przeszkadza to bycie pustynnym kaktusem, szczególnie w pracy, jest dokuczliwe.
dwa pytania początkującej
Moderator: beata
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Wydaje mi się, że ani objaw nr 1., ani nr 2., do całkiem normalnych nie należą ... Sugerowałabym zrobić jakieś badania - poziom cukru we krwi? Problemy z tarczycą (przy nadczynności zdaje się jest zwiększone pragnienie i "uderzenia gorąca" ...)?
Pijesz bardzo dużo: ja nigdy nie zabieram picia na trasę, a biegam i do 2h, dość szybko: przed biegiem szklanka wody. Po biegu, może z pół litra maks. Nie suszy mnie raczej nigdy, chyba, że po imprezie .
Nie wiem, może skoro dopiero niedawno zaczęłaś biegać, Twój organizm przestawia się na inny tryb funkcjonowania, i potrzeba czasu aż wszystko się wyreguluje ... ja bym jednak udała się do lekarza.
Pijesz bardzo dużo: ja nigdy nie zabieram picia na trasę, a biegam i do 2h, dość szybko: przed biegiem szklanka wody. Po biegu, może z pół litra maks. Nie suszy mnie raczej nigdy, chyba, że po imprezie .
Nie wiem, może skoro dopiero niedawno zaczęłaś biegać, Twój organizm przestawia się na inny tryb funkcjonowania, i potrzeba czasu aż wszystko się wyreguluje ... ja bym jednak udała się do lekarza.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
ja też bym odwiedziła fachowca zdecydowanie. ok, gdybyś się po prostu pociła jak parowóz w czasie biegu - niech będzie. ale po? i fale gorąca? do lekarza, kobieto!
- Pocoyo
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 23 wrz 2010, 18:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nom, dziewczyny mają chyba rację. Gdy zaczynałam biegać byłam naprawdę w kiepskiej kondycji, ale nigdy nie miałam czegokolwiek, co by przypominało Twoje "objawy".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
ja mam podobnie po mocno forsujacych treningach. np wczoraj przebieglam prawie 19 km w dosyc szybkim jak na mnie tempie i dzisiejszej nocy prawie nie spalam. na zmiane uderzenia zimna i goraca i doslowie lalo sie ze mnie jakby ktos gabke scisnal.
rowniez moglabym pic i pic.
do tych ktorzy pisza zeby isc do lekarza. nadpotliwosc, uderzenie goraca i jemu podobne sprawy nie sa tematem ktory ineteresuje lekarzy szczegolnie gdy jest sie mlodym
rowniez moglabym pic i pic.
do tych ktorzy pisza zeby isc do lekarza. nadpotliwosc, uderzenie goraca i jemu podobne sprawy nie sa tematem ktory ineteresuje lekarzy szczegolnie gdy jest sie mlodym
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hmmm, ja mam dopiero co "wyleczoną" niedoczynnośc tarczycy; od pół roku bez leków (a i tych były raptem dwie dawki) i z w miarę dobrym TSH.
cukier w porządku; kontroluję cyklicznie z racji bycia w grupie ryzyka. Piłam zawsze bardzo dużo ale ponoc taka moja uroda
dobra, kontrolne badania i do lekarza.
dzięki za inspirację do działania
miałam nadzieje że to naturalne przy początkach biegania a jednak gdzieś coś gryzie.
pozdrawiam
cukier w porządku; kontroluję cyklicznie z racji bycia w grupie ryzyka. Piłam zawsze bardzo dużo ale ponoc taka moja uroda
dobra, kontrolne badania i do lekarza.
dzięki za inspirację do działania
miałam nadzieje że to naturalne przy początkach biegania a jednak gdzieś coś gryzie.
pozdrawiam