Ja się zapisałem, żona mnie udusi ale co tamASK pisze: Kojer nie kus. Chyba nie dam rady, planujemy urlop na poczatek lipca i nie wiem, czy juz bedziemy w domu, moze sie okazac na ostatnia chwile, a nie wiem, czy beda jeszcze miejsca.

Moderator: beata
Ja się zapisałem, żona mnie udusi ale co tamASK pisze: Kojer nie kus. Chyba nie dam rady, planujemy urlop na poczatek lipca i nie wiem, czy juz bedziemy w domu, moze sie okazac na ostatnia chwile, a nie wiem, czy beda jeszcze miejsca.
franklina pisze:
hanna77 jak to 5km to nie bieganie??he??ooo wypraszam sobie
ja sobie trzaskam piateczki i wcale nie mam zalu do siebie ze nie porywam sie na wiecej...wrrr
Witam Was Dziewczynki :uuusmiech:papillon pisze:
Dzisiaj właśnie myślałam o jakimś planie treningowym, bo ja tak nie umiem człapać bez zastanowienia. Nie mam wiadomości by sobie sama treningi ustawiać. Więc może jakiś krótki plan na dychę by się zdał na dobry początek powrotu do formy...
heh. Ja też sobie piątki, szóstki trzaskam już z 10 miesięcy, nie mogę przekroczyć magicznego progu 6 kmfranklina pisze:
hanna77 jak to 5km to nie bieganie??he??ooo wypraszam sobie
ja sobie trzaskam piateczki i wcale nie mam zalu do siebie ze nie porywam sie na wiecej...wrrr
też zamierzam w tym sezonie rowerowym nauczyć syna jeździć na dwóch kółkach. Pewnie ciężko będzie bo to dość tchórzliwy czterolatek... no może ostrożny a nie tchórzliwy...papillon pisze:Dziś uczyłam syna - lat prawie 5 - jazdy na rowerze na dwóch kółkach. Dał mi wycisk, ale załapał. Córka była bardziej zdeterminowana, a nauczyłam ją, kiedy miała nieco ponad 3 lata. Jedno popołudnie i jeździła normalnie, syn wymaga jeszcze wsparcia, pomocy, ale już się nie domaga przykręcenia bocznych kółek, jak to było rok temu;-) Wykończył mnie...
Też biegam wieczorami lub popołudniami i w sumie odpowiada mi to, tylko lubię kiedy jest jasno. Bo na tych osiedlowych uliczkach to czasem się nieswojo czuję kiedy jest już późno. A w weekendy staram się wcześniej, ale dla mnie z rana na czczo to narazie rzecz strasznakambodja pisze:najchętniej biegałabym rano (byle nie za wcześniej), albo popołudniami, jak jest jeszcze jasno...
niestety praca skutecznie to uniemożliwia
w tygodniu pozostaje więc człapanie w czasie okołozmronowym a w weekendy jak się da...