Przedstawiam się i witam!
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
mam 33 lata biegać zaczęłam na początku marca tego roku najpierw na bieżni potem w terenie - od razu zaczęłam biegać żeby przebieć maraton zmiana sylwetki mam nadzieję że będzie ale raczej jako skutek "uboczny" nie cel
wydrukowałam sobie w kwietniu z Bieganie.pl, plan 24 tygodnie do maratonu dla początkujących i teraz jestem na 13 tygodniu
06.06 przebiegłam półmaraton w Jaworze (ostatnia na mecie) z czasem 2.33.18 i byłam z siebie bardzo bardzo dumna pokonałam swoją ambicję i zwątpenie jak się okazało że przed-ostatni zawodnik zniknął mi z horyzontu - biegłam dalej i to co poczułam na mecie dało mi kopa - jeżeli w tak krótkim czasie przygotowałam się do półmaratonu to i maraton dam radę - może powyżej 5 godzin ale dobiegnę!
Lubię biegać sama - może to dziwne ale bieganie z innymi mnie demotywuje - jak biegnę sama to walczę tylko ze sobą, ze swoim tempem i psychiką - są dni zwątpienia kiedy mam średnie tempo na 7 km 6,46 ale potem pojawiają się takie cudowne dni kiedy na 16 km mam 6,19m/km. Wolno? może i tak ale do przodu:)
Witam inne biegająco-truchtające
wydrukowałam sobie w kwietniu z Bieganie.pl, plan 24 tygodnie do maratonu dla początkujących i teraz jestem na 13 tygodniu
06.06 przebiegłam półmaraton w Jaworze (ostatnia na mecie) z czasem 2.33.18 i byłam z siebie bardzo bardzo dumna pokonałam swoją ambicję i zwątpenie jak się okazało że przed-ostatni zawodnik zniknął mi z horyzontu - biegłam dalej i to co poczułam na mecie dało mi kopa - jeżeli w tak krótkim czasie przygotowałam się do półmaratonu to i maraton dam radę - może powyżej 5 godzin ale dobiegnę!
Lubię biegać sama - może to dziwne ale bieganie z innymi mnie demotywuje - jak biegnę sama to walczę tylko ze sobą, ze swoim tempem i psychiką - są dni zwątpienia kiedy mam średnie tempo na 7 km 6,46 ale potem pojawiają się takie cudowne dni kiedy na 16 km mam 6,19m/km. Wolno? może i tak ale do przodu:)
Witam inne biegająco-truchtające
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- agnieszka83
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 cze 2010, 09:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Dwór Gdański
Witaj:)
Gratuluję półmaratonu:) Ja biegam dopiero od 5 tygodni, jak na razie mam na koncie tylko piątkę. 10km chciałabym przebiec w przyszłą niedzielę w Kępinie k. Wejherowa, ale niestety nie mam kierowcy, więc raczej się tam nie dostanę..
A jeśli chodzi o półmaraton, to mam go w planach na przyszły rok.. a maraton.. może za 2-3 lata:)
Podziwiam Ciebie:) i podobnie jak Ty lubię biegać sama:)
Gratuluję półmaratonu:) Ja biegam dopiero od 5 tygodni, jak na razie mam na koncie tylko piątkę. 10km chciałabym przebiec w przyszłą niedzielę w Kępinie k. Wejherowa, ale niestety nie mam kierowcy, więc raczej się tam nie dostanę..
A jeśli chodzi o półmaraton, to mam go w planach na przyszły rok.. a maraton.. może za 2-3 lata:)
Podziwiam Ciebie:) i podobnie jak Ty lubię biegać sama:)
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 cze 2010, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
chętnie się przyłącze. Biegam od 3 tygodni co 2-3 dni własnym tempem. Udało mi się zaliczyć "dyszkę", ale po przeczytaniu kilku postów już wiem, że to nie było zbyt rozsądne. No trudno, ale dało mi kopa i teraz wiem, że mogę a co najważniejsze chcę biegać. Już widziałam się na półmaratonie w Pucku pod koniec sierpnia a okazuje się, że półmaraton to ja mogę, ale za rok i to po wdrożeniu jakiś planów treningowych. Czego to ludzie nie wymyślą . I jeszcze jakieś buty do biegania jakby w normalnych adkach nie można było. Za komuny miało się jedne uniwersalne. Buciki do biegania kupiłam sobie pod kolor stroju a na forum piszą, że jakoś do stopy i nawierzchni dopasować. No szok normalnie! Na dodatek po biegu banan, jak małpa jakaś. Nie znoszę bananów. Jako dziecko to pomarańcze jadłam i to tylko raz do roku na Boże Narodzenie. Jak ja to wszystko ogarnę?
agnieszka83 również wybieram się do Kępina. Wiem, że już znalazłaś transport. Jeszcze nie wiem czy pobiegnę,bo z moim czasem (1:25:00) 10 km to chyba obciach.
