Tak żeśmy se sympaticznie odleźli od pierwotnej ścieżki w pikantne krzaki, że jak rzeczona Jedy zaczęła o olejkach to się zacukałem i przez chwilę nie kminiłem o czym ona pisze

!
A trzeba przyznać, że waży (żeby nie powiedzieć: cedzi) słowa. Od lipca 2013 zalicza dopiero piąty wpis.
Jedyny problem miałbym (i otoczenie chyba też) z masażem jajem chińskim, tj. tym, co to w ziemi się zakopuje i daje nabrać stażu i swoistej patyny
