ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ASK pisze: Kojer nie kus. Chyba nie dam rady, planujemy urlop na poczatek lipca i nie wiem, czy juz bedziemy w domu, moze sie okazac na ostatnia chwile, a nie wiem, czy beda jeszcze miejsca.
Ja się zapisałem, żona mnie udusi ale co tam ;).
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

haha, możemy z Cavą stworzyć team infantylne K40, kto jeszcze dołączy? :hahaha:
i to jest ostatnia uwaga o moim wieku ;-)

ASK, z tym roztrenowaniem to zależy jak się czujesz i jak biegałaś / trenowalas. sama piszesz, że nie masz zbyt dużo wybieganych km w tym roku, ale jak czujesz potrzebę to zrób sobie wolne, aby z nowymi siłami wystartować do nowych przygotowań. roztrenowanie jest też ważne dla psychiki :) choć to zależy, niektórzy łapią fobię, że wypadną z formy ;-)
ja po PM na pewno nie biegam przez kilka dni i w ogóle nic nie robię (zostajemy kilka dni w Berlinie), natomiast po tygodniu biegnę na 10 km, ale na pewno nie biegnę tego na maksa.
Obrazek
Hanna77
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:
hanna77 jak to 5km to nie bieganie??he?? :sss: ooo wypraszam sobie :ble: ja sobie trzaskam piateczki i wcale nie mam zalu do siebie ze nie porywam sie na wiecej...wrrr :spoczko:
:) ale ja człapię w tempie chyba ponad 7km/1km wiec biegając ze mną musiałabyś co chwila przysiadać na ławeczce
ale nie ma nic lepszego jak ćwiczonka z samego rana-rozciąganie, pompki, 100 brzuszków i hantle. gdzieś znów tli się nadzieja,a może by tak pobiec sobie .... :hahaha:
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

nienawidze rano cwiczyc ,biegac i w ogole ruszac sie! :spoczko:
wlasnie wrocilam z fitnesu o 8:30 i stwierdzam ze ja rano to moge ewentualnie kawe sobie zapodac leżąc i dysząc :bum: nie nadaje sie do funkcjonowania rano...
No nie i juz :sss:
Nieporozumienie jakies :wrrwrr: :wrrwrr: :wrrwrr: :wrrwrr:
Obrazek
Hanna77
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No ja ćwiczę przy zaparzonej kawie :hahaha: no i tez..w sumie leżę i dyszę
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ej nie no, ma_tika ty jesteś k40?????
ja się tak nie bawię

a ja w pracy fikam fitnesy od 7.30, huehue
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja rano też nie daję rady.
Dla mnie najlepsza opcją jest - rano wstać, napić się kawy, zjeść coś lekkiego i dopiero jak się obudzę po 1-2 h wyjść pobiegać.
Niestety czasowo nie mogę sobie na coś takiego pozwolić - czasami w weekend mi się uda.
Dlatego biegam wieczorem.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

najchętniej biegałabym rano (byle nie za wcześniej :hahaha: ), albo popołudniami, jak jest jeszcze jasno...
niestety praca skutecznie to uniemożliwia ;)
w tygodniu pozostaje więc człapanie w czasie okołozmronowym a w weekendy jak się da... :lalala:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

hanna77 uważaj uważaj, bo się narazisz :hej:

Ja zaliczyłam spadek spadków formy, nie przyznam się ile dziś biegłam 8 km, sama się zdziwiłam. No nic należy przeczekać ten okres i wrócić w kierat. Mało wybiegane 2 treningi tygodniowo i forma w dół, ale jak zapodam więcej to się obawiam odzewu w łydkach stopach itp.

KateKate znowu z pytaniem :D co to jest jak boli mnie pod palcami można powiedzieć na poduszce, to się kwalifikuje na rozcięgno? jak biegam tak do 3 km i jak chodzę to mi się odzywa. Potem jak się rozbiegam ból mija. zawsze kojarzyłam, że rozcięgno jest jak boli pod piętą i tak trochę wyżej jakby na środku stopy. Pokątnie tłumacze sorry !