Pozdrawiam i życzę sukcesów na trasie.
agnieszka83 również wybieram się do Kępina. Wiem, że już znalazłaś transport. Jeszcze nie wiem czy pobiegnę,bo z moim czasem (1:25:00) 10 km to chyba obciach.
Pozdrawiam i życzę sukcesów na trasie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
a dlaczego nie było rozsądne ? Women - z tego co piszesz biegniesz powolutku, skoro dałaś rade i na drugi dzień byłaś w stanie chodzić to dlaczego nie biegać od razu długich wolniutkich dystansów ? Przecież to w dużym stopniu zależy od ogólnego stopnia sprawności, ja wcześniej byłam amatorką areobiku i basenu i byłam ogólnie sprawna przed rozpoczęciem biegania - więc to jest chyba oczywiste że szybciej dochodzę do 10km niż osoba która spędziła ostatnie 20 lat za biurkiem czy przed tv. Trenerem nie jestem ale słucham swojego ciała i jak nic nie boli to znaczy że trening jest właściwy (no może trochę mięśnie ale to przyjemny ból).
co do odpowiedniego stroju i butów - to ja mam tak że im dłużej biegnę tym bardziej doceniam profesjonalny strój, bo coś co przy 5 km jest ok przy 16 obciera jak cholera - tak miałam z koszulka - była super bo taka obcisła więc biust też trzymała ale po 12km załatwiła mi pachy - tego samego dnia kupiłam techniczna z przeznaczeniem do biegana
co do odpowiedniego stroju i butów - to ja mam tak że im dłużej biegnę tym bardziej doceniam profesjonalny strój, bo coś co przy 5 km jest ok przy 16 obciera jak cholera - tak miałam z koszulka - była super bo taka obcisła więc biust też trzymała ale po 12km załatwiła mi pachy - tego samego dnia kupiłam techniczna z przeznaczeniem do biegana
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Women, całkowicie się z Tobą zgadzam.
Dystans, i jeszcze raz dystans, do siebie i świata. Pewne ramy, typu plany, teorie itp. jest potrzebny - musi być jakiś szkielet, na którym cała reszta będzie się opierała. Ale najważniejsze, to słuchać siebie i czuć własny organizm, jego potrzeby, możliwości i ograniczenia.
Oczywiście, że możesz wystartować na 10km po trzech tygodniach treningu. Albo w półmaratonie po trzech miesiącach. Jeżeli dobrze się czujesz, i nie boisz się wyzwań - nic nie stoi na przeszkodzie. Niektórzy po prostu bardziej potrzebują dziś prowadzenia za rękę i aptekarskich wytycznych, a nie o to przecież chodzi.
Buty - ja zaczynałam biegać na początku lat 90-tych. W tenisówkach. Jakoś nic złego mi się od tego nie stało, a mam dzięki temu mocne stopy. Buty są ważne, ale za nas nie pobiegną - ważna jest siła i sprawność całego ciała, wtedy w żadnych butach nie zrobimy sobie krzywdy.
A zdrowy rozsądek zachować trzeba.
Życzę dużo radości z biegania i odkrywania siebie w tym bieganiu .
Powodzenia !
ps. bananów też nie lubię - po biegu to dobre jest piwo .
Dystans, i jeszcze raz dystans, do siebie i świata. Pewne ramy, typu plany, teorie itp. jest potrzebny - musi być jakiś szkielet, na którym cała reszta będzie się opierała. Ale najważniejsze, to słuchać siebie i czuć własny organizm, jego potrzeby, możliwości i ograniczenia.
Oczywiście, że możesz wystartować na 10km po trzech tygodniach treningu. Albo w półmaratonie po trzech miesiącach. Jeżeli dobrze się czujesz, i nie boisz się wyzwań - nic nie stoi na przeszkodzie. Niektórzy po prostu bardziej potrzebują dziś prowadzenia za rękę i aptekarskich wytycznych, a nie o to przecież chodzi.
Buty - ja zaczynałam biegać na początku lat 90-tych. W tenisówkach. Jakoś nic złego mi się od tego nie stało, a mam dzięki temu mocne stopy. Buty są ważne, ale za nas nie pobiegną - ważna jest siła i sprawność całego ciała, wtedy w żadnych butach nie zrobimy sobie krzywdy.