Ja biegam rano i tez to przeklinam bo budzę się jak wracam dopiero. A i jeszcze ziewam po 6 km... Ale inna pora mi nie wchodzi w grę, jakoś mój organizm mimo wszystko woli wysiłek poranny no i nie moge się z jedzeniem uporać, jakbym maiła biegac po posiłku nawet po 2 h od posiłku to się źle czuję. Może coś robię lub jem nie tak....
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

rozcięgno biegnie od piety do każdego z palców...więc to może być to, ale nie musi, najlepiej, jakby ktos ponaciągał stope i sprawdził, przy jakich ruchach boli
to może byc taki ból przeciążeniowy, mnie to się zdarza w mojej gorszej prawej nodze jak duzo sie nachodze w niewygodnych butach(tzn.nie sportowych) mija samo
papilonku a może spróbój tapowania? nie ma ten twój fizjoterapeuta uprawnien do kinesiotapingu? nie korzystałam z tego, ale dużo ludzi mających problemy z więzadłami, mięśniami itd po tapowaniu sobie chwali... może pójdź w tą stronę?
a może kochanie odstaw na razie to bieganie, zajmij sie stabilizacją, a po miesiącu/dwóch wróć, tylko z konkretnym planem treningowym, np. 10km w 6, czy 8 tygodni, może twój organizm sie buntuje, bo za dużo robisz na raz? i siłka i fitnesy, to naprawde dużo..
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Kate bardzo Ci dziękuję :usmiech: , ostatnie 2 miesiące mam regeneracyjne. Siłka odpadła z braku czasu,w domu raz na tydzień robię dywanówkę, rozciąganie i stabilizację. A stopa zaczęła boleć sama z siebie. Z wzmocnieniem nóg jestem na dobrej drodze po badaniach: mięśnie już dobrze trzymają i stabilizują stawy. Łydka odpukać po masażu butelką plus ćwiczenia które Wam zapodałam ostatnio i porządne rozciąganie po bieganiu ma się lepiej.
Tylko to rozcięgno się odezwało, a biegam mało więc nie wiem czemu. Ogólnie jestem ospała i mało się ruszam ostatnio więc o forsowaniu się nie ma mowy :hej:

Dzisiaj właśnie myślałam o jakimś planie treningowym, bo ja tak nie umiem człapać bez zastanowienia. Nie mam wiadomości by sobie sama treningi ustawiać. Więc może jakiś krótki plan na dychę by się zdał na dobry początek powrotu do formy...
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam po przerwie, nie nadrobiłam czytania wszystkiego. Widziałam zdjęcia kotów:-) Pochwalę się, że i ja mam jedną sztukę na stanie.

Witam nową koleżankę z imponującą, nieosiągalną dla mas życiówką!

W Irlandii zamiast biegać, leczyłam się z fatalnej infekcji złapanej tuż przed wyjazdem. Musiałam wziąć antybiotyk. Jeden dzień przeleżałam ledwie zipiąc.

Irlandia też biega:-) I to w deszczu i wietrze, który głowy urywa. Nawet na prowincji są sklepy dla biegaczy, kluby, zawody itp. Niestety nie było mi dane sprawdzić jak się biega w Irlandii. Następnym razem.

Znów biegam i przygotowuję się do PW i OWM. Na szczęście nie czuję wielkiego spadku formy i nadal mam ochotę biegać. Buty NB już przykurzone, co przyniosło mi pewną ulgę - zdecydowanie się sprawdzają. Ciekawa jestem, czy po maratonie jeszcze je założę, czy je znienawidzę. Buty z zeszłorocznego maratonu wyrzucę, jak się tylko do nich dokopię. Leżą głęboko schowane.

Dziś uczyłam syna - lat prawie 5 - jazdy na rowerze na dwóch kółkach. Dał mi wycisk, ale załapał. Córka była bardziej zdeterminowana, a nauczyłam ją, kiedy miała nieco ponad 3 lata. Jedno popołudnie i jeździła normalnie, syn wymaga jeszcze wsparcia, pomocy, ale już się nie domaga przykręcenia bocznych kółek, jak to było rok temu;-) Wykończył mnie...
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

papillon pisze:
Dzisiaj właśnie myślałam o jakimś planie treningowym, bo ja tak nie umiem człapać bez zastanowienia. Nie mam wiadomości by sobie sama treningi ustawiać. Więc może jakiś krótki plan na dychę by się zdał na dobry początek powrotu do formy...
Witam Was Dziewczynki :uuusmiech:
Papillonka może to jakieś przesilenie wiosenne?Ale dobrym pomysłem jest znalezienie jakiegoś planu, zawsze to jakaś mobilizacja i wiadomo co robić.Mam nadzieję, że szybko Ci przejadzie ta chwilowa depresyjka i znów zaczniesz biegać.

Ja wczoraj na rozbieganie po niedzieli zrobiłam 9,5km w czasie 54min, a dzisiaj tylko 8,05 w 40min, dlatego, bo mój piesek zastrajkował dalej nie chciał biec i wróciliśmy do domu.Chyba zabiegałam psine :jatylko: ?
Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Ma_tiki za plany przygotowujące do półmaratonu,na marginesie dodam,że zapisuję się do "infantylne K40".
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
rosalka
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 04 sty 2014, 21:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:
hanna77 jak to 5km to nie bieganie??he?? :sss: ooo wypraszam sobie :ble: ja sobie trzaskam piateczki i wcale nie mam zalu do siebie ze nie porywam sie na wiecej...wrrr :spoczko:
heh. Ja też sobie piątki, szóstki trzaskam już z 10 miesięcy, nie mogę przekroczyć magicznego progu 6 km :hej: mam czasem wyrzuty i pretensje do siebie że taki słabiak ze mnie, ale ciueszę się że wogóle się ruszam i nie jestem kanapowcem
papillon pisze:Dziś uczyłam syna - lat prawie 5 - jazdy na rowerze na dwóch kółkach. Dał mi wycisk, ale załapał. Córka była bardziej zdeterminowana, a nauczyłam ją, kiedy miała nieco ponad 3 lata. Jedno popołudnie i jeździła normalnie, syn wymaga jeszcze wsparcia, pomocy, ale już się nie domaga przykręcenia bocznych kółek, jak to było rok temu;-) Wykończył mnie...
też zamierzam w tym sezonie rowerowym nauczyć syna jeździć na dwóch kółkach. Pewnie ciężko będzie bo to dość tchórzliwy czterolatek... no może ostrożny a nie tchórzliwy... :bleble: tak czy inaczej będę walczyć . Oby efekty były zadowalające
kambodja pisze:najchętniej biegałabym rano (byle nie za wcześniej :hahaha: ), albo popołudniami, jak jest jeszcze jasno...
niestety praca skutecznie to uniemożliwia ;)
w tygodniu pozostaje więc człapanie w czasie okołozmronowym a w weekendy jak się da... :lalala:
Też biegam wieczorami lub popołudniami i w sumie odpowiada mi to, tylko lubię kiedy jest jasno. Bo na tych osiedlowych uliczkach to czasem się nieswojo czuję kiedy jest już późno. A w weekendy staram się wcześniej, ale dla mnie z rana na czczo to narazie rzecz straszna :hej: może gdybym spróbowała spodobało by mi się, ale jak przez cały tydzień wstaję o 5.20 do pracy na 6.30 to czekam z utęsknieniem na weekend żeby do 7 pospać i się rano w szlafroku pokręcić po domu :)
rosalka
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 04 sty 2014, 21:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

AAAAA!!! Żeby nie być obibokiem właśnie zapisałam się na bieg na 10 km!!! Teraz muszę się przełamać :hej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