A zdrowy rozsądek zachować trzeba.
Życzę dużo radości z biegania i odkrywania siebie w tym bieganiu .
Powodzenia !
ps. bananów też nie lubię - po biegu to dobre jest piwo .
- agnieszka83
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 cze 2010, 09:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Dwór Gdański
women to mam nadzieje, że się spotkamy w Kępinie:) Czasem się nie przejmuj, liczy się cel tego biegu:) ja nawet mojego czasu na 10km nie znam, bo jeśli mi się uda przebiec ten dystans to będzie to moje pierwsze w życiu 10km biegu ciągłego
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 cze 2010, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
agnieszka83 do spotkania w Kępinie (poznasz mnie po butach :hahaha ) Myślę, że we dwie damy radę. W razie niepowodzenia to pewnie wrzucą nas na jakąś przyczepkę i dociągną do mety.
Babeczki, dziękuję Wam za wsparcie. Dla osób początkujących takie słowa otuchy bardzo wiele znaczą. Powoli będę eliminować popełnione na początku błędy.
Po pierwsze "buciki". beata to samo powiedział mi dzisiaj mąż - A co, to już w tenisówkach nie można biegać? My chyba obie jesteśmy z podobnego rocznika. Jeżeli wiesz co to były texsasy to tak
Krótka opowieść dla młodszych koleżanek:
Dawno, dawno temu, gdy w Polsce pojawiły się Atari a nie było jeszcze internetu, każdy biegał w tym co zdobył , najczęściej w juniorkach lub tenisówkach, bo adki to już był szpan a plany treningowe to miały Szewińska i Rabsztyn a nie "ulicznice".
Po drugie koszulka - skoro można wygodniej to należy skorzystać.
Po trzecie banany- skoro jem otręby i nawet doszłam w tym do perfekcji, bo potrafię zapić wodą, to pewnie i dam radę banana.
Po czwarte plany treningowe... No nie wiem. Chyba jednak rady, że należy słuchać własnego organizmu są najcenniejsze.
Jeszcze raz gorąco dziękuję i pozdrawiam.
Babeczki, dziękuję Wam za wsparcie. Dla osób początkujących takie słowa otuchy bardzo wiele znaczą. Powoli będę eliminować popełnione na początku błędy.
Po pierwsze "buciki". beata to samo powiedział mi dzisiaj mąż - A co, to już w tenisówkach nie można biegać? My chyba obie jesteśmy z podobnego rocznika. Jeżeli wiesz co to były texsasy to tak
Krótka opowieść dla młodszych koleżanek:
Dawno, dawno temu, gdy w Polsce pojawiły się Atari a nie było jeszcze internetu, każdy biegał w tym co zdobył , najczęściej w juniorkach lub tenisówkach, bo adki to już był szpan a plany treningowe to miały Szewińska i Rabsztyn a nie "ulicznice".
Po drugie koszulka - skoro można wygodniej to należy skorzystać.
Po trzecie banany- skoro jem otręby i nawet doszłam w tym do perfekcji, bo potrafię zapić wodą, to pewnie i dam radę banana.
Po czwarte plany treningowe... No nie wiem. Chyba jednak rady, że należy słuchać własnego organizmu są najcenniejsze.
Jeszcze raz gorąco dziękuję i pozdrawiam.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Texasy to raz, a dwa - relaxy. Nigdy ich nie miałam, nad czym ubolewam do dziś .women pisze:Jeżeli wiesz co to były texsasy to tak
Z bananami akurat byłam obeznana - rodzina we Francji - paczki i te sprawy, wiadomo. Może mi się przejadły .
Powodzenia !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
dla mnie były taką trochę teorią biegania - jak zaczynałam to chciałam biegać codziennie i codziennie więcej - jak mi się nie udało to łapałam doła i się zniechęcałam - dosyć szybko trafiłam na bieganie.pl, gdzie sobie popatrzyłam na plany i o Eureka! nie trzeba biegać codziennie i nie trzeba co trening więcej
może to się wyda śmieszne ale dla zupełnego laika to była tajemna wiedza
o podbiegach i przebieżkach - nawet nie słyszałam - a w planach treningowych są wplecione więc jakby natrualnie zaczełam je wdrażać w trening.
oczywiście nic nie zastąpi rozsądku i wsłuchania we własne ciało - plan jest wskazówką, która mi osobiście bardzo pomaga ale jak nie mogę to przesuwam trening o jeden dzień i nie ma tragedii - chociaż nie skracam wytyczonych dystansów nawet jak mi się słabo biegnie to przechodzę troszkę w marsz biegnę wolniej ale cały dystans
bieganie jest w końcu trochę walką z własnym ciałem - ze zniecheceniem, lenistwem i ogólnym "ale mi się nie chce dzisiaj" - taki plan mobilizuje - ale ja księgowa jestem a to podobno charakter nie zawód więc do wszystkiego potrzebne mi wytyczne
może to się wyda śmieszne ale dla zupełnego laika to była tajemna wiedza
o podbiegach i przebieżkach - nawet nie słyszałam - a w planach treningowych są wplecione więc jakby natrualnie zaczełam je wdrażać w trening.
oczywiście nic nie zastąpi rozsądku i wsłuchania we własne ciało - plan jest wskazówką, która mi osobiście bardzo pomaga ale jak nie mogę to przesuwam trening o jeden dzień i nie ma tragedii - chociaż nie skracam wytyczonych dystansów nawet jak mi się słabo biegnie to przechodzę troszkę w marsz biegnę wolniej ale cały dystans
bieganie jest w końcu trochę walką z własnym ciałem - ze zniecheceniem, lenistwem i ogólnym "ale mi się nie chce dzisiaj" - taki plan mobilizuje - ale ja księgowa jestem a to podobno charakter nie zawód więc do wszystkiego potrzebne mi wytyczne
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
trzymamy kciuki a gdzie ten debiut maratoński w tym roku?
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
Debiut we Wrocławiu - chyba najlepiej zaczynac u siebie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 26 sie 2008, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Londyn
Czesc Joanna.joanna1012 pisze:mam 33 lata biegać zaczęłam na początku marca tego roku najpierw na bieżni potem w terenie - od razu zaczęłam biegać żeby przebieć maraton zmiana sylwetki mam nadzieję że będzie ale raczej jako skutek "uboczny" nie cel
wydrukowałam sobie w kwietniu z Bieganie.pl, plan 24 tygodnie do maratonu dla początkujących i teraz jestem na 13 tygodniu
06.06 przebiegłam półmaraton w Jaworze (ostatnia na mecie) z czasem 2.33.18 i byłam z siebie bardzo bardzo dumna pokonałam swoją ambicję i zwątpenie jak się okazało że przed-ostatni zawodnik zniknął mi z horyzontu - biegłam dalej i to co poczułam na mecie dało mi kopa - jeżeli w tak krótkim czasie przygotowałam się do półmaratonu to i maraton dam radę - może powyżej 5 godzin ale dobiegnę!
Lubię biegać sama - może to dziwne ale bieganie z innymi mnie demotywuje - jak biegnę sama to walczę tylko ze sobą, ze swoim tempem i psychiką - są dni zwątpienia kiedy mam średnie tempo na 7 km 6,46 ale potem pojawiają się takie cudowne dni kiedy na 16 km mam 6,19m/km. Wolno? może i tak ale do przodu:)
Witam inne biegająco-truchtające
Buzia mi sie usmiechnela jak napisalas o polmaratonie w Jaworze . Tez mialam tam byc (nawet bilety lotnicze byly kupione) ale wypadlo mi cos innego - bardzo waznego i start odpuscilam.
Jestes gdzies z okolic Jawora? Pytam jako urodzona Jaworzanka na wygnaniu obecnie .
Dagi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
z Wrocławia jestem
na półmaraton koleżanka mnie namówiła
niesamowita atmosfera - tak fajnie ustawione kategorie wiekowe że byłam druga w swojej i nawet dostałam nagrodę finansową (mimo że byłam ostatnia :) czyli to o co chodzi w długich biegach - każdy wygrywa nawet jak nie biegnie maratonu 2:05
a trasa - piękna tylko te cholerne 4 km pod górę ...
no i pogoda zaskoczyła bo to był pierwszy tak upalny dzień wtym roku
W przyszłym roku też będę ... - no chyba że jak już ten maraton przebiegne to wywalę buty do śmieci i powiem Nigdy więcej!
na półmaraton koleżanka mnie namówiła
niesamowita atmosfera - tak fajnie ustawione kategorie wiekowe że byłam druga w swojej i nawet dostałam nagrodę finansową (mimo że byłam ostatnia :) czyli to o co chodzi w długich biegach - każdy wygrywa nawet jak nie biegnie maratonu 2:05
a trasa - piękna tylko te cholerne 4 km pod górę ...
no i pogoda zaskoczyła bo to był pierwszy tak upalny dzień wtym roku
W przyszłym roku też będę ... - no chyba że jak już ten maraton przebiegne to wywalę buty do śmieci i powiem Nigdy więcej!